Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Klaudia Klimiuk
6 dni do końca
Klaudia Klimiuk , 14 lat

Lista chorób Klaudii zdaje się nie mieć końca... Proszę, pomóż jej walczyć o zdrowie i sprawność!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Klaudia pilnie potrzebuje rehabilitacji! Córka ma rzadką chorobę serca oraz mięśni... Ma problem z oddychaniem, a jej mięśnie nie mają siły, by mogła ich używać. Rehabilitacja to jedyny ratunek, dlatego proszę o pomoc! Nasza historia Klaudia ma 13 lat, a funkcjonuje jak kilkuletnie dziecko. Jest niepełnosprawna. Codziennie mierzymy się z ciężką rzeczywistością. Już chwilę po porodzie przeczuwałam, że z Klaudią dzieje się coś niepokojącego. Łudziłam się jednak, że się mylę, że to niemożliwe, żeby Klaudia była chora - nie ona, nie moja córeczka... Kiedy Klaudia skończyła 15 miesięcy, ilość diagnoz i chorób, które u niej wykryto, przytłoczyła mnie. Małogłowie, wiotkość wszystkich stawów, przykurcze w nogach, problemy z mową...  Walczymy z wieloma przeciwnikami. Klaudia ma wadę genetyczną, jej ciało jest wiotkie w 50%, przez co bardzo szybko się męczy. Ma też słabe serce, wadę wzroku i zgryzu oraz zaburzony rozwój mowy. W badaniach psychologicznych stwierdzono u niej niepełnosprawność umysłową w stopniu umiarkowanym. Córka walczy też z cukrzycą. Badania genetyczne przeprowadzone kilka lat temu wykazały, że Klaudia choruje na dystrofię mięśniową obręczowo-kończynową, dystrofie mięśni piszczelowych i miopatię z wczesnym zajęciem mięśni oddechowych...  Miopatie powodują u córki obniżenie wydolności oddechowej i krążeniowej. Klaudia nie ma też siły trzymać głowy, ma przykurcze ramion. Niestety, osłabienie spowodowane miopatią dotyczy też innych narządów... Słabe są mięśnie przepony i serca. To powoduje problem z oddychaniem. Córka wymaga stałej, regularnej, codziennej rehabilitacji i wielu ćwiczeń oddechowych z fizjoterapeutą. Konieczne są też wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, aby mogła wzmocnić mięśnie. Klaudia musi być codziennie rehabilitowana, ale czas, który spędza na terapii, jest zbyt krótki. Nie przynosi on takich efektów, które pozwolą jej na samodzielne dorosłe życie. Moim marzeniem jest, by radziła sobie z podstawowymi czynnościami życia codziennego - zrobiła sobie coś do jedzenia, ubrała się, porozumiewała się z innymi... Tak bardzo chcę wierzyć, że kiedyś tak się stanie. Córka ma tylko mnie, lecz ja nie będę żyć wiecznie... Rehabilitacja to niestety studnia bez dna, ogromny wydatek, którego nie jestem w stanie pokryć... Dlatego muszę prosić Was o wsparcie - nieznajomych o dobrych sercach, by pomóc mojej córeczce. Błagam o pomoc! Mama Klaudii

1 865,00 zł ( 8,99% )
Brakuje: 18 880,00 zł
Kuba Śliwiński
Kuba Śliwiński , 14 miesięcy

Jeśli nie zdążymy opłacić skutecznego leczenia – skutki będą nieodwracalne❗️POMOCY 🚨

Nasz Kubuś przyszedł na świat zdecydowanie zbyt szybko. Spieszyło mu się, choć zupełnie się nie spodziewał, że od swoich pierwszych chwil będzie musiał walczyć o zdrowie i sprawność. Proszę, zatrzymaj się, przeczytaj… Synek urodził się z hipotrofią i deformacją części główki. Cierpi również na obustronną przepuklinę pachwinową. Jest rehabilitowany od 3. miesiąca życia. Zmuszamy synka do spania na boczku tak, aby deformacja się nie pogłębiła. Nie ma jednak szans, by główka synka wyprostowała się wyłącznie przez odpowiednie układanie. Rehabilitacja może pomóc w zaburzeniu asymetrii, zaburzeniu neurorozwojowym. Jednak jedyną szansą na wyleczenie jest terapia kaskowa. Zapisaliśmy się już na pierwszą wizytę, która odbędzie się w lutym. Niestety jej koszt to aż 5 tysięcy złotych! Kolejne wizyty również będą niezwykle kosztowne… Synuś niebawem będzie miał założony kask korekcyjny w klinice w Poznaniu. Mamy mało czasu, ponieważ po 9 miesiącu życia Kuba nie będzie nadawał się już do takiego leczenia. Jeśli nie zdążymy, skutki będą bardzo poważne –  ucisk na mózg, deformacja twarzy oraz nieprawidłowości rozwoju tak ważnego narządu.  Niestety pomimo wszelkich starań, nie jesteśmy w stanie sami pokryć kosztów leczenia. Porzucamy wstyd i obawy i zwracamy się z prośbą do ludzi o dobrych sercach. Prosimy, pomóżcie nam sfinansować kosztowne leczenie naszego ukochanego dziecka. Z Wami nasza nadzieja nie zgaśnie… Każda złotówka ma ogromne znaczenie! Rodzice Kuby Grupa licytacyjna 💙

