Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Renata Piernikowska
Renata Piernikowska , 67 lat

By wobec choroby nie być bezsilnym... Pomóż odzyskać nadzieję!

Jeszcze niespełna czterdzieści lat temu rozpoznanie mięsaka było traktowane niemal jak wyrok śmierci. Dzisiaj można je skutecznie leczyć i zniszczyć z niezwykłą precyzją. Niestety w moim przypadku konieczna była amputacja nogi do podudzia... Chemioterapię przyjmowałam w zeszłym roku od marca do lipca. Leczenie nie uchroniło mnie przed dramatyczną decyzją odjęcia prawej nogi. Ratując życie, zostałam pozbawiona sprawności i pełnej samodzielności. Dla kobiety w moim wieku, z chorobami współistniejącymi jest to niezwykłe utrudnienie codzienności. Większość dni spędzam w mieszkaniu, poruszając się na wózku. Wejście na pierwsze piętro jest ponad moje siły. Zakupy, spotkania z sąsiadami czy zwykły spacer – to tylko wspomnienie i odległe marzenie. Mieszkanie, w którym żyjemy z mężem jest zupełnie nieprzystosowane do naszych potrzeb. Mąż jest po dwóch udarach i razem staramy się wspierać w swojej niedoli.  Nasz stan fizyczny zwyczajnie nie pozwala na samodzielne załatwienie wielu spraw, dlatego z całego serca apeluję i proszę o pomoc. Niezbędna będzie długa rehabilitacja jest gwarancją, bym mogła nauczyć się na nowo chodzić z protezą. Zawsze dbałam o dom i o męża. Do obecnego stanu nie da się przyzwyczaić – bardzo bym też tego nie chciała. Nadzieją jest dla mnie pomocna dłoń ludzi, nadzieją na to, że mój wycieńczony chorobami organizm podejmie jeszcze jedną walkę. Renata

3 514 zł
Kornelia Oleś
Kornelia Oleś , 6 lat

Pomóż Kornelii wydostać się z sideł autyzmu!

Bezradność wobec zaburzeń rozwojowych własnego dziecka to okrutne uczucie. Nasza historia zaczęła całkiem niedawno. Przez pierwsze miesiące życia córeczki myśleliśmy, że mamy zdrowe dziecko. Nic nie wskazywało na to, by było inaczej. Jednak okrutny los w krótkiej chwili, zmienił wszystko. Zaczęliśmy zauważać, że rozwój Kornelii trochę zwolnił, a jej zachowanie zaczęło nas niepokoić. Pojawiły się zachowania autoagresywne, napady histerii. Czasem uspokojenie dziecka jest niezwykle trudne i wymaga długiego czasu. Zaniepokojeni zaczęliśmy szukać pomocy wśród lekarzy. Szybko postawiono diagnozę — autyzm dziecięcy.  Kornelia ma 4 latka. Uczęszcza do przedszkola integracyjnego, które codziennie wspiera jej rozwój. Jest bardzo dzielną dziewczynką. Aby skutecznie zniwelować napady agresji i historii, potrzebuje stałego wsparcia terapeuty. Dodatkowe zajęcia i leczenie pochłaniają ogromną część naszego domowego budżetu. Prosimy, pomóż nam zapewnić córeczce odpowiednie leczenie. Dajmy jej wspólnie szansę na prawidłowy rozwój! Rodzice

2 099 zł
Monika Morzyszek
Monika Morzyszek , 7 lat

Walka od pierwszego oddechu... Pomóż Monice!

Nasza córeczka nie zna beztroskiego dzieciństwa. Nie zna całodziennych zabaw ani zdartych od boiskowych gier kolan. Nasza córeczka nigdy nie będzie wiodła codzienności takiej, jak jej rówieśnicy, ale to nie znaczy, że nie warto walczyć. Na szali leży przecież zdrowie Moni! Córeczka od urodzenia zmaga się z niedowładem czterokończynowym. Pierwsze kroki zaczęła stawiać dopiero kiedy skończyła 26 miesięcy!  Dziś, po latach spędzonych na sali rehabilitacyjnej, jej chód wciąż jest chwiejny i niepewny. Monia nie potrafi biegać, skakać, wspinać się. Dodatkowo w wieku 3 lat wykryto u niej hipoplazję ciała modzelowatego, co częściowo wyjaśnia opóźnienie w rozwoju umysłowym. Córka pozostaje pod stałą opieką neurologa, lekarze rehabilitanta, okulisty, psychologa, kardiologa, genetyka, gastroenterologa, poradni metabolicznej i ortopedy. I mimo że tak wiele już przeszliśmy, przed nami wciąż długa i wyboista droga – proszę, przejdź ją z nami! Rodzice Moniki

2 951 zł
Nikola Dziedzic
Nikola Dziedzic , 16 lat

Nowotwór odebrał wzrok! Pomóż o niego zawalczyć!

