Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maksymilian Piechowiak
Maksymilian Piechowiak , 2 latka

Czy Maksiu będzie cierpiał do końca życia? Pomóż ratować jego zdrowie!

Nasz ukochany synek Maksiu to prawdziwy wojownik. Mimo że zmaga się z ciężką i nieuleczalną chorobą genetyczną – mukowiscydozą, każdego dnia uczy nas, jak wielka może być siła życia i determinacja. W swoim krótkim, lecz pełnym wyzwań życiu przeszedł już trzy operacje z powodu niedrożności jelit oraz bardzo poważne martwicze zapalenie jelit. Ale nawet gdybyśmy z troski o niego wylali ocean łez, Maksiu z uśmiechem i uporem popłynąłby nim w poszukiwaniu szczęścia... Pierwsze nieprawidłowości w budowie jego jelit wykryto już w 26. tygodniu ciąży. Poszukiwanie diagnozy zawiodło nas do wielu specjalistów w całym kraju, jednak nikt nie potrafił jej postawić. Ten piękny okres oczekiwania, jakim powinna być ciąża, wypełniał strach i niepewność o przyszłość naszego synka. Niestety, dzień jego narodzin nie przyniósł ulgi... Już w pierwszej dobie życia Maksymilian przeszedł operację, podczas której usunięto 7 cm jego jelit! Stan jego wątroby był wówczas dramatyczny. Nieustanne hospitalizacje, kolejne operacje i walka o każdy kolejny dzień – tak wyglądał pierwszy rok życia Maksia... Choć do dziś zmagamy się ze złym funkcjonowaniem jelit i wciąż poszukujemy przyczyny tych trudności, mukowiscydoza to wróg, który także codziennie wymaga naszej pełnej uwagi. Choroba dotyka wielu narządów, powodując przewlekłe problemy z oddychaniem i trawieniem, a także liczne inne powikłania. W związku z mukowiscydozą trzustka naszego syna nie pracuje, co wymaga od niego dożywotniego przyjmowania enzymów trawiennych przed każdym posiłkiem. Maksiu trzy razy dziennie wykonuje inhalacje, korzysta z fizjoterapii, przyjmuje liczne leki, suplementy i specjalistyczną dietę. Każde zaostrzenie choroby powoduje u nas ogromny lęk – spadająca saturacja, sinienie, nagły wyjazd do szpitala, gdzie Maksiu musi być podłączony do tlenu. Na szczęście zdarzyło się to tylko raz, ale świadomość tego zagrożenia jest z nami każdego dnia... Nasze życie to ciągły bieg – między lekarzami, fizjoterapią, a obowiązkami codziennej terapii. A mimo tego Maksiu rozwija się prawidłowo, jest mądrym i ciekawym świata chłopcem. Uwielbia uczyć się nowych rzeczy i mówić o swoich odkryciach. Każdego dnia zaskakuje nas swoją radością i rezolutnością! Niestety, koszty leczenia, opieki medycznej, sprzętu, rehabilitacji i odpowiedniej diety są ogromne i znacząco przekraczają nasze możliwości finansowe. W dalszej walce o zdrowie Maksia potrzebujemy wsparcia! Każda, nawet najmniejsza pomoc, da nam nadzieję na lepsze jutro dla naszego synka. Z całego serca dziękujemy! Rodzice Maksymiliana

