Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marta Kaczmarczyk
13:49:28  do końca
Marta Kaczmarczyk , 41 lat

Zabieg medyczny, który miał pomóc, doprowadził do tragedii!

Zdecydowałam się na zabieg medyczny, który miał mi pomóc. W jego trakcie doszło do innych komplikacji… Dwa dni później wystąpił rozległy udar niedokrwienny mózgu! Nie sądziłam, że spotka mnie to w wieku 40 lat i to w dodatku, gdy opiekuję się jeszcze małym dzieckiem!  W konsekwencji mam głęboki niedowład prawostronny, plegię (porażenie) oraz spastyczność! Chcąc zadbać i poprawić własne zdrowie, doznałam bardzo wielu uszkodzeń! Na początku tego roku dowiedziałam się także, że mam liczne tętniaki w mózgu… Czasem brak mi już sił, aby zrozumieć, co się wydarzyło… Mam najkochańszą na świecie 5-letnią córeczkę, która jest moim promykiem nadziei. To dla niej znalazłam w sobie siłę oraz determinację, aby wstać na nogi!  Poruszam się podpierając kijem, ale tylko na bardzo krótkich dystansach. Inaczej byłoby to praktycznie niemożliwe. Głęboki niedowład prawej ręki oraz spastyczność znacznie utrudniają mi codzienną aktywność… Bez specjalistycznej ortezy oraz intensywnej rehabilitacji nie zrobię nic więcej i nie nastąpi żadna poprawa!  Dlatego postanowiłam poprosić o pomoc. Koszty rehabilitacyjne, wyjazdu na turnus rehabilitacyjny oraz te, które są związane z zakupem ortezy stanowią dla mnie zbyt duży wydatek!  Bardzo proszę o jakiekolwiek wsparcie w powrocie do zdrowia. Tylko wtedy będę mogła zająć się moją ukochaną córeczką oraz wrócić do pracy zawodowej. Z całego serca dziękuję za każde wsparcie! Marta

1 587 zł
Anna Jaros
13:49:28  do końca
Anna Jaros , 60 lat

Udar, który nie zabrał życia, ale zniszczył zdrowie... Pomóż!

