Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Natalia Kulyk
Natalia Kulyk , 4 latka

Najcięższy stopień autyzmu❗️Potrzebne wsparcie❗️

Jeszcze zanim Natalka przyszła na świat, lekarze mówili, że może urodzić się głuche, ślepe lub mieć problemy neurologiczne. Poród był ciężki, ale kolejne badania nie wykazały u Natalki żadnych problemów! Ciężar spadł nam z serc, ale tylko po to, by za jakiś czas powrócić ze zdwojoną siłą. Po półtora roku zauważyliśmy, że nasza córeczka dziwnie się zachowuje. Była bardzo wycofana, unikała kontaktu. Do tego mówiła może 5 słów i to było tyle. Chodziliśmy do logopedy, ale powiedziano nam, że Natalka może z tego wyrosnąć. Pochodzimy z Ukrainy, więc może lepiej podłapie język i będzie dobrze. Kilka miesięcy później postanowiliśmy zaprowadzić Natalkę do żłobka, by otworzyła się i złapała kontakt z innymi. Niestety, pewnego dnia otrzymaliśmy telefon z informacją, żeby zabrać dziecko, ponieważ wpadła w niekontrolowaną histerię i autoagresję! Wtedy wiedzieliśmy, że to już nic błahego. Nasze dziecko potrzebowało pomocy! Poszliśmy do neurologa, psychiatry… Lekarze w końcu byli zgodni, że objawy wskazują na autyzm i zalecili nam testy. Okazało się, że najcięższa forma autyzmu – 24 punkty w badaniu ADOS-2. Potem dochodziły kolejne objawy – histeria, wyłączenie mowy, autoagresja, brak kontaktu, napięcie mięśniowe… Chwytaliśmy się każdej opcji, każdej możliwości walki o nasze dziecko. Uczęszczaliśmy na rehabilitację, zajęcia z logopedą, psychiatrą, psychologiem, terapię SI… I nie przyniosło to skutków. Rok walki nie owocował niczym. Zaproponowano nam rozpoczęcie terapii behawioralnej. To nadzieja, która może w końcu poskutkować polepszeniem się zdrowia naszego dziecka, ale oczywiście na naszej drodze stanął mur nie do pokonania – pieniądze. Godzina terapii behawioralnej kosztuje 200 zł, a Natalka wymaga MINIMUM 4 godzin w tygodniu. Nie możemy przerywać terapii, bo nie będzie żadnych postępów. Jesteśmy przerażeni, bo nie mam pieniędzy, by zagwarantować naszemu dziecku przynajmniej częściowo normalne funkcjonowanie. A jeśli jej stan się nie poprawi, może wystąpić padaczka… Dlatego z całego serca prosimy o pomoc. Każda wpłata to dla nas pewność, że Natalka otrzyma niezbędną terapię.  Rodzice

592,00 zł ( 1,44% )
Brakuje: 40 260,00 zł
Ewa Ratużna-Grzeszczuk
Ewa Ratużna-Grzeszczuk , 54 lata

Wylew omal nie zabił Ewy! Pomóż!

To mógł być koniec. Bardzo poważny wylew krwi do mózgu zapoczątkował tragedię naszej rodziny. Moja żona Ewa, po przyjęciu do szpitala była w tak ciężkim stanie, że lekarz uprzedzał, że może nie przeżyć do rana. Tak nagle i niespodziewanie mogłem ją stracić... Moja Ewa dzielnie walczyła i dziś wciąż jest z nami, żyje. Niestety – wylew spowodował porażenie czterokończynowe i śpiączkę mózgową.  Po tym, co się wydarzyło Ewa nie jest ani samodzielna, ani świadoma. Tak naprawdę potrzebuje całodobowej opieki, profesjonalnej rehabilitacji i specjalistycznej pomocy. Konieczny jest też sprzęt, m.in. pionizator, który ma utrzymać stabilną pozycję stojącą, a w przyszłości pomóc w nauce chodzenia. Wcześniej żona była w specjalistycznym środku, teraz jest w domu, gdzie robię wszystko, co w mojej mocy, by zapewnić jej jak najlepszą rehabilitację. Niestety to wszystko kosztuje bardzo dużo pieniędzy... Chcę, by moja żona czuła się jak najlepiej. By choroba nie odebrała jej tego wszystkiego, czym mogła się cieszyć do czasu wylewu. Wciąż mam nadzieję, wciąż wierzę w to, że może być lepiej. By zawalczyć o Ewę i jej sprawność, muszę prosić Was o pomoc. Każda przekazana złotówka będzie dużym wsparciem, za które już teraz dziękuję!  Adam, mąż

