Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Stasiu Kabała
13:25:19  do końca
Stasiu Kabała , 5 lat

Mały Stasiu kontra CUKRZYCA❗️

Wigilia – ten dzień odmienił nasze życie o 180 stopni. Mój 5-letni syn Stasiu trafił na Oddział Intensywnej Terapii z uwagi na bardzo ciężki stan — kwasicę ketonową. To tam padła ta straszna diagnoza — cukrzyca typu 1. To był dla nas szok. Dlaczego? Skąd ta choroba? Po 48. godzinach leżenia pod kroplówkami przewieziono synka na oddział pediatrii i tam rozpoczęliśmy leczenie. Kłucie kilka razy dziennie przed posiłkami oraz przy wysokiej glukozie, ciągły monitoring – to nasza codzienność. Każdy wzrost lub spadek cukru to alarm, na który trzeba reagować natychmiast!  Staś już zawsze będzie chory... Wszystkie posiłki muszą być zważone i przeliczone. Każdy wysiłek fizyczny musi być zaplanowany. Ta okropna choroba bardzo utrudnia funkcjonowanie synka, ale nie poddajemy się! Pomimo wielu problemów Stasiu jest pogodnym dzieckiem, uwielbia rysować, malować, grać w piłkę. Pragnę, aby Staś jak najmniej odczuwał niedogodności związane z chorobą. Chodzi do przedszkola, a za 1.5 roku pójdzie do szkoły. Bardzo chcę, by czuł się tam bezpieczny i potrafił w miarę możliwości samodzielnie funkcjonować… Dzięki Waszej pomocy finansowej będziemy mogli zakupić Stasiowi specjalistyczną pompę, która znacząco ułatwi jego i nasze funkcjonowanie. Życie z cukrzycą wymaga ponoszenia naprawdę wysokich kosztów. Bardzo proszę o wsparcie mojego synka, by mógł cieszyć się dzieciństwem tak, jak jego rówieśnicy. Będę wdzięczna za każdą nawet najmniejszą wpłatę! Mama Stasia ➡️ Licytacje dla Stasia Kabały

21 505,00 zł ( 57,75% )
Brakuje: 15 730,00 zł
Alan Mikołajec
13:25:19  do końca
Alan Mikołajec , 3 latka

Alan od swoich pierwszy chwil walczy❗️Pomóż mu w walce o sprawność 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w pierwszym etapie zbiórki! Macie ogromne serca! Prosimy, nie zamykajcie ich... Nadal Was potrzebujemy... Oto nasza historia: Alanek urodził się z rzadką wadą genetyczną, zespołem Treachera Collinsa. Powoduje on nieprawidłowości w budowie twarzoczaszki. Synek boryka się z trudnościami w oddychaniu, przyjmowaniu pokarmów i mówieniu.  Mój kochany chłopiec oddycha przy pomocy rurki tracheostomijnej. Dzielnie znosi obce ciało w swojej szyi. Choć jest jeszcze dzieckiem, rozumie, że musi być uważny. Cierpi też na obustronny niedosłuch — jego małżowiny uszne są zrośnięte. Nasza codzienność jest bardzo trudna. Synek dwukrotnie przeszedł już przeszczep tkanki tłuszczowej oraz rekonstrukcję żuchwy. Otoczony jest opieką wielu specjalistów, którzy czuwają nad jego zdrowiem. Alan regularnie jeździ do szpitala w Olsztynie, gdzie lekarze kontrolują jego stan i planują dalsze leczenie. Odwiedza też logopedę, z którym ćwiczy mowę. Niestety synek nadal nie do końca dobrze mówi i słyszy. Pojawiła się szansa na zakup specjalistycznego procesora, dzięki któremu jest nadzieja, że zmysł słuchu i mowa zostaną pobudzone do pracy! Niestety koszt takiego sprzętu przekracza nasze możliwości finansowe... Ponownie potrzebujemy Waszej pomocy! Los zrzucił na Alanka straszny ciężar, ale dzięki swojej sile, wytrwałości i wsparciu dobrych ludzi synek ma szansę na dobre życie. Zostańcie z nami. Wiemy, że macie ogromne serca, które nie przejdą obojętnie obok cierpienia dziecka. Prosimy o dalszą pomoc! Joanna, mama

454,00 zł ( 2,32% )
Brakuje: 19 055,00 zł
Miłosz Nowak
13:25:19  do końca
Miłosz Nowak , 6 lat