Przez lata oddawała całą siebie dzieciom. Była nauczycielką, dyrektorką placówki. Na emeryturze zajęła się domem. Miała własny kawałek pola, kury. Spokojne, zasłużone życie. Aż nadszedł ten okropny dzień! Nasza mama to człowiek o ogromnym sercu. Z wykształcenia jest pedagogiem. Pracowała z maluchami w wieku przedszkolnym oraz z dziećmi w szkole podstawowej. Bardzo lubiła swoją pracę. Od kilku lat jest emerytką zajmującą się domem oraz gospodynią troszcząca się o swoje małe gospodarstwo. Nasz świat zawalił się zupełnie niespodziewanie. Okazało się, że doszło do rozległego udaru niedokrwiennego z zakresu unaczynienia prawej NCA (tętnica środkowa mózgu). Rano było wszystko w porządku. Szykowałam się do pracy. Mama rozmawiała ze mną normalnie.  Czuła się w porządku. Koło południa zadzwoniła, czy mogłaby wyjść na spacer z psem do lasu nieopodal domu. Ucieszyłam się, że mnie informuje. Zawsze czuję się pewniej, gdy wiem, że wszystko jest w porządku, co mama robi. Po godzinie znów zadzwoniła. Tym razem z wiadomością, że ją bardzo boli głowa i nie jest w stanie sama wrócić do domu. Zaalarmowałam rodzinę. Zaraz potem samochodem pojechała po nią ciocia. Nie zauważyła, by stan był poważny. Mama sprawnie weszła do auta. Dostała leki przeciwbólowe i się jej polepszyło. Gdy wróciłam z pracy, wymiotowała, czuła się bardzo słabo. Nie wiedziała, co robić. Czułam się bezradna. Zadzwoniłam po pogotowie. Ratownicy medyczni stwierdzili udar! Byłam zszokowana. Mama zawsze była zdrowa. Karetka przewiozła mamę w trybie pilnym do szpitala. Wymagała operacji, ponieważ pękł krwiak w mózgu. Lekarz stwierdził, że wręcz pechowo. Nie rozlał się. Uciskał w jednym miejscu na czaszkę. Ta część czaszki musiała być wycięta.  Mama trafiła na szpitalne łóżko z nikłymi szansami nie tylko na zdrowie, ale i na przeżycie. Jednak my od początku wiedzieliśmy, że nasza mama nie należy do osób, które się poddają. Do tego ma nas, a my postanowiliśmy walczyć o nią z całych sił. Kolejne dni pokazywały nam, że mama ma ogromną wolę walki i wolę życia. I to życie udało się wygrać. Mama jest osobą wrażliwą na piękno, pełną empatii kochającą zwierzęta. Wiecznie uśmiechnięta, wesoła, lubiana przez współpracowników i sąsiadów, kochana przez rodzinę. Kobieta z sercem na dłoni, zawsze służąca dobrą radą, troszcząca się o każdą żywą istotę. Lubi rośliny, kwiaty — w domu jest ich pełno. Teraz czekamy na rekonstrukcje czaszki. Kolejnym krokiem jest rehabilitacja, która daje szansę na odzyskanie sprawności, którą mama tak nagle straciła. Najlepszy turnus rehabilitacyjny, specjalnie dobrany do potrzeb mamy, jest niezwykle drogi. Musimy zebrać ponad 100 tysięcy złotych! Chcielibyśmy dla mamy jak najlepiej, ale boimy się, że nie podołamy takim kosztom. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą o pomoc. Mama jest lewostronnie sparaliżowana, karmiona przez rurkę. Nie mogła też samodzielnie oddychać. W tym pomaga kolejna rurka, która niedługo ma zostać wyjęta. Widzimy, że rehabilitacja działa cuda. Mama już siedzi na wózku! Nie możemy zakończyć rehabilitacji tak szybko. Jest niezwykle potrzebna, dlatego jako rodzina prosimy o pomoc. Trójka dzieci i wnuczka. Prosimy, dla mamy i babci o pomoc. Jesteś naszą jedyną szansą… Żaneta, córka z rodzeństwem

12 137,00 zł ( 10,68% )
Brakuje: 101 481,00 zł
Natalia Wcisło
13:49:28  do końca
Natalia Wcisło , 32 lata

Ma 30 lat i życie, które zadaje ciągły ból! Pomóż!

W tym roku skończę 31 lat. Mimo że mój wiek wskazuje na to, że jestem młodą kobietą, liczne choroby sprawiły, że wcale się tak nie czuję.... Odbierają mi one możliwość cieszenia się życiem, z uwagi na codzienność, która jest dla mnie niezwykle bolesna. Gdy zdiagnozowano u mnie białaczkę, myślałam, że nic gorszego już mnie nie spotka. Oj, jak bardzo się myliłam... Dziś największym moim problemem są dolegliwości związane z kręgosłupem, w tym rwa kulszowa, które sprawiają, że każdy mój dzień to ból! Co więcej, rwa sprawiła, że dostałam paraliżu nogi! Tak bardzo się boję, że przestanę chodzić… Jeśli nic z tym nie zrobię – jeśli nie zdobędę środków na rehabilitację, już niedługo będę w stanie się przemieszczać jedynie na wózku inwalidzkim! Tak bardzo nie chcę doczekać dnia, w którym nie będę w stanie wstać z łóżka. To będzie dla mnie jak wyrok, gdy będę całkowicie uzależniona od pomocy drugiego człowieka...  Proszę, pomóż mi zdobyć środki na rehabilitację! Tylko ona może mnie uratować... Natalia

948 zł
Bartosz Rosiak
13:49:28  do końca
Bartosz Rosiak , 9 lat

Oswoić autyzm, zapanować nad codziennością!

