Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Emilka Pochanke
Emilka Pochanke , 7 lat

Ta zbiórka to jej jedyna szansa... Pomocy!

Przyjście córeczki na świat wiązało się z ogromnym stresem. Wszystko przez liczne wady, które odbierają jej sprawność. Wiele razy pomogliście nam w potrzebie. Bardzo za to dziękujemy! Niestety, walka wciąż trwa. Czy możemy nadal na Was liczyć? Z ogromną miłością czekaliśmy na dzień narodzin Emilki. Wyobrażaliśmy sobie, jak będzie wyglądać, kiedy ją przytulimy, co jej powiemy… Mieliśmy wiele planów i marzeń dotyczących jej przyszłości. Wszystko to rozwiał moment, w którym usłyszeliśmy, że nasza córeczka jest poważnie chora. Emilsia urodziła się z poważnymi wadami... Miała rozszczep kręgosłupa, przepuklinę oponowo-rdzeniową, wodogłowie oraz zespół di George'a – dziurę w serduszku i bardzo słabą odporność. Przeżyliśmy szok, ale na rozpacz nie było czasu, bo zaczęła się dramatyczna, nierówna walka o życie...  To był dla nas bardzo ciężki czas, którego dziś nie da się wspominać bez łez... Wdała się sepsa, która mogła być zabójcza dla naszej malutkiej, chorej córeczki. Ciągłe zakażenia krwi… Naszym drugim domem stała się szpitalna sala, bo to tu była nasza mała córeczka, która walczyła o życie… Lekarze przygotowywali nas na najgorsze. Emilka była w bardzo złym stanie, nie pracował żaden organ poza jej serduszkiem… Walczyła o życie, a po czterech trudnych miesiącach tę walkę wygrała. Nasza dzielna dziewczynka, która zachwyca nas swoją siłą! Wkrótce rozpoczął się nowy etap walki – walka o zdrowie. Nie było czasu do stracenia. Pojedynek ze śmiercią odcisnął na naszej córeczce straszliwe piętno… Emilka rozwija się znacznie wolniej niż inne dzieci, a wszystko, co udaje jej się osiągnąć, to tylko efekt długiej i ciężkiej rehabilitacji. Bez niej córeczka nie umiałaby raczkować, siedzieć, stać... Jej ciało jest na to za słabe. Obdarzona wsparciem specjalistów, ma jednak szansę się rozwijać! Emilcia umie raczkować, wstaje sama na nóżki, umie się przemieszczać, jeśli może się czegoś chwycić. Chodzi w ortezach i porusza się na wózku aktywnym. Mogłaby jednak chodzić samodzielnie, bez niczyjej pomocy! Córeczka ma ogromną szanse być samodzielna w przyszłości, ale do tego potrzebna jest ogromna ilość rehabilitacji... Kilkuletnie dziewczynki znają jedynie beztroskę i radosny smak dzieciństwa... Emilka przeszła już bardzo dużo. Stanęła oko w oko ze śmiercią, ale walczyła jak lwica i jest z nami. Jest cudowną, wesołą dziewczynką, spełnieniem naszych marzeń. Uśmiech na ogół nie znika jej twarzy... Uwielbia zwierzęta – kocha swojego pieska, bardzo lubi konie i kotki. Jedynym sposobem, by pomóc naszej córeczce, jest dalsza rehabilitacja. Znakomite efekty dają szczególnie turnusy rehabilitacyjne, na których Emilcia dzielnie pracuje pod okiem wykwalifikowanych specjalistów. Niestety, są bardzo kosztowne… Bywają dni, w których jesteśmy bezsilni. Pragniemy, by córeczka była zdrowa i sprawna. Bez Waszej pomocy może się to jednak nie udać... Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze, wsparcie. Dołączcie do misji, podczas której wspólnie wywalczymy szczęśliwą przyszłość naszego dziecka!   Kasia i Bartek, rodzice Emilki

