Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Emilia Cabaj
Zobacz rezultat zbiórki
Emilia Cabaj , 13 lat

Serduszko Emilki

Emilka jest już w domu po udanej operacji serca w Münster. Sama operacja odbyła się 20 czerwca 2013 r. i zakończyła się pełnym sukcesem, mimo bardzo niekorzystnego usytuowania ubytków. Dzięki niezwykłym umiejętnościom profesora Malca udało się przeprowadzić wszystko w trakcie jednej operacji: zamknąć ubytki, usunąć banding, dokonać plastyki zastawki trójdzielnej oraz usunąć wrośnięte w serce elektrody. Nie sposób wyrazić naszego szczęścia, gdy dowiedzieliśmy się, że operacja się udała.     Serduszko Emilki na tę chwilę nie wymaga już żadnej interwencji chirurgicznej - nareszcie pracuje prawidłowo. Córeczka jeszcze przez kilka lat będzie pozostawać pod opieką kardiologiczną. Ponadto czeka ją jeszcze długa rehabilitacja. Mamy nadzieję, że Emilka z dnia na dzień będzie silniejsza i efekty rehabilitacji będą coraz bardziej widoczne.   Szczególne podziękowanie składamy Profesorowi Malcowi za to, że dokonał niemożliwego, dziękujemy całemu personelowi kliniki w Münster za profesjonalną opiekę i niezwykle miłe podejście do małych pacjentów i ich rodziców oraz całemu zespołowi SIEPOMAGA i wszystkim POMAGACZOM, dzięki którym operacja Emilki była możliwa.   Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy !!! Rodzice Emilki

11 791,00 zł ( 30,97% )
Aleksander Pesta
Zobacz rezultat zbiórki
Aleksander Pesta , 14 lat

Serce Olka

Ze łzami w oczach obserwowałam jak z minuty na minutę rośnie kwota na zbiórce na Siepomaga.pl. Dzięki ludziom o wielkim sercu udało się zebrać potrzebną sumę, dla nas osobiście nieosiągalną.   3 czerwca stawiliśmy się na oddziale kardiologii w Munster. Zrobiono wszystkie badania, a już 4 czerwca odbyła się operacja, a właściwie dwie operacje w jednej - wykonano operację metodą Fontana oraz metodą Damus-Kaye-Stansel. Operacja zaczęła się o 7:30, a o 14:30 już mogliśmy wejść do Olusia. Jeszcze spał podłączony pod respirator, ale niespełna 3 godziny później został rozintubowany. Kiedy otworzył oczka, rozmawialiśmy z nim, a chwilę potem oglądał swoje ulubione bajeczki na dvd. W drugiej dobie Oluś wrócił na oddział kardiologii i tam dochodził do siebie w ekspresowym tempie.     Każdego dnia był jakiś przełom: to jakiś lek odstawiony, a to wyjęta jakaś rurka. Z radością patrzyliśmy na uśmiechy Olusia, no i przede wszystkim na jego różowy kolorek, na piękne policzki, paznokcie i paluszki. Z resztą do dziś nie możemy się na dziwić, jak nasz Oluś się zmienił. Jesteśmy bardzo wdzięczni profesorowi Edwardowi Malcowi i dr Katarzynie Januszewskiej. Saturacja Olka w tej chwili jest powyżej 90%, a przed operacją ledwo sięgała 70%. Organizm dotleniony ja u zdrowego człowieka – w końcu!   Oluś na dzień dzisiejszy jest jeszcze troszeczkę obolały, co jest normalną rzeczą po tak ciężkiej operacji. Cały dzień się uśmiecha, wygląda ślicznie, ranka się zagoiła, i właściwie gdyby nie ona, nie byłoby widać, żeby nasz Oluś był na cokolwiek chory.   Po 8 tygodniach od operacji Oluś zaczyna intensywną rehabilitację. Kolejnym naszym celem jest postawienie Olusia na nóżki!

84 090,00 zł ( 100,53% )
Udało się!
Piotr Kosowski
Zobacz rezultat zbiórki
Piotr Kosowski

Moje serduszko jest za duże

Przedstawiamy Wam Piotrka i możemy zapewnić, że jest on wyjątkowym chłopcem. Dlaczego? - Tuż po urodzeniu została wykryta u niego niezwykle rzadka wada: 3-komorowe serce. Mówiąc fachowym językiem: komora prawa jest dwudzielna oraz ma podzastawkowe zwężenie tętnicy płucnej. Wydawać by się mogło, że dzięki temu serce chłopca jest znacznie silniejsze, niestety, jest zupełnie na odwrót - prawa, powiększona komora staje się niewydolna, a siła jej skurczu słabnie.   Wada na początku nie wydawała się niebezpieczna. Rodzice otrzymywali zapewnienia od kardiologów, którzy przez te cztery lata opiekowali się Piotrusiem, że ich synek musi podrosnąć i może w późniejszym okresie będzie potrzebna operacja serca. Rodzice cały czas żyli tą nadzieją, aż do spotkania z kardiochirurgiem prof. Edwardem Malcem w listopadzie 2012 roku. Profesor uznał, że zabieg operacyjny jest konieczny i że nie należy już dłużej zwlekać.   Ta wiadomość wstrząsnęła rodzicami. Gwarantowany spokój został zburzony, a na domiar złego okazało się, że wada Piotrusia działa bardzo podstępnie. Do pewnego momentu przebiega ona zupełnie bezobjawowo, a gdy się nagle pojawia robi „spustoszenie” w sercu i jest bardzo niebezpieczna.      Piotrek musi mieć operację najpóźniej w maju 2013 roku, ponieważ później ryzyko związane z taką operacją będzie coraz większe. Koszt takiej operacji w klinice w Muenster w Niemczech wynosi około 25 000 EUR. Rodzice zebrali już część potrzebnej kwoty do zabiegu.   Brakuje jeszcze 50 000 złotych. Taka jest cena spokojnego życia Piotrka i jego rodziców, by nie musieli codziennie bać się o to, że serce ich syna nagle się zatrzyma i przestanie bić. Serce Piotrusia jest za duże. Wyślijmy go na operację, żeby lekarze "zmniejszyli" jego serduszko, które dzięki temu będzie zdrowe i silne.

6 557,00 zł ( 13,11% )
Arkadiusz Iwanowski
Zobacz rezultat zbiórki
Arkadiusz Iwanowski

Chcę tylko poczuć tegoroczną wiosnę

Zza rurek z tlenem widać młodego, przystojnego chłopaka. Każdy oddech sprawia mu trudność. To Arek. Ma 26 lat. Nieśmiało się uśmiecha. Widać po nim ból i zmęczenie.   Mukowiscydoza to śmiertelna choroba, z którą Arek zmaga się od urodzenia. Ze względu na zaawansowane stadium niezbędny jest przeszczep płuc i wątroby. Jednocześnie, bo tylko to daje szanse na przeżycie.   Do niedawna to mama walczyła o każdy oddech syna, jednocześnie sama zmagając się z chorobą nowotworową. Mamie się nie udało.  Arek pożegnał ją miesiąc temu. Chłopak teraz jest pod opieką swojej siostry, która dzieli każdą sekundę pomiędzy małe dziecko i Arka będącego w coraz cięższym stanie. Właśnie ponownie trafił do Szpitala w Gdańsku z powodu zaostrzenia i intensywnego krwioplucia.   I tak w kółko…szpital - dom, dom - szpital. Zamknięcie w czterech ścianach, samotność.   Ze względu na stan zdrowia Arek musi być nieustannie podłączony do koncentratora tlenu. To spore urządzenie, które pomaga w oddychaniu. Problem pojawia się, gdy trzeba wyjść z domu - z butlą, która waży kilkanaście kilogramów, trudno się poruszać.   Chcemy pomóc Arkowi w zakupie przenośnego koncentratora tlenu. To niewielkie urządzenie waży około 3 kilogramów – umożliwi swobodne poruszanie się poza domem, dojazd do szpitala. Może nawet krótki spacer, przecież wiosna jest dla wszystkich…   Czasem zastanawiamy się, ile cierpienia jest w stanie znieść człowiek. Patrząc na Arka, wiemy, że bardzo dużo. Wiemy też, że jeszcze długa droga przed Nim -  kwalifikacje do przeszczepu, jego sfinansowanie, codzienna walka.   Pokażmy Arkowi tę jaśniejszą stronę świata, ciemną poznał już za dobrze.      

15 706,00 zł ( 101,28% )
Udało się!
Oliwier Ostapowicz
Zobacz rezultat zbiórki
Oliwier Ostapowicz , 16 lat

Pięta Achillesowa Oliwiera

Operacja nóżek Oliwiera odbyła się zgodnie z planem. 6 tygodni gipsów zniósł bardzo dzielnie. W końcu 13 maja nóżki zostały uwolnione, a efekty były znakomite na całych stópkach. Dla takiej informacji było warto czekać i trochę pocierpieć. W listopadzie Oliwier miał mieć kolejną operację, jednak tym razem refundowaną przez NFZ. Termin został przełożony, więc jeszcze przyjdzie mu trochę poczekać na swoją kolej. Od września Oliwier chodzi do ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego i jest szczęśliwy, a my razem z nim. Dziękuję wszystkim Darczyńcom za pomoc. Mama

1 340,00 zł ( 33,5% )
Zobacz rezultat zbiórki

Pod jednym dachem z biedą i chorobą

Czy poznajecie tego mężczyznę na zdjęciu? Tak, to pan Zbyszek – cierpiący z powodu niedowładu rąk i nóg, mieszkający samotnie 44-latek, którego historia poruszyła setki osób.      Kiedy do Internetu trafiła informacja, że dom pana Zbyszka nadaje się do rozbiórki oraz że wolontariusze są gotowi postawić dla niego nowy dom, setki osób otworzyły swoje serca. Potrzebne były pieniądze tylko na materiały budowlane. Rezultaty zbiórki przekroczyły najśmielsze oczekiwania. W ciągu niecałych dwóch miesięcy ponad 300 darczyńców przekazało całą potrzebną kwotę – 20 tys. zł, a nawet nieco więcej. Wszystko to wydawało się niczym piękny sen – a jednak była to prawda! Wrażliwość ludzi dobrej woli pozwoliła na planowanie prac związanych z budową domku…   I właśnie wtedy jak przysłowiowy „grom z jasnego nieba” spadła ta wiadomość – okazało się, że wbrew posiadanemu wcześniej przez Chrześcijańską Służbę Charytatywną (ChSCh) – organizatora zbiórki – dokumentowi, pan Zbyszek nie jest właścicielem zamieszkiwanego przez siebie budynku oraz użytkowanej przez siebie działki. W związku z tym zaistniała konieczność uzyskania zgody od właścicieli działki na wzniesienie planowanego domku. Choć mogło się to wydawać tylko formalnością, rzeczywistość okazała się inna.   – Mimo wielokrotnych prób i negocjacji nie uzyskaliśmy takiej zgody – mówi Piotr Nowacki, zastępca dyrektora ChSCh, który osobiście zaangażował się w całą sprawę. – Właściciele działki nie zgodzili się nawet na postawienie domu na kółkach (tzw. holenderskiego).   Trudno wyrazić żal i rozczarowanie, jakie przeżyli wszyscy, którzy zaangażowali w tę sprawę swój czas i serce. Zawiedziony był również sam pan Zbyszek, któremu początkowo trudno było uwierzyć, że tak wiele osób przejęło się jego losem, później jednak cieszył się z perspektywy nowego domu.              W związku z tragiczną sytuacją budynku, w którym mieszka pan Zbyszek, oraz niemożnością – wobec braku zgody – budowy nowego domu lub wykonania remontu starego ChSCh zawiadomiła o tym stanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który mógł polecić właścicielom dokonanie remontu budynku bądź zapewnienie panu Zbyszkowi mieszkania zastępczego. Z informacji uzyskanych przez ChSCh wynika, że w związku z tym zawiadomieniem właściciele podjęli kroki mające na celu poprawę warunków mieszkaniowych pana Zbyszka, m.in. poprzez remont dachu.               – Wobec zaistniałej, przykrej sytuacji szukaliśmy sposobu na jak najlepsze i jednocześnie jak najbardziej zbliżone do pierwotnego celu wykorzystanie zebranych środków – mówi Piotr Nowacki. – Zgodnie z decyzją Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zezwalającą na zbiórkę publiczną nie mogliśmy przeznaczyć tych środków na cele związane z poprawą zdrowia pana Zbyszka, np. leczenie, rehabilitację czy sprzęt medyczny. Naszą uwagę zwróciła rodzina Janickich mieszkająca na wsi koło Legnicy – pani Wanda oraz trójka jej niepełnosprawnych umysłowo, dorosłych dzieci. Ich sytuację materialno-bytową już wcześniej zweryfikowaliśmy. Mąż pani Wandy zmarł 13 lat temu i od tego czasu ona i jej dzieci borykają się z wieloma trudnościami. Najważniejszym problemem były tragiczne warunki, w których mieszkali: dom, którego są właścicielami, to stary, poniemiecki budynek, od lat nieremontowany.     Za zgodą portalu Siepomaga.pl, za pośrednictwem którego zebrana została większość środków na dom dla pana Zbyszka, oraz wspomnianego ministerstwa, które nadzorowało tę zbiórkę publiczną oraz wydatkowanie środków z niej, wykonaliśmy dla tej rodziny nowy dach.  Jednocześnie część środków zebranych dla pana Zbyszka, w takim zakresie, w jakim było to możliwe, przeznaczyliśmy na pomoc dla niego – zakupiliśmy dla niego nowe meble (krzesła, dwie szafki, stół), pralkę oraz – za pieniądze z innego źródła – także środki czystości.     – Bardzo chciałbym wszystkim podziękować. Każda rzecz, którą otrzymałem, jest mi bardzo potrzebna. Naprawdę, brak mi słów – mówi pan Zbyszek. – Jestem wdzięczny także właścicielom za remont dachu budynku, w którym mieszkam. Cieszę się też, że inna rodzina zamieszka w odnowionym domu.    Jak śpiewał Czesław Niemen „dziwny jest ten świat”. Niestety, czasami ludzie chcący zrobić coś dobrego dla innych napotykają na zaskakujące przeciwności. Podobnie było i w tym przypadku. Ostatecznie jednak pomoc dotarła do osób potrzebujących – pana Zbyszka oraz pani Wandy i jej niepełnosprawnych dzieci.

22 195,00 zł ( 110,97% )
Udało się!
Kornelia Kołodziejska
Zobacz rezultat zbiórki
Kornelia Kołodziejska

Przejść przez życie na własnych nóżkach

W imieniu swoim i córki Kornelci składam najpiękniejsze podziękowania na ręce wszystkich osób, które przyczyniły się do pomocy dla mojego dziecka w formie zbiórki na portalu siepomaga, która to wspomogła w znacznym stopniu proces rehabilitacji Kornelki.     Dzięki intensywnej i systematycznej pracy córka zrobiła pierwsze samodzielne kroki, za co dziękujemy ludziom z otwartymi sercami na pomoc tym najbardziej bezbronnym istotkom na świecie. Życzymy Wszystkim wszystkiego dobrego i pozdrawiamy. Renata Kołodziejska    

2 725,00 zł ( 32,44% )
Alex Tarnowski
Zobacz rezultat zbiórki
Alex Tarnowski

Alex Rozrabiaka

Alex trafił do Kliniki 14 marca. Już na następny dzień miał wykonane cewnikowanie serca. 18 marca z samego rozpoczęła się dla chłopca najważniejsza próba – ostatni etap korekcji jego serduszka.   Po czterech godzinach napięcia i strachu czy wszystko się uda i przebiegnie bez komplikacji Alex przywitał nas śmiechem i dobrymi wieściami. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem, a Alex nawet nie odczuł po niej zmęczenia, jedynie głód i pragnienie, o którym komunikował wszystkim dookoła.   Po tygodniu płyny w lewej opłucnej zeszły do takiej ilości, że można było usunąć dren z lewej strony, pozostał tylko ten z prawej. Alex zdobył sympatie całego personelu i pacjentów. Można powiedzieć, że, wręcz zadomowił się na oddziale.   Płyn w prawej opłucnej chyba go rozumiał, bo zwiększył swoją produkcję, co skutkowało tym, że pobyt w Klinice wydłużył się do czterech tygodni.   Po nieco ponad miesiącu pobytu w Munster Alex mógł wrócić do domu. Wizyty kontrolne w Polsce upewniły rodziców chłopca, że zagrożenie minęło. Śladowe ilości płynu w lewej opłucnej zostały usunięte przez organizm Alexa. Uczy ich wytrwałości i pokory, wiary w siebie i ludzi, bo dzięki nim można osiągnąć co tylko chcemy. Wiara w ludzi takich jak wy drodzy Pomagacze, sprawiła że się udało, że nasze cudowne dziecko jest z nami i może cieszyć się zdrowiem. Chcemy Wam Wszystkim podziękować za wsparcie finansowe,  wspaniałe słowa otuchy, tworzenie zbiórek i wszelaką pomoc. Przede wszystkim, że byliście i jesteście wciąż z nami :) Cieszy nas fakt, że co raz więcej osób wie, co oznacza skrót HLHS, i nie zostaje obojętnych wobec dzieciaczków z tą wadą, bo przecież im potrzeba aż 3 operacji, aby móc normalnie żyć, jak nasz syn. Drodzy Pomagacze, choć anonimowo ale już na zawsze pozostaniecie z nami. Wielkie dziękuję bez Was nie dalibyśmy rady ;) Pozdrawiamy serdecznie Alex vel Rozrabiaka z bratem Maxem i rodzicami

9 534,00 zł ( 100,01% )
Udało się!
Zobacz rezultat zbiórki

O małej dziewczynce

Ola ciężko pracuje – robi wszystko, by wsparcie Pomagaczy wykorzystać jak najlepiej w codziennej rehabilitacji. Oto, co rodzice piszą o Oli: „U Oli w porządku, intelektualnie rozwija się wspaniale. Reaguje szybko: nowy bodziec i  efekt działania widzimy automatycznie. Jest bardzo mądra i to daje nam mnóstwo radości. Choć wciąż kontrolujemy nerki, pęcherz, główkę i trzymamy "rękę na pulsie", to raczej sprawy zdrowotne dążą do ustabilizowania. Bywa też tak, że jakieś badania wychodzą źle, ale do tego trzeba podejść spokojnie  i z dystansem. Bo idealnie nigdy nie będzie.   Ola znacznie lepiej siedzi, dużo częściej siada i nadal potrafi przyjąć pozycję "bujając się" na czworakach. Choć to cały czas za mało, to musimy uzbroić się w cierpliwość. Być może niedługo da radę wykonać ruch nóżki. Póki co rusza sobie nieśmiało paluszkami i stópką prawej nogi (choć chyba tego nie czuje). Medycyna daje nowe możliwości osobom z uszkodzonym rdzeniem i choć są to na razie tylko eksperymenty, to jeśli tylko będzie możliwe wyleczenie Oli, to zrobimy dla niej wszystko! Dziękujemy za pomoc!”

4 830,00 zł ( 100,62% )
Udało się!