Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agnieszka Bobik
Zobacz rezultat zbiórki
Agnieszka Bobik

Słodkie życie dla córeczek

Trzeba życzliwości i dobroci, aby pomagać. Trzeba wielkości ducha, aby pomagać bezinteresownie. Trzeba odwagi, aby nie zważając na przeszkody, Wytrwale i do końca wyciągać przyjazną dłoń. Za bezinteresowną pomoc, życzliwość i ofiarność przy zbieraniu środków finansowych na zakup pompy insulinowej chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim ludziom, którzy mnie wsparli. Mam już pompę i moje życie jest teraz łatwiejsze, choroba bardziej wyrównana, a czas który uzyskałam poprzez podłączenie pompy mogę przeznaczyć na zabawy z córkami. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKUJĘ !!! Agnieszka Bobik

14 501,00 zł ( 100% )
Udało się!
Adam i Wiktor Glazer
Zobacz rezultat zbiórki
Adam i Wiktor Glazer

Muszę wyzdrowieć, aby pomóc synkowi

Rodzina Glazer bardzo dziękuję wszystkim Darczyńcom za okazaną pomoc. Trzymamy kciuki za rehabilitację pana Adama i jego synka. W ich sytuacji bezcenne jest każde, nawet najmniejsze wsparcie.  

6 250,00 zł ( 108,69% )
Udało się!
Ala Dettlaff
Zobacz rezultat zbiórki
Ala Dettlaff , 14 lat

Oddech na wagę złota

Ogromne dzięki dla wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że Ala ma na stałe w domu przenośny ssak medyczny!   Życie stało się od tej pory łatwiejsze i Alunia też jakby spokojniejsza :-) Wszystkiego dobrego! Rodzina Ali i przyjaciele z Hospicjum Dutkiewicza  

2 766,00 zł ( 100% )
Udało się!
Natalia Jabłońska
Zobacz rezultat zbiórki
Natalia Jabłońska , 18 lat

Fibrotomia dla Natalki

Natalcia jest już po zabiegu Fibrotomii (Metodą Ulzibata). Cała akcja na Siepomaga, pomoc darczyńców i wsparcie Fundacji pozwoliło nam zrealizować tak upragniony cel. Nóżki Natalki są uwolnione od spastyki, która tak utrudniała każdy ruch w chodzeniu i ogólnym funkcjonowaniu na co dzień. Minęły zaledwie dwa dni od zabiegu, a jej nóżki są już luźniejsze i mniej napięte w dotyku, pomimo, że długo jeszcze nie będzie mogła na nie stawać i chodzić (około 3 tygodni), bo tyle musi trwać okres rekonwalescencji po zabiegu, bardzo się cieszy, że gdy dojdzie do siebie, będzie mogła stanąć na całych stopach. Będąc dobę po zabiegu stwierdziła mówiąc: "Mamo czuje się jakbym była w nowym ciele, taka luźniejsza..." Gdyby nie Państwa pomoc, wsparcie, ofiarność darczyńców, słowa otuchy skierowane do Natalki i całe zaangażowanie nie udało by się zebrać reszty brakującej kwoty! i zabieg nie był by możliwy! Pomagając innym, w jakiś sposób pomagamy też samym sobie, gdyż dobro, które ofiarowujemy innym, prędzej czy później wraca do nas ze zdwojona siłą !!! Ogromnie się cieszymy, że w tej walce człowiek nie pozostaje sam, że są na świecie ludzie dobrej woli, którym nie jest obojętny los innych dzieci, które tak uparcie dążą do bycia samodzielnym w przyszłości! Z całego serca dziękują rodzice oraz sama Natalka !

