Maszyna rolnicza zmiażdżyła ręce Sławka! Walczymy o jego sprawność!
Sławek od dziecka wiedział kim będzie, gdy dorośnie. Kochał pracę w gospodarstwie i to właśnie z nią wiązał swoje plany na przyszłość. Nikt jednak nie spodziewał się, że życie napisze dla niego tak brutalny scenariusz... W czasie prac na polu jedna z maszyn zmiażdżyła jego ręce! Tragiczny wypadek w jednej sekundzie przekreślił wszystkie marzenia Sławka... Zamiłowanie do pracy na roli trzeba mieć we krwi. Praca w gospodarstwie wymaga dużej sprawności i wytrzymałości, ale także pełnego poświęcenia i dostosowania się do określonego trybu życia, który nie każdemu odpowiada. Kiedyś zawód rolnika był przekazywany z ojca na syna. Dzisiaj to raczej kwestia świadomego wyboru. Sławek podjął decyzję bardzo wcześnie – będąc jeszcze dzieckiem. Kiedy dorósł, nie zmienił swojego zdania. Stał się osobą przedsiębiorczą i nastawioną na stały rozwój, a jak wiadomo, są to cechy niezwykle pożądane w zawodzie rolnika. Praca na roli jest bardzo wymagająca, szczególnie wiosną i latem – podczas intensywnego okresu sianokosów oraz żniw. To czas wzmożonych prac, gdzie pośpiech, nieuwaga i błędna ocena możliwości, może stać się przyczyną wypadku… Nikt nie przypuszczał, że tego pięknego, czerwcowego dnia, tragedia wydarzy się właśnie w ich gospodarstwie. Było bardzo gorąco, temperatura nie oszczędzała rolników. Praca przy zbieraniu siana była bardzo trudna, słońce oślepiało, gorączka obniżała koncentrację i zabierała siły… Chwila nieuwagi, ułamek sekundy zadecydował o tym, że życie Sławka zamieniło się w koszmar. Maszyna wciągnęła, a następnie zmiażdżyła obie ręce młodego rolnika! Zaczęły się chwile grozy… Mnóstwo krwi, krzyk, hałas karetki i nadlatującego helikoptera. Niepewność, co będzie dalej… Sławek w ogromnym bólu i ze łzami w oczach został przetransportowany śmigłowcem do szpitala. Na miejscu okazało się, że obie ręce są zmiażdżone, a prawej nie da się już uratować. Konieczna będzie amputacja.... I mimo że minęło już kilka tygodni, Sławek nadal bardzo cierpi. Walka o lewą rękę trwa... Towarzyszący ból jest nie do zniesienia, a rany nie chcą się goić. Codziennie musi być dowożony do komory hiperbarycznej, która ułatwia mu gojenie ran i minimalnie łagodzi cierpienie... W jednej chwili świat Sławka się zawalił. Z osoby samodzielnej stał się pacjentem potrzebującym pomocy... Pozostał kikut, bóle fantomowe i poczucie ogromnej straty. Choć życie po tragicznym zdarzeniu stało się zupełnie inne, Sławek stara się nie załamywać. Chce zrobić wszystko, żeby wrócić do realizacji celów, które założył sobie jeszcze przed wypadkiem. Szansą dla niego jest tylko proteza, która, choć w pewnym stopniu będzie w stanie zastąpić mu rękę. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technicznym Sławek będzie mógł nią chwytać, trzymać przedmioty, wrócić do pracy! Niestety koszt protezy, leczenia i rehabilitacji jest ogromny! Nie pozostaje nam nic innego, jak błagać ludzi dobrego serca o pomoc! To jedyna szansa, aby Sławek stał się znów samodzielnym człowiekiem! Rodzina