1 865,00 zł ( 17,52% )
Brakuje: 8 774,00 zł
Jan Dziedziela
11 dni do końca
Jan Dziedziela , 64 lata

Ponad 20 lat aktywnie niósł pomoc innym❗️ Teraz sam potrzebuje wsparcia❗️

Nazywam się Jan. Mam 63 lata. Od ponad 20 lat staram się, by moja historia i doświadczenia pomagały tym, którzy proszą o pomoc. Niestety, teraz to ja jestem zmuszony prosić o wsparcie… Od 26 lat jestem abstynentem. W trakcie leczenia przez wiele lat udzielałem się społecznie. Organizowałem wyjazdy, spotkania dla osób uzależnionych, Sylwester bez alkoholu, pomagałem przy Dniach Trzeźwości oraz piknikach, gdzie można było uzyskać pomoc i rady jak radzić sobie z chorobą. 22 lata temu usłyszałem diagnozę – rdzeniowy zanik mięśni, czyli SMA. Oprócz tego cierpię na cukrzycę typu 2, nadciśnienie tętnicze, dyslipidemię, marskość wątroby, żylaki przełyku, wielopoziomowe zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego…  Starałem się ze wszystkich sił, by każdego dnia nie tracić uśmiechu i optymizmu. Niestety, życie postanowiło poddać mnie kolejnej próbie. W wyniku upadku doszło do złamania obu nóg. To spowodowało, że na czas leczenia jestem całkowicie uzależniony od poruszania się na wózku i pomocy żony. To dla mnie szczególnie trudne doświadczenie. Zawsze byłem samodzielny, a teraz przy najprostszych czynnościach muszę polegać na innych. Do tego mój stan zdrowia pogarsza się z dnia na dzień, a przez uraz nie mogę podjąć pracy ani uczęszczać na punkcje w kierunku leczenia SMA... Utrzymuję się jedynie z renty i świadczeń społecznych, a koszty leczenia, rehabilitacji, leków, a także życia codziennego ciągle wzrastają. Wyjazd na turnus rehabilitacyjny to wydatek w okolicach 6 tysięcy złotych! Nie jesteśmy w stanie sprostać takiej kwocie. Dlatego zwracam się do was o pomoc. Z zebranych środków będę w stanie uczynić moje życie nieco łatwiejszym. Zakupić potrzebne leki, opłacić rehabilitację i leczenie. Jeśli starczy mi sił, będę dalej angażować się w działalność społeczną, korzystać z doświadczenia i nieść pomoc innym, którzy borykają się z problemami. Wierzę, że każdy zasługuje, by otrzymać pomoc i szansę. Z całego serca dziękuję za okazane wsparcie. Jan

1 863 zł
Julia May
Julia May , 22 lata

Pragniemy, aby naszej córeczce było chociaż trochę łatwiej...

W chwili narodzin Julki, cały nasz świat zmienił się nieodwracalnie. Nie chodzi tylko o to, że przelaliśmy swoją miłość na maleńką, bezbronną istotkę. Od tamtej chwili staliśmy się rodzicami niepełnosprawnego dziecka, które już zawsze będzie od nas zależne. Julka urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, skoliozą kręgosłupa i niedowładem kończyn dolnych. Nie siedzi sama i nie chodzi. Tylko przez chwilę potrafi utrzymać coś w swoich dłoniach. Z tego względu nawet w kwestii zjedzenia jakiegokolwiek posiłku potrzebuje naszej pomocy.  Córka nie mówi. Nie jest w stanie powiedzieć nam czego potrzebuje, jak się czuje, co ją boli, czego się boi. Porozumiewa się z nami tylko za pośrednictwem gestów i różnych, swoich dźwięków. Do tego wszystkiego dochodzi padaczka lekooporna oraz krótkowzroczność. Nawet sprawy fizjologiczne są poza jej zasięgiem! Julka musi być bowiem cewnikowana co 3 godziny! Cały czas rehabilitacja jest potrzebna. Trzeba umacniać jej mięśnie i resztki sprawności, które jej zostały… Skrzywienie kręgosłupa powoduje wiele komplikacji. Musimy być także pod stałą kontrolą lekarza i monitorować czy nie dzieje się jeszcze gorzej! Obecnie niewiele możemy zrobić. Rehabilitacja już od dawna jest podstawą naszego funkcjonowania. Już zawsze będziemy musieli korzystać z tej formy pomocy. Choć wiemy, że Juleczka nigdy nie będzie w pełni zdrowa, pragniemy ułatwić jej każdy kolejny dzień.  Zależy nam na zakupieniu materaca odleżynowego oraz specjalnych poduszek, które dając podparcie sprawią, że Julia będzie mogła samodzielnie siedzieć. Dla wielu z nas są to rzeczy oczywiste, nad którymi się nie zastanawiamy – potrafimy sami siedzieć, chodzić, przekręcić się na bok. Dla naszej córki są to sprawy nieosiągalne! Już od wielu lat staramy się sobie jakoś radzić. Teraz jest nam jednak wyjątkowo ciężko. Prosimy Cię o wsparcie. Pomóż nam sprawić, że życie Julki będzie choć trochę łatwiejsze.  Rodzice

1 862 zł
Katarzyna Osińska
Katarzyna Osińska , 38 lat

Jedyny ratunek Kasi – nierefundowana operacja❗️Pomocy❗️

Przez długie lata dowiadywałam się o kolejnych nowotworach w mojej rodzinie… Widząc, jak wielu moich najbliższych dotknął ten dramat, zdecydowałam się wykonać specjalistyczne badania. To właśnie w ten sposób ponad dekadę temu dowiedziałam się o swoim obciążeniu genetycznym.  Mając świadomość, że jestem w grupie wysokiego ryzyka, bardzo o siebie dbałam i wykonywałam niezbędne badania profilaktyczne. Niestety, mimo to w marcu 2023 roku wyczułam u siebie guz w lewej piersi… Wiedziałam, że muszę działać natychmiast. Ku mojej rozpaczy po wykonaniu badań potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Nowotwór złośliwy – naciekający rak piersi. Zdawałam sobie sprawę, że jestem w grupie ryzyka, jednak nic nie jest w stanie przygotować człowieka na tak straszliwą diagnozę. Na to jak obezwładniający czuje się lęk i niemoc. Na to, że w jednej sekundzie wali się cały dotychczasowy świat. Na to, że będzie musiało się stoczyć walkę o życie.  Na początku lipca rozpoczęłam chemioterapię. Łącznie 16 cykli, z czego 4 ostatnie najsilniejszej, czerwonej. Początkowo znosiłam leczenie dość dobrze, niestety po wprowadzeniu najcięższej chemioterapii moje zdrowie się załamało. Do dzisiaj walczę ze skutkami ubocznymi leczenia… Niestety, z powodu obniżenia przez chemioterapię odporności rozwinęło się u mnie zapalenie płuc. W Wigilię trafiłam w ciężkim stanie do szpitala. Według lekarzy, gdybym poczekała jeszcze jeden dzień, nie byłoby mnie już tutaj. Do dzisiaj znajduję się w szpitalu.  Dzięki chemioterapii udało się jedynie zmniejszyć guza. Jedyną szansą na ratunek jest dla mnie nierefundowana obustronna mastektomia, a następnie radioterapia. Operacja jest zaplanowana już na 22 stycznia. Niestety, jej koszt jest bardzo wysoki, a ja nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego.  Proszę, pomóż mi wygrać walkę o życie. Wiem, że dzięki leczeniu operacyjnemu jest dla mnie szansa na pełne wyleczenie. To jedyna rzecz, o której marzę. Proszę, nie pozwól mi umrzeć.  Katarzyna

1 861,00 zł ( 4,15% )
Brakuje: 42 927,00 zł
Gabriel Chudziński
Gabriel Chudziński , 13 lat

Gabryś walczy o wzrok! Aktywny gen poważnie zagranie jego zdrowiu!