Los nie jest dla nas łaskawy, nasze dziecko cierpi❗️Potrzebna pomoc 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki dla Miłosza. Wasze wsparcie jest nam nadal potrzebne, zostaniecie? Oto nasza historia: Miłosz jest dzielnym i kochanym chłopcem, któremu los od samego początku narzucił wiele przeszkód. Około 2. roku życia synka dowiedzieliśmy się, że zmaga się on z wadą kręgosłupa — skoliozą znacznego stopnia w odcinku lędźwiowym i piersiowym. To jednak nie koniec straszliwych diagnoz, którym dziś stawiamy czoła. Do wszystkiego doszły jeszcze problemy oddechowe, deformacja klatki piersiowej, cofnięta żuchwa, koślawe stopy, osłabienie mięśni i kłopoty z utrzymaniem równowagi.  Nasza codzienność szybko stała się polem bitwy z przeciwnościami, w nadziei, że uda nam się zapewnić synkowi szansę na prawidłowy rozwój, na przyszłość, w której nie będzie musiał tak cierpieć. Los okazał się jednak bezlitosny i w jednej chwili jedynie dołożył nam zmartwień. Okazało się bowiem, że Miłosz choruje również na padaczkę. Z tego powodu konieczne stało się leczenie farmakologiczne. Zdarzały się tak poważne ataki, że synek nie był w stanie złapać oddechu, jego całe ciało sztywniało.  Miłoszek wymaga terapii psychologicznych i wizyt u specjalistów. To wszystko generuje ogromne koszty… Synek ma trudności w życiu codziennym, komunikowaniu się w szkole, w rodzinie i społeczeństwie. Mimo to jesteśmy pełni nadziei, że dzięki swojej ciężkiej pracy, uda mu się samodzielnie funkcjonować i szczęśliwie żyć… Rehabilitacja przynosi efekty, ale każda przerwa w terapii źle wpływa na zdrowie Miłosza. Pogłębia się skolioza, synkowi trudniej się oddycha, śpi niespokojnie, a każdy krótki spacer jest dla niego ogromnym wyzwaniem. Bardzo prosimy o dalsze wsparcie… Już raz otworzyliście swoje wielkie serca dla Miłoszka, prosimy, nie zamykajcie ich! Rodzice

1 655,00 zł ( 5,18% )
Brakuje: 30 260,00 zł
Wiktoria Zalewska
13:25:19  do końca
Wiktoria Zalewska , 7 lat

Z Twoją pomocą Wiktoria ma szansę na sprawność i lepszą przyszłość❗️🚨

Sześć tygodni cieszyliśmy się zdrowym dzieckiem, później zaczął się koszmar. Wiktoria, nasza Calineczka urodziła się z bardzo rzadką chorobą genetyczną. Zespół Alagille’a. Ta choroba niszczy organy i zatruwa jej drobne ciałko. Do tej pory robiliśmy wszystko, by jakoś sobie radzić i zapewnić jej odpowiedni rozwój. Niestety ogromne koszty pomału zaczynają nas przerastać. Musimy poprosić o pomoc… Potrzeby Wiktorii są poza naszym zasięgiem finansowym. Córeczka ma zaburzenia zmysłów słuchu, węchu, smaku. Staraliśmy się zapewnić jej uczestnictwo w zajęciach integracji sensorycznej, ale teraz córeczka wymaga również intensywnej rehabilitacji. Najgorsze były pierwsze lata – świąd skóry nie do zniesienia. Pokaleczone uszy, rączki, stópki. Paluszki popalone, aż czarne od intensywnego drapania. Nieprzespane noce były naszą codziennością!  Wiki przeszła już dwie operacje serca. Niestety bardzo możliwe, że będzie rozwijała się u niej skolioza… Ma opuszczone bioderko, co wpływa też na funkcjonowanie nogi i stopy.  Musieliśmy zrezygnować z zajęć integracji sensorycznej na rzecz rehabilitacji.  Córeczka przyjmuje niewielkie ilości zwykłego jedzenia. Ma wybiórczość pokarmową, je głównie kaszki. Musimy kupować specjalne wkładki do butów, specjalne kremy na skórę, bo chorobie towarzyszy silny świąd. Na szczęście udało się nam dostać do programu, w którym Wiki od 2. lat testuje na sobie lek, który bardzo jej pomaga.  Robimy wszystko, żeby była szczęśliwa i zdrowa. Niestety to, co niezbędne do jej możliwie jak najlepszego rozwoju, generuje ogromne koszty. Bardzo prosimy o wsparcie. Wasza pomoc jest nam niezwykle potrzebna… Rodzice

1 222 zł
Maciej Pajzert
13:25:18  do końca
Maciej Pajzert , 42 lata

Maciej przez chorobę może nie rozpoznać własnych dzieci! Twoje wsparcie znów pilnie potrzebne!