1 321,00 zł ( 1,43% )
Brakuje: 90 594,00 zł
Adrianna Januszewska
Adrianna Januszewska , 22 lata

Dzięki Tobie Ada będzie mogła dalej walczyć o swoje zdrowie!

Rozwój Ady od początku był nieharmonijny. Córka usiadła, gdy miała rok, natomiast mówić zaczęła dopiero w wieku pięciu lat. Wtedy też postawiono diagnozę, która towarzyszy jej do dzisiaj.  Życie z epilepsją nie jest łatwe. Pierwsze ataki były przerażające. Dochodziło do tego, że moja córka całkowicie traciła świadomość. Widok własnego dziecka w tym stanie był bardzo ciężki.  Przez lata nauczyłyśmy się żyć z chorobą. Córka przyjmuje leki, które wyciszyły napady. Niestety jest też ciemna strona leczenia, ponieważ zażywane lekarstwa powoduję szereg skutków ubocznych. Ada zmaga się z zaburzeniami hormonalnymi i metabolicznymi oraz jest zagrożona zachorowaniem na cukrzycę.  Na razie nie ma jednak możliwości zmiany leków. Ostatnia próba zakończyła się prawie tragicznie i mogłam stracić swoje dziecko! Organizm nie tylko odrzucił nowe leki, ale zareagował na nie w najgorszy możliwy sposób: wszystkie organy po kolei przestawały funkcjonować! Lekarze cudem odratowali moje dziecko! Nadal jednak nie ustalono innej metody leczenia. I tak już niemal od 16. lat, Ada przyjmuje ten sam lek, który z jednej strony wycisza napady epilepsji, a z drugiej dokonuje innego spustoszenia w jej ciele.  Córka zmaga się także z bolesnymi przykurczami w stawach oraz nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Z tego względu muszę zapewniać jej stałą rehabilitację oraz lecznicze masaże. Bez nich Ada nie jest w stanie wyprostować w pełni nóg.  Nie przypuszczałam, że nadzejdzie moment, iż koszty leczenia i rehabilitacji mojego dziecka okażą się dla mnie zbyt wysokie. A jednak. Dziś, pragnę Was prosić o pomoc. Chciałabym, aby Ada miała wszystko, co jest jej potrzebne, aby zachować zdrowie. Dziękuję za okazane dobro.  Marlena, mama

382,00 zł ( 1,43% )
Brakuje: 26 214,00 zł
Malwina Matysiewicz
Malwina Matysiewicz , 21 lat

Codziennie towarzyszy mi ból... Proszę o pomoc!

