Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotr Sabadasz
Piotr Sabadasz , 31 lat

Nieszczęśliwy wypadek niemal odebrał mu wszystko❗️Zawalcz z nami o Piotrka❗️

Piotrek ma 30 lat. Zaledwie 4 tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że uległ poważnemu wypadkowi, który mógł odebrać nam go na zawsze. Wystarczył jeden, niefortunny skok do wody, jeden telefon ze szpitala, by drastycznie wywrócić nasze życie do góry nogami. Dotychczas zawsze był pogodnym, uśmiechniętym mężczyzną. Skończył studia logistyczne, pracował, lubił jeździć na nartach, podróżować i zwiedzać. A po wypadku usłyszeliśmy od niego, że nie wie, czy operacja ma sens... Uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym skutkował uszkodzeniem rdzenia kręgowego i niedowładem kończyn górnych i dolnych. Doszło również do podtopienia, co wywołało ostrą niewydolność płuc. Po przyjęciu do szpitala Piotrek został poddany natychmiastowej operacji. Do dzisiaj przebywa na oddziale intensywnej terapii, gdzie oddycha za pomocą respiratora. Jego przepona nie pracuje prawidłowo. Mówi szeptem tak, że można go zrozumieć, lekko porusza barkami, ale dłonie pozostają bezwładne. Czuje dotyk na rękach, ale całkowicie nie czuje nóg... By choć częściowo przywrócić mu sprawność potrzebna jest kosztowna, nierefundowana rehabilitacja. Polecono nam Centrum Rehabilitacji w Krakowie, gdzie lekarze dają nadzieję na samodzielność Piotrka. Dlatego zrobimy wszystko, by mógł wrócić do dawnego życia  Koszty rehabilitacji, turnusu i pobytu w specjalistycznym ośrodku są ogromne, ale wierzymy, że z Waszą pomocą nasz Piotrek będzie mógł w końcu samodzielnie oddychać i odzyska sprawność ruchową. Dlatego zwracamy się do Was o pomoc. Wasze wsparcie, wpłata, udostępnienie czy dobre słowo mogą sprawić, że ta jedna chwila, która mogła odebrać mu to, co najcenniejsze pozostanie jedynie złym wspomnieniem i pewnego dnia Piotrek będzie mógł wziąć głęboki, samodzielny oddech. Rodzina i najbliżsi ➡️ Licytuj i pomóż Piotrkowi!

140 446,00 zł ( 66% )
Brakuje: 72 320,00 zł
Patrycja Dłubisz
Patrycja Dłubisz , 28 lat

