Każdy dzień może być dla niego tym ostatnim... POMOCY❗️
Nasz długo wyczekiwany synek urodził się 14 czerwca 2024 roku. Już po miesiącu zaczął mieć ogromne problemu ze zdrowiem… Zaczął robić się żółty… Żółtaczka szybko rozprzestrzeniała się po całym ciele. Po przeprowadzeniu wielu badań, w końcu usłyszeliśmy od lekarza: „Wasz syn jest śmiertelnie chory – wykryto u niego marskość wątroby, bez pilnej transplantacji narządów Wasz syn przeżyje tylko kilka miesięcy…”. BŁAGAMY O POMOC! Nad naszym synkiem wisi śmierć, a my nie mamy pieniędzy potrzebnych, żeby go uratować… Każdy dzień może być dla niego tym ostatnim... Do dziś trudno otrząsnąć się po tej straszne diagnozie. Słowa o śmiertelnej chorobie syna zabiły nas jako rodziców. Dalej je słyszymy, brzmią w naszych głowach jak bębny, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu… Jeszcze niedawno mieliśmy odrobinę nadziei, ale teraz ona runęła… Możemy stracić nasze dziecko… Synka, który jeszcze nie zdążył naprawdę żyć na tym świecie. Koszt operacji, którą musi przejść synek to aż 50 000 dolarów… To przerażająca kwota, nie mamy takich pieniędzy... W ciągu miesiąca udało nam się zebrać jedynie 5 000 dolarów na diagnostykę i zakup biletów do Turcji… A tylko tutaj lekarze mogą uratować nasze dziecko, w naszym kraju nie ma dla niego ratunku... Boimy się, że nie zdążymy, a odkąd zbieramy te pieniądze, stan naszego maluszka jeszcze się pogorszył. Zaczął mu rosnąć brzuszek, co oznacza, że choroba zatruwa jego organy, a śmierć z każdym dniem coraz bardziej nad nim wisi. Błagamy o pomoc, prosimy, dobrzy ludzie, pomóżcie zebrać tę kwotę na przeszczep wątroby. Oboje możemy być dawcami dla naszego syna. Teraz los naszego synka zależy od tej ogromnej kwoty pieniędzy… Rodzice