Mam na imię Malwina. Choruję przewlekle na zespół Tourette'a, który od początku objawów nie pozwalał mi prawidłowo się rozwijać. Jest to choroba nieuleczalna, powodująca w późniejszym czasie problemy zdrowotne, które towarzyszą mi już od kilku lat.  Jestem osobą niepełnosprawną i posiadam orzeczenie. Niestety nie są to moje jedyne zmartwienia… Narastający ból kręgosłupa skłonił mnie do poszukiwania pomocy. W toku licznych badań okazało się, że cierpię także na zwyrodnienie, mam przepuklinę oraz dyskopatię w dolnej części kręgosłupa. Borykam się również z zanikiem mięśni, które także mnie bolą… Nie ukrywam, że się stresuję. Martwi mnie to wszystko, a zwłaszcza to, ile schorzeń można wykryć u jednego człowieka… Jest mi coraz ciężej, bo na własnym przykładzie doświadczam, jak wysokie są koszty wszelkich badań, leczenia, rehabilitacji. Jestem zdana tylko na siebie i nie ma kto mi pomóc. Choć nie przyszło mi to łatwo, postanowiłam poprosić o pomoc właśnie tutaj… Liczy się dla mnie każda pomoc: wsparcie finansowe, dobre słowo, rada. W dzisiejszych czasach bardzo często brakuje nie tylko pomocy, ale także empatii i zrozumienia. Pragnę wierzyć, że tutaj odszukam to wszystko… Dziękuję za Twoją pomoc i poświęcony czas! Malwina

455,00 zł ( 1,42% )
Brakuje: 31 460,00 zł
Agata Szymańska
Agata Szymańska , 33 lata

Pomóż zrealizować do końca bardzo kosztowne leczenie bezpłodności❗️Twoje wsparcie jest nadzieją❗️

Naszym największym marzeniem jest założenie rodziny. Przez wiele długich lat nie doczekaliśmy się tej radosnej nowiny – co skłoniło nas do wykonania szczegółowych badań. Te niestety doprowadziły nas do tej druzgocącej diagnozy. Bezpłodność. Byliśmy załamani, ale to nie zabiło w nas nadziei i chęci stworzenia rodziny. Próbujemy dalej!  Zostaliśmy zakwalifikowany do procedury in vitro, która jest naszą ostatnią nadzieją. To długi, żmudny i przede wszystkim bardzo kosztowny proces. Myśleliśmy, że damy radę przejść go na własną rękę, jednak te ogromne koszty całkowicie zburzyły nasz budżet.  Idziemy drogą, na końcu której, mamy nadzieję, czeka na nas wielkie szczęście. To już ostatni etap leczenia, którego nie damy rady opłacić w pełni sami. Jeśli teraz się nie uda – cały proces będziemy musieli przechodzić od nowa. Nie wiemy, czy wystarczy nam sił… Prowadzimy własną działalność gospodarczą i fundację. Od zawsze wiedzieliśmy, że chcemy pomagać innym. Niestety teraz my również potrzebujemy pomocy. Z Waszym wsparciem nasza nadzieja nie zgaśnie! Bardzo prosimy o pomoc, otwórzcie dla nas swoje serca! Agata i Piotr

128,00 zł ( 1,41% )
Brakuje: 8 915,00 zł
Mateusz Józefowski
Mateusz Józefowski , 34 lata

Codziennie muszę walczyć o lepszą przyszłość! POMOCY

Od urodzenia choruję na czterokończynowe porażenie mózgowe. Nie będę ukrywać, że wiąże się to z wieloma trudnościami, które doskwierają mi na co dzień. Nigdy nie żyłem tak jak moi rówieśnicy. W moim życiu od początku główną rolę grała rehabilitacja. Niestety, nadal jej potrzebuję… Dzięki heroicznej walce moich rodziców dziś poruszam się i funkcjonuję w dużej mierze samodzielnie. Było to poparte ciężką pracą i intensywną rehabilitacją, której byłem poddawany już od drugiego roku życia. Nadal mój chód jest niepewny, często wyglądam jakbym się zataczał, jednak każdego dnia stawiam czoła napotkanym przeszkodom i podnoszę głowę do góry.  Moim dużym problemem jest również utrudniona mowa. Na szczęście dzięki pomocy neurologopedy i to w dużej mierze udało się wypracować. Niestety na tym plusy się kończą. Moja choroba nie zniknie jak za dotknięciem magicznej różdżki, choć bardzo bym tego pragnął. Cały czas muszę być pod opieką wielu specjalistów i korzystać z dostosowanych do moich potrzeb terapii.  Najbardziej w codziennym funkcjonowaniu pomaga mi rehabilitacja, neurologopedia i hipoterapia. Pierwszy raz gdy udałem się na zajęcia z końmi spastyczność moich mięśni była ogromna. Byłem niesamowicie zaskoczony jak po zaledwie 15 minutach jazdy poczułem rozluźnienie i ulgę. W końcu miałam kontrolę nad swoim ciałem!  Niestety wymienione terapie są bardzo kosztowne i samodzielnie nie jestem w stanie ich opłacać. Wiem jednak, że chcę walczyć o lepszą przyszłość. Choć mam świadomość, że bez ludzi dobrych sec nie dam rady… Dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Każda złotówka jest dla mnie niezwykle cenna! Mateusz ➡️ Licytacje Allegro