652 zł
Jolanta Kupińska
Pilne!
Jolanta Kupińska , 49 lat

Wznowa❗️Rak powrócił – błagam o RATUNEK❗️

Odebrałam dziś wyniki i otrzymałam informację, która jest koszarem każdego onkologicznego pacjenta – MAM WZNOWĘ! Błagam Cię o pomoc, muszę natychmiast rozpocząć leczenie. To moja ostatnia szansa, by żyć! Jestem mamą, żoną, nie mogę się po prostu poddać… W 2022 roku dowiedziałam się, że choruje na złośliwy nowotwór piersi. Od tamtej pory mój każdy dzień to walka, by pokonać chorobę. I jak na razie tę walkę przegrywam… Przeszłam przez wyczerpujące leczenie chemioterapią i radioterapią, straciłam pierś podczas operacji. Miałam nadzieję, że po tym wszystkim mój koszmar się zakończył… I wtedy pojawiły się przerzuty do węzłów chłonnych nadobojczykowych… Musiałam przejść kolejną operację, aby je usunąć… A chwile później badania wykazały kolejne przerzuty – tym razem do węzłów szyjnych, bez możliwości usunięcia… Przeszłam bardzo silną chemię, która dosłownie mnie powaliła… Skutki uboczne były tragiczne… Otworzyła mi się rana po mastektomii, mój organizm zaatakował gronkowiec, dwa razy straciłam włosy i do dziś jestem skazana na perukę.  Musiałam zrezygnować z chemii, zanim by mnie zabiła… Moją ostatnią nadzieją była immunoterapia. Niestety, nie zakwalifikowałam się do refundacji. Przeszłam załamanie nerwowe, w jednej chwili zostałam zupełnie bez leczenia! Przy tak agresywnym nowotworze, to ogromne ryzyko!  Wyczerpałam już wszelkie możliwości bezpłatnego wsparcia. To koniec… Jedyny ratunek to płatna immunoterapia, której koszt zwala z nóg… Leczenie muszę rozpocząć jak najszybciej, ale nawet z pomocą rodziny, nie jestem w stanie go opłacić. Mój syn bardzo przeżywa chorobę… Jest dla mnie ogromną siłą i motywacją. Przypomina mi, że nie mogę tracić nadziei. I choć nigdy nie myślałam, że będę kiedykolwiek zmuszona prosić o pomoc, zwracam się do Was, ludzi o dobrych sercach: Proszę, dajcie mi szansę na życie! Jola

15 809,00 zł ( 5,94% )
Brakuje: 250 149,00 zł
Sabina Łapszyna
Sabina Łapszyna , 6 lat

Nie pozwól, by NOWOTWÓR wrócił po naszą córkę❗️Prosimy o pomoc❗️

“Państwa dziecko ma nowotwór” – po tych słowach otwiera się przed nami piekło walki z rakiem! Jest początek 2022 roku. Życie naszej córeczki wisi na włosku. Krótko po tym w naszym kraju wybucha wojna. Koszmar.  Zostaję sama z trojgiem dzieci za granicą. Mąż jest w kraju i odkłada dla nas każdą złotówkę – my walczymy z wrogiem czającym się na życie Sabinki – neuroblastomą IV stopnia, bardzo złośliwym nowotworem dziecięcym… W brzuszku naszej córeczki tkwi ogromny, 9-centymetrowy guz!  Początkowo leczenie w Izraelu daje nadzieję. Chemia, resekcja guza, ponowna chemia... Kolejne miesiące mijają, a my wciąż nie wiemy, czy nie stracimy naszej córeczki. Po zakończeniu chemioterapii w Izraelu wyjeżdżamy na immunoterapię do Hiszpanii. To trudna decyzja, ale leczenie w Barcelonie było tańsze i mniej toksyczne dla Sabiny. Niestety, po wydawałoby się pomyślnym leczeniu, badania kontrolne wykazują nawrót choroby! Sabinka ma w głowie przerzuty… Znów konieczna jest pilna operacja. Strach wrócił, a dopiero co kiełkująca nadzieja znów została pogrzebana… Na początku września 2023 roku Sabinka przyjmuje ostatni cykl immunochemii. Coraz częściej z optymizmem patrzymy w przyszłość. Wyniki po poprzednich cyklach są w normie, zgodnie z oczekiwaniami lekarzy. Leczenie przynosi rezultaty, a lekarze robią wszystko, byśmy wygrali z tą podstępną chorobą! I w końcu słyszymy upragnione słowo – REMISJA! Od tych wydarzeń minęło już wiele miesięcy. Obecnie Sabina przechodzi leczenie przeciw wznowie neuroblastomy, przyjmując specjalistyczne leki DFMO. Aby dać jej szansę na lepsze jutro, bierzemy udział w badaniach klinicznych, które prowadzone są tylko w Stanach Zjednoczonych. Na szczęście wszystkie niezbędne badania kontrolne można wykonywać w Hiszpanii, ponieważ lekarze z USA i Hiszpanii pozostają ze sobą w ścisłym kontakcie i wspólnie monitorują stan Sabiny. Cały program leczenia zaplanowany jest na dwa długie lata, w trakcie których Sabina musi przechodzić badania kontrolne co trzy miesiące oraz odbyć pięć wizyt w USA. Ale to jeszcze nie koniec — po zakończeniu programu czekają ją kolejne trzy lata badań kontrolnych, choć już z nieco mniejszą częstotliwością. Szpital wystawił nam rachunek na wszystkie te badania na najbliższe pięć lat. To niewyobrażalna suma, której nasza rodzina po prostu nie jest w stanie udźwignąć — nawet rozłożonej na części. Już teraz jesteśmy na granicy naszych możliwości, a Sabinę czeka jeszcze długa droga do trwałej remisji, która musi trwać wiele lat. Proszę, pomóżcie nam dać Sabinie szansę na życie bez strachu i cierpienia, na czas, który w końcu mogłaby spędzić w zdrowiu i szczęściu. Marzę o dniu, w którym będziemy mogli bezpiecznie wrócić do domu, do naszej codzienności, o której teraz możemy tylko śnić. Proszę Was o wsparcie w tej trudnej walce. Dziękuję z głębi serca za każdą pomoc. Olga, mama Sabinki

