Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maria Półrolniczak
10 dni do końca
Maria Półrolniczak , 46 lat

Choroba od dwóch lat zabiera mi wzrok i sprawność - pomóż mi ją zatrzymać❗️

2 lata temu otrzymałam od lekarza brak zdolności do pracy… Doznałam urazu kręgosłupa w wypadku. Z czasem miałam również ogromny problem z tzw. opadniętą stopą. Jednak bardzo nietypowe objawy, które zaczęły pojawiać się niedawno, zaniepokoiły mnie!  Bywały momenty, w których nagle zaczynałam tracić zdolność do jakieś czynności. Już dzisiaj wiem, że były to rzuty choroby…  Po kilku wizytach i wykonanych badaniach wykryto w moim mózgu zmiany demielinizacyjne. Lekarze też podejrzewają chorobę o skrócie NMOSD. Jest to zapalenie rdzenia kręgowego oraz nerwów wzrokowych.  Obecne zmiany demielinizacyjne mózgu utrudniają przewodzeniu sygnałów w zajętych nerwach, co prowadzi do pogorszenia w zakresie czucia, ruchu, postrzegania i innych funkcji. Bywały dni, w których traciłam wzrok. Nagle nie widziałam na jedno oko. Dziś wiem, że było to zapalenie nerwu wzrokowego. Bywały też takie, w które połowa mojego ciała ulegała paraliżowi. Stało się tak w grudniu 2022 roku i skutki pozostały do dzisiaj.  Często potrzebuję wsparcia balkonika, a nawet wózka. Opieka nad wnuczką staje się niemożliwa. Pola widzenia w moich oczach się zawężają. W jednym widzę już tylko środkowe pole, w drugim jeszcze nieco więcej.  Wszelkie zmiany dają mi do zrozumienia, że choroba nie czeka aż się na nią przygotuję. Nie daje mi czasu na odłożenie środków na leczenie. Choroba postępuje i zabiera mi zdrowie, już, TERAZ...  Czekając nadal na wyniki badań, chcę zawalczyć o swoje zdrowie. Zaczynam walkę o lepsze jutro. Moją szansą jest codzienna rehabilitacja, która w dużej mierze odbywa się prywatnie lub samodzielnie. Mam też nadzieję, że w przyszłości dostanę się do programu lekowego, niestety to również będzie wiązało się z ogromnymi kosztami.  Jeśli możesz, wesprzyj moją walkę o zdrowie. Tylko z Twoją pomocą, będę mogła się leczyć…  Maria 

1 038,00 zł ( 4,87% )
Brakuje: 20 239,00 zł
Agata Radzymińska
Agata Radzymińska , 61 lat

