Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Lena Wawrzycka
Zobacz rezultat zbiórki
Lena Wawrzycka , 10 lat

Nieproszony gość w oczkach Lenki - nowotwór

12 kwietnia 2016 roku Lenka rozpoczęła leczenie u dr Abramsona w USA. Nie mieliśmy zebranej jeszcze całej kwoty, ale to nic - większość kwoty już była, więc leczenie mogło się rozpocząć. Po pierwszym badaniu mama Lenki napisała: "Okazuje się, że tym razem troszkę gorzej jest z prawym oczkiem, pojawiły się nowe małe guzki, w lewym jest czysto ale w związku z tym że dr Abramson nie chce czekać, to zabieg podania chemii dotętniczo zostanie wykonany już jutro...Zapytaliśmy również o jej widzenie i jest szansa w 99% na całkowite przywrócenie prawidłowego widzenia, troszeczkę gorzej będzie z lewym gdyż guz już zdążył zniszczyć żółta plamkę. Kochani dawno nie usłyszelismy tak wspaniałych wiadomości! 13 kwietnia 2016 roku dr Gobin podał Lence dotętniczo chemię, wszystko odbyło się bez żadnych komplikacji. Jednak po kilku dniach pokomplikowało się wszystko - zmieniły się zasady pobytu przy klinice i rodzice musieli się wyprowadzić i szukać mieszkania. Ale nie to było najgorsze, niecałe 2 tygodnie później Lenka trafiła do szpitala z zupełnie innego powodu - zdiagnozowano u niej "wgłobienie jelita". Jest to bardzo rzadkie, powoduje ogromny ból, dlatego też Lena jak najszybciej musiała mieć dwa zabiegi jeden za drugim, żeby nie bolało. 7 czerwca w końcu nadszedł dzień, który wynagrodził te wszystkie niespodzianki z jelitami, które sprawiły wiele zmartwień. Dzień, w którym wróciły siły, a zmęczenie zniknęło bezpowrotnie. Dzień zwycięstwa, dzień Lenki! Po dwóch podaniach leku oraz zabiegu laserem, przyszedł czas na podsumowanie dotychczasowego leczenia Lenki. I na takie podsumowanie czekaliśmy :) 2 MIESIĄCE!!! Tyle czasu wystarczyło by pokonać ten straszny nowotwór! Tyle czasu wystarczyło by pokonać siatkowczaka i guzy, które niszczyły wzrok i życie naszej kochanej Lenki ❤️ Tyle czasu potrzebował cudotwórca dr Abramson by poradzić sobie z rakiem!!! Tak kochani!!! Dzisiaj po badaniu usłyszeliśmy te wspaniałe słowa!!! " To niesamowite!!! Kolejnej chemii nie potrzeba, możecie wracać do Polski i zapraszamy na kontrole za 7 tygodni i sprawdzimy czy nowotwór zrobił już bye bye na zawsze" ?? Kontrole bedą teraz dla nas najważniejsze ale szanse na powrót nowotworu to tylko 5%!!! Nie do wiary, jesteśmy tak szczęśliwi, dawno nasze serca tak w górę nie skakały :D Dziękujemy wam za wszystko!

1 139 132,00 zł ( 100,95% )
Udało się!
Zuzanna Błajek
Zobacz rezultat zbiórki
Zuzanna Błajek , 19 lat

Rana, na którą nie ma plastra

Operacja Zuzi odbyła się w zaplanowanym terminie - 12 kwietnia 2016 roku -  i teraz już możemy powiedzieć, że spełniła swoją rolę w 100%! Jej celem było zlikwidowanie szpotawości stóp Zuzi, aby mogła zacząć poruszać się bez konieczności używania ortez i to się w pełni udało. Obecnie Zuzia musi używać ortez jedynie na noc do spania oraz bardzo intensywnie ćwiczyć, aby efekty operacji nie cofnęły się. Jesteśmy bardzo wdzięczni za tak skuteczne zorganizowanie zbiórki i okazaną przez darczyńców pomoc. Bez niej nie byłoby nas stać na sfinansowanie tego zabiegu, a szpotawość stóp Zuzi przy jej wzroście i wadze być może w ogóle uniemożliwiłaby jej samodzielne poruszanie się przy chodziku. A ta samodzielność jest teraz dla niej bardzo ważna i znacząco wpływa na jej samopoczucie i poczucie własnej wartości. Jest już przecież w takim wieku, że doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej niepełnosprawności, a fakt że może samodzielnie się przemieszczać ma na Zuzię bardzo pozytywny wpływ. Dlatego jeszcze raz bardzo dziękujemy za wsparcie i każdą nawet najmniejszą pomoc. Dzięki niej na twarzy Zuzi dużo częściej niż przedtem pojawia się uśmiech, a to chyba najlepsza nagroda za wysiłek włożony w bezustanną walkę o jej zdrowie. Rodzice

