Chorować nie znaczy przestać żyć... Nauczyciel wychowania fizycznego potrzebuje pomocy!
Swoje życie poświęciłem pracy. Jestem emerytowanym nauczycielem wychowania fizycznego. Całe życie zawodowe krzewiłem ideę „W zdrowym ciele – zdrowy duch”. Każdą wolną chwilę poświęcałem na opracowywaniu planu ciekawych zajęć. Wkładałem ogrom serca i pracy w to co robiłem. Wiedziałem jak sport i ruch jest ważny dla najmłodszych. Wiedziałem też, że profilaktyka może zdziałać cuda. Wśród młodzieży propagowałem każdą formę ruchu, a dziś sam nie mogę chodzić… Wieloletnia choroba zaatakowała mnie na tyle mocno, że lekarze musieli podjąć ostateczną decyzję. Zarostowa miażdżyca tętnic oraz komplikacje po operacji doprowadziły do amputacji nogi na wysokości podudzia i palców drugiej kończyny. Zaczęło się niewinne, jednak z czas ból stał się nie do wytrzymania. Promieniował na całe kończyny, z minuty na minutę traciłem więcej sił… Widziałem, że choroba wprowadza w moje życie nieodwracalne skutki. Wiem, że gdyby lekarze nie podjęli decyzji o amputacji, mogłoby mnie tu nie być. Od ponad roku jestem przykuty do wózka inwalidzkiego. Kiedyś szczyciłem się sportowymi statuetkami, medalami, osiągnięciami… Dziś niedowierzam, jak bardzo okrutne może być życie. Całą swoją codzienność poświęciłem na pomaganie innym, a teraz to ja stoję w miejscu, w którym muszę prosić o pomoc. Mimo mojej trudnej sytuacji nawet na moment nie przestałem wierzyć, że to, co robiłem, pomoże mi dziś walczyć dalej. Los okazał się bardzo przewrotny, jednak wierzę, że jeszcze się do mnie uśmiechnie. Potrzebna jest żmudna i wieloetapowa rehabilitacja oraz proteza, dzięki której będzie mógł wreszcie samodzielnie się poruszać. Nie chcę spędzić jesieni życia w domu, będą przykutym do łóżka. Chcę, by takie miejsca jak sala gimnastyczna, hala sportowa czy boisko szkolne, które darzę ogromnym sentymentem, były dla mnie dostępne. Chciałbym obudzić się rano z nadzieją, że jeszcze będzie dobrze, cieszyć się życiem i czerpać z niego pełnymi garściami. Proszę, pomóż mi. Sam nie dam rady! Sławomir