Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adam Wiśniewski
Adam Wiśniewski , 10 lat

By patrzeć w przyszłość z nadzieją... Adaś się nie poddaje, pomóż mu!

Mój synek ma zespół Aspergera i ADHD. Potrzebuje terapii i odpowiednich warunków w domu. Nie radzi sobie z emocjami i w kontaktach międzyludzkich, ale przy tym jest niezwykle inteligentnym chłopcem. Każdego dnia walczymy o to, by lepiej sobie radził w życiu, w otaczającym go świecie... Terapia sensoryczna bardzo pomaga synkowi, jednak jej koszty zaczynają nas przerastać, dlatego bardzo prosimy o pomoc. Marzę o dniu, w którym będę mogła ze spokojem i poczuciem bezpieczeństwa patrzeć w przyszłość. Marzę o chwilach, kiedy mój synek będzie w stanie zrozumieć otaczający go świat, kiedy dostrzeże nie tylko to, jaki jest trudny, ale przede wszystkim, jaki jest piękny i jakie daje możliwości... W terapii autyzmu i ADHD kluczowa jest odpowiednia i regularna terapia. Potrzebuję wsparcia, by uratować przyszłość mojego dziecka! Chciałabym wiedzieć, że kiedyś będzie samodzielny i poradzi sobie w świecie, w którym kiedyś zabraknie mamy.  Oczywiście, że teraz nie chcę nawet myśleć o takim dniu. Jednak muszę walczyć o przyszłość synka, bo Adaś jest inny, niż zdrowe dzieci. Potrzebuje stałej opieku i terapii, by móc po prostu żyć w społeczeństwie. Teraz świat go jeszcze przeraża, ale wierzę, że nadejdą dni, gdy będzie lepiej. Dlatego wciąż proszę o wsparcie.  Mama

528 zł
Natalia Szyler
Natalia Szyler , 5 lat

Chciałabym kiedyś móc porozmawiać z córką... Proszę, pomóż nam to osiągnąć!

Posiadanie dziecka to zawsze ogromna radość, jednak czasami przeplata się z nieprzewidzianymi wcześniej trudnościami. Zwłaszcza, gdy nasze dziecko okazuje się niepełnosprawne, a my musimy się z tym borykać samotnie… Staram się być samodzielną mamą dla mojej prawie 4-letniej córeczki. Jednak fakt, że potrzebuje ona całodobowej opieki, nie ułatwia mi tego zadania. Moja Natalka ma zdiagnozowane całościowe zaburzenia rozwoju ze spektrum autyzmu, przez które nie mówi i ma ograniczony kontakt z otoczeniem. W związku z tym wymaga intensywnego wsparcia terapeutycznego i rehabilitacyjnego. Chodzimy na zajęcia logopedyczne, rehabilitacyjne oraz do psychologa. To pozwala mieć nadzieję na jakąkolwiek poprawę jej funkcjonowania. Niestety jej stan nie pozwala mi na podjęcie pracy, przez co moje środki finansowe są mocno ograniczone. Nie mogę jednak pozbawić córki szansy na dalszy rozwój i poszukiwanie nowych możliwości terapeutycznych! Chciałabym móc porozmawiać z córką. Chciałabym, by zaczęła lepiej funkcjonować wśród innych ludzi. Dlatego tak ważna jest dla mnie każda złotówka, która pozwoli mi ją nadal posyłać na zajęcia oraz zacząć wyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne. Dorota, mama