Zdrowie i życie młodej matki zagrożone❗️Potrzebna pilna pomoc dla Patrycji❗️

Do tej pory moje życie toczyło się zwyczajnie. Dom, praca, rodzina. Nigdy nie spodziewałam się, że będę musiała prosić o pomoc. Teraz nie mam jednak wyboru, moje życie jest zagrożone… A ja muszę przecież żyć dla moich wspaniałych córeczek! Pomocy! W 2017 roku zaczęłam doświadczać sinych bólów głowy. Z tego powodu zostałam skierowana na rezonans magnetyczny. Okazało się, że mam torbiel szyszynki. Wystraszyłam się, ale lekarze mówili, że nie muszę się martwić. Konieczne jest tylko obserwowanie zmiany. Przez 5 lat nie działo się nic nadzwyczajnego. Miewałam bóle głowy, ale radziłam sobie z nimi lekami. W maju 2022 ból stał się jednak nieznośny. Wykonałam kolejny rezonans. Niestety okazało się, że w mózgu pojawiła się kolejna zmiana – torbiel śródsiodłowa… Lekarze dalej poddawali mnie obserwacji, przechodziłam kolejne badania. Od września 2023 mój stan zaczął się drastycznie pogarszać… Okazało się, że w ciągu pół roku torbiel urosła o pół centymetra! Niestety zaczęła uciskać nerw wzrokowy, powodując kłopoty z widzeniem. Okropne bóle głowy występują u mnie codziennie. W ciągu ostatnich 3 miesięcy przytyłam 15 kilogramów! Skurcze palców dłoni i nóg są tak silne, że wykręcają mi kończyny! Boję się, co będzie dalej... Mogę przestać widzieć! A jeśli szybko nie podejmę się operacji, moje życie będzie zagrożone… A ja chcę patrzeć na to, jak moje cudowne dziewczynki rosną, jak codziennie zdobywają nowe umiejętności. Mają dopiero 6 i 9 lat. Nie mogą przecież żyć bez matki albo z niewidomą matką, która nie będzie mogła się nimi opiekować… Znalazłam wybitnego specjalistę, który podejmie się operacji. Będzie ona niezwykle skomplikowana i z powodu umiejscowienia guza grozi uszkodzeniem nerwu wzrokowego. Ale ufam lekarzowi i wiem, że nie mam innego wyboru. Strach pomyśleć, do jakich konsekwencji doprowadziłaby torbiel, gdyby dalej przyrastała. Koszt operacji jest ogromny! Bez Waszego wsparcia nie będę w stanie za nią zapłacić. Jesteście moją jedyną nadzieją. Mój czas się kończy... Wierzę, że otworzycie swoje serca i zawalczycie o moje zdrowie! Córeczki mnie potrzebują! Patrycja ➡️ Licytacje na Facebooku

140 289,00 zł ( 65,93% )
Brakuje: 72 477,00 zł
Michał Dulka
Michał Dulka , 42 lata

"Tatusiu, wróć do nas..." - pomóż Michałowi odzyskać zdrowie po ciężkim wypadku❗️

Życie naszej rodziny legło w gruzach w jednym momencie. To był piątek, 11 czerwca 2021 roku. Poranek rozpoczął się jak zawsze... Michał przywitał się ze mną i naszymi synkami. Konrad ma 11 lat, Krystianek 3 - tata jest ich największym wzorem i bohaterem. Nikt z nas nie spodziewał się, że to chwila, w której dzieci widzą zdrowego tatę po raz ostatni... Mąż pojechał na przejażdżkę quadem, ale nigdy z niej nie wrócił. Wyjechał z działki dróżką w stronę lasu. W lesie nieprzytomnego znalazła go rowerzystka. To ona wezwała pogotowie... Nie pamięta, co się wydarzyło... Mógł najechać na kawałek drzewa, może wyskoczyło mu jakieś zwierzę... Znaleziono go dopiero około godziny 17. Jak długo mąż był nieprzytomny, jak i o której wydarzył się wypadek - nie wiadomo... Z miejsca wypadku Michała zabrał helikopter. Był w bardzo ciężkim stanie. Trafił natychmiast na OIOM. Kiedy zadzwoniono do mnie ze szpitala, że Michał jest po wypadku, to cały świat zamarł. Bałam się, że nasi synowie go więcej nie zobaczą, że ja mu nie powiem, jaki jest dla mnie ważny, jak go bardzo kochamy... Po badaniach okazało się, że w głowie Michała są liczne krwiaki. Mąż długo nie reagował prawidłowo i nie było z nim kontaktu logicznego. Jedynie otwierał oczy... To były bardzo ciężkie chwile. Zostałam sama z dwójką małych dzieci... Byłam jednak pewna, że mąż się nie podda, że będzie walczyć, by wrócić do mnie, Konrada i Krystiana... Michał jest kochającym mężem i tatą, bardzo życzliwym i pogodnym człowiekiem. Ma wielu przyjaciół. Zarażał pozytywną energią, cieszył się powszechną sympatią i szacunkiem. Zawsze był energiczny i wysportowany, kochał sport... Uwielbiał pływać, jeździć na nartach i desce, morsować. Pasją do aktywności fizycznej zaraził też naszego starszego syna. Jeśli ktoś może wygrać tę walkę, to on... Wiedzieliśmy, że jedyną szansą dla Michała jest rehabilitacja. Po wypisie ze szpitala mąż trafił do ośrodka rehabilitacyjnego. Dzięki pomocy ludzi o dobrych sercach udało nam się sfinansować tam jego kilkumiesięczny pobyt. W grudniu nastąpił przełom - Michał odzyskał świadomość! Wraca mu pamięć oraz mowa. Intensywna rehabilitacja daje efekty, trwa już dziewiąty miesiąc. Michał ma już całkiem sprawną prawą stronę ciała, stoi na prawej nodze, sam je, sam się goli. Coraz lepiej mówi. Są też postępy w odzyskiwaniu sprawności mózgu. Cały czas się rozwija. W tej chwili rehabilitanci skupiają się na uruchomieniu lewej strony ciała. Krystianek i Konradek bardzo tęsknią za swoim tatusiem. Mimo tego, że chłopcy są mali, to tak wiele już rozumieją... Wiedzą, że tata potrzebuje teraz ich pomocy i wsparcia, że teraz nie może z nimi jeździć na rowerze i długo się bawić... Codziennie modlą się, żeby tatuś w pełni wyzdrowiał. Bardzo w to wierzą. Kiedy odwiedzają Michała, długo się do niego przytulają... Rehabilitacja nadal jest bardzo potrzeba... Niestety jest też kosztowna. Koszt miesięcznego pobytu w ośrodku to ponad 20 tysięcy złotych, a Michał prawdopodobnie spędzi w nim jeszcze 10 miesięcy. To jedyna szansa, którą musimy wykorzystać, dlatego prosimy o pomoc! Bez wsparcia Michał nie wróci do swoich ukochanych synków. Cała nasza rodzina bardzo za nim tęskni. Po raz kolejny proszę, pomóżcie nam zebrać środki na rehabilitację Michała. Michał zawsze wspierał innych, teraz on sam potrzebuje pomocy... Z Tobą możemy dokonać cudu. O ten cud proszę, wciąż wierząc, że odzyskam męża, a nasze dzieci ukochanego tatusia... Monika - żona Michała - razem z rodziną ➡️ Więcej o Michale i jego walce o powrót do zdrowia dowiesz się TUTAJ ➡️ Michała możesz wesprzeć również przez LICYTACJE  

