Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Konstancja Przybyszewska Paweł Ossowski
Konstancja Przybyszewska Paweł Ossowski , 11 lat

By wywalczyć lepszą przyszłość! Pomagamy Pawłowi i Konstancji!

Konstancja i Pawełek, to rodzeństwo, które na co dzień zmaga się z trudnościami. Ich dzieciństwo nie jest tak beztroskie, jak te innych, zdrowych dzieci.  Historia Konstancji: już będąc w brzuchu mamy, bardzo spieszyło jej się na świat. Ciąża od samego początku była trudna i zagrożona.  Gdy w końcu przyszła na świat przyniosła ogrom szczęścia. Radość ta nie trwała niestety długo. U córki zdiagnozowano fenyloketonurię. Spędziłyśmy w szpitalu na oddziale metabolicznym wiele tygodni, a diagnoza cały czas była niepewna.  Córka z biegiem czasu, na co dzień i w przedszkolu zupełnie sobie nie radziła. Po odwiedzeniu specjalistów dostaliśmy kolejne diagnozy – autyzm, lekki niedowład nóg, stopy końsko-szpotawe. Konstancja mimo biegu lat nadal ma wiele trudności, z codziennymi czynnościami, sprawnością, mówi niewyraźnie. Uczęszcza do szkoły specjalnej i nosi obuwie ortopedyczne, które sprawia ból. Przed nami jeszcze wiele badań, rehabilitacji i zajęć terapeutycznych, których koszty znacznie przewyższają nasz budżet domowy. Brat Konstancji ma również podejrzenie autyzmu. Wizyt u specjalistów potrzebuje zatem już dwójka z trójki rodzeństwa. Ich zdrowie jest najważniejsze, ale niestety pochłania nasz budżet w mgnieniu oka.  Wiemy, że autyzmu nie można wyleczyć, ale możemy zrobić wszystko, żeby zapewnić Konstancji i Pawełkowi odpowiednie warunki do rozwoju i jak najlepszą przyszłość. Dlatego prosimy o pomoc, każda złotówka pozwoli nam walczyć! Mama  

257 zł
Marcel Jastrzębski
Marcel Jastrzębski , 5 lat

Trwa walka o sprawność i przyszłość Marcelka... Potrzebna pomoc!

Każdy rodzic marzy, by jego dziecko przyszło na świat zdrowe i miało szansę na samodzielne życie. Niestety, w przypadku naszego synka los okazał się być wyjątkowo okrutny…  Marcel urodził się w zamartwicy, co wiązało się z wieloma komplikacjami. U synka zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Nigdy nie zapomnę słów lekarza, który badał Marcelka… Usłyszałam, że Marcel będzie dzieckiem leżący, że nie ma szans na normalne funkcjonowanie. To był potworny cios, ale nie zamierzaliśmy się poddać… Rozwój synka jest znacznie opóźniony w stosunku do rówieśników. Nie jest w stanie samodzielnie siadać ani wstawać bez pomocy innej osoby. Marcel potrzebuje całodobowej opieki, a my codziennie walczymy o jego sprawność. Rehabilitacja przynosi już pierwsze efekty, udowadnia nam, że warto się nie poddawać mimo przeciwności. Marcel potrzebuje intensywnych ćwiczeń, terapii oraz turnusów pod okiem specjalistów, aby mógł walczyć o dalsze postępy i dalej się rozwijał. Z Waszą dotychczasową pomocą zbieraliśmy środki na opłacenie turnusów rehabilitacyjnych. Jesteśmy Wam za to niezwykle wdzięczni. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia! Marcel pozostaje dzieckiem niechodzącym oraz niemówiącym. Wymaga stałej i intensywnej rehabilitacji. Dodatkowo wraz z upływem czasu staje się coraz większy i wyrasta z pionizatora oraz ortez, które są mu potrzebne na co dzień. Ortezy każdorazowo są robione na wymiar, a Marcela nóżka rośnie. Potrzebny jest również nowy wózek, który zastępuje mu nóżki – stary staje się za mały. Niestety, koszty z tym wszystkim związane są bardzo wysokie i ciężko jest nam udźwignąć je samodzielnie... Prosimy Was o wsparcie dla naszego synka. Wiemy, że walka o jego zdrowie i sprawność będzie trwała do końca życia. Wierzymy jednak, że wspólnie uda się nam osiągnąć naprawdę wiele! Każda wpłata i każde udostępnienie to dla Marcelka szansa na lepsze jutro! Patrycja, mama

257 zł
Oktawian Bryl
1 dzień do końca
Oktawian Bryl , 8 lat

Choroba odbiera Oktawianowi dzieciństwo! Pomocy!

Dziękujemy Wam za całą dotychczasową pomoc, którą nam okazaliście. To dzięki Wam możliwe było opłacenie badań genetycznych WES. Niestety, przyniosły one kolejną straszliwą diagnozę, a my po raz kolejny musimy poprosić Was o wsparcie... Nasza historia: Oktawian urodził się w 2016 roku. Ma stwierdzony wrodzony zespół wiotkości wielostawowej i obniżone napięcie mięśniowe. Odkąd skończył 2-latka, zaczęły się pojawiać większe problemy zdrowotne i z roku na rok było gorzej. Nasiliła się wiotkość. Doszły problemy ortopedyczne, koślawość stóp, wiotkość wiązadeł, mocne przeprosty w dużych stawach, bóle stawów kończyn dolnych, pogłębiona lordoza lędźwiowa. Co gorsze, ze zdrowiem syna jest jeszcze gorzej. Od grudnia 2019 roku Oktawian zaczął ciężko chorować. Cyklicznie co około 4 tygodnie, dostaje atak choroby: wysoka gorączka, czerwona skóra, obrzęki, wymioty, bóle ciała, brzucha, gardła i uszu (pojawia się stan zapalny, przy czym pojawia się niedosłuch). Podczas ataku dochodzą jeszcze inne problemy zdrowotne, infekcje. Przy atakach syna organizm nie reaguje poprawą na leki przeciwgorączkowe. Pomiędzy atakami pojawia się rumień obrączkowaty i pokrzywki... Mimo naszych starań nikt nie jest w stanie postawić konkretnej diagnozy i powiedzieć nam, co dzieje się z naszym dzieckiem. Jesteśmy odsyłani od jednego do drugiego specjalisty.    Dzięki badaniom genetycznym WES lekarze postawili nowe rozpoznanie choroby autozapalnej o nieznanym podłożu genetycznym. Stwierdzili ultra rzadki wariant w genie IL1RAPL2, który nie jest jeszcze znany. Od maja 2023 r. musieliśmy wdrożyć leczenie biologiczne. Codziennie wykonujemy Oktasiowi zastrzyki, a co dwa miesiące musimy wstawiać się w szpitalu oddalonym od naszego domu o 500 km. Leczenie biologiczne, na którym jest nasz syn, nie przynosi oczekiwanego rezultatu. Pomimo wszystko Oktawian dalej ma ataki. Jest to choroba autozapalna niezdiagnozowana powodująca stopniowe uszkodzenie narządów wewnętrznych. Ponadto niedobór odporności sprawia, że każda infekcja może wywołać rzut choroby i być dla syna bardzo niebezpieczna. Oktawian potrzebuje rehabilitacji oraz wymaga obuwia ortopedycznego szytego na miarę. Uczęszcza na zajęcia z pedagogiem, psychologiem, logopedą, zajęcia sensoryczne oraz rehabilitację. Terapia w ramach NFZ nie jest wystarczająca, więc Oktawian musi korzystać z prywatnych zajęć, dlatego tak bardzo potrzebne jest wsparcie, aby mógł mieć zapewnioną opiekę i leczenie. Prosimy Was z całego serca o wsparcie nas w tym trudnym momencie życia. Wierzymy, że dobro wraca i już dziś dziękujemy. Zebrane fundusze umożliwią nam poszerzenie działań rehabilitacyjnych i terapeutycznych. Dodatkowo pozwolą nam pokryć koszty leków, wizyt prywatnych i badań. Wdzięczni za każdy gest rodzice, Laura i Piotr

256 zł
Michał i Hania Słodkiewicz
Michał i Hania Słodkiewicz , 6 lat

Michaś i Hania walczą o zdrowie i szczęśliwe dzieciństwo... Pomóż!

Cierpienie dziecka jest ogromną tragedią dla każdego rodzica. Trudno wyrazić, jak ciężko jest, gdy choruje naraz dwoje małych dzieci… Hania i Michaś od urodzenia zmagają się z wieloma problemami zdrowotnymi, oboje mają orzeczenie o niepełnosprawności. Marzymy, żeby ich przyszłość była łatwiejsza, ale do tego potrzebne są kosztowne badania i terapie… Lista diagnoz Michasia wydaje się nie mieć końca: autyzm atypowy, zaburzenia aktywności i uwagi, AZS, alergie pokarmowe, astma oskrzelowa wczesnodziecięca. Do tego dochodzą duże trudności z kontaktami społecznymi. Synek nie odnajduje się w grupie rówieśniczej i już dwukrotnie musieliśmy przenosić go do innego przedszkola. Michaś ma kłopot z kontrolowaniem emocji i często przejawia zachowania agresywne i opozycyjno-buntownicze. Jego nastrój potrafi zmienić się w ciągu minuty. Opieka nad takim chłopcem jest ogromnym wyzwaniem... Chcielibyśmy, by rozwijał się i czuł jak najlepiej, jednak na co dzień jesteśmy po prostu niezwykle zmęczeni. Każdy dzień zaczynamy od zastanawiania się, jaki humor będzie miał dziś Michaś, czy czekają nas trudności, a może kolejny telefon ze skargą z przedszkola…  Hania jest naszą młodszą córeczką. Zdiagnozowano u niej obniżone napięcie mięśniowe oraz afazję, a także wybiórczość pokarmową i trudności z opanowaniem emocji. Niestety obawiamy się, że wiele jej zachowań bierze się z chęci naśladowania starszego brata… Od września Hania będzie uczęszczać do przedszkola integracyjnego i boimy się, że jej problemy jeszcze się pogłębią. Przez ostatnie lata staraliśmy się zdiagnozować dzieci, by pomóc im w rozwoju. Niestety, badania i prywatne terapie są bardzo kosztowne i powoli opłacenie ich zaczyna przekraczać nasze możliwości. Wiemy jednak, że nie możemy się teraz poddać!  Wierzymy, że na Michasia i Hanię czeka szczęśliwe i pełne radości dzieciństwo, musimy tylko pomóc im pokonać problemy zdrowotne. Bardzo prosimy Was o wsparcie w walce o zdrowie i rozwój naszych dzieci. Każda wpłata to ogromna pomoc!  Rodzice