15 773,00 zł ( 100,18% )
Udało się!
Franek Kłyszewicz
Zobacz rezultat zbiórki
Franek Kłyszewicz

Franek - chłopiec o niezwykłym sercu

14 kwietnia odbyła się operacja Franka w Klinice Uniwersyteckiej w Munster. Obyło się bez komplikacji. Mama chłopca mogła być z nim cały czas. Franek szybko wrócił do siebie. Pierwsze badania kontrolne i echo wyszły super - pisze mama. Dlatego raz jeszcze chcemy Wam wszystkim podziękować za wsparcie. Niestety za około rok Frania czeka kolejna ważna operacja. Wiem, że i wtedy będziecie przy nas. Dziękujemy. Dziś chłopiec ma już roczek i póki co, rozwija się wspaniale. Zobaczcie sami :)  

142 774,00 zł ( 100,54% )
Udało się!
Zofia Gawęda
Zobacz rezultat zbiórki
Zofia Gawęda

Niestandardowe serce Zosi

Operacja Zosi u profesora Edwarda Malca była najlepszą decyzją, jaką podjęliśmy w życiu. On jako jedyny dał nam nadzieję, że Zosia przeżyje, a on zoperuje jej serduszko. Szanse, jakie dawano nam w Polsce nie zachęcały do skorzystania z próby uratowania naszej córeczki w kraju. Jeden etap batalii jest już za nami, to jednak nie koniec. Zosię czekają jeszcze dwie operacje. Wierzymy, że nasza córeczka cały czas będzie miała Wasze wsparcie i wspólnie będziemy mogli zapewnić Zosi zdrowe serduszko.      Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wsparli zbiórkę dla naszej córeczki. Bez Was malutka Zosia nie mogłaby wykorzystać szansy, jaką dostała. Jeszcze raz bardzo dziękujemy!

301 988,00 zł ( 33,55% )
Kacper Rymczuk
Zobacz rezultat zbiórki
Kacper Rymczuk

Kacperek - chłopiec bez kamizelki

Takie wiadomości lubimy dostawać! :) Wiadomość od mamy chłopca: Udało się! Kacper ma swoją kamizelkę!  Dzięki fundacji SiePomaga i ludziom, którzy włączyli się do akcji, Kacperek otrzymał kamizelkę drenażową, która ułatwi mu codzienne zmagania z chorobą. Jesteśmy bardzo wdzięczni za włączenie się do zbiórki, za rozpowszechnianie jej i zainteresowanie losem naszego szkraba, dzięki czemu osiągnęliśmy nasz cel. Wiemy, że w to przedsięwzięcie zaangażowane były nierzadko całe rodziny, ci najmłodsi i ci najstarsi, znajomi i nieznajomi, osobna co dzień znane i rozpoznawane, oraz takie, które pomagały anonimowo, przeróżne społeczności działające w internecie i poz anim, a wszystkich łączyła szczera chęć pomocy za co my, jak i sam Kacper serdecznie dziękujemy!  Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mogliśmy liczyć na Waszą pomoc. Dzisiaj przesyłamy Wam uśmiech i moc buziaków od Kacperka :)  

33 461,00 zł ( 100,78% )
Udało się!
Wiktoria Jendernalik
Zobacz rezultat zbiórki
Wiktoria Jendernalik

Wiktoria znaczy zwycięstwo

Wiadomość od mamy Wiktorii: Witam, Cała nasza rodzina chciałaby podziękować Państwa fundacji za zorganizowanie zbiórki na rzecz naszej Wiktorii oraz wszystkim darczyńcom za każdą wpłatę i sms. Wiktoria miała dużą przerwę w fachowej rehabilitacji [z powodu braku funduszy]. Teraz możemy zacząć od nowa to, co jest jej bardzo potrzebne do życia bez bólu.   Dziękujemy z całego serca!   Pozdrawiamy z Gdyni. Rodzina Jendernalik

7 952,00 zł ( 47,9% )
Jarosław Kaja
Zobacz rezultat zbiórki
Jarosław Kaja

Uwolnić Jarka

AKTUALIZACJA 01.07.2016   Dziekuję wszystkim z całego serca za to, że jesteście, że trzymaliście za mnie kciuki, za wszystkie ciepłe słowa. Jestem po operacji, lekarz prowadzący powiedział, że poszło lepiej niż się spodziewał i że to był dla mnie ostatni dzwonek. Teraz czeka mnie długa rehabilitacja. Chciałbym wszystkim i każdemu z osobna podziękować za każdą wpłaconą złotóweczkę :) Wasza pomoc jest bezcenna! Bez tak dużego wsparcia nie dałbym rady sam zebrać takiej sumy.         Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJĘ   Do Barcelony lecę 9 maja 2016, zabieg planowany jest na 12 maja. Na bieżąco będę Was informował, jak się czuję :) Jarek

77 747,00 zł ( 100% )
Udało się!
Inez Różycka
Zobacz rezultat zbiórki
Inez Różycka

Chcę wrócić do mojego świata!