2 475,00 zł ( 9,88% )
Brakuje: 22 557,00 zł
Renata Zając
Renata Zając , 53 lata

Tylko rehabilitacja pomoże w walce z rzadką chorobą❗️Pomocy❗️

Chcę się z Wami podzielić moją historią, która niespodziewanie skomplikowała się w 2017 roku. Okazało się, że razem z synem cierpimy na rzadką chorobę genetyczną. We mnie uderzyła nagle po 45 roku życia i postawiła przed wielkimi wyzwaniami.  Paraplegia spastyczna to nagłe wyłączenie z możliwości swobodnego poruszania się. Nie czuję bólu, ale tracę czucie w nogach, mam duże problemy z chodzeniem i moją jedyną nadzieją na pozostanie w sprawności jest rehabilitacja. Schorzenie jest nieuleczalne… Spędziłam miesiąc na oddziale neurologii, ciężko chodziłam o kulach i szukałam różnych sposobów, by zatrzymać rozwój choroby. Teraz chodzę o lasce, ale mój stan jest bardzo chwiejny. Jednego dnia czuję, jakbym mogła poruszać się bez problemu, a kolejnego nie daję rady wstać z łóżka. Z synami mamy tylko siebie, wciąż pracuję jako księgowa, ale po latach walki po prostu zaczyna brakować mi środków.  Walka z utratą czucia w nogach, drętwieniem, a teraz bólami pleców – to wszystko staje się łatwiejsze dzięki Waszej życzliwości i wsparciu. Bardzo Was proszę o pomoc w zebraniu środków na rehabilitację, której tak bardzo potrzebuję w walce z chorobą. Renata

150 zł
Gabryś Brzeziński
Gabryś Brzeziński , 3 latka

Pomagamy Gabrysiowi walczyć o przyszłość❗️

Jesteśmy rodzicami dwójki cudownych dzieci. Gabryś jest naszym pierwszym dzieckiem, jednak przed nim straciliśmy 3 ciąże. Długa i ciężka walka dała nam Cud, naszego kochanego Synka Niestety, w listopadzie 2023 roku nasz Gabryś otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności z powodu całościowych zaburzeń rozwoju. Wcześniejsza diagnoza psychiatry już i tak wywróciła nasze życie do góry nogami –  autyzm. Gabryś nie mówi. Udało nam się zapisać go do specjalistycznego przedszkola, ale w jego stanie to tylko kropla w morzu. Szukamy możliwości leczenia i indywidualnych terapii gdzie się da, ale zawsze trafiamy na jedną przeszkodę. Wszystko to jest bardzo drogie. Synek nie jest samodzielny. Potrzebuje naszej pomocy nawet w najprostszych czynnościach – jedzeniu, ubraniu się... Każdy dzień to walka o jego samodzielność i przyszłość. Nasza sytuacja jest ciężka. Podnosimy się po bardzo trudnych chwilach, ja 3 miesiące po porodzie jeszcze nie mogę pracować, a mąż z całych sił szuka zatrudnienia, by można było pogodzić leczenie, rehabilitację i życie codzienne. A nie możemy przerwać terapii i rehabilitacji Gabrysia. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o pomoc. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to ogromny gest dobrego serca. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić Gabrysiowi niezbędne leczenie i terapię, by w przyszłości mógł być samodzielny. To nasze największe marzenie, które razem możemy spełnić. Rodzice Gabrysia

625 zł
Dominika Fiołka
Dominika Fiołka , 4 latka

Każdego dnia walczymy o przyszłość Dominiki. POMÓŻ!

Z całego serca dziękujemy za całą dotychczasową pomoc. Dzięki Wam Dominika zrobiła znaczne postępy. Jednak przed nami jeszcze długa droga, dlatego ponownie zwracamy się o wsparcie. Poznajcie historię naszej córeczki: Dominika urodziła się o wiele za wcześnie, bo już w 35. tygodniu ciąży. Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy. Lista wad, z jakimi przyszła na świat była bardzo długa i przerażająca! Wrodzony płyn w jamie opłucnej, zespół Downa, niewydolność oddechowa, zaburzenia pracy nerek i ubytek przegrody przedsionkowo-komorowej serca… Na naszego maluszka już pierwszego dnia spadło tak wiele… Kolejne miesiące pełne były nieustannego strachu. Dominika przeszła w tym czasie aż 3 operacje serca! Codzienność naszej córeczki jest bardzo trudna… Dominika obecnie oddycha już bez rurki tracheostomijnej, ale nadal podpięta jest pod PEG-A. Pomimo swojego wieku, córka nadal nie raczkuje, ani nie chodzi. Dzięki intensywnej rehabilitacji Dominice udaje się przez chwilę utrzymać w pozycję siedzącą! Jesteśmy z niej niesamowicie dumni. Każdego dnia zadziwia nas swoją wielką odwagą, siłą i uporem. Dokładamy wszelkich starań, żeby córeczka wciąż mogła się rozwijać. W planach mamy terapię ręki i terapię karmienia. Jednak wiemy, że najlepszą możliwą formą terapii dla naszego dziecka są turnusy rehabilitacyjne. Zajęcia odbywają się tam przez cały dzień. Widzimy na własne oczy, że przynoszą efekty. Dlatego bardzo nam zależy, żeby Dominika znów mogła na taki turnus pojechać. Stan zdrowia córeczki będzie już zawsze wymagał od niej podwójnych starań, aby osiągnęła to, co jej rówieśnikom przychodzi z łatwością. Z całego serca ponownie prosimy Was o pomoc. Każda wpłata wspiera nas z tej trudnej walce o przyszłość Dominiki.  Rodzice ➡️ Licytacje dla Dominisi - walka o sprawność