384,00 zł ( 0,12% )
Brakuje: 318 765,00 zł
Dorota Graczyk
Dorota Graczyk , 50 lat

Walka ze skutkami niedotlenienia mózgu trwa! Wesprzyj leczenie i rehabilitację Doroty!

Nagłe zatrzymanie krążenia doprowadziło do groźnego niedotlenienia mózgu, w wyniku którego nasza ukochana Dorota straciła przytomność. Lekarze cudem uchronili ją przed śmiercią, rozpoczynając walkę o jej zdrowie i sprawność. Pomoc pilnie potrzebna! Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc dla naszej ukochanej Doroty – pełnej życia, energicznej kobiety, której życie uległo dramatycznej zmianie… Po nagłym zatrzymaniu akcji serca została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki, a po wdrożeniu odpowiedniego leczenia, wybudzili po dwóch dniach. Niestety, stan Doroty jest bardzo zły. Ma założoną tracheotomię oraz PEG. Otwiera oczy, jednak nie odzyskała świadomości. Dziś nie ma z nią kontaktu. Dorota była osobą pełną radości, znaną z miłości do muzyki, kwiatów i rękodzieła. Zawsze była pomocna dla innych, towarzyska i bardzo lubiana. Teraz sama potrzebuje naszego wsparcia. Aby miała szansę na powrót do sprawności, potrzebuje specjalistycznej, intensywnej, kosztownej rehabilitacji i opieki medycznej. Proces rehabilitacji po takim zdarzeniu jest długi i trudny, ale wiemy, że każda pomoc daje Dorocie większe szanse na powrót do zdrowia. Dlatego prosimy Was o wsparcie – każda wpłata, udostępnienie i słowa otuchy są dla nas nieocenione. Dziękujemy z całego serca za pomoc w tej trudnej walce. Wspólnie możemy dać jej szansę na powrót do życia, które tak kocha. Rodzina

18 564,00 zł ( 8,72% )
Brakuje: 194 202,00 zł
Oliwia Kaczmarek
Oliwia Kaczmarek , 6 lat

Oliwka walczy z MPD❗️Pomóż jej stanąć na nóżki❗️

„Mamusiu, ja też chcę chodzić i tańczyć jak inne dziewczynki…” Nasza Oliwka codzienne mierzy się ze skutkami mózgowego porażenia dziecięcego czterokończynowego. Każdego dnia widzi w przedszkolu, jak jej zdrowi rówieśnicy swobodnie biegają i bawią się bez ograniczeń. Możemy tylko sobie wyobrażać, ile kosztuje ją ta konfrontacja. To zawsze wyciska łzy, ale równocześnie ogromnie motywuje do pracy. Oliwka każdego dnia pokonuje ograniczenia dzięki intensywnej rehabilitacji z najlepszymi specjalistami. Dbamy wraz z psychologiem też o sferę mentalną, a my jako rodzice zapewniamy jej uważność i troskę. W 5. dobie po urodzeniu Oliwki badanie USG pokazało u córeczki wylewy krwi do mózgu, najgorsze z możliwych, 3 stopień po stronie prawej i 4 po stronie lewej. „Takie wylewy się nie wchłaniają” – powiedziała nam lekarka – „Mózg córeczki został nieodwracalnie uszkodzony. Proszę przygotować się na ciężką niepełnosprawność”. Byliśmy zdruzgotani, nasz świat runął, rozsypał się jak talia kart. Przez pierwsze miesiące życia Oliwki oswajaliśmy się z nową sytuacją, szukaliśmy po omacku światełka nadziei w tunelu, ale statystyki były bezlitosne. Modliłam się o cud, ale dochodziły tylko kolejne komplikacje, wodogłowie i retinopatia 3 stopnia, przez którą wzrok Olisi był zagrożony.  Konieczna była operacja, a jeszcze w inkubatorze Olisia została poddana laseroterapii, której skutkiem ubocznym są rozległe blizny na siatkówce oczu, ale na szczęście Olisia widzi. Po 2 miesiącach pobytu w szpitalu rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację i nieustanną walkę o sprawność Olisi. 3-4 godziny codziennych ćwiczeń, wizyty u specjalistów, neurolog, okulista, kardiolog, ortopeda, osteopata, neurochirurg... Diagnoza padła około 1. roku życia – mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe, postać spastyczna. Kolejny cios. Ogromny ból, ale zaraz potem mobilizacja i powrót do intensywnej rehabilitacji. Zaczęliśmy jeździć na liczne turnusy, wprowadziliśmy nowe metody rehabilitacji, vojta, medek, terapia wodna, mikropolaryzacja... Olisia zrobiła ogromne postępy! Zaczęła mówić i czworakować! Na kontrolnym USG okazało się, że biodra Olisi są podwichnięte, a mięśnie przywodziciele podkurczone. Taką krzywdę wyrządziła jej spastyczność, na którą musieliśmy zastosować radykalne rozwiązanie – operację selektywnej rizotomii grzbietowej. Operacja odbyła się 7 września 2023 roku i przyniosła duże zmiany. Spastyka odpuściła, ale okazało się, że jest duża asymetria, a mięśnie potrzebują dodatkowej elektrostymulacji, żeby Oliwka miała siłę do ćwiczeń. Biodra Olisi nadal są podwichnięte i zagrożone całkowitym zwichnięciem, dlatego Oliwka potrzebuje jeszcze bardziej intensywnej rehabilitacji, a to oznacza wyższe koszty i więcej sprzętu. Pobyt na turnusach i w ośrodkach rehabilitacyjnych stał się naszą codziennością. Na szczęście jesteśmy pełni wiary w sukces i motywujemy Oliwkę najmocniej jak potrafimy do dalszej walki o sprawność. Mając na utrzymaniu jeszcze troje zdrowych dzieci, niestety nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie finansowo. Każdy 2-tygodniowy turnus rehabilitacyjny to koszt około 13 tys. zł, miesięczna rehabilitacja to ponad 3 tys. zł, a do tego dochodzi koszt sprzętu, ortez, wózków… W planach mamy zakup kombinezonu z elektrostymulacją Molli, którego koszt to ok 28 tys. zł oraz platformy wibracyjnej. Chcielibyśmy zapewnić córeczce konieczne wsparcie, żeby najlepiej wykorzystać wszystkie możliwości. Nie naprawimy zniszczonych wskutek wylewów komórek mózgu Olisi, ale intensywna rehabilitacja u najlepszych terapeutów sprawia, że w jej główce tworzą się nowe połączenia neuronalne, co poprawia stan Oliwki i umożliwia jej coraz lepsze funkcjonowanie! Naszym celem jest jej samodzielność. Marzymy, żeby Oliwcia chodziła samodzielnie, mówiła i usprawniła prawą rączkę. Spędzamy ok. 3-4 godzin dziennie na różnych terapiach. Oliwka robi postępy, więc nie możemy pozwolić sobie na przerwy, bo córeczka utraci to, co już udało się osiągnąć. Będziemy z całego serca wdzięczni za każdą kwotę wpłaconą na rehabilitację i leczenie Oliwki. Rodzice Basia i Michał oraz 3 siostry Oliwki: Maja, Julia i Emilia ➡️ Licytacje ➡️ Zapraszamy również na stronę: Oliwka Niezwykła

1 311 zł
Fabian Karwowski
Fabian Karwowski , 5 lat

Kosztowna terapia może dać Fabianowi szansę na lepszy rozwój! Potrzebne wsparcie!