Kiedy Bartuś przyszedł na świat, był zdrowym chłopcem, a przynajmniej tak nam się wydawało. Z czasem przekonaliśmy się, że synkowi nie będzie dane beztrosko cieszyć się dzieciństwem. Już w drugim roku życia Bartka, zauważyliśmy niepokojące zachowania. Synek wciąż nie mówił, występowały u niego stany lękowe i często płakał.  Gdy objawy te zaczęły się utrzymywać, bardzo się zmartwiliśmy, dlatego rozpoczęliśmy konsultacje u specjalistów. Wkrótce później Bartuś rozpoczął zajęcia logopedyczne i terapię integracji sensorycznej. Synek miał 4 latka, gdy pojawiła się przytłaczająca diagnoza - autyzm dziecięcy.  To było dla nas coś strasznego, bo nie wiedzieliśmy jak się z tym zmierzyć. Nie byliśmy na to przygotowani. Ciężka praca Bartusia i regularna terapia przynosiły jednak efekty, co dawało nam ogromną nadzieję na poprawę codziennego funkcjonowania syna. Jego wysiłek i trud zaowocował. Każdy dzień jest teraz dalszą drogą do przezwyciężania swoich lęków i strachu.  Obecnie Bartek ma już 8 lat. Jest dzieckiem bardzo ciekawym świata. Dzięki intensywnym terapiom synek powoli zaczął mówić i nasze słowa zaczęły być dla niego zrozumiałe. Na ten moment Bartek jest w stanie nawet samodzielnie składać zdania. Coraz lepiej czuje się wśród ludzi i rówieśników. Codzienna pomoc, wsparcie terapeutyczne oraz ogromny trud przyczyniły się do wielkiego postępu, jaki Bartuś poczynił w ostatnim czasie.  Jesteśmy razem z nim w tej codziennej walce. Jako mama Bartka bardzo proszę Was o pomoc. Potrzebujemy dalszych środków na terapię, aby synek mógł dalej się rozwijać i aby jego życie było lepsze, bez lęków i ciągłego stresu. By mógł w końcu poczuć się zrozumiany i samodzielny w dalszym życiu. Mama Bartka

5 178 zł
Daniel Darkowski
13:49:28  do końca
Daniel Darkowski , 34 lata

Wypadek jak z horroru - proteza jedyną szansą na odzyskanie sprawności!

Jednym z największych marzeń Daniela od najmłodszych lat było zostanie zawodowym kierowcą. Chwilę po osiemnastych urodzinach znalazł on zatrudnienie w branży transportowo-logistycznej. Dowoził niezbędne materiały pod budowę Stadionu Narodowego, każdego dnia od wczesnych godzin przemierzał Polskę wzdłuż i wszerz, aby dostarczać produkty dla firm i sklepów. Kochał to, co robił i nie wyobrażał sobie bez tego życia. Dlatego teraz tak trudno jest mu pogodzić się z tym, co się stało… Daniel w wolnych chwilach pomagał rodzicom w pracach polowych. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi, by pewnego dnia doszło do tragedii. Jedna z maszyn rolniczych wciągnęła jego prawą rękę i było już za późno na ratunek. Daniel ostatkiem sił dotarł do domu, prosząc o wezwanie pomocy. Lekarze nie mieli innego wyjścia, musieli amputować kończynę, aby nie doszło do groźnych powikłań i komplikacji zdrowotnych.  Daniel stracił w jednej chwili niemalże wszystko – zdolność do wykonywania swojej pracy jako kierowca pojazdów ciężarowych, możliwość normalnego funkcjonowania. Jest to tym bardziej dotkliwe ze względu na to, że to Daniel stanowił do tej pory główne źródło utrzymania rodziny. Oprócz żony i dwójki dzieci, opiekował się również rodzicami. Teraz wszystko stoi pod znakiem zapytania. Środki kurczą się w zatrważającym tempie, a specjalistyczna proteza, dzięki której Daniel odzyskałby sprawność, kosztuje krocie.  Wasza pomoc jest jedyną szansą na to, by Daniel mógł wywalczyć na nowo życie sprzed nieszczęśliwego wypadku. Jest jedyną nadzieją na powrót do zawodu i jak największej sprawności. Bardzo Was prosimy o wsparcie! Bliscy Daniela

69 364,00 zł ( 53,58% )
Brakuje: 60 094,00 zł
Anna Adamczyk
13:49:28  do końca
Anna Adamczyk , 40 lat

Choroba nie pozwala mi chodzić! Pomóż!

