Kubusiowe drzwi zamknięte
Piękny umysł dziecka z autyzmem jest zagadką nawet dla samych rodziców. Kubuś jest trzecim dzieckiem swoich kochających rodziców, pochodzącym z upragnionej i w końcu zdrowej ciąży. Najstarsza siostra chłopczyka niestety nie przeżyła. Druga siostra, Basia ma stale problemy ze zdrowiem. Dzieci są absolutnym cudem dla rodziców. Gdy Kubuś skończył 1,5 roku, pojawiały się pierwsze zdania i rodzicom wydawało się, że wszystko będzie w porządku, chłopczyk odciął się grubą kreską od reszty świata. Wtedy Kuba przestał mówić, nie było jakichkolwiek dźwięków, nawet śmiechu. Nie reagował na swoje imię, w kółko bawił się jakimiś klockami, które układał w rzędzie lub jako wieżę. Z bajek interesował go tylko Olinek-Okrąglinek, reszta nie istniała. Nie istnieliśmy dla niego także my, nie znosił dotyku, przytulań. Najlepiej czuł się w swoim zamkniętym świecie. Rzuciliśmy się w wir badań, konsultacji, szukania odpowiedzi. Jeździliśmy po całej Polsce, ostatecznej diagnozy i zarazem wskazówek co robić dalej. Diagnoza była bez cienia wątpliwości - Autyzm dziecięcy. Nie pozostało nam nic innego jak zmierzyć się z nim i spróbować pokonać. Po ponad trzech latach widać efekty naszej pracy - Kuba zauważa nas i chce z nami kontaktu, lubi przytulanie. Niedługo Kuba rozpoczyna szkołę. Akceptuje rówieśników, choć nie udziela się wśród nich. Raczej jest „obok”, ale z każdym dniem widać poprawę stosunków społecznych. Wiemy, że odpowiednia i złożona rehabilitacja, którą prowadzimy oraz turnus rehabilitacyjny, jaki chcielibyśmy zapewnić naszemu synkowi, mogą bezpośrednio wpłynąć na jego rozwój. W połowie 2012 roku doszedł nam jeszcze jeden problem zdrowotny. U naszego synka zdiagnozowano: NF-1, czyli Nerwiakowłókniakowatość. Na razie jesteśmy w pierwszym stadium, czyli na etapie plamek „kawa z mlekiem”, są ich cztery. Jest to choroba nieuleczalna, genetyczna. Niektórzy nazywają ją „wylęgarnią raków”. U każdego rozwija się ona inaczej, może być w uśpieniu przez całe życie i mamy nadzieje, że tak będzie, że nie rozwinie się ani o krok dalej. Wszystkie zajęcia, mimo że część prowadzimy sami, są bardzo kosztowne. Bardzo chcemy pojechać niedługo na Turnus rehabilitacyjny, Ochotnica Dolna z zaufanymi terapeutami z Opola. Niezwykle potrzebujemy również środków na rehabilitację Kubusia w domu. Nie chcemy z tego rezygnować, widząc wspaniałe efekty. Sami sobie już nie radzimy. Bardzo prosimy Was Pomagacze o wsparcie w odzyskiwaniu Kubusia.