Nasz synek Fabian urodził się w maju 2019 roku. Z początku byliśmy pewni, że jest w pełni zdrowy i rozwija się prawidłowo. Jednak z czasem zaczęliśmy zauważać w jego zachowaniu niepokojące sygnały… Pierwsze obawy wzbudziło nierozwijanie się mowy u Fabiana. Postanowiliśmy poszukać pomocy i udaliśmy się z synkiem do specjalisty. W wieku 3 lat stwierdzono u niego autyzm! Musieliśmy zacząć walkę o jego jak najlepszy rozwój! Fabian został objęty opieką różnych specjalistów. Głównym problemem jest brak mowy – synek nie komunikuje się z nami, jednak cały czas pracuje nad tym podczas zajęć. Dużą trudnością są dla Fabiana także emocje, z którymi nie zawsze potrafi sobie poradzić. Nasz synek potrzebuje stałej opieki i pomocy w wykonywaniu wielu codziennych czynności. Pojawiła się jednak ogromna szansa na wsparcie jego rozwoju – Fabian został zakwalifikowany do terapii komórkami macierzystymi! To specjalistyczne leczenie daje wielką nadzieję poprawę codzienności synka. Niestety, przeszkodą są pieniądze… Staramy się wspierać rozwój Fabiana najlepiej, jak to możliwe. Chcemy, by miał szansę rozwijać się i poznawać świat jak inne dzieci. Z całego serca prosimy, wesprzyjcie nas w walce o lepsze jutro synka! Każda złotówka ma znaczenie! Rodzice

25,00 zł ( 0,03% )
Brakuje: 77 848,00 zł
Leoś Kisała
Leoś Kisała , 2 latka

Robimy wszystko, by nasz mały Leoś rósł zdrowo! Pomożesz nam?

Leoś urodził się w 38 tygodniu ciąży z hipotrofią. Był naprawdę maleńki – ważył zaledwie 2 kg! Zaraz po porodzie rozpoczęły się problemy z karmieniem synka i trudności w przybieraniu na wadze, których nie udało się rozwiązać do dziś… Ze względu na niskie napięcie mięśniowe Leoś od początku był karmiony butelką, a później, w związku z zanikiem odruchu ssania, łyżeczką. Chociaż rozwój intelektualny synka wydaje się prawidłowy, to rozwój fizyczny jest mocno opóźniony. Nasz maluch od samego początku zmaga się z wieloma wyzwaniami! Pierwsze miesiące życia Leosia były szczególnie trudne – po przejściu grypy jelitowej synek przestał prawidłowo przybierać na wadze, a kolejne infekcje tylko pogłębiały problem. Mimo wykluczenia alergii pokarmowych, badań gastroenterologicznych i konsultacji z najlepszymi specjalistami, wciąż nie znamy przyczyny jego trudności! Cały czas walczymy z refluksem, wymiotami i bardzo niewielkimi przyrostami masy ciała. Nawet w okresach, gdy Leoś je chętniej, jego waga rośnie bardzo powoli, a każdy kryzys jedzeniowy zatrzymuje postęp. Czasami czujemy się bezradni… Tak wiele już zrobiliśmy dla synka, a efektów nie widać!  Obecnie Leon jest karmiony sondą pokarmową, co pomaga w dostarczaniu odpowiedniej ilości jedzenia, jednak problem wciąż pozostaje nierozwiązany. Lekarze sugerują, że przyczyną może być rzadka choroba genetyczna, ale aby to potwierdzić, konieczne jest kosztowne badania WES, które może wreszcie dać nam konkretne odpowiedzi. Potrzebujemy wsparcia, by opłacić to badanie oraz dalszą rehabilitację i specjalistyczne konsultacje. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc, która przybliża nas do poznania przyczyny problemów naszego synka i daje nadzieję na lepszą przyszłość!  Rodzice