527 zł
Igor Morzyński
Igor Morzyński , 5 lat

Tylko stała terapia pomoże Igorowi zrozumieć świat

W kwietniu 2022 roku u mojego synka zdiagnozowano autyzm dziecięcy. Igorek ma tylko 3 lata i przed sobą trudną drogę do pokonania… Od razu, po otrzymaniu diagnozy, zorganizowałam dla niego specjalistyczne zajęcia – wczesne wspomaganie rozwoju (tzw. WWR). Niestety, z przyczyn ode mnie niezależnych, liczba zajęć została zmniejszona – zamiast cztery razy w tygodniu, zajęcia odbywają się tylko raz! To zbyt mało...  Igorek nie mówi, komunikuje się z nami tylko za pomocą gestów. Wykazuje także dużą nadruchliwość, co sprawia, że cały czas trzeba uważać, aby nie zrobił sobie krzywdy. Zgodnie z otrzymanym orzeczeniem o niepełnosprawności, wymaga długotrwałej opieki.  Stała i regularna terapia mojego synka jest niezwykle ważna. Już teraz dostrzegam jej pozytywne efekty. Igorek zaczął wchodzić w relacje z innymi dziećmi! Bardzo mnie to cieszy! Wiem, że tylko kontynuowanie stałej terapii integracji sensorycznej oraz regularna współpraca z logopedą, fizjoterapeutą oraz psychologiem przyniosą kolejną poprawę, na którą tak bardzo czekam.  Mam nadzieję, że Igorek lepiej odnajdzie się w rzeczywistości, która już teraz jest dla niego często niezrozumiała. Jeżeli nie otrzyma pomocy, jego przyszłość może być jeszcze bardziej trudna… Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Będę wdzięczna za każdy dobry gest, który umożliwi mojemu dziecku stały i częsty udział w specjalistycznych zajęciach oraz ułatwi mi zakup dla niego większego wózka.  Zuzanna, mama    

526 zł
Gizella Szczerbak
Gizella Szczerbak , 55 lat

By mieć siły na walkę z nowotworem...

Rutynowe, podstawowe badania mammograficzne. Guzek. Biopsja. Diagnoza: złośliwy rak piersi. Cios nie tylko dla mnie, ale dla całej mojej rodziny. Szczególnie że jestem mamą dwójki dzieci z niepełnosprawnościami. Wcześniej czułam, że coś jest nie tak. Odczuwałam silne zmęczenie, osłabienie. Po diagnozie wszelkie te objawy nasiliły się wielokrotnie, do tego doszedł stres i strach. Jak sobie z tym wszystkim poradzimy? Naszą rodzinę utrzymuje mąż... Bywa naprawdę trudno. Pod koniec roku 2021 operacyjnie usunięto guzy wraz z węzłami chłonnymi. Wygajanie rany przebiegało niezwykle boleśnie, z komplikacjami, co spowalniało dalsze leczenie radioterapią. Gdy się rozpoczęła byłam bardzo osłabiona. Nie mogłam chodzić, jeść, pić... Byłam absolutnie zależna od pomocy. Żadna maść nie łagodzi bólu po odparzeniach po radialnych. Jakby tego było mało, skręciłam nogę w kolanie i pozrywałam wiązadła krzyżowe. Sprawy onkologiczne nie pozwalają na operacyjne leczenie nogi.  Wraz z mężem staramy się, by jak najbardziej oszczędzić dzieciom naszych zmartwień oraz trosk. One i tak widzą, czują, że coś jest nie tak... Obawiamy się jutra. Każde wsparcie to szansa, by w tych troskach trochę ulżyć. Gizella

525 zł
Mikołaj Cyner
Mikołaj Cyner , 8 lat

Zdążymy zawalczyć o jego przyszłość? TYLKO Z TWOJĄ POMOCĄ!

