Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Bronisław Malicki
Bronisław Malicki , 78 lat

Udar z dnia na dzień odebrał sprawność i siłę... Pomóż nam walczyć o tatę❗️

Nasz ukochany tata, o którego walczę, jeszcze rok temu prowadził normalne życie Chodził, gotował, opiekował się wnukami… a potem wystarczył jeden dzień, jedna przeklęta przez los chwila, by nasz świat runął. Udar niedokrwienny mózgu. Jeszcze w szpitalu tata chodził, normalnie mówił, a potem pewnej nocy, kiedy szedł do toalety – upadł. I wtedy zaczął się koszmar. Przez pierwsze tygodnie tata był w stanie krytycznym i walczył o życie – przeszedł zapalenie płuc i sepsę. To był okropny czas. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, o czym myśleć. Liczyło się tylko to, by tata wyszedł z tego cało. Dziś lewą stronę ciała ma całkowicie sparaliżowaną. Nie rusza ręką ani nogą, nawet nie je sam, ma założony PEG i jest karmiony dojelitowo przez strzykawkę. Udar tak po prostu z dnia na dzień odebrał mu sprawność i siłę. A dziś? Dziś tylko rehabilitacja może przywrócić mu to, co utracone. Nigdy nie prosiłam o pomoc, zawsze starałam się odnaleźć w sobie siłę, by znaleźć rozwiązanie i walczyć o najbliższych. Ale nie jestem w stanie finansowo udźwignąć kosztów leczenia taty.  Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda wpłata jest na wagę złota i pomoże nam zapewnić tacie potrzebną opiekę i rehabilitację, kiedy my poszukujemy kolejnych sposobów, by mu pomóc. Natalia, córka

375,00 zł ( 0,35% )
Brakuje: 106 008,00 zł
Wiktoria Żłobińska
Wiktoria Żłobińska , 6 lat

Córka walczy z cukrzycą i potrzebuje ciągłej kontroli lekarskiej! Pomóż!

17 grudnia 2023 roku nasz świat zmienił się o 180 stopni. Wtedy u Wiktorii zdiagnozowano cukrzycę typu 1. Choroba zmieniła wszystkie aspekty życia naszej rodziny – wpłynęła na codzienność i ułożyła swoje plany. Teraz każda minuta to stres wywołany ciągłym myśleniem, czy w pobliżu mojego dziecka jest insulina? Córka rozwijała się bez zarzutu. Nic nie wzbudzało moich podejrzeń, że Wiktoria może chorować. Robiła to, co sprawiało jej przyjemność – nawiązywała kontakt z rówieśnikami, w wolnej chwili układała puzzle i bardzo lubiła się uczyć nowych rzeczy. Jest bardzo mądrym dzieckiem, chcącym ciągle pogłębiać wiedzę na temat otaczającego ją świata. W pewnym momencie moją uwagę przykuło to, że Wiktoria ciągle odczuwała potrzebę picia wody. Wtedy myślałam, że to normalny objaw po zabawach z innymi dziećmi. Naturalnym dla mnie było, że jej organizm domaga się wody, jak to bywa po wysiłku fizycznym. Zauważyłam też, że córka ciągle jest zmęczona i senna, a jej apetyt znacznie osłabł. Po czasie na jej ciele pojawiły również się ropniaki. Zdecydowałam się pojechać z nią do szpitala, żeby zweryfikować co dolega córce. Wtedy dowiedziałam się, że Wiktoria choruje na cukrzycę typu 1. Córka przeszła operację ropniaków, po której nie mogła chodzić tydzień. Bardzo wtedy cierpiała. Niestety święta Bożego Narodzenia spędziliśmy na oddziale. Dzień przed sylwestrem wyszliśmy do domu, ponieważ musiałam nauczyć się przeliczać jednostki insulinowe i ważyć posiłki. Ważne było, aby dowiedzieć się, co robić, gdy cukier okaże się za wysoki lub za niski. To był bardzo trudny czas dla mnie jako matki. Przed diagnozą Wiki ciągle spała oraz brakowało jej energii. Na szczęście, gdy przepisano jej insulinę, jej stan się polepszył. Za każdym razem, gdy jest ona podawana, moje dziecko czuje się lepiej, tryska energią i ma dużo chęci do życia. Wcześniej było inaczej, dlatego insulina będąca w zasięgu ręki jest tak bardzo ważna dla córki.  Obecnie codziennie musimy mierzyć się z wyzwaniami, które przynosi choroba. Wiktoria potrzebuje ciągłego monitorowania poziomu cukru we krwi oraz specjalistycznego leczenia. Każdy dzień niesie za sobą nowe wydatki, a leczenie sporo kosztuje. Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. To może zapewnić córce życie bez strachu o to, co przyniesie kolejny dzień.  Z Waszą pomocą będę mogła pokryć koszty leczenia i rehabilitacji oraz zagwarantować jej najlepszą możliwą opiekę. Dziękuję z całego serca za każdy gest dobroci! Wasze wsparcie daje mi siłę na dalszą walkę z chorobą Wiktorii! Natalia, mama Wiktorii