140 092,00 zł ( 57,88% )
Brakuje: 101 929,00 zł
Maja Ciesielska
2 dni do końca
Maja Ciesielska , 4 latka

Stan Mai cały czas się pogarsza❗️Twoja pomoc jest bardzo potrzebna!

Choć Maja przyszła na świat na początku września, nadal nie wyszła ze szpitala. Nie poznała swojego taty, swojej rodziny. Nie zobaczyła pokoiku, który dla niej i dla jej siostry przygotowali rodzice. Majunia dzielnie walczy o swoje zdrowie, ale potrzebuje ogromu pomocy i wsparcia - teraz i w przyszłości. Maja urodziła się w 33 tygodniu ciąży jaki drugi bliźniak. Powodem był mój stan przedrzucawkowy… Dziewczynki trzeba było ratować, za wszelką cenę! Pierwsza przyszła na świat Kaja, za nią Maja - o wiele słabsza i mniejsza… U córeczki stwierdzono malforację naczyniową. Wielka plama rozlewa się jej na prawej połowie twarzy, górnej części tłowia, prawej rączce i ciągnie się aż do stópki. Niestety, to nie jedyny problem Mai… Stwierdzono także poszerzenie przestrzeni przymózgowej po prawej stronie oraz wzdłuż prawej pokuli mózgu… Bezdechy, drgawki, ogromne ryzyko padaczki - to fatum, które ciąży nad Mają. 28 października przeszła pierwszą operację - usunięcie ringa naczyniowego. Kilka dni później miała zabieg na oczko - lekarze usunęli jaskrę. Majunia ma także problem z krtanią - zamiast poszerzać się, ta się zwęża, stanowiąc ogromne zagrożenie dla życia! Córeczka potrzebuje tlenu, bo krtań się blokuje. Wtedy Maja przestaje oddychać… Bardzo chcielibyśmy, by Maja była już z nami, ze swoją siostrzyczką Kają, z całą rodziną. Babcia i tata nawet nie wiedzą, jak naprawdę wygląda… Mogą oglądać ją tylko na zdjęciach… Przed Mają kolejne operacje i długotrwałe, wymagające leczenie. Wiemy, że nie możemy się poddać. Na szali leży przyszłość naszego dziecka. Dlatego prosimy, pomóż nam! Mama

139 001 zł
Piotr Mączyński
Piotr Mączyński , 48 lat

Piotr uległ wypadkowi podczas służby! Potrzebna rehabilitacja!

Piotrek to mój ukochany mąż. Mamy dwie wspaniałe córki. Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała zakładać zbiórkę na ratowanie zdrowia najważniejszej dla mnie osoby. Mąż od 22 lat pracuje jako funkcjonariusz policji i instruktor nauki jazdy. Swój zawód wykonywał zawsze z pełnym zaangażowaniem, pomagając ludziom i dbając o ich bezpieczeństwo. W opinii kolegów i przełożonych uznawany był za jednego z najlepszych policjantów, który bez wahania podejmował się trudnych zadań. Mąż od najmłodszych lat interesował się motoryzacją. Jego miłością były motocykle. Niestety, 13 września 2021 roku, będąc na służbie, uległ wypadkowi na motocyklu, uderzył w samochód ciężarowy, który zajechał mu drogę. Piotrek doznał szeregu bardzo poważnych obrażeń w tym płuc i kręgosłupa oraz niezliczonej liczby złamań, uszkodzeń ścięgien. Przez trzy miesiące przebywał na oddziale intensywnej terapii, gdzie trwała walka o jego życie. Przez połamane żebra i uraz klatki piersiowej i przepony, w pierwszej dobie po wypadku niemożliwa była operacja kręgosłupa. Nacisk na rdzeń kręgowy spowodował brak czucia od pasa w dół…  Lekarze mówią, że jest szansa na powrót do zdrowia, że Piotrek jeszcze kiedyś zrobi samodzielny krok. Jednak nie stanie się to bez specjalistycznej rehabilitacji. Tylko ona da możliwość przywrócenie męża do samodzielności, jednak wiąże się to z bardzo dużymi kosztami i długim czasem leczenia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by uzbierać potrzebne środki, ale już teraz wiemy, że bez pomocy innych nie damy rady,  Pomimo całej tej sytuacji Piotr nie poddaje się i chce walczyć o siebie, lecz bez wsparcia droga do osiągnięcia celu będzie znacznie trudniejsza. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie mojego męża i pokazanie mu, ile ma wokół siebie dobrych ludzi, którzy czekają na jego powrót do zdrowia! Razem możemy zdziałać cuda! Żona Piotrka - Marzena z córkami MEDIA O PIOTRZE ➤ lodz.se.pl – Policjant z Opoczna ledwo uszedł z życiem. Teraz czeka go długa rehabilitacja ➤ opoczno.naszemiasto.pl – Trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację policjanta, który uległ wypadkowi w czasie służby  

138 974,00 zł ( 69,61% )
Brakuje: 60 665,00 zł
Wiesław Izbiński
Wiesław Izbiński , 43 lata

Bo sprawne życie można jeszcze odzyskać

Nasza tragedia rozegrała się 21 stycznia 2020 roku. Mąż jak co dzień wyszedł do pracy, z której już nie wrócił... Uległ wypadkowi samochodowemu. Uderzenie było bardzo mocne. Mąż znajdował się wewnątrz doszczętnie zmiażdżonego wraku samochodu. Był ciężko ranny. Strażacy przy użyciu narzędzi hydraulicznych wydobyli go z pojazdu i przekazali załodze pogotowia ratunkowego. W szpitalu znalazł się szybko i trafił prosto na blok operacyjny. Na karcie wypisu można przeczytać: „W trakcie zabiegu pacjent w stanie skrajnie ciężkim w niewyrównanym wstrząsie mieszanym z nieoznaczalnym ciśnieniem tętniczym (…) Stan pacjenta krytyczny: niewybudzony ze znieczulenia ogólnego, niewydolny krążeniowo, niewydolny oddechowo” Wiesław doznał urazu wielonarządowego. Miał uszkodzoną przeponę, wątrobę, jelita, otwarte złamanie kości udowej, liczne złamania miednicy, stłuczenie serca, stłuczenie płuc, złamanie stopy, zwichnięcia stawów, wieloodłamowe złamanie łokcia ze zmiażdżeniem odłamów. Liczne krwiaki tkanek miękkich całego ciała. Łącznie przeszedł kilkanaście operacji. Nieustannie walczył. Zmagał się z zakażeniami, wstrząsami septycznymi i cierpieniem... Na OiOM-ie spędził 77 dni, a następnie został przekazany na kolejne szpitalne oddziały. Czas pandemii jest dla wszystkich trudny dla nas szczególnie. W szpitalach zakazano odwiedzin. Mąż walczył samotnie... Po ponad 6 miesiącach został wypisany ze szpitala i trafił do ośrodka rehabilitacyjnego. Oczywiście wiąże się to z niesłychanie dużymi kosztami. Koronawirus i postawa niektórych osób bardzo wydłuża wszelkie postępowania, więc musimy, póki co, sami opłacać faktury za pobyt męża. Roczna rehabilitacja to ogromny koszt. W ośrodku Wiesio ma wszystko, czego potrzebuje. Pomoc, ćwiczenia, masaże. Widzimy niesamowite efekty i to napędza nas do dalszej pracy. Zaczęliśmy wierzyć, że wszystko dobrze się skończy, a ten trudny czas będzie dla nas tylko wspomnieniem. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Nie możemy tracić więcej czasu – Wiesław musi stanąć na nogi! Żona Wiesława, Magdalena --- Pragniemy poinformować, że rodzina śp. Bartosza Henicza postanowiła przekazać środki, których pan Bartosz nie zdążył wykorzystać, na leczenie i rehabilitację Wiesia, za co serdecznie dziękujemy. 

138 776,00 zł ( 67,12% )
Brakuje: 67 978,00 zł
Wiktoria Nawrot
Pilne!
Wiktoria Nawrot , 17 lat

Tragiczny wypadek w Poznaniu – Wiktoria w stanie krytycznym❗️POMÓŻ!