Dziękujemy za wsparcie poprzedniej zbiórki! Maciej mógł uczestniczyć w turnusie rehabilitacyjnym, po którym było widać pozytywne efekty. To jednak za mało. Jego stan jest coraz gorszy, potrzebujemy więc środków na kolejny wyjazd! Jeszcze raz proszę o pomoc dla mojego męża! Nasza historia Wciąż mam w pamięci te dobre chwile, moment, kiedy poznałam Maćka, nasz ślub, radość z pojawienia się naszych dzieci na świecie. Wierzyłam, że nasze życie może być zwykłą, ale piękną przygodą. Niestety... Choroba odebrała nie tylko marzenia, sprawiła, że nasz świat legł w gruzach. W lipcu 2020 roku mąż wykonał badania genetyczne, okazało się, że jest nosicielem genu odpowiadającego za chorobę Alzheimera. Nikogo nie trzeba przekonywać, jak potworna jest to choroba. Wszystkim się wydaje, że dotyczy starszych osób, a prawda wygląda zupełnie inaczej. Mój mąż zaczął zapominać podstawowych rzeczy, miał problemy z wyraźną mową i nazewnictwem. Po pewnym czasie poruszał się już wyłącznie na wózku inwalidzkim. Dziś mąż leży w łóżku. Jest pod stałą opieką moją i opiekunki, która przychodzi do nas codziennie. Wspólnie musimy go myć, ponieważ mi nie starcza na to sił... Jedyną nadzieją, żeby choć trochę poprawić komfort życia męża, jest intensywna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku. Maciej zaczyna właśnie rehabilitację domową, ale to nie to samo. Na turnusie jest w rękach specjalistów, korzysta ze sprzętów, może być choćby pionizowany. Po poprzednim wyjeździe mąż funkcjonował trochę lepiej, jego mowa się poprawiła. Każda rehabilitacja przedłuża mężowi życie, a Ritka i Natan mogą spędzić więcej czasu ze swoim tatą. Tak bardzo go kochają!  Pragnę, aby mój mąż mógł jak najdłużej przytulać nasze dzieci, bawić się z nimi, rozmawiać... Terapia pozwala na to, żeby ciało Macieja nie degradowało się w zastraszającym tempie... Boję się, że bez niej przestaniemy mieć z nim kontakt. Nasze dochody są bardzo małe. Utrzymujemy się tylko z renty Macieja i mojego świadczenia opiekuńczego, które otrzymuję na męża. A koszty są ogromne. Rehabilitacja, opieka, cała masa leków, środki czystości, maść przeciw powstawaniu odleżyn. To wszystko spore wydatki. Nie jesteśmy w stanie z własnych środków opłacić niezbędnego leczenia i rehabilitacji. Każda złotówka to dla nas ogromna nadzieja... Pomocy! Liliana, żona Macieja 

3 100,00 zł ( 14,56% )
Brakuje: 18 177,00 zł
Kacper Lewandowski
13:25:18  do końca
Kacper Lewandowski , 13 lat

Pompa insulinowa szansą na normalne życie – Pomagamy Kacprowi!

Nasz Kacper już od chwili narodzin pokazuje niezwykłą siłę w walce z życiowymi przeciwnościami. Przyszedł na świat jako wcześniak, w 6. miesiącu ciąży, i od tamtej pory toczymy razem niełatwą przeprawę. Schorzeń jest wiele – dziecięce porażenie połowicze lewostronne, astma, niedosłuch, zespół zaburzeń autystycznych, a miesiąc temu cukrzyca typu 1 insulinozależna. To był potężny cios, który bardzo wpłynął na Kacpra.  Insulinę podajemy za pomocą penów i libry (sensorów). Każde wkłucie, a tych jest kilka dziennie, to dla Kacpra ogromny stres i strach, zwłaszcza przy zaburzeniach autystycznych. Syn chciałby przestać wstydzić się choroby, żyć jak inni, a nie myśleć przed każdym posiłkiem czy nie zakończy się tragedią. Wyjściem z tej sytuacji i szansą dla Kacpra jest zakup pompy insulinowej. To już zmniejszona liczba wkłuć, więc zmniejszony stres, a do tego urządzenie samo kontroluje dawki insuliny i znacznie ułatwiłoby nam wszystkim codzienność, ale zwłaszcza podarowałoby Kacprowi cząstkę normalności. Ale koszty leczenia i niezbędnego sprzętu medycznego są dla nas przytłaczające. Taka pompa kosztuje ponad 20 000 złotych! Dlatego zwracamy się do Was, którzy zawsze pokazywaliście wielkie serca, o wsparcie naszego walecznego synka. Z całego serca dziękujemy za każdą okazaną życzliwość. Wioletta, mama

