Piotrek cudem przeżył wypadek. Teraz potrzebuje cudu, żeby wrócić do zdrowia!
Piotrek ma zaledwie 26 lat, a dziś walczy o życie po strasznym wypadku, w którym ucierpiał, podróżując jako pasażer. Mój brat miał tak wiele planów i marzeń, których nie zdążył zrealizować… Walka o jego zdrowie to ogromne koszty, a mojej rodziny na to nie stać. Z całego serca proszę o pomoc… Piotrek jest najmłodszy z całej naszej piątki rodzeństwa. Zawsze czułam się za niego odpowiedzialna. Gdy był dzieckiem, opiekowałam się nim, pilnowałam, by zjadł, by ciepło się ubrał… Przecież jeszcze tamtego dnia zawiozłam mu pierogi, przywitaliśmy się, rozmawialiśmy. To po prostu niemożliwe, że teraz leży w szpitalu, w takim stanie... Gdy sąsiad przybiegł do nas powiedzieć, co się stało, poczułam, jak nogi się pode mną uginają. Nie mogę wziąć oddechu. Okazało się, że auto, którym podróżował, znalazło się w rowie i że Piotrek żyje, ale jak stan jest bardzo poważny. Gdy zobaczyłam pojazd, z którego wyciągnięto mojego, brata dziękowałam Bogu, że przeżył. To był cud… Ale to dopiero początek. Piotrek doznał rozległego urazu głowy. Nie jest tajemnicą, że po tak ciężkim urazie będzie potrzebował wielu godzin rehabilitacji. Bardzo kosztownej rehabilitacji, która może pomóc mu odzyskać sprawność. To bardzo silny chłopak, wiem, że będzie walczył. Wiem, znam go. To jest też niezwykle wrażliwy człowiek, zawsze pomocny, empatyczny, delikatny… Tworzy własną muzykę, piszę do niej teksty, nagrywa. To jego bardzo wielka pasja i na tym polu chciał się rozwijać. On miał tak wiele planów, tak wiele w nim życia było. A dziś oddałabym wszystko, by do mnie mrugnął, powiedział, że wie, że słyszy, że wszystko będzie dobrze... Bardzo się boje, że nie dam rady zebrać takich pieniędzy, by pomóc Piotrkowi. Dlatego proszę o pomoc. Pomóżcie mi o niego walczyć. Agnieszka, siostra Piotrka