Od urodzenia zmagam się z chorobą, która nie opuści mnie nigdy. Chociaż bardzo bym chciała, wiem, że dziecięce porażenie mózgowe będzie ze mną do końca życia. Co gorsze, MPD sprawiło, że liczne problemy nie odpuszczają. Nie chodzę. Od kilku lat mam nadciśnienie i od dwóch lat cierpię na opuchliznę limfatyczną nóg. Problem ten nie pozwala mi funkcjonować tak, jak bym chciała. Samodzielne wejście do wanny jest niemożliwe, ponieważ opuchlizna nie pozwala mi nawet podnieść nogi! Marzę o tym, by poczuć się dobrze, by nie dokuczała mi choroba, z którą mogę przecież zawalczyć. Potrzebuję rehabilitacji, a także przystosowania łazienki do potrzeb osoby z moją niepełnosprawnością. To dlatego jestem tutaj i proszę Was o pomoc. Każda przekazana złotówka da mi nadzieję na lepsze jutro! Anna 

585 zł
Oskar Bujak
13:49:28  do końca
Oskar Bujak , 2 latka

Widziałam, jak reanimują mojego 13-dniowego synka! Nasza walka trwa do dziś…

Oskar ma dopiero trzy miesiące. Urodził się zupełnie zdrowy i od razu skradł nasze serca. Jednak w trzynastej dobie jego życia wydarzyła się nasza tragedia… Chciałam wybudzić go na karmienie i zobaczyłam, że jest blady, ma nierówny, płytki oddech. Leżał w łóżeczku i zupełnie nie reagował. Byłam przerażona! Sąsiadka, która jest pielęgniarką, zaczęła reanimację Oskarka. Panicznie bałam się, że go stracę! Mimo szybkiej reakcji i działania, skutki niedotlenienia są dla mojego synka tragiczne… Reanimacja się udała, Oskar trafił do szpitala. Tam przeszedł szereg badań. Tak małej kruszynce podano morfinę i mnóstwo innych leków. Stwierdzono wylew krwi do mózgu! Podjęto decyzję o natychmiastowym przewiezieniu go do Szpitala Dziecięcego na Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Miałam wrażenie, że grunt ucieka mi spod nóg. Wszystko działo się tak nagle i szybko…  Przez długi czas nie wiedziałam nawet, czy synek przeżyje. Lekarze robili, co mogli, a czekanie na informacje trwało wieczność. Oskarowi założono drenaż zewnętrzny mózgu, aby odprowadzać nadmiernie gromadzony płyn mózgowo-rdzeniowy. Moje dziecko spędziło na intensywnej terapii dwa tygodnie! Leżało w śpiączce pod respiratorem… Lekarze stwierdzili uszkodzenia móżdżku, pnia mózgu oraz leukomalację, czyli zniszczoną tkankę mózgu. Gdy stan Oskara się ustabilizował, został przeniesiony na oddział neurochirurgii, gdzie podjęto decyzję o założeniu zastawki komorowo-otrzewnowej.  Dla mnie, jako matki, przeżycia z tamtego okresu były traumatyczne. Do dziś odruchowo i panicznie sprawdzam, czy z synkiem wszystko dobrze. Czy nie jest siny, czy oddycha… Było nam dane jedynie 13 dni wspólnego, spokojnego życia z synkiem. Teraz codzienność to strach i walka o jego przyszłość. Nigdy nie myślałam, że coś takiego może nam się przytrafić. Nie mamy czasu na żal i rozgoryczenie. Oskar potrzebuje pomocy natychmiast! Syn w tym momencie wymaga kosztownej opieki wielu specjalistów oraz stałej i systematycznej rehabilitacji. Żaden lekarz nie jest mi w stanie powiedzieć, jakie zmiany w mózgu nastąpiły po wylewie oraz jak będzie wyglądało jego życie w przyszłości. Dlatego profilaktycznie działamy już teraz. Jako mama chcę dołożyć wszelkich starań, aby mój synek miał szansę chodzić, mówić, żeby był samodzielny. Koszty leczenia, lista specjalistów i koniecznych zabiegów się nie kończą. Niestety środki, jakie na to przeznaczamy, już teraz mocno nas przerastają…  Będę bardzo wdzięczna za każdą okazaną pomoc! Mama Oskarka

5 071 zł
Maciej Czarnecki
13:49:28  do końca
Maciej Czarnecki , 8 lat

Zdążyć z pomocą na czas... Wspieramy Maciusia!