5 453,00 zł ( 19,71% )
Brakuje: 22 207,00 zł
Leszek Chodorowski
13:25:18  do końca
Leszek Chodorowski , 52 lata

Ta misja jest najtrudniejsza❗️Mąż, tata, żołnierz potrzebuje wsparcia❗️

Dzięki Wam, drodzy darczyńcy osiągnęliśmy już tak wiele. Proszę, nie zamykajcie swoich wielkich serc. Wasza pomoc dla Leszka jest naszą nadzieją na lepsze jutro! Nasza historia Mój mąż zachwycał się życiem. Biologiczny i adopcyjny tata, instruktor, żołnierz, człowiek, który nie bał się wyzwań. Pracował jako żołnierz zawodowy. Jest weteranem wielu misji pokojowych, a także cenionym instruktorem strzelania. Po kilku latach emerytury ponownie starał się wrócić do zawodowej służby, ponieważ ta nadawała jego życiu sens.  Najpiękniejszym i największym wyzwaniem w jego życiu okazało się bycie tatą. Dziewiętnaście lat temu zostaliśmy biologicznymi rodzicami Oskara, a siedem lat później zaadoptowaliśmy i bezwarunkowo pokochaliśmy chorego na FAS syna Wiktora. Leszek sprawdzał się w roli ojca, był przykładem dla naszych dzieci. To on wspólnie z Wiktorem odrabiał lekcje i uczył syna pokonywać trudności w nauce. Każdego dnia otaczał ich troską, radą i bezpieczeństwem. Pokazywał przykładem, jak być dobrym człowiekiem i godnie żyć. Mój mąż żył intensywnie, był zwolennikiem sportowego i aktywnego trybu życia, zachęcał nasze dzieci do wspólnych treningów karate. Lechu to także wierny przyjaciel, który umiał wesprzeć w trudnych chwilach, wielokrotnie udowadniał, że można na nim polegać.  22 lipca 2023 w mózgu Leszka pękł tętniak! To zupełnie odmieniło życie naszej rodziny!Mój ukochany mąż trafił na oddział intensywnej terapii i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną… Miał silny obrzęk mózgu. Tak bardzo się o niego bałam, ale Leszek przetrwał najgorsze! Po wyjściu ze szpitala w Gdańsku Leszek trafił do ośrodka rehabilitacyjnego w Otwocku, gdzie spędził 3 miesiące. Następnie został przeniesiony do ośrodka w Rumi, bliżej domu rodzinnego, co znacząco wpłynęło na poprawę zdrowia psychicznego poprzez możliwość zabierania Leszka na weekendy do domu.  Dzięki wytrwałej pracy mojego męża, rehabilitantów i naszej rodziny stan stopniowo się poprawia. Leszek po pół roku ciężkiej pracy może już samodzielnie jeździć na wózku, zsiąść lub wejść na niego, ale dalej potrzebuje stałej opieki.  Mimo udanych prób chodzenia z rehabilitantem (nawet po schodach), prawa strona Leszka nadal jest sparaliżowana. Dodatkowo mąż zmaga się z głęboką afazją ruchową i czuciową. Możliwość odzyskania mowy i pełnej świadomości wymaga stałej pomocy neurologa, neurologopedy i neuropsychologa.  Ze wszystkich sił wszyscy podejmujemy starania, aby Leszek był nadal rehabilitowany. Bardzo prosimy Was o wsparcie! Wierzymy, że razem damy mu szansę na powrót do zdrowia i sprawności!Żona Krystyna z synami

12 832,00 zł ( 7,84% )
Brakuje: 150 700,00 zł
Rafał Adwent
13:25:18  do końca
Rafał Adwent , 49 lat