Moja Nikolka była dziewczynką pełną życia i pomysłów. Chodziła na tańce, trenowała judo a od pierwszych ciepłych dni wszędzie jeździła rowerem. Prawie trzy lata temu runęła na nas miażdżąca diagnoza –  nowotwór złośliwy móżdżku. Lekarze uratowali jej życie, lecz skutki przeprowadzanej operacji na zawsze będą odbijać się w życiu Nikoli. Został uszkodzony nerw wzrokowy. Nikola widzi tylko na jedno oko, lecz jej wzrok jest słaby i na dłuższą metę bardzo się męczy. Dzisiaj córka ma już 13 lat i stara się funkcjonować w miarę swoich możliwości.  Aby jej to ułatwić, niezbędny jest sprzęt służący rehabilitacji wzroku, ułatwiający codzienność. Jednym z nich jest lupa powiększająca, by mogła znowu wrócić do czytania ukochanych książek i bajeczek dla braciszka. Każda pomoc, każda złotówka umożliwi nam pozyskiwanie potrzebnych narzędzi ułatwiających jej funkcjonowanie. Nikola zapłaciła okrutną cenę za swoje życie. Utrata wzroku jest utratą poczucia bezpieczeństwa, patrzenia na świat, który się zmienia i niejednokrotnie zachwyca. Jeśli jest szansa, by w jakikolwiek sposób pomóc jej go odzyskać, musimy to zrobić. Małgorzata, mama Nikoli

8 296 zł
Wiktor Poręba
Wiktor Poręba , 7 lat

By zwalczyć skutki autyzmu i wygrać lepszą przyszłość!

Gdy Wiktor miał 3 lata, los zrzucił na nas diagnozę, na którą nie byliśmy gotowi. Można marzyć, planować i bardzo chcieć, ale na pewnie rzeczy po prostu nie ma się wpływu...  Czy ktokolwiek jest gotowy na otrzymanie informacji o niepełnosprawności dziecka? Autyzm jest zaburzeniem nieuleczalnym, musimy nauczyć się z nim żyć. Nie ma leku, nie ma terapii, nie ma zabiegów, które raz na zawsze zażegnają trudności.  Od czasu diagnozy szukamy rozwiązań, by nasze dziecko mogło poprawnie się rozwijać. Pragniemy zapewnić Wiktorowi dobre dzieciństwo i jak najlepsze życie! Jego przyszłość, szczególnie ta samodzielna jest dla nas priorytetem.  Wiktor ma dziś 5 lat. Ma zdiagnozowany autyzm atypowy, zaburzenia integracji sensorycznej, konflikt naczyniowo-nerwowy nerwów VII i VIII w lewym kącie mostowo-móżdżkowym. Uczęszcza do specjalnego przedszkola terapeutycznego, różnych specjalistów, terapeutów, lekarzy.  Zebrane środki przekazywane są na codzienne rehabilitacje i pomoce związane z funkcjonowaniem Wiktora, turnusy rehabilitacyjne, badania. Niestety koszty z każdym dniem rosną i przekraczają nasze i tak już mocno przesunięte granice możliwości. Dlatego tak bardzo potrzebujemy Was...  Za każdą pomoc, nawet najmniejszą, taką, na jaką Cię stać — serdecznie dziękujemy! Natalia i Arkadiusz, rodzice

4 523 zł
Jakub Laska
Jakub Laska , 5 lat

Nie mogę dłużej patrzeć na jego cierpienie. Błagam, pomóż Kubusiowi!