752,00 zł ( 1,41% )
Brakuje: 52 440,00 zł
Bulat Dulat
Pilne!
Bulat Dulat , 6 lat

❗️Każdy atak zbliża mojego syna do śmierci❗️Potrzebna PILNA operacja❗️

Mój syn urodził się przedwcześnie. Od początku był pod kontrolą wielu specjalistów i wszystko było dobrze. Do czasu… W maju 2022 roku, gdy Bulat się bawił, nagle zaczął intensywnie płakać, jakby coś bardzo go skrzywdziło. Następnie pojawił się krwotok z nosa... Niestety ta sytuacja zaczęła powtarzać się dwa, trzy razy dziennie. Nie było na co czekać – natychmiast wykonano USG i rezonans magnetyczny! Lekarze postawili diagnozę: wodogłowie i zaburzenia pracy mózgu! To brzmiało jak wyrok, a ja prawie zasłabłam! Dotarło do mnie, że mój maleńki syn jest ciężko chory! Rozpoczęto cykl badań, ale żaden lekarz nie mógł zaproponować konkretnej terapii. Niestety, w Kazachstanie nie potrafili mu pomóc. Leczenie nie przynosiło rezultatów! Było coraz gorzej i pojawiły się coraz częstsze napady drgawkowe!  Byłam przerażona! Otrzymałam informację, że ratunek możemy otrzymać w klinice w Turcji. Sprzedałam wszystko, co miałam, cały swój majątek, aby ratować syna i opłacić operację przeszczepu komórek macierzystych.  W sierpniu 2023 r. przeprowadzono ww. operację. Nastąpiła poprawa, ale to szczęście nie trwało długo… Niestety, do dzisiaj napady drgawkowe syna nasilają się i sprawiają mu niewyobrażalne cierpienie. Zaczęłam znowu szukać kliniki, która specjalizuje się w dziedzinie neurochirurgii.  Przed nami widmo kolejnej operacji, która będzie polegać ma na wykonaniu drenażu. Lekarze będą się także starali znaleźć w mózgu część odpowiedzialną za drgawki i usunąć ją. To wszystko kosztuje jednak majątek, którego nie mam! Co 3 miesiące lekarze redukują płyn w głowie syna i dają mu zastrzyki. Musimy pilnować tego terminu, ponieważ jeżeli płynu zbierze się zbyt dużo, grozi to obrzękiem mózgu i śmiercią mojego syna! Teraz nie mam już żadnych pieniędzy, aby uchronić moje dziecko przed najtragiczniejszym losem! Niestety, napady syna stały się tak częste, że mogę stracić go w każdej chwili! Lekarze mówią, że mamy bardzo mało czasu i leczenie trzeba zacząć jak najszybciej! Każdy atak zbliża go do śmierci... Jako matka nie mogę bezczynnie patrzeć na jego cierpienia, stukam do wszystkich drzwi, modlę się o pomoc i błagam: proszę, pomóżcie uratować moje dziecko, jesteście moją ostatnią nadzieją! Mama

1 274,00 zł ( 1,41% )
Brakuje: 88 939,00 zł
Mateusz Andrzejewski
3 dni do końca
Mateusz Andrzejewski , 32 lata

Niefortunny wypadek odebrał mi sprawność... Pomóż mi!