Mój synek 2 lata temu trafił na SOR do Poznania z podejrzeniem zapalenia spojówki lub alergii. Miesiąc wcześniej potwierdzono przewlekłą i bardzo aktywną łuszczycę. Po wywiadzie lekarzy okazało się, że to coś poważniejszego. Przypuszczenia lekarzy się potwierdziły. Synek ma aktywny gen HLA-B27, który jest związany z kilkoma ciężkimi chorobami m.in. młodzieńczym reumatoidalnym zapaleniem stawów, łuszczycą, ostrym zapaleniem przedniej części błony naczyniowej oka. W ramach szybkiej reakcji Gabrysiowi podano lek w tabletkach. Niestety przez złe wyniki wątroby musiał on zostać odstawiony. W Łodzi dołączyli Gabrysiowi leczenie tym samym lekiem w ampułko-strzykawkach. Wcześniej wymienione choroby nie są jedynymi, z którymi musi się mierzyć mój synek. Przez ciągłe podawanie kropli do oczu dostał jaskrę i zaćmę polekową. Uszkodzenie oczu jest spowodowane bardzo agresywną chorobę.  W następnym szpitalu w Łodzi dodano Gabrysiowi kolejny lek. By go przyjąć, do szpitala jeździmy co 2 tygodnie. Wszystkie kremy, maści, witaminy są bardzo drogie, tym bardziej że synek ma alergię i nie wszystko może stosować. Bardzo proszę Cię o pomoc! Nie spodziewaliśmy się tak poważnych chorób, które obrócą życie tego małego chłopca niemalże w serię niefortunnych zdarzeń. Musimy go leczyć, by widział, by chodził, by mógł normalnie żyć. Twoje wsparcie to dla Gabrysia ogromna nadzieją. Eliza, mama ➡️ Nie kupuj! Licytuj i pomóż Gabrysiowi!

1 858 zł
Dariusz Wojnarowski
Dariusz Wojnarowski , 29 lat

Jedynym ratunkiem zagraniczna operacja! Pomocy!

Każdy dzień to walka o przetrwanie. Niestety, żadne znane leki nie pomagają, a wieloletnie, bezskuteczne zmagania z chorobą doprowadziły do znacznego pogorszenia mojego stanu. Nigdy nie myślałem, że będzie mi tak trudno… W 2014 roku ujawniła się u mnie bardzo ciężka postać choroby refluksowej. Jest to przypadłość polegająca na cofaniu się kwasu solnego i oparów z żołądka przez przełyk, niszcząc wszystkie tkanki po drodze. Objawia się ona tym, że w moich płucach, oskrzelach, gardle i krtani, gromadzi się każdego dnia ogromna ilość śluzu, flegmy, która dosłownie mnie dusi. Każdy dzień to walka o przetrwanie.  Niestety, żadne znane leki na refluks na to nie pomagają, a wieloletnie, bezskuteczne zmagania z chorobą doprowadziły do znacznego pogorszenia się mojego stanu. Po dziesięciu latach zmagań rozwinął się u mnie tak zwany przełyk Barretta, który jest stanem przedrakowym.  Jedną z przyczyn mojej choroby, są tzw. mikroaspiracje gazów z żołądka, które wydostają się przez niesprawne miejsce połączenia przełyku z żołądkiem, czyli zwieracz przełyku. Właśnie o tę część toczy się walka. W Polsce nie ma dla mnie metod leczenia, które rozwiązałyby mój problem. Choroba cały czas postępuje, a ja mam coraz mniej czasu. Jedyną nadzieją, aby skutecznie ją pokonać, jest nowoczesna operacja antyrefluksowa, dostępna za granicą.  Niestety, zabieg jest bardzo drogi i nierefundowany. Oznacza to, że sam muszę pokryć całość wynikających z niego kosztów… Jeśli zechcecie mnie wesprzeć, będę wdzięczny za każdą złotówkę. Proszę, pomóżcie mi wygrać długoletnią walkę z okrutną i podłą chorobą… Darek

1 856,00 zł ( 1,28% )
Brakuje: 142 825,00 zł
Miranda Baran
1 dzień do końca
Miranda Baran , 5 lat

W kolorowym świecie autyzmu... Pomagamy Mirandzie!