375 zł
Mikołaj Piwek
Mikołaj Piwek , 11 lat

Zawalczmy razem o lepszą codzienność Mikołaja! Pomóż!

Nasza rodzina od dawna musi mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Każdy dzień jest ciągłą walką o lepsze jutro Mikołaja. Niestety, nasz synek zmaga się z wieloma trudnościami. Kiedy Mikołaj przyszedł na świat, był taki maleńki i kruchy… Chcieliśmy patrzeć, jak rośnie i poznaje świat. Jednak gdy miał około dwóch lat, zaczęliśmy zauważać w jego zachowaniu niepokojące sygnały. Synek stał się nadwrażliwy na dźwięki, co utrudniło nam diagnozowanie – nie chciał nawet zbliżyć się do auta czy autobusu. Wreszcie trafiliśmy do poradni, gdzie u Mikołaja stwierdzono autyzm. Szukaliśmy pomocy u różnych specjalistów, jednak wielu z nich rozkładało ręce… Rozpoczęliśmy ciężką walkę o lepszy rozwój synka! Codzienność Mikołaja jest bardzo trudna. Potrzebuje pomocy przy wykonywaniu większości czynności i całodobowej opieki. Musimy też stale kontrolować otoczenie, by w zasięgu synka nie znajdowały się niebezpieczne przedmioty, którymi mógłby zrobić sobie krzywdę. Terapia daje nadzieję na poprawę rozwoju i samodzielności Mikołaja, jednak trudno jest znaleźć odpowiednie leczenie i rehabilitację. Wiąże się to także z dużymi kosztami… Na domiar złego, nasza rodzina w ostatnim czasie znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Chcielibyśmy zapewnić synkowi wszystko, czego potrzebuje, jednak nie poradzimy sobie sami w tej ciężkiej walce. Wierzymy, że z Waszym wsparciem codzienność Mikołaja może stać się lepsza! Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc! Anna i Rafał, rodzice Mikołaja

373 zł
Renata Kopta-Wasik
11 dni do końca
Renata Kopta-Wasik , 65 lat

Każdy zasługuje na godne życie❗️ Wpieramy Renatę❗️

Jesień życia mojej mamy nie jest tą wymarzoną. Mimo niepełnosprawności, która towarzyszy już od kilku dekad, jeszcze do niedawna była w stanie realizować się zawodowo i żyć pełną piersią. Niestety, zły los strącił ją na wózek inwalidzki, odebrał samodzielność i radość… Ponad 30 lat temu u mamy zdiagnozowano stożek rogówki – zwyrodnienie powodujące deformację oka i ogromne zaburzenia widzenia. Przez długi czas mama obserwowała świat, jak przez szybę zachlapaną deszczem. Konieczny był przeszczep rogówki, jednak wzroku nie udało się uratować.  Przez wiele lat mama była zatrudniona w zakładzie pracy chronionej dla osób niewidomych. Dzięki temu czuła się niezależna i potrzebna. Spotykała się z ludźmi, często wyjeżdżała na wycieczki. Była po prostu szczęśliwa! Dziś wszystko wygląda zupełnie inaczej. W 2008 roku mama zaczęła cierpieć z powodu rwy kulszowej. To okazał się być początek końca… Prześwietlenie kręgosłupa wykazało liczne zwyrodnienia i skrzywienie kręgosłupa. Lekarz zażartował, że kręgosłup mamy wybiera się na emeryturę. Nam nie było do śmiechu… Wkrótce problemy z poruszaniem się stały tak poważne, że skazały mamę na wózek inwalidzki. Moja mama nie pobawi się z wnukami. Na spacer z przyjaciółmi czy do lekarza może wybrać się jedynie na wózku. Nie wyjedzie na wczasy, które sprawiały jej tyle radości… Jej ciało i mieszkanie zmieniły się niemal w więzienie! Sam jestem w trudnej sytuacji, dlatego nie mogę pomóc jej w opłaceniu niezbędnej rehabilitacji, wykupieniu lekarstw czy remoncie łazienki, z której w obecnym stanie nie może korzystać. Muszę prosić o pomoc, bo to JEDYNA NADZIEJA dla mojej mamy! Wasze wsparcie może przywrócić jej chociaż część dawnej radości i godności. Każda złotówka to dla nas szansa, że życie mamy nie będzie niekończącą się udręką… Łukasz, syn