3 261,00 zł ( 29,48% )
Brakuje: 7 798,00 zł
Liliana Przybylska
Liliana Przybylska , 6 lat

Lilianka od dawna zależna jest od respiratora! Pomóżmy małej wojowniczce!

Kochani, zapewne wśród osób, które czytają nasz apel są ci, którzy znają już naszą Lilkę. Są też pewnie i tacy, którzy dopiero poznają jej historię. Dziękujemy, że jesteście tutaj razem z nami! Nasza córunia jest bardzo waleczna! Każdego dnia zadziwia nas swoją odwagą i siłą. Potrzebne jest jednak dodatkowe wsparcie… Nasza historia:  Lilka choruje na rzadką chorobę genetyczną – mutacja genu CRYAB, która objawia się m.in. zaćmą, miopatią i kardiomiopatią. Córeczka walczy od pierwszego miesiąca życia. Wtedy pojawiła się zaćma obuoczna, która została usunięta operacyjnie 4 miesiące później… W wyniku choroby u Lilki występuje również postępująca wiotkość mięśni. Prowadzi to do zaniku tkanki i masy mięśniowej! Na tę chwilę córcia jest całkowicie zależna od respiratora, trzeba ją odśluzowywać z dróg oddechowych, bo sama nie przełknie śliny.  Jest karmiona przez PEGa dietą przemysłową. Lilka sama nie siedzi, nie chodzi, nie trzyma głowy. Jednak jest bardzo waleczna i ma ogromne chęci do życia, dlatego nadal jest z nami! Przy postępującej wiotkości, ważne jest, aby cały czas te mięśnie ćwiczyć i pobudzać, co spowolni ich zanikanie. Dlatego tak ważna jest duża liczba rehabilitacji, fizjoterapii, logopedii, terapii wzroku oraz zajęć z zakresu integracji sensorycznej.   Naszym celem na ten rok jest turnus rehabilitacyjny. Cztery lata temu byliśmy pierwszy raz na turnusie, który okazał się wspaniałym doświadczeniem! Chcielibyśmy, aby Lilka mogła znów tego doświadczyć. Niestety taki turnus to koszt 10. tysięcy złotych, a dla nas to bardzo duża kwota. Przekonaliśmy się już, że można na Was liczyć. Jeżeli ktoś chciałby się przyczynić do tego, aby Lilka mogła jeszcze raz skorzystać z tego intensywnego, ale mimo wszystko owocnego, miłego i efektywnego turnusu rehabilitacyjnego, to prosimy o wpłatę choćby symbolicznej złotówki. Ogromnie dziękujemy! Rodzice Lilki

2 432,00 zł ( 5,71% )
Brakuje: 40 122,00 zł
Kostek Dreliszak
Kostek Dreliszak , 5 lat

Kostek nie chodzi, nie siada ani nie je samodzielnie... Ratunku!

Nic nie zapowiadało naszego dramatu… Ciąża przebiegała prawidłowo, co potwierdzały kolejne badania kontrolne… Niestety, w 31. tygodniu ciąży nagle odeszły wody, a w 33. tygodniu ciąży na świat przyszedł nasz synek – Kostek.  Tak bardzo drżeliśmy o jego zdrowie i życie. Był taki maleńki i delikatny… Myśleliśmy jednak, że pomimo przedwczesnego porodu będzie mógł rozwijać się prawidłowo. Ku naszej rozpaczy już 3 tygodnie po porodzie spadła na nas straszliwa diagnoza. U Kostka stwierdzono mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe oraz niedowład. Nasz świat się zawalił.  Synek robi się coraz starszy, jednak ciągle nie rozwija się prawidłowo. Nadal nie czworakuje, jest dzieckiem leżącym. Jest całkowicie od nas zależny – nie je samodzielnie, nadal jest pampersowany i wymaga pełnego wykonywania za niego czynności higienicznych. Z tego powodu nie został przyjęty do żadnego przedszkola.  Od 4 lat walczymy na rehabilitacji o lepsze funkcjonowanie Kostka. Każdego dnia pracujemy ze specjalistami, by zapewnić synkowi szansę na rozwój. Naszą codzienność wypełniają terapie m.in. Vojty, Bobath oraz zajęcia z neurologopedą i wczesne wspomaganie rozwoju. To dzięki tak szerokiej opiece specjalistów możliwe są drobne postępy. Kostek zaczął już podnosić plecy do siadu oraz mówić swoje pierwsze słowa. Daje to nam ogromną nadzieję na szansę wypracowania kolejnych rzeczy w przyszłości.  Niestety, rehabilitacja oraz turnusy są bardzo kosztowne. Coraz ciężej jest nam udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie. Nie wiemy, dlaczego to wszystko spadło na nas i naszego synka. Nie wiemy, dlaczego Kostek musi cierpieć, a walka o jego rozwój musi być tak potwornie ciężka. Wiemy jednak, że się nie poddamy. Prosimy, wyciągnijcie do nas pomocną dłoń i dajcie nadzieję na lepsze jutro naszego synka. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze mały, możemy wypracować najwięcej.  Rodzice

2 360,00 zł ( 4,43% )
Brakuje: 50 832,00 zł
Nastka Liaszczewicz
Nastka Liaszczewicz , 4 latka

Każdy, nawet najmniejszy postęp w rozwoju naszej córeczki, jest bardzo ważny! Prosimy o pomoc!

Zwracamy się do Was z sercem, pełnym nadziei, licząc na Wasze wsparcie. My, rodzice małej Nastki, pragniemy dla niej jak najlepiej, jednak autyzm dziecięcy stał się znaczącą przeszkodą.  Przez pierwszy rok swojego życia, Nastka była dzieckiem pełnym witalności i radości. Rozwijała się jak każde inne dziecko: mówiła „mama” i „tata”, patrzyła w oczy, z przyjemnością wskazywała palcem przedmioty. Ale po roku zaczęliśmy zauważać, że coś jest nie tak… Nastka przestała reagować na swoje imię, zaczęła chować wzrok, a próby mówienia zniknęły. To był dla nas prawdziwy cios. Zaczęliśmy szukać pomocy i wsparcia. Od momentu, gdy zapadła diagnoza, zagłębiliśmy się w świat autyzmu, ucząc się w nim poruszać. Chcieliśmy dobrze zrozumieć każdy szczegół, żeby znaleźć najlepsze metody pomocy naszej córce. Zaczęliśmy odwiedzać logopedę, psychologa i specjalistę z zakresu integracji sensorycznej.  Każdy malutki postęp wymaga jednak ogromnego wysiłku i wielkich nakładów finansowych. Nie jesteśmy już w stanie poradzić sobie z tymi kolejnymi wydatkami, więc prosimy o pomoc. Dziękujemy za okazane nam dobro! Rodzice Nastki

182 zł
Mikołaj Szlachta
Mikołaj Szlachta , 2 latka

Ratunek za 14 milionów❗️Pomóż Mikołajowi, póki jest jeszcze czas...

