Najpierw białaczka, potem sepsa i amputacja - Tomek walczy z całych sił! Pomóż!
Ile nieszczęść może spaść na jednego, niewinnego człowieka? Jak wiele brutalnych diagnoz może przyjąć jedna osoba? Tomek od urodzenia nie słyszy. Nie to jednak jest najtrudniejsze… Kilka lat temu u Tomka zdiagnozowano białaczkę, kilka lat później wdała się sepsa, doszło do martwicy. By ratować życie, trzeba było amputować obie nogi… Dzisiaj jedyną szansą na powrót do funkcjonowania są protezy... Trudno wyobrazić sobie stres, jaki przeżywa rodzina i pacjent trafiający w ciężkim stanie na oddział ratunkowy. Niewyobrażalne są emocje towarzyszące przez kilka dni walki o życie. Każdemu towarzyszy strach, dezorientacja. W głowie rodzi się milion pytań... A co jeśli na te pytania nie ma kto odpowiedzieć? Co jeśli nie ma nikogo, kto zrozumie co nas dręczy? Poza stresem związanym z samym pobytem w szpitalu dochodzi wielki problem komunikacyjny. A w takich momentach decyzje trzeba podejmować błyskawicznie… Tomek od urodzenia jest niesłyszący, podobnie jak jego rodzice. 7 lat temu przeszedł ostrą białaczkę szpikową i przyjął przeszczep szpiku. Po długiej walce można było powiedzieć, że wygrał. Niestety w 2019 roku wróciło bardzo złe samopoczucie, pojawiły się bóle kończyn, gorączki. Na szczęście Tomek tego nie zbagatelizował. W wakacje 2019 roku trafił z powrotem pod opiekę lekarzy... W szpitalu okazało się, że narastała ciężka sepsa, czyli bardzo silna reakcja organizmu na zakażenie. Przez kolejne dni lekarzom nie udawało się ustabilizować jego stanu. Wdała się martwica... Po czterech dniach od momentu, gdy trafił na SOR, lekarze podjęli decyzję o amputacji nóg. To nadal nie pomogło, dlatego zdecydowano o reamputacji. W wyniku tego Tomek obie kończyny ma amputowane na wysokości uda. Obecnie kikuty są już zagojone i gotowe, by nosić protezy. Na te nie ma jednak pieniędzy... Tomek zawsze był bardzo aktywny. Mimo tego, jak ciężko jest osobom głuchoniemym, wyprowadził się z domu i stał się samodzielny. Pracował między innymi jako oświetleniowiec... Po raz kolejny życie Tomka pokazało swoje okrutne oblicze. On się nie poddaje i chce na nowo być aktywny. Do tego potrzebne są protezy nóg. Te kosztują przeszło 300 tysięcy złotych. Refundacja NFZ to zaledwie 11 tysięcy. Tylko pomoc i wsparcie dobrych ludzi zapewni mu nowy start! Prosimy, pomóż... Przyjaciele Tomka