372 zł
Majka Polcyn
Majka Polcyn , 13 lat

By codzienność była choć trochę łatwiejsza – zbieramy na nowy wózek dla Mai!

Maja jest pogodną, uśmiechniętą dziewczynką. Swoją radością obdarowuje wszystkich dookoła. Moja córeczka od urodzenia musi jednak mierzyć się z przeciwnościami losu… Majka po urodzeniu dostała 10 punktów w skali Apgar. To brzmi jak spełnienie marzeń każdego rodzica, jednak z czasem w jej zachowaniu zaczęły pojawiać się niepokojące sygnały. Wraz z kolejnymi wizytami lekarskimi potwierdzały się przypuszczenia, że córeczka może nie być w pełni zdrowa… Pierwsze miesiące, w których odbywały się konsultacje, były czasem pełnym niepewności. W końcu u Mai ostatecznie stwierdzono choroby neurologiczne, epilepsję i niepełnosprawność intelektualną. Córeczka od razu rozpoczęła zajęcia i terapie wspomagające jej rozwój. Została też objęta opieką różnych specjalistów. Każdego dnia staram się zapewnić Majce wszystko, czego potrzebuje. Uczęszcza do specjalistycznej szkoły, gdzie uczestniczy w zajęciach wspomagających rozwój. Córeczka jest też regularnie rehabilitowana w domu. Na co dzień Maja porusza się na wózku inwalidzkim. Niestety, z obecnego już wyrosła i jego dalsze używanie nie jest już zbyt bezpieczne. Chciałbym kupić córce nowy wózek, dopasowany do jej potrzeb. To jednak ogromny wydatek… Chcę, by codzienność mojego dziecka była najlepsza, jak to możliwe. Maja każdego dnia walczy o lepszą sprawność. Proszę, wesprzyjcie moją córeczkę! Będę wdzięczny za okazaną pomoc! Paweł, tata Mai ➡️ Tik Tok – tu zobaczysz codzienne życie Mai

371,00 zł ( 1,34% )
Brakuje: 27 289,00 zł
Lena Kuchtej
Lena Kuchtej , 58 lat

Olena potrzebuje pilnej operacji wymiany drenu w głowie! Proszę, pomóż!

Moja mama całe życie cierpiała z powodu nawracającego bólu głowy. Bardzo ją to męczyło, próbowała to leczyć, ale początkowo było to bagatelizowane przez lekarzy. Gdy kilka lat temu w końcu poznała diagnozę, wszyscy byliśmy w szoku… W jeden z takich dni, gdy znów bolała ją głowa, bardzo podskoczyło jej ciśnienie i zaczęła wymiotować. Było na tyle źle, że zabrało ją pogotowie. Po przyjeździe do szpitala i przejściu szeregu badań okazało się, że ma… wodogłowie. Takie rzeczy kojarzyły nam się z małymi dziećmi, a nie z osobami w kwiecie wieku! Jakże zatem błędne było nasze wyobrażenie o tej chorobie… Dziś, kilka lat po diagnozie mama nie jest samodzielna. Do wodogłowia doszedł zespół otępienny w stopniu głębokim. Potrafi zrobić proste rzeczy, ale tylko i wyłącznie pod nadzorem. Ubierze się, jeśli jej się to zakomunikuje i pokaże, co ma założyć. Jeśli wyda się bardzo proste polecenie, to je wykona. Jednak nie zrobi nic sama z siebie. Dbam o nią, jak mogę, to moja mama. Jednak nie przeskoczę kwestii medycznych i kosztów z tym związanych! Mama ma założony w głowie drenaż. Funkcjonuje już z nim od 4 lat, co oznacza, że jest on już zużyty i potrzebuje pilnej wymiany na nowy. Bez tego dojdzie do obrzęku mózgu! Teraz, w gorsze dni, kiedy dren nie radzi sobie z ciśnieniem, mama nie jest w stanie wykonać kroku do przodu, nie mówiąc już o tych prostych czynnościach, o których wcześniej wspominałam... Dlatego proszę, pomóż nam uzbierać na operację wymiany drenu. To daje nam szansę na w miarę spokojne życie mojej mamy. Mariia

