Zahamować potwora w ciele Jerzyka
Bestia w ciele Jerzyka to nieuleczalna choroba. Nie pozwala maluszkowi ruszać nóżkami ani utrzymać główki. Choć niebawem będzie świętował swoje drugie urodziny - ostatkiem sił próbuje podnosić swoje maleńkie rączki… Świat powitał z pełną skalą punktów z ogromnym uśmiechem, zasypany lawiną buziaków od rodziców, siostrzyczki Kingi, dziadków i wszystkich ciotek i wujków. Najpiękniejsze oczka i cudowny uśmiech nie uśpił instynktu kochającej mamy. „Skończył 4 miesiące i nadal nie podnosił samodzielnie główki. W nocy nie rozkopywał nóżkami pościeli, właściwie rzadko ruszał nóżkami” – zaniepokojona mama, od razu pierwsze alarmujące objawy postanowiła skonsultować z lekarzem. "Wszystkie objawy wskazują na chorobę genetyczną, ale czekamy na ostateczne wyniki badań" – usłyszeli rodzice. O chorobach słyszymy każdego dnia, jednak dopiero kiedy nieproszona pojawia się pod dachem Twojego domu, przeraża najbardziej. Nim wyniki badań potwierdziły najgorsze, cały czas wypierałam złe myśli z głowy, nie dopuszczając do świadomości, że w ciele naszego synka zamieszkał potwór… Wraz z pojawieniem diagnozy rozpędziła się lawina nieszczęść. Ciało Jerzyka atakują wszystkie bakterie, a osłabiony organizm nie ma siły się bronić. Nawet niewielka infekcja dla Jerzyka może okazać się śmiertelna. Choroba rzuca cień trwogi na niewinne maleństwo oraz całą rodzinę chłopca, która pragnie zatrzymać chłopca przy sobie jak najdłużej. Pierwsza infekcja odebrała samodzielny oddech maluszkowi – potrzebna była pomoc respiratora. Najtrudniejsze chwile Jerzyk przetrwał z nadzwyczajną siłą. Zdumieni lekarze nie potrafili uwierzyć, że po ciężkiej zagrażającej życiu infekcji Jerzy potrafił wrócić na samodzielny oddech. Dzieci z SMA po podłączeniu do respiratora nie wracają do samodzielnego oddechu, a każda kolejna infekcja odbiera kolejną ich zdolność, zabierając ze sobą kolejną cząstkę dziecka. Jerzyk już nie raz udowodnił swoją siłę i chęć życia. Choć statystyki dzieci, w których ciele zamieszkał potwór są brutalne. Może być tak, że jedyne co jest im dane to dzieciństwo. Rodzina pragnie zachować chłopca przy sobie jak najdłużej. Zapewnić mu bezpieczeństwo i całe mnóstwo miłości. W tej chwili prowadzone są badania dotyczące leku, który może zatrzymać atakującego potwora w ciele Jerzyka. Istnieje szansa, że chłopiec doczeka podania leku i rozpoczęcia terapii, która obezwładni bestię w jego ciele. Aby było to możliwe potrzebna jest rehabilitacja całego ciała. Choć bolesna i wyciskająca łzy to jedyna dotychczas poznana drogą, którą podążają rodzice w walce o synka. Aby życie małego Jerzyka mogło trwać nadal i aby dorosły Jerzy mógł z niego korzystać pełnymi garściami, potrzebne są nasze dobre serca i pomoc w walce z chorobą. Bez naszego wsparcia może to być niemożliwe...