Jeszcze do niedawna wiodłem spokojne życie. W styczniu tego roku, poślizgnąłem się na lodzie. Niestety zwykły – jak mi się wydawało – upadek przyniósł konsekwencje, które rzutują na moje życie do dziś... Od tamtego momentu zmagam się z walką o zdrowie i próbuję odzyskać sprawność.  W wyniku tego upadku doznałem uszkodzenia rzepki, co uniemożliwia mi zginanie nogi i bardzo utrudnia codzienne życie. Niestety moja druga noga również nie jest w pełni sprawna – kilka lat temu uległa uszkodzeniu stawu kolanowego i łękotki. Nawet tak proste czynności jak przemieszczanie się lub gotowanie są teraz dla mnie ogromnym wyzwaniem. Mieszkam z dziadkiem, który ze względu na swój wiek również wymaga opieki. Powinienem regularnie korzystać z rehabilitacji i fizykoterapii, ale niestety moje możliwości finansowe na to nie pozwalają. Jeśli nie będę kontynuował terapii, stan mojej nogi może się pogorszyć do tego stopnia, że będę musiał korzystać z wózka inwalidzkiego! To byłoby dla mnie wyjątkowo trudne, ponieważ mieszkam w bloku bez windy. Byłbym praktycznie uwięziony w domu. Do tego dochodzą wysokie koszty koniecznych operacji ortopedycznych. Bez nich odzyskanie sprawności staje się coraz bardziej odległe.  Dzięki Waszemu wsparciu okazanemu w ostatniej zbiórce udało mi się uczestniczyć w rehabilitacji. Niestety musi być ona kontynuowana. Za dotychczasową pomoc chciałbym pełen wdzięczności podziękować! Jednocześnie ponownie zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda wpłata to dla mnie krok w stronę zdrowia i możliwość powrotu do sprawności.  Mateusz

1 800,00 zł ( 1,4% )
Brakuje: 125 860,00 zł
Ksawery Szwankowski-Jaworski
Ksawery Szwankowski-Jaworski , 6 lat

Cukrzyca wywróciła dziecięcy świat naszego synka do góry nogami! Prosimy o pomoc...

Choroba naszego synka będzie mu towarzyszyć już do końca życia! Ciężko przychodzi nam zaakceptowanie tej informacji. Tym bardziej że Ksawery jest jeszcze małym chłopcem, który nie zaznał wszystkich uroków beztroskiego dzieciństwa.  O tę beztroskę chodzi chyba najbardziej. Cukrzyca typu I zjawiła się w naszym życiu i kazała dosłownie wszystko w nim zmienić! Teraz każdy dzień skupia się na stałej kontroli poziomu cukru we krwi, ustalaniu diety, monitorowaniu stanu zdrowia synka…  Ksawery jest radosnym, energicznym i ciekawym świata chłopcem. Dziś jego energia nie zawsze może być rozładowywana tak, jakby tego chciał. Wszystko podporządkowane jest cukrzycy, która wywróciła jego dziecięcy świat do góry nogami!  Choroba wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i uciążliwościami, co jest szczególnie odczuwalne dla małego dziecka. Wszystko to jest jednak niezbędne, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. Cukrzyca jest podstępna i nawet jedno małe zaniedbanie może przynieść poważne konsekwencje… Świadomi tego wszystkiego postanowiliśmy podjąć wszelkie starania, aby przywrócić synowi spokojne życie. Leczenie, które prowadzimy jest procesem czasochłonnym, angażującymi wiele sił oraz poważnie obciążającym finansowo nasz domowy budżet. Będziemy bardzo wdzięczni, jeżeli pomożesz nam przez to wszystko przejść i zapewnić Ksaweremu jak najlepszą opiekę medyczną! Dziękujemy za każdą formę wsparcia! Rodzice

600,00 zł ( 1,4% )
Brakuje: 41 954,00 zł