Z głębi serca prosimy o pomoc w zbieraniu środków finansowych na badania i terapię dla naszej córki Mirandy, u której 4 miesiące temu zdiagnozowano autyzm dziecięcy i nadpobudliwość ruchową. Diagnoza córki rozsypała nasz świat na milion kawałków. Nasza codzienność od zawsze była trudna. Wierzę jednak, że z odrobiną pomocy dobrych ludzi uda nam się poukładać wszystko od nowa.   Aktualnie Miranda nie reaguje na imię, nie wykonuje prostych poleceń, nie rozumie mowy, pomimo, że za chwilę kończy 4 lata. Nie nawiązuje kontaktów z rówieśnikami. Żyje i funkcjonuje w swoim świecie, układając np. zabawki w rzędach czy wprawiając przedmioty w ruch obrotowy.  Nie zdaje sobie też sprawy z niebezpieczeństw – wybiega na ulicę, wchodzi na parapety okienne, blaty kuchenne i inne meble. Ostatnio odmawia chodzenia na własnych nóżkach w drodze do przedszkola. Noszę ją na rękach, choć waży już ponad 15 kg.  Miranda nie komunikuje nam potrzeb fizjologicznych, a wybiórczość pokarmowa powoduje u niej zaparcia. Nie potrafi jeść sztućcami – jedzenie rozdrabnia rączkami na wiele drobnych kawałków. Córka mówi w swoim języku. Komunikuje się za pomocą mojej ręki. Wpada w histerie, gdy nie otrzyma przedmiotu, który sobie upatrzyła. Nie potrafi też sama się ubrać. Stroje wybiera zawsze nieadekwatne do pogody. Kąpiele także nie należą do łatwych, bo nie pozwala umyć włosów, a następnie rozczesać ich. Obecnie przyjmuje lek przeciwpsychotyczny przepisany przez neurologa. Mimo tych wszystkich trudności kochamy córkę nad życie i jako rodzice staramy się pomóc jej zrozumieć otaczający ją świat tak, aby mogła dogonić inne dzieci i być w przyszłości jak najbardziej samodzielna.  Dzięki Waszej pomocy zebrane środki przeznaczymy na badania, konsultacje lekarskie, różnego rodzaju terapie oraz materiały dydaktyczne i sensoryczne. Z całego serca dziękujemy za każdą złotówkę i bardzo prosimy o udostępnianie zbiórki.  Daria i Arkadiusz, rodzice Mirandy

1 855,00 zł ( 13,41% )
Brakuje: 11 975,00 zł
Pawełek Machnik
Pawełek Machnik , 12 lat

Każdy z nas może sprawić, że codzienność Pawła będzie łatwiejsza!

Walka o sprawność Pawła trwa nadal. Każdego dnia pokonujemy przeszkody, które stale pojawiają się na naszej drodze. Mój syn rośnie, a wraz z nim zwiększają się jego potrzeby… Dziękuję za dotychczasową pomoc. Dzięki Wam moje dziecko doświadczyło wiele dobra.  Nasza historia:  Paweł od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Diagnoza uniemożliwia mu samodzielne poruszanie się, dlatego przemieszcza się jedynie na wózku inwalidzkim.  Mój syn ma wzmożone napięcie mięśniowe, dlatego praca pod okiem rehabilitantów skupia się na likwidowaniu bolesnych przykurczy oraz wzmacnianiu lewej nogi. Mimo choroby, która zawładnęła naszą codziennością, Paweł stara się czerpać z życia jak najwięcej radości.  Robię co tylko można, aby zaspokoić wszelkie potrzeby własnego dziecka. Ostatnio udało mi się zakupić z własnych środków urządzenie multifunkcyjne, które jest jednocześnie krzesełkiem i pionizatorem. Jego koszt wyniósł 19 tysięcy, co znacznie nadszarpnęło domowy budżet.  Paweł jest dzieckiem poruszającym się na wózku inwalidzkim. Ma 11 lat i przenoszenie go na fotelik samochodowy przy każdym wyjeździe sprawia mi coraz większą trudność. Sama borykam się ze strasznymi bólami kręgosłupa, które coraz bardziej wszystko utrudniają.  Jedynym rozwiązaniem naszego problemu jest zakup samochodu przystosowanego do osoby niepełnosprawnej. Niestety kwota ponad 70 tysięcy złotych zwala mnie z nóg! Nie jestem w stanie uzbierać tak wielkiej kwoty! Kolejny raz proszę o Waszą pomoc. Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Wierzę, że razem uda nam się dokonać cudu, który teraz jest dla mnie nieosiągalny. Ewelina, mama

1 854,00 zł ( 2,48% )
Brakuje: 72 615,00 zł