Ukochany tata i dziadek walczy o życie sprzed udaru – Pomagamy❗️

W sierpniu 2023 roku nasz tata doznał rozległego udaru krwotocznego. Taka wiadomość była jak grom z jasnego nieba i nie spodziewaliśmy się, że stan będzie tak poważny. Całe nasze dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami, kiedy tak ważna dla nas osoba nagle potrzebuje pomocy w codziennym życiu. Udar pozostawił po sobie lewostronny niedowład kończyny górnej, dolnej i problem z mową. Tata spędził cztery miesiące w szpitalu – miesiąc na sali intensywnej terapii, walcząc o życie w bardzo ciężkim stanie. Potem kolejne trzy miesiące na oddziale rehabilitacji. W końcu, po długiej walce okraszonej stresem i strachem o tatę, opuścił szpital. Ale nie o własnych siłach. Dziś potrzebna jest intensywna rehabilitacja i leczenie neurologiczne. Tata ma jeszcze problemy ze słuchem i lekkie z mową, ale radzi sobie, co bardzo nas cieszy. Niestety, gorzej jest z poruszaniem się. Tata pokona krótkie dystanse z asekuracją laski, ale lewa ręka jest niewładna, ma nieznaczny ruch w palcach u dłoni. Całą rodziną udało nam się w grudniu zorganizować prywatny turnus rehabilitacyjny, po który tata stał się bardziej samodzielny. To było jak rzut na głęboką wodę – 4 godziny dziennie intensywnej rehabilitacji. Właśnie dzięki temu widać efekty. Rehabilitacja z funduszu jest ograniczona i wymaga czekania w długich kolejkach, a u nas liczy się czas. Prywatne leczenie i rehabilitacja zaczęły w końcu nas przerastać. Dlatego, mimo że to bardzo trudne, postanowiliśmy poprosić o pomoc. Tata prowadził wcześniej warsztat samochodowy. Motoryzacja to pasja, nad którą mógł spędzać całe dnie. Udar odebrał mu tę możliwość. Z dnia na dzień zmienił jego życie. Wszyscy walczymy, by wrócił do sprawności i odzyskał choćby część dawnej codzienności. Rehabilitacja może to zapewnić i tak jak tata, nie poddamy się w dążeniu do celu. Jako rodzina. Adriana, córka

17 953 zł
Gabriel Wieczorek
13:25:18  do końca
Gabriel Wieczorek , 4 latka

Z Twoim wsparciem Gabryś ma szansę na lepszą przyszłość❗️Potrzebna pomoc 🚨

Pierwsze niepokojące objawy zauważyliśmy, gdy nasz Gabriel skończył 2 lata. Przestał mówić, naśladować, reagować na imię i bawić się zabawkami. W rozwoju synka pojawił się regres, zaczął uciekać w "inny, zamknięty, własny świat". Wizyty u specjalistów niestety potwierdziły nasze przypuszczenia… Okazało się, że nasz Gabryś cierpi na autyzm, obniżone napięcie mięśniowe, stopy końsko-szpotawe i opóźniony rozwój psychoruchowy. Najpierw polały się łzy… Nie mogliśmy uwierzyć. W głowie wciąż zadawaliśmy sobie jedno pytanie: Dlaczego to spotkało akurat Gabrysia? Do dziś nie poznaliśmy odpowiedzi... Mimo wszystko spokój i uśmiech synka dawały nam nadzieję, że damy sobie radę. Rozpoczęliśmy zatem walkę o lepsze jutro.  Dowozimy go do odległego przedszkola specjalistycznego, na fizjoterapię, rehabilitację. Gabryś uczęszcza na zajęcia z integracji sensorycznej oraz zajęcia logopedyczne. Synek nie mówi – zaczyna bazować na komunikacji alternatywnej, posługując się symbolami obrazkowymi. Niestety zmaga się również z problemami gastrycznymi, co wymusza konieczność częstych wizyt u specjalisty i zakup leków pomagających mu z bólami brzucha i zaparciami. Nadal nosi pieluchy.  Dzięki systematycznej pracy synek robi drobne postępy. Jesteśmy z niego bardzo dumni! Wiemy jednak, że Gabryś potrzebuje ciągłego wsparcia, dodatkowych specjalistycznych zajęć, ciągłej terapii i rehabilitacji, co wiąże się z ogromnymi kosztami... Sami nie damy rady. Bardzo prosimy o wsparcie. Każda złotówka będzie dla nas na wagę złota! Rodzice Gabriela

6 125 zł

Obserwuj ważne zbiórki