Wypadek w dniu urodzin prawie zabrał jej życie… Prosimy o pomoc❗️

Urodziny to wyjątkowy dzień. Świętowanie, tort i czas, który staramy się spędzić razem z najbliższymi. Nasza mama w ten dzień stoczyła walkę o życie! 5 listopada, w dniu swoich urodzin, jechała stałą trasą do pracy. Nagle wydarzył się wypadek, auto mamy dachowało. Jeszcze na miejscu podjęto reanimację. Moja mama była na skraju śmierci… Śmigłowcem została zabrana do szpitala. Dzięki natychmiastowej pomocy mama przeżyła, ale…  Usłyszeliśmy od lekarzy wyrok. Czterokończynowy niedowład…  Mamę czeka długa, wymagająca rehabilitacja! Mimo wszystko ma w sobie dużo pokory i wdzięczności za to, że jest wśród nas. To niezwykle pozytywna i bojowo nastawiona kobieta. Ale całe swoje życie spędziła aktywnie. Nie poddawała się w dążeniu do wyznaczonych celów. Nie miała czasu na odpoczynek… A teraz po ponad miesiącu na oddziale intensywnej terapii nasza mamusia walczy o sprawność.  Niestety, ze względu na panującą wtedy pandemię, prawie wszystkie oddziały rehabilitacyjne w ramach NFZ były niedostępne. Z tego względu mama przebywa w ośrodku w Konstancinie. Koszt rehabilitacji w tym miejscu to 17 tysięcy złotych miesięcznie.  Cena jednak nie gra roli, gdy intensywna rehabilitacja przynosi efekty. Nasza mama to najsilniejsza kobieta na całym świecie. Codziennie walczy o sprawność motoryczną. Rozmawiamy godzinami, wszystko dobrze pamięta, od pierwszego przebudzenia recytuje swój pesel! Pozostaje niestety kwestia sprawności jej nóg i rąk. Za każdym razem powtarza – chcę się do Was przytulić! Mama bardzo potrzebuje powrotu do swojego normalnego życia. Zawsze otaczała się ludźmi, nigdy nie była samotna. Jej praca wymagała od niej kontaktu z drugim człowiekiem. Uwielbia towarzystwo, zawsze dbała o najbliższych, w szczególności o swoje wnuki. Kiedy tylko kończyła pracę, przyjeżdżała i zabierała ich na swoją działkę. To była jej ulubiona aktywność. Nigdy nie mówiła, że jest zmęczona, zawsze zaradna i kompetentna w każdej dziedzinie. Żona, mama i babcia na medal!  Bardzo ją kochamy i chcemy jej samodzielności. Niestety leczenie, które przynosi tak widoczne efekty, jest dla nas zbyt kosztowne… Wiemy, że na tym świecie jest wiele dobrych ludzi, którzy znają Agatę lub czytając jej historię, otworzą swoje serca. Mama przeszła wiele cierpienia, nie poddała się i codziennie walczy. Ona po prostu zasługuje na szansę. Z góry dziękujemy za każdą, nawet najmniejsza pomoc! Mąż, córki Milena i Ania oraz stęsknione wnuki Leonard, Ludwiś i Klara     Media o wypadku: naszamlawa.pl – Wypadek na DK7

4 588,00 zł ( 4,86% )
Brakuje: 89 625,00 zł
Emilia Nerć-Zwierzchowska
Emilia Nerć-Zwierzchowska , 5 lat

By świat przestał przerażać...

Emilka ma dopiero trzy latka, a już teraz żyjemy ze świadomością, że do końca swojego życia będzie się zmagać z autyzmem… Autyzm cechuje brak reakcji ze strony dziecka na polecenia, brak zabawy z rówieśnikami, trudności z wyrażaniem emocji czy porozumiewaniem się zarówno za pomocą gestów, jak i mowy. Często zachowanie autystycznego dziecka rówieśnicy odbierają jako niezrozumiałe. Od chwili poznania diagnozy, robimy, co w naszej mocy, by rozwijała się w jak najlepszy sposób. Nie chcemy, by kiedykolwiek poczuła, że odbiega od rówieśników! W związku z tym zapisaliśmy ją do przedszkola integracyjnego, gdzie cały czas rozwija swoje umiejętności.  Otrzymaliśmy zaświadczenia o konieczności kształcenia specjalnego i wwr potwierdzające jej potrzeby. Niemniej jednak, aby jak najmocniej ją teraz stymulować i dbać o jej rozwój w okresie, w którym mózg jest najbardziej plastyczny i daje największe szanse na poprawę, niezbędne są różne zajęcia dodatkowe: logopedia, SI, psycholog, fizjoterapia, a także kształcenie umiejętności społecznych. Niestety, to wiąże się z dużymi nakładami finansowymi, dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc. Każda przekazana złotówka będzie dla nas niezwykle cennym wsparciem! Kinga, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

1 411,00 zł ( 4,85% )
Brakuje: 27 631,00 zł
Pawełek Możdżeń
Pilne!
7 dni do końca
Pawełek Możdżeń , 12 lat

