Nie mogę pokonać choroby, ale mogę ją zatrzymać. Pomożesz mi?
Nigdy nie przypuszczałam, że choroba dotknie właśnie mnie, tym bardziej, że na pomoc najbliższych liczyć nie mogę, ponieważ ich nie mam. Nie dane mi było poznać mężczyzny swojego życia, nie posiadam też dzieci... Choroba postępuje, tak naprawdę muszę prosić o pomoc osoby trzecie, by móc w miarę normalnie funkcjonować. Stwardnienie rozsiane już teraz przykuło mnie do wózka, a ja tak bardzo chcę chorobę zatrzymać. Szansą na to jest intensywna rehabilitacja, a także sprzęt, który ułatwi mi codzienne funkcjonowanie. Moi kochani Przyjaciele i Darczyńcy. Zwracam się z prośbą o wsparcie finansowe. Moje priorytety nieco się zmieniły. Stosownie do obecnego stanu mam potrzebny mi sprzęt, w który udało mi się zaopatrzyć dzięki dofinansowaniu z PEFRONU i wsparciu przyjaciół. Natomiast, jak co roku, potrzebuję wsparcia finansowego na pokrycie kosztów zajęć rehabilitanta w domu i czterotygodniowego pobytu w Centrum Rehabilitacji SM w Bornym Sulinowie. Ze względu na małe dochody nie jestem w stanie sprostać tym wydatkom. A jest to dla mnie niezbędne do podtrzymania kondycji i sprawności fizycznej, która, w porównaniu do kondycji sprzed roku, poprawiła się. Widzę, jak rehabilitacja jest mi niezbędna i jest dla mnie jedynym lekarstwem. Minęło już 18 lat odkąd zachorowałam, jednak nie jestem nieszczęśliwa z tego powodu. A wprost przeciwnie. Jestem szczęśliwym człowiekiem, a pogoda ducha i pozytywne myślenie pomaga mi pokonywać codzienne trudności. Dużym wsparciem jest dla mnie nadal grupa przyjaciół i wiara, że jest ktoś wyżej, Który wspiera i wszystkim kieruje. Pozwólcie drodzy darczyńcy, że co roku będę zwracać się do Was o pomoc. Myślę o Was codziennie i bardzo dziękuję za wszystko. Z wdzięcznością i modlitwą Teresa Budlewska