7 400,00 zł ( 100% )
Udało się!
Dawid Jankowski
Zobacz rezultat zbiórki
Dawid Jankowski

Bez serca nie da się żyć

Witam wszystkich przyjaciół Dawidka, wszystkich dzięki którym mogliśmy jechać na operacje do Munster do prof. Edwarda Malca i doc. Katarzyny Januszewskiej.   24 listopada 2015 roku stawiliśmy się na oddziale kardiologii na 18 piętrze ok. godz 8:30. Zostaliśmy miło przywitani przez pielęgniarkę, a po chwili również przez bardzo sympatyczną Panią Milę, która nam wszystko wyjaśniła, oprowadziła po oddziale, jak również towarzyszyła nam jako tłumacz podczas wywiadu lekarskiego i pierwszych badań, które odbyły się już pierwszego dnia.   25 listopada Dawidek miał cewnikowanie, wielkim naszym zaskoczeniem było to, że mogliśmy być z Dawidkiem na sali, póki nie zaśnie. Cewnikowanie trwało godzinę, przebiegło bez powikłań. Wykryto zwężenie w miejscu, gdzie były stenty, ale zostawiono je do operacji. Dawidek bardzo dobrze zniósł zabieg i po dłuższej chwili już jadł normalnie, bawił się i śmiał do pielęgniarek, jak gdyby nic się nie wydarzyło.   27 listopada ok. 7:30 rano zabrano Dawidka na operację, byliśmy z nim do momentu, aż przyszedł po niego anestezjolog do śluzy przedoperacyjnej. Dawidek - radosne dziecko - wjechało na salę, śmiejąc się i nie zdając sobie sprawy z tego, co go czeka… i dobrze… My pomimo że wiedzieliśmy, że ma najlepszą opiekę i najlepszych lekarzy, baliśmy się o niego, ale wiedzieliśmy, że będzie wszystko dobrze. Około godz. 11:00 otrzymaliśmy telefon, że Dawidek jest już na intensywnej terapii i że możemy do niego przyjść. Na miejscu prof. Malec oraz doc. Januszewska poinformowali nas, że operacja przebiegła bez komplikacji,  że udało się wykonać wszystko, co było planowane czyli Glenn oraz poszerzenie zwężenia w miejscu, gdzie był kiedyś stent, że Dawidek z sali operacyjnej wyjechał na własnym oddechu i że jest wszystko dobrze. Dawidek przespał cały dzień. Biedaczek pojękiwał czasem i był cały opuchnięty. Podpięty do mnóstwa kroplówek. Byliśmy przy nim cały czas i w dzień, i w nocy.   Na drugi dzień Dawid szybko odzyskiwał siły, kroplówek było coraz mniej, a Dawid był coraz mniej opuchnięty. Na wieczór zaczął się już bawić grzechotkami  i przestawał "pasować” do intensywnej terapii, dlatego 29 listopada byliśmy już powrotem na oddziale kardiologii.   7 listopada wyszliśmy ze szpitala, a 9 listopada wylecieliśmy z powrotem do Polski. Wróciliśmy szczęśliwie i bez przygód do kraju z satysfakcją wykonania kroku w stronę normalności Dawida. Jesteśmy pod wrażeniem funkcjonowania kliniki, przyjaznego personelu, metod postępowania z pacjentami, jak też samych zabiegów i operacji.    Dziękujemy wszystkim za pomoc w zebraniu pieniędzy na operację! Izabela i Marcin Jankowscy oraz Dawidek    

69 206,00 zł ( 93,28% )
Mobilna piekarnia dla chrześcijan
Zobacz rezultat zbiórki
Mobilna piekarnia dla chrześcijan

Uratuj prześladowanych chrześcijan przed głodem

Niestety, jeszcze nie udało się dostarczyć mobilnej pierkarni. Na granicy turecko-kurdyjskiej jest w tej chwili bardzo niebezpiecznie. Trwają krwawe ataki na Kurdów, co stanowi niebezpieczeństwo dla kierowcy, który przewoziłby ładunek, i dla samego ładunku. Dlatego musimy odczekać aż ucichną zamieszki. Nie chcemy ryzykować napraści na transport darów. Jak tylko wyślemy ładunek do Kurdystanu, prześlemy informację i zdjęcia.

18 935,00 zł ( 47,33% )
Martyna Plich
Zobacz rezultat zbiórki
Martyna Plich

Choroba wyczytana ze zdjęcia

Wiadmość od rodziców Martynki: Z całego serca dziękujemy wszystkim osobom o wielkich sercach, które wsparły zakup platformy dla naszej córki Martynki Plich. Ogromne wyrazy wdzięczności dla pracowników Fundacji za wszelką pomoc, za zaangażowanie w zbiórkę pieniążków na platformę. Bez Państwa nie dalibyśmy rady spełnić marzenia o samodzielności Martynki.     Po zamontowaniu platformy-podnośnika, Martyna będzie mogła przebywać z rówieśnikami, nie będzie zmuszona odczuwać bariery niepełnosprawności w tak młodym wieku. Jesteśmy Państwu ogromnie wdzięczni, platforma jest dla nas ogromnym udogodnieniem, możliwość częściowej samodzielności wywołała uśmiech na twarzy Martysi. Pozwoli jej także cieszyć się z życia. Wyjście do szkoły lub zabawa na dworze to teraz żaden problem dla Martynki i rodzeństwa! Jeszcze raz ogromnie dziękujemy!  

12 946,00 zł ( 43,15% )
Paweł Wojciechowski
Zobacz rezultat zbiórki
Paweł Wojciechowski

Nie chcę, by mój synek wychowywał się bez ojca...

Paweł odszedł 14 listopada 2015 roku [*]   Przekazał swojemu synkowi tyle, ile potrafił, zanim choroba ich rozdzieliła. Wierzymy, że będzie tam na górze czuwał nad swoją rodziną, której jest teraz potwornie ciężko. Wspieramy ich myślą i modlitwą, jeśli tylko w ten sposób możemy im pomóc chociaż trochę ukoić ból. Bez Pawła nic nie będzie już takie jak dawniej, jednak Agnieszk i Wiktorek muszą nauczyć się teraz żyć we dwoje.

12 144,00 zł ( 2,35% )
Anna Bolesta
Zobacz rezultat zbiórki
Anna Bolesta

To nie koniec świata! Operacja Anki

To już miesiąc od operacji minął, a jeszcze nie mogę uwierzyć, że mam to za sobą :) Strasznie szybko czas leci. Czuje się o niebo lepiej niż przed operacją, chociaż boleśnie gojące się rany pooperacyjne nadal dają się we znaki. Sama operacja to jeden wielki cud, który zgotowali dla mnie lekarze w Barcelonie. Myślę że to Siła Wyższa wraz z Waszą pomocą maczała w tym palce :) Przed zabiegiem porządnie mnie tam nastraszyli, a wszystko okazało się "pestką". Zabieg był bardzo skomplikowany, ale nie na tyle na ile uważał dr Royo. Jeszcze na wizycie przed operacją dr mówił, że nie obiecuje mi nic, że nie wie które nerwy zlokalizowane są w przepuklinie. Podpisanie dokumentów dotyczących możliwych powikłań (między innymi nieodwracalne uszkodzenie sprawności w nogach) to jak dobrowolna zgoda na wyrok skazujący, od którego nie sposób się odwołać. Na całe szczęście po uwolnieniu rdzenia, okazało się, że w przepuklinie nie było nic. Ona się po prostu rozpłynęła i wchłonęła. Był to " tylko "płyn mózgowo -rdzeniowy. A nerwy odpowiedzialne za pracę pęcherza były bardzo blisko ale nie w środku. Dzięki Waszej pomocy, lekarzom z Barcelony udało się dokonać prawdziwego cudu, za co każdemu z Was serdecznie dziękuję. Ania   ---------------------------------------------------------------------- Wiadomość od Ani: "Chciałabym już teraz wszystkim serdecznie podziękować nie tylko za wsparcie finansowe, ale i te duchowe. Jest mi naprawdę miło że byliście ze mną przez ten trudny czas dodając otuchy i pogłębiając moją wiarę w lepsze jutro. To lepsze jutro nadchodzi wielkimi krokami.  I choć emocje sięgają zenitu ciągle wierzę, że otwiera się przede mną nowe, lepsze życie - bez bólu i cierpienia. Trzymajcie kciuki aby wszystko się udało. Dziękuję!" Ania 17 listopada przejdzie operację uwolnienia zakotwiczonego rdzenia w Barcelonie i dostanie szansę na pokonanie choroby! Życzymy ogromnej siły i trzymamy kciuki za Ankę!     

217 159,00 zł ( 99,99% )