Jesteśmy rodzicami 7-letniego Mikołaja. Urodził się jako wcześniak, ale nic nie wskazywało na to, że jego rozwój będzie przebiegał nieprawidłowo. Chwilę później wszystko się zmieniło...  Niestety, z czasem działy się niepokojące rzeczy! Nasz synek bardzo późno zaczął mówić i miał problemy z nawiązywaniem relacji. To nas martwiło, a jednocześnie pokładaliśmy nadzieję w tym, że to przejściowe. Niestety...  Lekarze zdiagnozowali u niego całościowe zaburzenia rozwojowe w tym autyzm w trzech sferach funkcjonowania: komunikacji — na poziomie zaburzenia mowy, umiejętności społecznych — nieprawidłowości w nawiązywaniu relacji społecznych oraz w obszarze aktywności — pojawiają się zachowania stymulacyjne, schematyczne i echolalie oraz machanie rękami w trakcie pobudzenia. Opinia neurologopedyczna potwierdziła obniżoną sprawność narządów mowy! Wiemy, że każda z tych trudności może przeszkodzić mu w rozwoju i samodzielnej przyszłości.  Mimo swoich trudności i problemów Mikołaj jest pogodnym chłopcem, ma dobrą pamięć, lubi zabawy i grę w piłkę oraz wygłupy z siostrami. Autyzmu nie można wyleczyć. Można jednak pomóc Mikołajowi w prawidłowym funkcjonowaniu poprzez rehabilitacje, terapie i pomoc psychologiczno-pedagogiczną. Mikołaj jest pod opieką specjalistów i czyni duże postępy. Na to jednak potrzebne są ogromne środki, które już teraz wykraczają poza domowy budżet (a terminy wizyt na NFZ są nieakceptowalnie odległe). Mikuś jest po dwóch pobytach w szpitalu w przeciągu zaledwie 2 miesięcy. Częściowo została poszerzona diagnostyka. Po odebraniu wyników z poradni metabolicznej uzyskaliśmy informacje, by w celu dalszej diagnostyki skupić się na badaniu genetycznym Wes. Ono niestety nie jest w naszym kraju refundowane... Czekamy na przyjęcie na oddział neurologiczny. Niestety dopiero w przyszłym roku. Chcemy również skorzystać z możliwości wyjazdu na turnus rehabilitacyjny z dofinansowaniem. Mamy wiele planów, które mają ułatwić naszemu dziecku funkcjonowanie — ale uda nam się jedynie z Państwa wsparciem!  Prosimy o pomoc! Liczymy na Państwa dobre serca! W imieniu Mikołaja serdecznie dziękujemy za wszelkie dobre  gesty!  Rodzice

525 zł
Lara Hars
Lara Hars , 5 lat

Złośliwy nowotwór odebrał małej Larze zdrowie! Pomocy!

Moja córeczka do 13. miesiąca życia była zdrowym i pełnym energii dzieckiem. Rozwijała się prawidłowo i nigdy nie chorowała. Niestety, któregoś dnia przy kąpieli zupełnie przypadkowo zauważyłam guzek, coś pod skórą, co można było przesuwać palcem…  Przestraszyłam się i natychmiast umówiłam nas na wizytę u specjalisty dziecięcego. Lekarz skierował nas na USG. Początkowy opis USG wskazywał na naczyniaka lub torbiel, więc poczułam ulgę – niestety, nie na długo… Trafiliśmy na Oddział Onkologiczny w Centrum Zdrowia Dziecka – nie rozumiałam dlaczego, skoro nie mamy jednoznacznej diagnozy. Musieliśmy przejść bardzo dużo ciężkich i wykańczających córkę badań diagnostycznych. Lekarze po kilku tygodniach badań diagnostycznych podjęli decyzję o wykonaniu operacji usunięcia guza.  Córka przeszła operację pomyślnie, a guza oddano do dalszej diagnostyki. Opuściłyśmy szpital i myślałam, że najgorsze mamy za sobą. Niestety, po kilku dniach bardzo późnym wieczorem zadzwoniła do mnie pani doktor... To właśnie w tym momencie usłyszałam szokującą diagnozę. Do tej pory nie pamiętam, co mówiła, jedyne co słyszałam to: „Tak jak myśleliśmy, Pani córka ma nowotwór złośliwy tkanek miękkich”. Te słowa tak mną wstrząsnęły, że kilka minut nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu, a w klatce piersiowej rośnie ucisk. Uczucie tak ogromnie przytłaczające, tak potworny ból i milion myśli w głowie. Pamiętam, że podeszłam do łóżeczka, w którym spała moja córeczka i nachylając się nad nią, powiedziałam… ”Jesteś moim największym Skarbem, nie dam Cię skrzywdzić i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by uratować Twoje życie. Przecież Ty niedawno się urodziłaś, całe życie przed Tobą…”. Następnego dnia rozpoczęła się walka o życie mojej córeczki. W rozmowie z panią doktor ustaliłyśmy, jak będzie przebiegało leczenie, a Lara znalazła się na oddziale onkologicznym. Córka przechodziła chemioterapie bardzo źle. Nie chciała nic jeść ani pić, ciągle wymiotowała po chemioterapii. Jej małe ciało nie wytrzymywało tak dużej dawki toksycznych leków. Miała szczękościsk, silne bóle, na które nie działały podawane dożylnie leki przeciwbólowe. Córka z dnia na dzień traciła na wadze i płakała z bólu… Lara musiała mieć przetaczaną krew, ponieważ wyniki były krytyczne. Gdy patrzyłam, jak ogromny ból znosi moja maleńka córeczka, cierpiałam razem z nią. Czułam żal do całego świata i niezrozumienie jak bardzo jest to niesprawiedliwe.  Nie mogłam nic zrobić, by ulżyć mojemu dziecku w tym bólu. Płakałam w nocy, trzymając na kolanach córkę podpiętą pod te wszystkie kable… Wiedziałam jednak, że muszę być silna.  Córeczka przeszła operację usunięcia nowotworu i chemioterapię. Nasza walka o zdrowie Lary trwa jednak nadal. Walczymy ze spustoszeniem, jakie chemioterapia pozostawiła w organizmie córeczki. Niestety,  Lara nie może funkcjonować normalnie ze swoimi rówieśnikami, ponieważ ciągle łapie wszelkie wirusy, bakterie, infekcje, które bardzo ciężko przechodzi. Musi także stale przyjmować leki na nerki, które stymulują ich pracę. Jest to jednak związane z bardzo dużymi kosztami.  Bardzo proszę o wsparcie dla córeczki. Jest jeszcze malutkim dzieckiem, a już tak wiele wycierpiała. Wierzę, że z Waszą pomocą uda się jej przywrócić zdrowie oraz podarować piękne, szczęśliwe i bezpieczne dzieciństwo… Mama Lary