Cały czas po policzkach ciekną nam łzy, gdy uświadamiamy sobie, jak poważna jest choroba naszego dziecka. Dystrofia mięśniowa Duchenne'a stała się naszą zmorą, z którą każdego dnia musimy się mierzyć… Kawałek po kawałeczku zabiera nam naszego synka, a jedynym ratunkiem jest dla niego najdroższy lek świata... Pomocy! Mikołaj urodził się zdrowy i zupełnie nic nie zwiastowało tego, co miało nadejść potem… Trzynaście miesięcy po narodzinach wydawało się, że synek nie słyszy. Badania potwierdziły prawidłowy słuch, jednak Mikołaj wciąż nie reagował na usłyszane dźwięki.  Lekarze chyba czuli, że coś jest nie tak. Zlecili dodatkowe badania wątroby oraz EEG głowy, których wyniki okazały się złe. Jednak ostateczną diagnozę przyniosły dopiero badania genetyczne.  Dystrofia mięśniowa Duchenne'a. Gdy patrzymy na naszego malutkiego syneczka, nie możemy uwierzyć, że choroba wkrótce osłabi go na tyle, że nie będzie mógł chodzić. To nieuchronne – jego mięśnie będą stopniowo i nieodwracalnie zanikać! Z czasem choroba będzie dążyć do jednego – odebrania życia naszemu synkowi... Ratunek istnieje, ale jest on NIEWYOBRAŻALNIE DROGI – terapia genowa została wyceniona na 14 milionów złotych! Póki co jedyne, co możemy zrobić, to zadbać o jego ciało, mięśnie i sprawność poprzez rehabilitację. Mikołaj na szczęście samodzielnie chodzi. Jego chód jest jednak nieprawidłowy, tzw. kaczkowaty. Często ma problemy z utrzymaniem równowagi, więc, aby nie upaść, pomaga sobie, machając ręką. Niestety nadal wywraca się nawet na prostej drodze, nie potrafi sam wejść po schodach i zejść z nich, ma wielkie problemy ze wstaniem na nóżki po pozycji siedzącej lub leżącej… Strach pomyśleć, co będzie dalej... Pokłosie tej genetycznej choroby staje się już widoczne podczas jedzenia. Synek miewa problemy z przełykaniem pokarmów i kaszle podczas jedzenia, co stanowi realne niebezpieczeństwo zachłyśnięcia się! Na każdym kroku musimy pilnować jego bezpieczeństwa… Lekarze powiedzieli nam już gorzką prawdę: za jakiś czas nasze dziecko usiądzie na wózek inwalidzki, a jego sprawność będzie stawała się coraz mniejsza. Jednak póki ten mroczny scenariusz jeszcze się nie ziścił, póki Mikołaj jeszcze samodzielnie chodzi, musimy wzmacniać jego ciało i mięśnie! Każdego dnia boimy się o przyszłość. Jednak musimy też skupić się na teraźniejszości – tylko wtedy będziemy mogli spowolnić rozwój Dystrofii mięśniowej.  Nasz synek jest małym chłopcem, naszym szczęściem, dla którego chcemy tego, co najlepsze! Potrzebujemy Waszej pomocy, abyśmy zdołali zapewnić Mikołajowi potrzebne leczenie i powstrzymali tę okrutną chorobę genetyczną. Prosimy, pomóżcie nam dokonać niemożliwego i uzbierać 14 milionów! Rodzice

48 609,00 zł ( 0,34% )
Brakuje: 14 215 221,00 zł
Adrianna Januszewska
Adrianna Januszewska , 22 lata

Dzięki Tobie Ada będzie mogła dalej walczyć o swoje zdrowie!

Rozwój Ady od początku był nieharmonijny. Córka usiadła, gdy miała rok, natomiast mówić zaczęła dopiero w wieku pięciu lat. Wtedy też postawiono diagnozę, która towarzyszy jej do dzisiaj.  Życie z epilepsją nie jest łatwe. Pierwsze ataki były przerażające. Dochodziło do tego, że moja córka całkowicie traciła świadomość. Widok własnego dziecka w tym stanie był bardzo ciężki.  Przez lata nauczyłyśmy się żyć z chorobą. Córka przyjmuje leki, które wyciszyły napady. Niestety jest też ciemna strona leczenia, ponieważ zażywane lekarstwa powoduję szereg skutków ubocznych. Ada zmaga się z zaburzeniami hormonalnymi i metabolicznymi oraz jest zagrożona zachorowaniem na cukrzycę.  Na razie nie ma jednak możliwości zmiany leków. Ostatnia próba zakończyła się prawie tragicznie i mogłam stracić swoje dziecko! Organizm nie tylko odrzucił nowe leki, ale zareagował na nie w najgorszy możliwy sposób: wszystkie organy po kolei przestawały funkcjonować! Lekarze cudem odratowali moje dziecko! Nadal jednak nie ustalono innej metody leczenia. I tak już niemal od 16. lat, Ada przyjmuje ten sam lek, który z jednej strony wycisza napady epilepsji, a z drugiej dokonuje innego spustoszenia w jej ciele.  Córka zmaga się także z bolesnymi przykurczami w stawach oraz nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Z tego względu muszę zapewniać jej stałą rehabilitację oraz lecznicze masaże. Bez nich Ada nie jest w stanie wyprostować w pełni nóg.  Nie przypuszczałam, że nadzejdzie moment, iż koszty leczenia i rehabilitacji mojego dziecka okażą się dla mnie zbyt wysokie. A jednak. Dziś, pragnę Was prosić o pomoc. Chciałabym, aby Ada miała wszystko, co jest jej potrzebne, aby zachować zdrowie. Dziękuję za okazane dobro.  Marlena, mama

382,00 zł ( 1,43% )
Brakuje: 26 214,00 zł