Pilne❗️Paweł walczy z NOWOTWOREM – POMÓŻ❗️

Nie ma większego bólu dla matki niż strach, że w jednej chwili może przyjść coś, co sprawi, że straci swoje ukochane dziecko. To coś rozumiem jako  NOWOTWÓR, czyli najokrutniejszy wróg maleńkiego życia. Kiedy otrzymałam wyniki badań Pawełka poczułam jak świat wali mi się na głowę… Diagnoza brzmiała jak wyrok! Gdy Pawełek miał 2,5 roku, dokładnie w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, zaczął narzekać na ból nóżki, która była widocznie spuchnięta. Razem z mężem bardzo się zaniepokoiliśmy, lecz myśleliśmy, że może się uderzył gdzieś w żłobku. Przy wizycie kontrolnej specjalista stwierdził, że to normalne, bo dziecko się rozwija i mają prawo boleć go stawy. Ta informacja nas uspokoiła a z czasem opuchnięcie zaczęło znikać i Pawełek przestał narzekać. Nagle po dwóch miesiącach nieoczekiwanie opuchlizna zrobiła się większa, a ból był coraz silniejszy… Udaliśmy się ponownie do lekarza. Doktor po zobaczeniu nogi Pawełka od razu stwierdził, że coś jest nie tak i skierował nas na specjalistyczne badania. Mąż wziął dzień wolny od pracy i pojechał z nim na diagnostykę. Gdy zadzwonił do mnie z nowymi informacjami, słowa z trudem przechodziły mu przez gardło. Zalewał się łzami, a ja nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.   W tym samym dniu pojechaliśmy ze skierowaniem do Gdańska na dalszą diagnostykę. Jeszcze mieliśmy nadzieję, lecz gdy zrobili rezonans i szereg innych badań, to potwierdziło się ostatecznie, że Pawełek ma nowotwór!  Niestety, aby poznać odpowiedź, jakiego typu, musieliśmy jechać do Warszawy. Tam zrobili kolejne badania i postawili ostateczną diagnozę – Mięsak Ewinga kości piszczelowej prawej! W jednej chwili cały świat nam się zawalił, byliśmy załamani. Jednak gdy ta największa fala rozpaczy do nas przyszła i wszystko w życiu straciło sens, zdaliśmy sobie sprawę, że przecież Pawełek jest z nami i musimy o niego zawalczyć ze wszystkich sił. Syn rozpoczął leczenie, droga o jego życie trwała latami i była niezwykle trudna.  Wiele chwil cierpienia, operacje i chemioterapie… Myśleliśmy wtedy, że udało się zakończyć leczenie, ale niestety po roku Pawełek miał wznowę. Znowu operacja i walka o życie. Po leczeniu niestety ucierpiały jego nerki, które do dziś leczymy u nefrologa. Wizyty u chirurga mamy zaplanowane raz lub dwa w miesiącu. Pawełek jest również pod stałą opieką onkologa. Niestety koszty każdego dnia rosną. Leczenie, rehabilitacja, wizyty u wielu specjalistów… Przestajemy dawać radę! Ale dla naszego synka zrobimy wszystko! Jednak wiemy, że bez wsparcia nie wygramy z tym okrutnym przeciwnikiem. Wszystko w rękach Boga i ludzi dobrych serc. Pozostała nam wielka nadzieja, że ktoś nas usłyszy i wesprze! Rodzice Pawełka

3 360,00 zł ( 4,85% )
Brakuje: 65 789,00 zł
Filip i Kacper Wawrzak, Urszula Rudawska
2 dni do końca
Filip i Kacper Wawrzak, Urszula Rudawska , 12 lat

Mama czwórki dzieci zmaga się z okrutnym bólem! Pomóż!

Nie pamiętam dnia, w którym obudziłabym się bez rozsadzającego głowę bólu. Uczucie to towarzyszy mi w każdej sekundzie. Często nie pomagają mi nawet leki. Momentami nie mam już sił. Potrzebuję pomocy. Jestem szczęśliwą mamą czwórki dzieci, które kocham ponad życie. Dwóm moim synkom, Filipowi i Kacprowi, pomagacie od lat. U Filipa zdiagnozowano zespół Aspergera, a u Kacpra całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia głosu, mowy i choroby słuchu. Jestem niezwykle wdzięczna za Wasze wsparcie. Dziś takiej pomocy potrzebuję ja… Cierpię na bardzo dużą wadę wzroku. Bez okularów jestem w stanie zobaczyć tylko poruszające się, rozmazane plamy. Dodatkowo, zdiagnozowano u mnie astygmatyzm. Niestety, wada z dnia na dzień się pogłębia, a ja nie daję już rady. Okropny ból głowy odbiera z mojego życia całą radość. Chcę zajmować się moimi dziećmi najlepiej jak potrafię. Teraz to utrudnione… Lekarze mogą uwolnić mnie od cierpienia. Cała nadzieja w laserowej korekcji wzroku. Na moją niekorzyść, jej koszt jest bardzo duży. Jestem zmuszona poprosić Was o pomoc. Marzę o życiu bez bólu. Nie chcę, by zabierał mi on czas, który mogłabym poświęcić moim ukochanym dzieciom. Jeśli są wśród Was osoby gotowe do pomocy, będę wdzięczna za każdy najdrobniejszy gest. Jesteście moją nadzieją! Ula

516,00 zł ( 4,85% )
Brakuje: 10 123,00 zł
Grzegorz Wojciechowski
Grzegorz Wojciechowski , 63 lata

Tykająca bomba w moim ciele mogła nagle pozbawić mnie życia! Niestety problemy nie minęły...

Jak zapewne większość ludzi, nigdy nie zakładałem, że będę zwracał się o pomoc do tych, których nie znam. Słysząc niekiedy o ogromie nieszczęść, jakie spotykają niektórych z nas, zwłaszcza małe dzieci, mogłem tylko głęboko współczuć i wspierać różnego rodzaju zbiórki.  Nie sądziłem, że sam mogę znaleźć się w takim położeniu, które spowoduje, iż zwrócę się do innych o taką pomoc. A jednak… Zwykłe badanie USG, zrobione profilaktycznie, miało tylko potwierdzić, że wszystko jest w porządku. Jednak los chciał inaczej, gdyż okazało się, że chodzę z tykającą bombą zegarową w środku! Olbrzymi tętniak aorty mógł pęknąć niemal w każdej chwili i zakończyć moje życie w kilka sekund! Wszystko skomplikowała specyfika i umiejscowienie tętniaka, bowiem wymagał zastosowania podczas operacji nietypowego urządzenia, które zapobiegnie jego pęknięciu, tzw. stentgraftu.  Jednak na tym etapie rozpoczął się problem – szpital nie dysponował takim sprzętem i musiał go zamówić. Najgorsze, że nikt nie wiedział, kiedy urządzenie będzie dostępne. Dlatego pilna operacja nie mogła się odbyć od razu!  Stentgraft dotarł do szpitala po dwóch miesiącach, a ja i moja rodzina po nieprzespanych nocach i życiu w niebywałym napięciu, odzyskaliśmy nadzieję na pomyślność operacji i powrót do zdrowia. Niestety rzeczywistość ponownie brutalnie mnie doświadczyła! Po operacji trafiłem na OIOM, gdzie walczono o moje życie! Zachorowałem na sepsę, która w jednej chwili mogła wszystko przekreślić. Lekarze walczyli z kolejnymi przeszkodami, które na szczęście udało się opanować. Jednak oprócz pokłosia, które pozostawiła sepsa, wystąpiło coś znacznie gorszego!  Podczas operacji doszło do wytworzenia się krwiaka w kanale kręgowym i porażenia nerwów kręgowych! Spowodowało to niedowład kończyn dolnych! Kolejne złe wiadomości spadały na mnie niczym bolesny grad: doszło także do porażenia nerwów ręki, w związku z czym mam niedowład prawej dłoni! W szpitalu spędziłem 7 miesięcy. Na skutek zaników mięśniowych, spowodowanych długim leżeniem, bardzo osłabłem i schudłem aż 27 kg. Na nowo musiałem nauczyć się poruszać własnym ciałem! Dzięki rehabilitacji poczyniłem już znaczące postępy. Dziś poruszam się na wózku inwalidzkim, ale nadal jestem uzależniony od pomocy innych osób! Codzienne, proste czynności, nadal są poza moim zasięgiem.  Rehabilitacja jest dla mnie teraz najważniejsza, jednak pokrycie jej dotychczasowych kosztów, pochłonęło już moje całe oszczędności. Tak specjalistyczna pomoc w ramach NFZ wiąże się z wielomiesięcznym czekaniem, a każda przerwa przenosi mnie do punktu wyjścia i  zaprzepaszcza cały wielomiesięczny wysiłek! Dlatego gorąco proszę Was o wsparcie w tych trudnych dla mnie chwilach. Marzę, abym znowu mógł aktywnie spędzać czas z moją rodziną, a zwłaszcza moim jedynym, ukochanym wnukiem. Bez Waszej pomocy nie będzie to jednak możliwe… Grzegorz

