Walka, w której liczy się każdy dzień! Proszę, pomóż mi!
Adaś urodził się jako zdrowy i silny chłopiec. Nic nie wskazywało, że w przyszłości cały nasz świat wywróci się do góry nogami… Dystrofia mięśniowa Duchenne'a to zaledwie trzy słowa, a zmieniły całe nasze życie! Nasz synek choruje na ciężką i nieuleczalną chorobę. Możemy jednak spowolnić jej rozwój rehabilitacją! Niestety koszty są tak wielkie, że nie jesteśmy w stanie ich pokryć. Proszę, pomóżcie naszemu Adasiowi! Myśleliśmy, że nasz synek jest zdrowym dzieckiem, a przed nami jest wiele wspaniałych chwil… Ciąża przebiegała pomyślnie i oboje z mężem nie mogliśmy doczekać się, kiedy zobaczymy naszego synka. Marzyliśmy o tym, by każdego dnia obserwować, jak dorasta, rozwija się i zmienia. Jedno zdanie lekarza wystarczyło, by zrujnować tę utopijną wizję… Gdy Adaś miał roczek, zauważyliśmy, że dzieje się z nim coś niedobrego. Zaczął robić się wiotki. Lekarze uspokajali nas, że synek rozwija się prawidłowo i nie mamy się martwić. Dopiero podczas jednej z wizyt lekarskich, niespodziewanie zostaliśmy skierowani do neurologa. Kiedy usłyszeliśmy diagnozę, świat się zatrzymał! Jak to?! Przecież Adaś był zdrowy, przecież nic w czasie ciąży na to nie wskazywało! Mieliśmy być spokojni… Niestety potwierdziło się najgorsze. Dystrofia mięśniowa to choroba niezwykle groźna, która zaatakowała Adasia i nie da się z niej wyleczyć! Od najmłodszych lat niszczy mięśnie naszego dziecka, odbierając przy tym szansę na prawidłowy rozwój. W końcu odbiera władzę nad ciałem i dziecko zostaje przykute do wózka inwalidzkiego. Taka przyszłość czeka naszego synka... Za każdym razem zalewamy się łzami, gdy o tym pomyślimy. Zrobimy jednak wszystko, by zahamować rozwój choroby. Pomimo cierpienia Adaś to wesoły i pogodny chłopiec. Lubi chodzić do szkoły i bawić się z innymi dziećmi. Uwielbia też grać na gitarze. Niestety leczenie sterydami pogorszyło wzrok Adasia i zachorował na zaćmę. Przeszedł już jedną operację, a w przyszłym tygodniu czeka nas kolejna. Na ten czas Adaś musiał zrezygnować z grania, co bardzo mu się nie spodobało. Mówi nam, że jak tylko zacznie znów widzieć nuty, chce wrócić do grania. On nie zamierza rezygnować ze swoich marzeń… Dlatego i my nie zamierzamy się poddać! Synek widzi, że jest inny niż jego rówieśnicy. Wolniej chodzi, ma problemy z pisaniem. Wie, że musi regularnie ćwiczyć. Jeździmy z Adasiem na rehabilitację trzy razy w tygodniu. Niestety leczenie, wizyty u specjalistów i zajęcia z rehabilitantem to ogromne wydatki. Nie jesteśmy ich w stanie samodzielnie pokryć! W dodatku Adaś coraz słabiej chodzi. Potrzebujemy jak najszybciej zakupić wózek, by ułatwić mu poruszanie. Każda pomoc to ogromna szansa dla niego na zachowanie jak największej sprawności. Prosimy, pomóż nam zawalczyć o lepsze życie synka! Ola i Wojtek, rodzice Adasia