Marzę o jego bezpiecznej przyszłości. Chcę, by był szczęśliwy i czerpał z życia wszystko, co najlepsze. Jednak najbardziej zależy mi na tym, by był zdrowy… By jego życiu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo. Funkcjonowanie naszego syna stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Prosimy o pomoc w znalezieniu bezpiecznej drogi do szczęścia!  Blisko dwa lata byłam niemal pewna, że mój synek jest zdrowym, dobrze rozwijającym się chłopcem. Każdy dzień razem przepełniony był radością, a przede wszystkim dziecięcym śmiechem. Niestety, wszystko się zmieniło, gdy dowiedziałam się, że mój Kubuś cierpi z powodu genetycznej wady ośrodkowego układu nerwowego.  Hemimegalencefalia, czyli zwiększenie wymiarów jednej półkuli mózgowej. U Kubusia jedna półkula mózgu rośnie znacznie szybciej niż druga, przez co jest uciskana, a to z kolei prowadzi do padaczki lekoopornej. Prócz tego każdego dnia walczymy z wieloma innymi schorzeniami, jak asymetrią ciała, obniżonym napięciem mięśniowym, astmą, problemami  krzepnięciem krwi, autyzmem… To tylko kilka schorzeń z bardzo długiej listy, która z miesiąca na miesiąc staje się dłuższa.  Wszystkie choroby, z którymi do tej pory mierzył się synek były wywołane właśnie tą wadą. Do tej pory zaproponowano nam leczenie, które wiąże się z wycięciem uszkodzonych kawałków mózgu. Chcemy skonsultować się z innymi lekarzami, znaleźć możliwie alternatywną metodę leczenia, która nie będzie ingerować w tak poważny sposób w jego życie. Szpital wysyła nas do neurochirurga… To ostateczność. Nie chcę decydować o tym tak szybko.  Boimy się o naszego synka. Gdy w nocy jest za cicho, budzę się i sprawdzam, czy wszystko jest w porządku. Wraz z mężem chcemy dla niego jak najlepszej przyszłości i życia, które nie będzie się kręcić jedynie wokół szpitali, leków i badań. Proszę, pomóż nam o niego zawalczyć! Angelika, mama ➤ Licytacje dla Kubusia

18 820 zł
Antoni Kiełek
Antoni Kiełek , 4 latka

Rodzice nie podołali, o Antosia walczy tylko babcia… Pomóż!

Nie wiem, czy kiedykolwiek w życiu cieszyłam się tak bardzo, jak wtedy, kiedy okazało się, że zostanę babcią. Gdy Antoś pojawił się na świecie, udowodnił mi, że można kochać jeszcze bardziej! Mimo przerażającej diagnozy, jaką jest wada mózgu, był dla mnie najpiękniejszy! Wiedziałam, że jego życie będzie oznaczało walkę o każdy dzień, wiele czasu spędzonego w szpitalu i cierpień, ale nie wiedziałam, że zostanę z tym sama… Jego biologiczni rodzice nie podołali tak poważnemu zadaniu, jakim jest wychowanie chorego dziecka. Antoś ma tylko mnie, a ja jego i robię wszystko, żeby mu pomóc. Mój wnuczek urodził się z wadą ośrodkowego układu nerwowego. To cud, że jest pośród nas. Lekarze mówili, że często wiąże się to z dużą umieralnością jeszcze w okresie noworodkowym. Antek okazał się silniejszy! Niestety mimo wielu starań jest dzieckiem leżącym, ma porażenie czterokończynowe i zmaga się z padaczką lekooporną. Wymaga stałej opieki i kontroli.  Nie jest nam łatwo, a problemów nadal przybywa. Zostaliśmy z dnia na dzień sami. Jego rodzice nie potrafią pomóc sobie, więc nie zdołali również Antosiowi. Zostałam prawnym opiekunem przewlekle chorego chłopca. Wszystko, z czym zmaga się Antoni, jest jak wyrok. Prawdopodobnie do końca życia będzie walczył o każdy następny dzień. Ciągle też będzie wymagał leczenia oraz rehabilitacji.  Niestety, kilka dni temu spadła na nas kolejna diagnoza, z którą tak trudno się pogodzić. Okazało się, że Antoś jest właściwie niewidomy, rozpoznaje jedynie cienie… Za nami już wiele godzin rehabilitacji, która wymaga sił od nas dwojga. Mój mały chłopczyk jest bardzo cierpliwy i wytrwały. Chwilami zdaje się, jakby wszystko rozumiał i wiedział, że jest to dla niego niezbędne. Wszystko znosi i współpracuje. Oczywiście bywają gorsze chwile, w których nie dajemy sobie rady i wydaje mi się, że to wszystko mnie przerośnie. Patrzę wtedy na jego buźkę i na nowo wiem, że jest tego wart.  To smutne, ale prawdą jest, że zostaliśmy na tym świecie sami. Jeśli ja o niego nie zadbam albo mnie zabraknie, nikt tego nie zrobi. Nie ubywa mi lat, nie wiem, jak długo będę mogła mu jeszcze pomagać. Wiem jedno, Antoś nie wybierał sobie takiego życia. Nie jest gorszy od innych dzieci i tak samo, jak inni mali ludzie, nie powinien cierpieć…  Opieka nad wnuczkiem to całodobowa praca. Leki, rehabilitacja, badania, a także turnusy rehabilitacyjne. Wszystko to pochłania ogromne kwoty pieniędzy. Bez nich nie będę w stanie pomóc Antosiowi… Muszę prosić o pomoc, bo w przeciwnym razie nie zapewnię mojemu wnukowi kolejnych dni na tym świecie. Mimo wszystkiego, co nas dotyka, jest dla mnie idealny i chcę dla niego dobrego życia. Chciałabym uchylić mu nieba i zrobić wszystko, żeby nie cierpiał. Proszę, pomóż mi w tym… Anna, babcia cudownego Antosia