525,00 zł ( 0,61% )
Brakuje: 84 582,00 zł
Angelika Gulińska
7 dni do końca
Angelika Gulińska , 26 lat

Uratuj sprawność młodej mamy! Poważny uraz zmienił życie Angeliki!

Gdybym mogła zaplanować tamten dzień inaczej, zrobiłabym to bez wahania. Zwykłe potknięcie zaważyło na całej mojej przyszłości. Tak bardzo chciałabym odwrócić bieg wydarzeń. Teraz już na to za późno… W maju 2023 roku zdarzył się okropny wypadek. Biegłam z narzeczonym na ostatni pociąg, którym mogliśmy wrócić od rodziny do domu. W pewnym momencie moja noga natrafiła na przeszkodę. Potknęłam się i nie dałam rady wstać. Ból kolana, jaki towarzyszył upadkowi, był nie do opisania. Do moich oczu napłynęły łzy. Jedynym, co przeszło mi wtedy przez usta, była prośba o telefon na pogotowie. Inne słowa przypominały krzyk i skomlenie. Nie potrafiłam wytrzymać. Wiedziałam, że nie był to delikatny uraz. Karetka przetransportowała mnie do szpitala. Lekarze zdecydowali o natychmiastowej operacji, po której moja noga była unieruchomiona na sześć tygodni. Intensywna rehabilitacja przyniosła efekty, jednak zabieg trzeba było ponowić.  Dziś poruszam się z pomocą ortezy. Muszę bardzo uważać na nogę, gdyż kolana nie podtrzymują żadne więzadła. W przyszłości czeka mnie jego rekonstrukcja, po której na nowo będę musiała uczyć się podstawowych ruchów, jak chodzenie, siadanie, czy kucanie. Martwię się, że nie będę mogła pracować i aktywnie uczestniczyć w życiu mojego małego synka. Już teraz bardzo trudno mi za nim nadążyć. Każdy spacer jest dla mnie dużym wysiłkiem, a koszty leczenia i rehabilitacji absolutnie nie ułatwiają mi życia. Potrzebna mi Wasza pomoc. Wiem, że są wśród Was osoby o dobrych sercach. Pragnę wierzyć, że wypadek był dla mnie przykrym epizodem, a nie niemożliwą do naprawienia tragedią. Będę wdzięczna za każde, nawet najmniejsze wsparcie! Angelika

525 zł
Ryszard Szulc
Ryszard Szulc , 41 lat

Wada motoru sprawiła, że nie mógł się zatrzymać! Ryszard cudem uniknął śmierci!