100 zł
Olaf Hałas
Olaf Hałas , 11 lat

Nie pozwól, by cokolwiek odebrało Olafkowi dzieciństwo! RATUJ❗️

Czy może być coś bardziej rozdzierającego serce niż bezsilne obserwowanie cierpienia własnego dziecka? Przez wiele lat byliśmy bezradni, próbując zrozumieć, co dolega Olafowi. Po kilku latach bólu i niepewności okazało się, że Olaf choruje na PMLD1, czyli leukodystrofię.  Leukodystrofia jest nieuleczalna. Powoduje między innymi oczopląs, opóźnienie psychoruchowe, spastyczność, brak rozwoju mowy, ataksję, problemy z przełykaniem, problemy ortopedyczne. Pomimo to, że mamy już diagnozę, lekarze rozkładają ręce i nie wiedzą, jak pracować z naszym Olafkiem… Synek ani na chwilę nie osiągnął umiejętności samodzielnego siadania, chodzenia czy mowy. Większość dzieci przez kilka pierwszych lat ma te umiejętności, a potem je zatraca. W ostatnim czasie synek też doświadczył złamania kości. W końcu szpital w Rzymie zgodził się kompleksowo zająć zdrowiem mojego syna. Los wreszcie się uśmiechnął. Znaleźliśmy zrozumienie, wsparcie, swoją bezpieczną przystań! Leczenie w Rzymie jest wybawieniem, ale niestety bardzo kosztownym i długotrwałym, ponieważ Olaf pozostanie tam już pod stałą kontrolą. Niestety, wiąże się to z częstymi, drogimi podróżami i wysokimi opłatami za sam pobyt oraz opiekę w szpitalu. Dziękujemy z całego serca za dotychczasowe wsparcie! Udało nam się skontaktować z lekarzami, którzy podjęli się leczenia Olafka. Niestety, koszty są przerażające i ciągle się namnażają... Leczenie za granicą to nasza jedyna szansa. Jako matka zrobię wszystko, by pomóc mojemu dziecku. Wszystko, by miał choćby szansę na normalne życie, by przestał cierpieć. Każde wsparcie to nadzieja, że to marzenie się spełni. Ale bez Ciebie nie damy sobie rady. Każda, nawet najmniejsza wpłata jest dla nas na wagę złota i za każdą z całego serca dziękujemy. Mama Olafa ➡️ Walka Olafka

320,00 zł ( 0,18% )
Brakuje: 172 787,00 zł
Ida Maria Danisz
Ida Maria Danisz , 4 latka

Zostań bohaterem Iduni i podaruj jej szansę na lepszy rozwój!

Już podczas pierwszych badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko nie urodzi się w pełni zdrowe. Ta informacja nas nie przeraziła, z radością oczekiwaliśmy na przyjście naszego długo wyczekiwanego maleństwa. Dodatkowe badania, dały nam odpowiedź, z czym będziemy się mierzyć. Okazało się, że nasza kruszynka urodzi się z ZESPOŁEM DOWNA!  Gdy pierwszy raz ujrzeliśmy Idunię świat się zatrzymał – nic innego nie miało znaczenia! Nasza córka nie otrzymała kompletu punktów w skali Apgar, ale dla nas była idealna. Jedynym problemem była wada serduszka, mały ubytek, który na szczęście udało się zoperować bez komplikacji i dziś to jedynie smutne wspomnienie.  Wszystkie możliwe obawy czy wątpliwości związane z pełnieniem roli rodzica dziecka z niepełnosprawnością zastąpiliśmy motywacją do walki o jak najlepszą przyszłość dla Iduni. Ten cel stał się dla nas priorytetem. Córeczka od drugiego tygodnia życia uczęszcza na zajęcia wspierające jej rozwój. Realizuje większość założeń wytyczonych przez specjalistów.   Największym problemem obecnie pozostaje mowa. Choć korzystamy z programu „Za życiem” i Idunia ma zapewnione wsparcie specjalistów praktycznie codziennie, to nie wystarcza. Musimy zintensyfikować jej terapię, aby jak najwięcej umiejętności udało jej się wypracować teraz, w jej najmłodszych latach.  Niestety turnusy rehabilitacyjne, które tak dużo dają naszej córeczce są bardzo drogie. Udało nam się pojechać na jeden i efekty były świetne. Mamy zalecenie, aby korzystać z nich około 4 razy w roku, ale zupełnie nas na to nie stać… Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Pomóżcie nam zawalczyć o lepszy rozwój naszej Iduni. Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Rodzice

150 zł