217 675 zł
Kacper Babacz
Kacper Babacz , 6 lat

By nie zatrzymać się w drodze po lepsze jutro...

Nasza historia z autyzmem zaczęła się tak, jak w większości rodzin. Najpierw radość i beztroska – zostaliśmy rodzicami zdrowego i ślicznego chłopczyka. Później śmiałe snucie planów na przyszłość, a później przerażenie... Kiedy synek skończył 15 miesięcy, nastąpił regres. Przestał mówić, reagować na swoje imię, pokazywać... Byliśmy zdezorientowani. Myśleliśmy, że Kacper ma po prostu gorszy czas, jednak problemy nie ustępowały.  Kiedy synek skończył 2,5 roku, trafiliśmy do poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam właściwie wszystko się zaczęło. Badania, konsultacje, wędrówki między lekarzami, a wreszcie diagnoza – autyzm. Poczułam przedziwną mieszankę przerażenia i ulgi. Wreszcie wiedziałam, co dzieje się z moim synkiem. Wreszcie mogłam spróbować mu pomóc!  Nasz kalendarz po brzegi wypełniają rehabilitacja i coraz to nowe terapie. Każdego dnia podejmujemy rękawicę w walce z autyzmem i choć tyle już przeszliśmy, przed nami wciąż długa droga. Pomożesz nam? Rodzice ➡️ Licytuj, wystawiaj przedmioty i pomóż Kacperkowi!

2 708 zł
Szymon Parchan
Szymon Parchan , 5 lat

Przyszłość Szymonka może być lepsza! Pomożesz?

Wiadomość o nieuleczalnej choroba moje synka była tą najgorszą w życiu. Wiedziałam, że będę musiała zmierzyć się z bardzo trudnym przeciwnikiem. Jednak czego nie robi się dla ukochanego dziecka... Artrogrypoza – tak brzmi nasz wyrok. Choroba, która charakteryzuje się przykurczami stawów. Nóżki i rączki stają się sztywne, nie radzą sobie przy podstawowych czynnościach. Diagnozowana tuż po narodzinach, rozwijająca się jeszcze w życiu płodowym, okrutnie podstępna choroba. Pierwsze gipsy założono Szymonkowi, kiedy miał 5 dni... Był taki malutki, zupełnie bezbronny. Nie miał wpływu na to, że urodzi się chory. Czułam rozpacz i niesprawiedliwość. Narodziny dziecka miały być najszczęśliwszym momentem w moim życiu. Nowy etap, nowe wyzwania. Wiedziałam, że cierpi i tak bardzo chciałam mu pomóc! Tylko jak? Wobec choroby byliśmy bezsilni...  Pierwsze pół roku życia synka wiązało się z cotygodniową zmianą gipsów. Cały ten ból, ograniczenia i strach – wszystko po to, by przygotować go do operacji. Operacja stóp była jednak dopiero początkiem szpitalnej drogi…  Po niej przyszła kolej na leczenie zwichniętego biodra i sztywnego kolanka.  Synek niedawno skończył 2-latka, a tyle już przeszedł... Mimo wszystko nie poddamy się, nie możemy. Jego uśmiech jest lekiem na całe zło. Potrafi rozchmurzyć każdy najgorszy dzień. Za to jesteśmy mu wdzięczni najbardziej. Widzimy, jak ciężką pracę wykonuje podczas każdego najmniejszego ćwiczenia na rehabilitacji. Z jednej strony czujemy wzruszenie, z drugiej smutek i żal, że właśnie tak wygląda jego codzienność…  Na szali leży przyszłość Szymka, o którą będę walczyć ze wszystkich sił! Przygotowujemy się do kolejnej operacji. Nieprzerwanie trwa też intensywna rehabilitacja, która daje nam nadzieję na to, że synek postawi pierwsze kroki... Droga do sprawności jest długa, kręta i bardzo kosztowna. Dlatego z całego serca proszę, przejdź ją z Szymkiem i pomóż w walce o sprawność!  Emilia, mama

6 075 zł