Wraz z wypadkiem męża nasz świat rozsypał się na małe kawałki, których nie jesteśmy w stanie poskładać samodzielnie. Ukryta wada motoru sprawiła, że Ryszard nie był w stanie zahamować pojazdu! Kiedy trafił do szpitala, lekarze musieli amputować jego nogę. Ryszard to bardzo dobry mąż i przyjaciel. Dawniej uwielbiał prowadzić aktywny tryb życia, a od dłuższego czasu prowadził swoją własną działalność w branży budowlanej. Często pracował fizycznie nawet w nienormowanych godzinach. Czerpał z pracy wiele satysfakcji. Była to jedna z jego największych pasji.  Drugą z nich były motory. Swój własny traktował jak oczko w głowie. Należał do klubu motorowego, gdzie poznał fantastycznych ludzi, z którymi wyjeżdżał na różnego rodzaju festiwale. Przez swoją energię i poczucie humoru był duszą towarzystwa. Lubił nawiązywać nowe znajomości, co przychodziło mu z łatwością. Czerpał z życia to, co najlepsze. Pewnego dnia sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Ryszard, wyjeżdżając z posesji na główną ulicę, odkrył, że motocykl miał ukrytą wadę. Było jednak za późno na reakcję. Mechanizm samodzielnie przyspieszył i zaciął się, osiągając dużą prędkość. Mąż nie był w stanie zahamować. Jego droga zakończyła się dopiero gdy z ogromną siłą uderzeniową wjechał w tira. Ciężko mi wyobrazić sobie, co czuł, kiedy rozpędzony nie mógł się zatrzymać… Zdarzenie widział przypadkowy przechodzień, który szybko zareagował i wezwał pogotowie. Reakcja była niemal natychmiastowa. Helikopter przetransportował go do szpitala, gdzie rozpoczęła się walka ze śmiercią. Lekarze cudem uratowali jego życie. W wyniku zdarzenia Ryszardowi amputowano prawą nogę na wysokości kolana… Na domiar złego doznał złamania kości udowych, zwichnięcia w stawie łokciowym oraz licznych obrażeń twarzoczaszki.  Nasz świat się zmienił, ale nie zamierzamy się poddać. Mąż marzy o powrocie do swoich codziennych zajęć, co nie uda się bez dobrze dobranej protezy, która umożliwi mu aktywne życie i pracę. W drodze do sprawności potrzebna będzie również intensywna rehabilitacja. Niestety, wszystko to wiąże się z ogromnymi kosztami. Jeśli chcecie nam pomóc, będziemy bardzo wdzięczni.  Żona, Alicja

525,00 zł ( 0,27% )
Brakuje: 187 369,00 zł
Nina Selega
Nina Selega , 6 lat

Rehabilitacja drogą do sprawności i dobrego życia!

Moja 3,5-letnia córeczka codziennie boryka się z ciężkim znamieniem — spektrum autyzmu. Niepełnosprawność porwała ją w swoje sidła, odbierając możliwość prawidłowego rozwoju i sprawności. Zajmuję się Niną sama, przez co nasza codzienność nie należy to łatwych. Córka bywa uparta, wpada w histerie, traci kontakt ze światem i umiejętności skupienia uwagi. Do tego dochodzą moje problemy ze zdrowiem, które często powodują, że trudno mi znaleźć siłę na następny dzień... Ale nie mogę się poddać!  Nina potrzebuje stałej rehabilitacji i terapii. Bez zajęć jej rozwój stanie w miejscu, lub co gorsza, nastąpi kolejny regres. Nie mogę na to pozwolić. Dlatego muszę Cię prosić o pomoc. Leczenie i rehabilitacja córki pochłaniają co miesiąc ogromne sumy pieniędzy. Marzę o tym, by pojechać z córką na turnus rehabilitacyjny, gdzie terapeuci pozwolą jej nabyć umiejętności społeczne, których zdrowe dzieci nie muszą się uczyć. To byłaby dla niej ogromna szansa na krok milowy w kierunku prawidłowego rozwoju.  Z całego serca dziękuję za Twoje wsparcie. Beata

522,00 zł ( 7,16% )
Brakuje: 6 766,00 zł