Sekunda decydująca o życiu. 20 sierpnia, Poznań, ul. Bałtycka, około 21:00. W samochodzie siedzą dwie siostry – pasażerki. Wiktorka z tyłu, Roksana z przodu. Kierowca zjeżdża na lewy pas. Nagle od tyłu uderzenie drugiego auta! Huk, kierowca traci panowanie nad kierownicą, samochód uderza w drzewo. Jemu i Roksanie nic się nie stało. Wiktoria jest nieprzytomna, zakleszczona w tym, co z samochodu zostało. Jej twarz pokrywa krew, krew leci też z ust. Tak zaczął się horror walki o życie. Wystarczyła sekunda… Wiktorię trzeba było uwalniać ze zgniecionego samochodu. Świadkowie zdarzenia trzymali jej głowę, gdy służby rozcinały blachę. Żyje? To jedno pytanie było w głowie. W stanie krytycznym Wiki została przewieziona do szpitala, tam już jechała rodzina. Kilka godzin na bloku operacyjnym, lekarze zrobili, co mogli. Żyje – wiadomość jak kamień z serca. Ale potem wieści były dramatyczne…  Każda możliwa kość czaszki jest połamana. Odłamek wbił się w oko, które prawdopodobnie nie będzie widzieć. Złamany kręgosłup, wybite zęby, połamana żuchwa i obie ręce. W końcu wiadomość o aksonalnym uszkodzeniu mózgu… Wiktoria ma tracheotomię, oddycha za nią respirator. Wciąż jest nieprzytomna, na OIOM-ie.  Jesteśmy przy niej cały dzień, od otwarcia oddziału, do końca czasu odwiedzin. Nie wiemy, co będzie dalej, jak mocno uszkodzony został mózg… Za kilka dni operacja ręki, potem żuchwy, jeśli tylko stan Wiki na to pozwoli. I próba wybudzenia ze śpiączki. Lekarze jednak chyba niezbyt wierzą w jej skuteczność, bo już zasugerowali nam szukania ośrodka dla osób w śpiączce. Problem w tym, że trudno znaleźć taki, gdzie zajmą się pacjentami, za których oddycha respirator… Już szukamy, ale najpewniej będzie to ośrodek prywatny i co za tym idzie – bardzo drogi…  Już teraz rozpoczynamy zbiórkę dla naszej ukochanej córki, siostry, siostrzenicy, by móc jej zapewnić najlepszą opiekę i rehabilitację po wypisaniu ze szpitala. Czekają nas miesiące, lata leczenia… Szukamy pomocy, gdzie się da, wysyłamy wyniki Wiktorii do różnych klinik i specjalistów. Będziemy o nią walczyć, by wróciła do szkoły, do życia… We wrześniu miała zacząć II klasę liceum o profilu kosmetologicznym. Chciała w przyszłości otworzyć swój gabinet… Miała bilet na wrześniowy koncert Sanah, na który już nie pojedzie… Tyle planów i marzeń w jednej sekundzie legło w gruzach… Prosimy, pomóżcie nam walczyć o powrót Wiktorii do nas – do przyjaciół, rodziny. Za każde wsparcie dziękujemy z całego serca!   Media o wypadku i zbiórce: epoznan.pl - Wieczorny wypadek w Poznaniu. Po zderzeniu aut jedno uderzyło w drzewo

138 711,00 zł ( 43,46% )
Brakuje: 180 438,00 zł
Amelia Skolmowska
11 dni do końca
Amelia Skolmowska , 16 lat

Tragiczne skutki COVID-19! 14-latka walczy o życie!

Okrutna siła pandemii i 14-letnie życie, które zmieniło się nagle w koszmar! Amelka była zdrową dziewczynką i nic nie zapowiadało, że wkrótce to się drastycznie zmieni! W listopadzie Amelka przeziębiła się – kilka dni później leżała na oiomie i walczyła o życie. Stan ciężki i złe rokowania – w jednej chwili nasz świat runął!  Lekarze długo się zastanawiali jak leczyć moją córeczkę! Najpierw myśleli, że to tylko przeziębienie, potem, że Amelka być może choruje na mononukleozę. Pamiętnego dnia otrzymaliśmy telefon z laboratorium – Proszę się jak najszybciej udać do szpitala, parametry zapalne są bardzo podwyższone!  W szpitalu akcja nabrała tempa. U Amelki zaczęły pojawiać się wybroczyny na ciele. Lekarze w pierwszej chwili podejrzewali sepsę, a ja umierałam ze strachu!  W końcu okazało się, że córka choruje na COVID-19. Jej stan nagle się pogorszył, została zabrana do szpitala. Ponad miesiąc leżała zaintubowana pod respiratorem! Nie umiem sobie przypomnieć tych chwil. Strach i przerażenie o życie córki zupełnie owładnęły moje ciało i umysł… Byłam pewna, że teraz, kiedy lekarze znają już przyczynę, moja córeczka będzie wracała do zdrowia. Los kolejny raz pokazał, że będzie inaczej.  Niestety w wyniku komplikacji doszło do zatrzymania akcji serca i reanimacji. Spowodowało to niedotlenienie i uszkodzenie mózgu Amelki. Musimy zrobić wszystko, by wyrwać moją córeczkę z tej matni.  Amelka ma tylko 14 lat. Kilka tygodni temu była wesołą nastolatką, która miała przed sobą całe życie, teraz dramatyczne wydarzenia sprawiły, że w klinice Budzik walczy o życie i zdrowie. Nie wiemy, jak wielkie spustoszenie w jej mózgu wywołało niedotlenienie. Lekarze nie wiedzą jak długo potrwa rehabilitacja i w jakim zakresie się ona powiedzie. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie wróci do zdrowia. Aby zapewnić jej jak najlepsze leczenie, potrzebuję Twojej pomocy. Stała opieka neurologiczna i rehabilitacje są jej największą szansą.  Błagam, daj Amelce szansę na odzyskanie swojej młodości! Agnieszka, mama wraz z tatą i całą rodziną

137 740 zł
Kajetan Gatzke
Kajetan Gatzke , 5 lat

Drugie starcie z SMA i walka o sprawność❗️Pomagamy Kajtkowi❗️

Pamiętamy, jak w maju 2020 roku otwieraliśmy zbiórkę na ponad 9 milionów złotych… Nie mogliśmy uwierzyć, że Kajtuś choruje na śmiertelnie niebezpieczną chorobą, czyli SMA. Walka trwała ponad 9 miesięcy i udało się! Zebraliśmy środki na najdroższy lek świata, czyli terapię genową. A teraz, 2 lata później znaleźliśmy się w miejscu, w którym kolejny raz musimy prosić Was o pomoc. O ratunek dla synka… By nie przekreślić tego wszystkiego, co przez lata uzyskaliśmy! Kilka tygodni przed zakończeniem zbiórki zmniejszyliśmy jej kwotę. Zrezygnowaliśmy z części środków potrzebnych na rehabilitację. Chcieliśmy jak najszybciej przyjąć terapię genową, by uratować Kajtka. Jego stan każdego dnia się pogarszał… Dzieliła nas też granica 13,5 kilograma, której nie mogliśmy przekroczyć. Postanowiliśmy poradzić sobie sami z kosztami rehabilitacji. Dzięki temu udało się przyjąć terapię genową, a synek zaczął robić ogromne postępy. Po miesiącu od przyjęcia leku poprawiła się mowa synka, a każdy dzień dawał nam szansę na jak najszybszy rozwój.  Kajtek ma teraz 4 latka. Siada w każdej pozycji, czworakuje oraz staje i stawia pierwsze kroki w ortezach. Nie ma także skrzywienia w Jesteśmy po pierwszej poważniejszej infekcji, z którą poradził sobie sam. Nie potrzebowaliśmy sprzętu, nie baliśmy się o jego życie. Cudownie odetchnąć z ulgą, jednak nie spodziewaliśmy się, że na naszej drodze znowu pojawi się ogromny problem, w postaci braku środków… Długo zastanawialiśmy się, czy uruchamiać kolejną zbiórkę. Mnóstwo różnych myśli kłębiło się w naszych głowach… Jednak wszystkie oszczędności i nadwyżkę kwoty wykorzystaliśmy na dotychczasową rehabilitację i sprzęt, który jest bardzo drogi. Przez to kolejny raz stanęliśmy w miejscu, w którym nie możemy pozwolić na to, by SMA wtargnęło do życia Kajtka i całej naszej rodziny! Dzielny, waleczny, z przepięknym uśmiechem na twarzy. Taki jest nasz Kajtuś. Po przyjęciu terapii genowej obiecaliśmy naszemu synkowi, że już nigdy nie będzie cierpiał tak jak wcześniej… Że zrobimy wszystko, by mógł zapomnieć o chorobie i cieszyć się wspaniałym życiem. Dlatego w tym trudnym dla nas momencie, jeszcze raz prosimy Was o pomoc!  Rodzice ➤ Obserwuj walkę Kajtka na FACEBOOK'U ➤ Wspieraj także poprze LICYTACJE

137 272,00 zł ( 49,62% )
Brakuje: 139 324,00 zł