2 063,00 zł ( 4,84% )
Brakuje: 40 491,00 zł
Henryka Pyra
1 dzień do końca
Henryka Pyra , 62 lata

Nasza mama potrzebuje profesjonalnej pomocy, aby pokonać skutki udaru!

W imieniu naszej mamy zwracamy się z prośbą o pomoc w zbiórce na rehabilitację, która pomoże jej wrócić do dawnego życia…  28 listopada 2023 roku mama doznała udaru, który dokonał wielkiego spustoszenia! Przez ponad miesiąc przebywała na oddziale intensywnej terapii, gdzie zaintubowana i podłączona do respiratora, walczyła o życie! Tę walkę mama na szczęście wygrała, jednak teraz trwa kolejna bitwa, w której stawką jest jej sprawność. Następstwem doznanego udaru jest niepełnosprawność ruchowa w postaci niedowładu połowicznego kończyn prawych oraz afazja.  Mama nie chodzi i nadal ma niedowład prawej ręki. Dlatego konieczne jest podjęcie szybkiej rehabilitacji oraz stała współpraca z neuropsychologiem i neurologopedą.  Mama przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie otrzymuje najlepszą opiekę i pomoc w pokonaniu skutków udaru. Jest to dla niej najlepsza szansa na odzyskanie sprawności, dlatego prosimy Was o wsparcie.  Całym sercem wypełnionym wdzięcznością, dziękujemy za każdą wpłatę, która przybliży nas do wygrania walki o powrót naszej kochanej mamy do dawnego życia. Dzieci Henryki

2 575,00 zł ( 4,84% )
Brakuje: 50 617,00 zł
Kacper Grzeszczak
Kacper Grzeszczak , 17 lat

Okrutna choroba zabrała Kacprowi już zbyt wiele... Nadal jednak można pomóc!