Bycie rodzicem czwórki dzieci to często wyzwanie trudne do udźwignięcia. Jeszcze trudniej jest, gdy jedno z tych dzieci jest niepełnosprawne i jeszcze przez długi czas będzie potrzebowało wsparcia, nie tylko bliskich, ale i specjalistów. Maciuś ma zaburzenia neurorozwojowe, zmaga się także z nieprawidłową dystrybucją napięcia mięśniowego. Chłopiec wciąż przechodzi badania, które mogą odkryć kolejne diagnozy... Walka o Maciusia o jego jak najlepszy rozwój kosztuje naprawdę dużo. Ze względu na stan zdrowia chłopca, ma on wiele potrzeb, na które brakuje już środków. Jeśli chłopiec nie będzie kontynuować terapii i badań, nigdy nie da rady zawalczyć o dobrą przyszłość! Pomóż! 

6 558,00 zł ( 61,64% )
Brakuje: 4 081,00 zł
Krzysztof Kosowski
13:49:28  do końca
Krzysztof Kosowski , 58 lat

Tragedia 1600 km od domu! Udar zabrał plany i marzenia...

To był czerwiec zeszłego roku. Nigdy nie zapomnimy tego strachu, gdy zadzwonił telefon i usłyszeliśmy, że tata doznał rozległego udaru niedokrwiennego mózgu. Był sam. Poza granicami kraju, w Szwecji. Wszystkie plany odeszły w zapomnienie, a życie rodziców legło w gruzach. Pierwsza operacja spowodowana obrzękiem mózgu odbyła się już drugiej doby. Przez trzy tygodnie był w śpiączce. Oddychał za pomocą respiratora, a potem wykonano tracheotomię. Gdy się wybudził i odzyskiwał świadomość, myśleliśmy, że to koniec, że teraz będzie już lepiej. Doszło jeszcze do większego dramatu. Bakteryjne zakażenie mózgu. Ciężki stan, mnóstwo ingerencji ratujących jego życie, mnóstwo niewiadomych. Tata był drenowany antybiotykami przez ponad miesiąc bezpośrednio do mózgu. Wysokie gorączki, drgawki, zapalenie płuc, brak świadomości, okropny ból i cierpienie... Było strasznie. Tata walczył, a my umieraliśmy ze strachu i przerażenia.  Przed Bożym Narodzeniem przetransportowano tatę do Polski. Od miesiąca przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym, a jego stan jest w miarę stabilny. Najważniejsze teraz jest wszechstronna i intensywna fizjoterapia. Lewa część jego ciała jest sparaliżowana. Ma stwierdzone wodogłowie, drenaż w mózgu, który odprowadza płyn do otrzewnej, głębokie porażenie lewej strony ciała i twarzy, problemy z pamięcią krótkotrwałą oraz ze wzrokiem. Aby zawalczyć o jego dobrostan, potrzebne są środki, które pozwolą opłacić rehabilitację, dalsze leczenie i przystosowanie domu do podstawowych czynności samoobsługowych. Bardzo prosimy o wsparcie, ponieważ bez wsparcia finansowego nie sprostamy tym wyzwaniom. Szok i strach minął. Teraz trwa codzienna walka z bezradnością, uczenie się życia w nowej rzeczywistości. Najbardziej odczuwa to nasza ukochana mama, która z ogromną miłością i czułością opiekuje się tatą. Każda pomoc będzie na wagę złota! dzieci Krzysztofa

35 452,00 zł ( 48,3% )
Brakuje: 37 933,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki