Ratujemy zdrowie Ady! Tak wiele już przeszła...
Dziękujemy za dotychczasową pomoc. Chociaż Adusia wygląda już na silną i zdrową, to choroba nadal władam jej całym życie... Błagam, zostań z nami i pomóż walczyć! Nasza historia: Budzę się z nadzieją, że to tylko koszmarny sen… Nic z tego. Ile nieszczęść może spaść na jednego człowieka? Ile cierpienia i bólu może znieść? Razem z córką od wielu lat szukałam przyczyn zaburzeń immunologicznych i genetycznych, by w końcu usłyszeć druzgocącą diagnozę — padaczka. Gdy poznaliśmy przyczynę jej złego samopoczucia i mogliśmy zacząć leczenie, zdarzył się okropny wypadek! To był Dzień Ojca. Adrianna myła włosy nad wanną, gdy nastąpił atak. Córka zsunęła się do wanny i po kilku minutach nieprzytomną znalazł ją tata. Adę udało się uratować, ale niedotlenienie trwało zbyt długo. Mózg został uszkodzony i do tej pory nie ma z nią kontaktu. Trudno w tej beznadziei pozbierać myśli. Dzięki wielomiesięcznej fizjoterapii i pracy wielu lekarzy różnych specjalności Ada odzyskała część utraconych umiejętności. Uczyła się na nowo mówić, poruszać rękoma, siadać, chodzić... Jednak śpiączka to nie sen. Potrzebna jest cała gama wsparcia wielokierunkowego i bardzo żmudnej i systematycznej rehabilitacji. Jest to bardzo trudny i wymagający czas, w którym najważniejsza jest systematyczność. Brak rehabilitacji to ryzyko powrotu na wózek. Niestety, w przypadku Ady pozostała już tylko prywatna ścieżka leczenia. Nie mamy tylu środków... Z całego serca prosimy o pomoc. Wierzę, że zapobiegniemy regresom. Wierzę, że Wami to się uda! Proszę, nie zostawiaj nas... Agnieszka — mama