370,00 zł ( 1,39% )
Brakuje: 26 226,00 zł
Marlena Mucha
Marlena Mucha , 18 lat

Walka Marleny trwa od narodzin❗️Potrzebna pomoc 🚨

Walka nasza i naszej córeczki trwa już od chwili jej narodzin. Zdiagnozowano chorobę, która niestety zostanie z nią do końca życia… Robimy wszystko, by zapewnić jej możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. Nie jest łatwo. Proszę, zapoznaj się z naszą historią. Marlena od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Przez pierwsze lata życia była intensywnie rehabilitowana, ma na swoim koncie już trzy zabiegi fibrotomii, które miały ułatwić jej funkcjonowanie. Niestety… Roczny koszt rehabilitacji, która jest cały czas bardzo potrzebna, opiewa na kwotę około 50. tysięcy! W tej chwili pojawiła się również konieczność przeprowadzenia czwartego zabiegu fibrotomii – spastyka mięśni bardzo się pogłębiła pomimo intensywnej rehabilitacji.  Niestety zabieg nie może się odbyć w Polsce. Możliwość wykonania jest najbliżej w San Marino, a koszt jego przeprowadzenia to około 4500 euro. Ze względu na duże stałe wydatki związane z rehabilitacją córki, nie jesteśmy sami w stanie zapłacić również za zabieg… Marlenka jest niezwykle inteligentną nastolatką. Ma świetne wyniki w nauce, zdobywa wyróżnienia w konkursach, uwielbia biologię i chemię, interesuje się psychologią i w przyszłości chciałaby pomagać innym. Oddalibyśmy wszystko, by czuła się dobrze i mogła spełniać marzenia. Jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc. Marlena jest dla nas całym światem i nigdy nie poddamy się w walce o jej lepsze jutro. Każda złotówka, każdy nawet najmniejszy gest będzie dla nas na wagę złota! Rodzice

370,00 zł ( 1,73% )
Brakuje: 20 907,00 zł
Ola Ciołko
Ola Ciołko , 10 lat

Niewyobrażalne cierpienie chorej dziewczynki... Błagam o pomoc dla Oli!

Coraz częściej oglądam moją córkę smutną, przemęczoną, obolałą i wyciszoną. Jej oczy są zmęczone. Spogląda z nich niewyobrażalne cierpienie. Tak bardzo chciałabym jej pomóc! Potrzebuje jednak Waszego wsparcia! Ola ma uogólnioną wiotkość więzadłową i globalnie obniżone napięcie mięśniowe. Skoliozę i przykurcze. Ogromną męczliwość i zaburzenia koordynacji. Jest to spowodowane nieprawidłową budową kolagenu — Zespołem Ehlersa Danlosa. EDS to niepełnosprawność niewidzialna, ale dotykająca wiele układów. U Oli objawia się między innymi przez problemy z układem moczowym, problemy jelitowe, słuchowe, wzrokowe, ruchowe, brak odporności. Najbardziej dotkliwy jest jednak przewlekły ból całego ciała! Bywa on tak potworny, że wybudza ją w nocy i nie daje wypocząć! Moją biedną córeczkę boli głowa brzuch, ręce, nogi, kręgosłup. Bolą mięśnie i stawy. Bolą ścięgna. Nagłe niedowłady zabierają władzę w nogach, bądź rękach. Nie wiem, jak 9-latka może tyle znieść... Córka wymaga stałej rehabilitacji i nieustannych zabiegów przeciwbólowych. Ćwiczenia grupowe przyniosły jej więcej szkody niż pożytku. Sprawę komplikuje niedobór odporności i ciągłe infekcje. Dodatkowo Ola ma stwierdzony zespół Aspergera, który również utrudnia jej życie. Nie umie komunikować się z otoczeniem. Cierpi na mutyzm wybiórczy, ma zaburzenia integracji sensorycznej, wybiórczość pokarmową, zaburzenia koncentracji. Doświadcza także problemów ze słuchem, mową i wzrokiem. Cierpi na fobie społeczne, lęki, unika kontaktu z ludźmi. To stanowczo za dużo jak na jedno dziecko! Aż łamię mi się serce! Ola wymaga wielospecjalistycznej opieki i powinna być systematycznie rehabilitowana ruchowo, chodzić na terapie SI, terapię pedagogiczną i logopedyczną, trening przetwarzania słuchowego i trening umiejętności społecznych. To wszystko generuje ogromne koszty! Proszę, pomóżcie mi w walce o moje dziecko! Nikt nie powinien tak bardzo cierpieć... Mama, Beata

365 zł
Ivan Koriakin
4 dni do końca
Ivan Koriakin , 36 lat

Młody tata walczy ze ŚMIERTELNYM NOWOTWOREM❗️Trwa leczenie❗️

Dziękuję za każde okazane mi serce i wsparcie. W tej sytuacji to naprawdę nieocenione... Sytuacja jest trudna. Jestem w tak złym stanie, że nie podlegam operacji na fundusz. Dlatego potrzebuję pomocy, by opłacić prywatny zabieg. Moja historia: Tak bardzo tęsknie za czasami, kiedy mogłem pracować i utrzymać rodzinę... Teraz nie mogę zostać sam z małym dzieckiem, bo nie wiadomo co będzie za chwilę. Czy nie będę wymiotował krwią i wszystko się skończy... Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek znajdę się w takim momencie życia. Moje zdrowie posypało się jak domek z kart, a ja nie mogę sam nic zrobić. Lekarze zdiagnozowali u mnie złośliwy nowotwór trzustki. Mam żonę i dzieci, a z całej rodziny pracowałem tylko ja. Choroba zabiera nam wszystko. Jest nam coraz ciężej opłacić niezbędne leczenie, ale też bieżące rachunki. Niestety guza nie można po prostu usunąć. A to wszystko ze względu na jego lokalizację. Operacja jest ogromnie niebezpieczna. W grę wchodzi tylko chemioterapia. Ostatnio moje zdrowie coraz bardziej się pogarsza. Byłem załamany, gdy po badaniach lekarze dodatkowo rozpoznali tętniaka śledziony.  Obecnie jestem po dwóch cyklach chemioterapii. Miał być trzeci, ale odwołano go przez chorobę wątroby. Po prostu nie wytrzymała takiej ilości leków i antybiotyków, które muszę brać garściami. Do tego pękło naczynie krwionośne.  Lekarze długo nie mogli zlokalizować gdzie i mówili, że jeśli nie znajdą... Cóż, to nie rokuje dobrze. Czułem się wtedy fatalnie. Do tego stopnia, że rodzina przyszła się ze mną pożegnać. Moja żona martwi się o mnie tak bardzo, że straciła pokarm, a jest matką karmiącą. Udało się już raz zebrać kwotę. Chciałbym odbyć jeszcze jeden kurs chemioterapii, bo wciąż mam nadzieję, że uda się powstrzymać przerzuty. Czekają mnie ogromne koszty, a dochodzi jeszcze zakup leków, badań, operacji... Ból towarzyszy mi nieprzerwanie. Nie pomagają żadne tabletki przeciwbólowe. Okropnie cierpię… Z jednej sytuacji podbramkowej do drugiej. Znów mogę jedynie po raz kolejny prosić Was o pomoc. Choćby najmniejsze wsparcie da mi nadzieję i siłę do dalszej walki. Świadomość, że nie jestem sam, że są ludzie, który przynajmniej mentalnie wciąż trzymają mnie za rękę, może ocalić mi życie. Ivan

365 zł