Desperacko poszukujemy pomocy dla naszego dziecka. Kacper staje się coraz słabszy, a choroba odbiera mu radość i spokój. Zdrowie odebrała już niestety dawno… Jesteśmy rodzicami, a to daje nam dodatkową siłę do walki o własne dziecko! Dziękujemy za dotychczasową pomoc. Podarowaliście nam nadzieję i motywację. Nadszedł jednak czas, gdy ponownie prosimy Was o pomoc! Nasza historia:  U naszego syna zdiagnozowano zanik mięśni. To okrutna choroba przekreślająca szansę na normalne życie. Choroba postępuje, nie dając nam szans, aby skutecznie ją zatrzymać. Zawsze robiliśmy wszystko, aby pomóc Kacprowi. Każdego dnia żyjemy w strachu, co będzie, gdy nas zabraknie… Niestety, stan syna z roku na rok jest coraz gorszy! Choroba postępuje i zabiera naszemu dziecko kolejne fragmenty jego samodzielności! Kacper nie porusza się samodzielnie. Kiedyś jeździł na wózku, jednak teraz większość czasu spędza w łóżku. Postępująca skolioza wywołuje tak wielki ból, że tylko leżenie przynosi ulgę. Sytuacja staje się coraz gorsza, bo pojawiły się odleżyny. Nasze dziecko wystarczająco mocno już się nacierpiało! Dlaczego pojawiają się jeszcze takie nieszczęścia?! Syn potrzebuje także całodobowej opieki innych osób, bez których nie jest w stanie funkcjonować! Zalewamy się łzami, gdy patrzymy na naszego nastolatka, który staje się coraz słabszy. Jego mięśnie odmawiają mu posłuszeństwa, a my nic nie możemy zrobić! Kacprowi grozi operacja kręgosłupa… Nie chcemy się na nią zgodzić, ponieważ może doprowadzić do najgorszego! Jego płuca są bardzo słabe, mogą więc nie poradzić sobie z tak dużym wysiłkiem… Będziemy walczymy do samego końca, a nawet i jeszcze dłużej. Zapewnienie Kacprowi stałego leczenie, rehabilitacji oraz gorsetu ortopedycznego, to teraz nasz cel. Choć nie jest łatwo się przyznać, jako rodzice potrzebujemy pomocy, Twojej pomocy! Musimy połączyć siły, aby pomóc naszemu dziecku, któremu okrutna choroba zabrała już zbyt wiele… Justyna i Remigiusz, rodzice 

957,00 zł ( 4,83% )
Brakuje: 18 831,00 zł
Lena Ogórek
Lena Ogórek , 3 latka

Padaczka nie może odebrać jej przyszłości❗️Pomocy❗️

Z całego serca dziękujemy za okazane wsparcie! Niestety, Lenka wciąż potrzebuje pomocy i leczenia. Dlatego znów zwracamy się do Was o pomoc! Nasza historia: Mamy czwórkę dzieci. Nasza najmłodsza Lenka przyszła na świat 8 miesięcy temu. Wszyscy myśleli, że jest zdrową dziewczynką. Aż pewnego dnia wraz z nią zaczęło się trząść całe łóżeczko! Byłem przerażony. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego widoku. Nasze dwie córki i syn od początku rozwijali się prawidłowo. Nie mieli żadnych większych problemów zdrowotnych. Widocznie na kogoś musiało paść. Padło na Lenkę. W szpitalu lekarze zdiagnozowali epilepsję. Co gorsza, to odmiana lekooporna, przez co nie jesteśmy w stanie nad nią zapanować. Leki działają tylko przez trzy tygodnie. Ataki padaczki Lenka ma niemal co tydzień. Dwie starsze córki oraz syn musieli zejść na drugi plan. Jakie to niesprawiedliwe! Ciągle pytają, czy ich siostra kiedykolwiek powie „Mamo”.   Po policzkach płyną mi łzy, gdy jestem wpatrzony w tę niewinną, niemowlęcą twarz. Czy to niemęskie? Córka skończyła roczek, a jej rozwój zatrzymał się w chwili pierwszego ataku.  Według prawidłowego rozwoju niedługo powinna postawić pierwszy krok, a ona tylko je i śpi. Żonę już po porodzie zaniepokoiła dziwnie fioletowa skóra Lenki, ale prócz położnej nikt na to nie zwrócił uwagi.  Jesteśmy zagubieni. Większość czasu spędzamy w szpitalach, a nadal nikt nie jest w stanie nam pomóc. Póki co, jedyną szansą na rozwój jest rehabilitacja. Jeździmy na turnusy, żona w domu rehabilituje córkę, ale to nadal za mało. Lenka potrzebuje stałej opieki specjalistów, rehabilitacji i sprzętu medycznego. Obecnie nadal zmagamy się z wiotkością i napadami. Wszystko, co uda nam się wypracować, padaczka zabiera z powrotem... Proszę, pomóż mi jeszcze raz zawalczyć o zdrowie córki. Całe życie przed nią! Pozwólmy jej żyć życiem dziecka... Krzysztof, tata Kwota zbiórki jest szacunkowa

1 540,00 zł ( 4,82% )
Brakuje: 30 375,00 zł