12-letnia Inez to dziewczynka, która niczym wojowniczka zmagała się z rakiem po to, aby wrócić do swojej największej pasji i miłości, czyli koni.   Nic nie mogło jej powstrzymać, mimo że diagnoza była straszna – nowotwór kości z obustronnymi przerzutami do płuc. Agresywna chemioterapia, ryzyko amputacji nóżki (do której na szczęście nie doszło), operacja wycinania guza i wstawiania endoprotezy, rehabilitacja, operacje na płucach – Inez znosiła to wszystko z odwagą i wytrwałością. Liczyło się tylko to, żeby pewnego dnia móc wrócić do stadniny, pogłaskać ukochane zwierzęta i znów usiąść w siodle.   Aby dodać dziewczynce sił i motywacji do zmagań z chorobą postanowiliśmy spełnić jej największe marzenie, jakim były różnorodne akcesoria do jazdy konnej. Wyczekana paczka dotarła do adresatki na początku maja wraz z nadejściem pięknej wiosennej aury. Inez osobiście zabrała się za jej otwieranie. „Ochom” i „achom” nie było końca, kiedy wyjmowała kolejne prezenty dla siebie i jej ulubionego konia: czaprak, kantar, uwiąz, strzemiona, ochraniacze, szczotki do czesania sierści, bryczesy, rękawiczki… Nastolatce trudno było uwierzyć, że to wszystko dla niej. To był wspaniały, niezapomniany moment, ponieważ symbolizował powrót do życia sprzed choroby.     Przed dziewczynką jeszcze długa droga do odzyskania pełni zdrowia i sprawności, ale od kiedy może znowu odwiedzać stadninę, wszystko wydaje się łatwiejsze. Teraz, dzięki nowemu, profesjonalnemu sprzętowi do jazdy konnej, czuje rozpierającą dumę i radość. Już się nie może doczekać galopu w cieple słońca i wśród otaczającej zieleni. Z całego serca dziękujemy wszystkim darczyńcom, którzy dokonali wpłat na marzenie Inez i pokazali jej, jak ważna jest walka o to, co nadaje sens naszemu życiu…

2 512,00 zł ( 100,48% )
Udało się!
Rafał Gębuś
Zobacz rezultat zbiórki
Rafał Gębuś

Poznajmy się, jestem Rak

7-letniego Rafała spod Częstochowy odwiedziliśmy podczas marcowej Podróży Spełnionych Fantazji. Chłopiec z powodu bezustannej walki z ostrą białaczką limfoblastyczną i braku odporności, nie spotyka się z rówieśnikami, nie ma kolegów, bawi się jedynie z siostrą, 12-letnią Wiktorią, która tak mocno przeżyła chorobę braciszka, że niestety przestała mówić i cierpi na mutyzm. Pewnego, pochmurnego dnia, specjalnie do Rafała przyjechali goście. Przyjechali, żeby pobawić się z chłopcem, spędzić z nim czas i… pomalować niedawno zbudowany plac zabaw. Rafał cieszył się ze wszystkich upominków, filmów, quizów. Nie mógł ukryć przeogromnej radości na widok dwóch dużych zestawów klocków LEGO City. Roześmiał się ze szczęścia na widok zdalnie sterowanego helikoptera. Kiedy ten ładował się, chłopiec z wolontariuszami zaczęli składać ogromny samochód policyjny.     Rafał budował z klocków i uczył się latać helikopterem. Sterowanie i lądowanie w cale nie są takie proste, jakby się mogło wydawać. Zbudowanie prawdziwego mobilnego centrum dowodzenia policji również zaabsorbowało wszystkich gości, jednak efekt wart był starań. Rafał, co chwila zerkał przez okno, jak postępują prace malarskie. W końcu wszystkie drewniane elementy placu zabaw zostały zabezpieczone, ale chłopiec nie mógł wyjść na podwórko i wypróbować swoich huśtawek, ścianki wspinaczkowej czy zjeżdżalni, ponieważ właśnie kończył leczenie jednej z wielu infekcji, a na dworze było za zimno. Po kilku przemiłych godzinach musieliśmy rozstać się z przemiłym towarzystwem i zakończyć miłą zabawę. Rafał był smutny, wręcz zawiedziony, że już musimy iść. Cieszymy się, że mogliśmy wnieść choć trochę odmiany w monotonię codzienności. Jesteśmy przekonani, że własny plac zabaw i nowe zabawki nie pozwolą Rafałowi na nudę. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzeń Rafała!

2 606,00 zł ( 100,23% )
Udało się!