256 zł
Sławek Marciniak
1 dzień do końca
Sławek Marciniak , 39 lat

Tragiczny wypadek odmienił moje życie❗️POMOCY 🚨

We wrześniu ubiegłego roku miałem poważny wypadek na motocyklu — czołowe zderzenie z samochodem osobowym. W wyniku wypadku doznałem urazu wielonarządowego – złamania kości twarzoczaszki i podstawy twarzoczaszki.  Po trzech miesiącach spędzonych na Oddziale Intensywnej Terapii i kilku operacjach udało mi się częściowo odzyskać świadomość i władzę nad ciałem. W tej chwili mogę się komunikować, ale w skutek tak dużego urazu mózgu straciłem wzrok.  Doszło również do zaniku mięśni i braku możliwości samodzielnego poruszania się. Powrót do sprawności i choć w pewnym stopniu "normalnego życia" możliwy jest tylko dzięki intensywnej i specjalistycznej rehabilitacji. Wypadek całkowicie odmienił życie moje, ale i moich najbliższych, którzy każdego dnia są przy mnie i wspierają z całych sił. Obecnie nie mam szansy na powrót do wykonywania pracy. Codzienne czynności są wyzwaniem, a przede mną jeszcze długa droga... Jestem zdeterminowany i wierzę, że dzięki tej determinacji i systematycznej rehabilitacji odzyskam sprawność i zacznę na nowo żyć.  Niestety rzeczywistość jest okrutna – na miejsce w ośrodku rehabilitacyjnym w ramach NFZ aktualnie nie mogę liczyć ze względu na mój wymagający stan zdrowia. Utrata wzroku bardzo utrudnia znalezienie placówki, która podejmie się mojej rehabilitacji. Kolejną barierą są odległe terminy, a w mojej sytuacji czas odgrywa znaczącą rolę. W efekcie moją największą i jedyną szansą jest prywatny ośrodek rehabilitacyjny. Niestety opłacenie pobytu znacznie przewyższa moje możliwości finansowe... Rehabilitacja może potrwać nawet rok, a miesiąc w takim ośrodku to kwota 14 000 ZŁOTYCH! Nie jestem w stanie sam zebrać takich pieniędzy. Bardzo potrzebuję pomocy! Czy otworzysz dla mnie swoje serce? Twój mały gest może odmienić moją bardzo trudną sytuację... Sławomir

254,00 zł ( 0,53% )
Brakuje: 47 619,00 zł
Daria Bartczak
Daria Bartczak , 47 lat

Nie pamiętam już życia bez bólu... Proszę, pomóż mi!

Nie pamiętam, jak to jest być zdrowym człowiekiem. Przez ostatnie lata zdarzyło się tyle, że ciężko by było wszystko wymienić. Mam 45 lat i niezwykle obszerną listę przejść zdrowotnych. Wszystko zaczęło się, gdy miałam 24 lata i usłyszałam pierwszą diagnozę. Wtedy nie miałam jeszcze świadomości, że już zawsze będę walczyć z kolejnymi diagnozami. Spirala chorób pochłonęła mnie bez reszty. Próbuję się wydostać, jednak wiem, że sama już nie dam rady... W wieku 24 lat przeszłam pierwszą operację. Znaleziono wtedy guz w mojej głowie, który został pilnie usunięty. Niestety, nie obyło się bez powikłań... Operacja poskutkowała połowicznym niedowładem lewostronnym i naprawdę silnymi bólami głowy. Od tego czasu borykam się z ograniczeniami ruchowymi, które znacznie wpływają na moje codzienne funkcjonowanie. Do tego ten ciągły, przewlekły ból... Ból, który towarzyszy mi nieustannie od tak wielu lat.  Potrzebuję stałej rehabilitacji oraz wyjazdów na turnusy rehabilitacyjno -  usprawniające. Tylko one dają mi szansę na łatwiejszą codzienność. Proszę, wesprzyj mnie w tej ciężkiej codzienności. Dzięki Tobie w końcu będę mogła poczuć ulgę... Daria

253 zł
Marek Suk
Marek Suk , 45 lat

Pozwól mi powrócić do samodzielności!

Nieszczęścia chodzą parami. Niestety w moim przypadku prowadzą one do niemożności zaspokojenia podstawowych potrzeb… Miesiąc temu uległem wypadkowi, w wyniku którego złamałem rzepkę w lewej nodze. Konieczna była skomplikowana operacja, aby ostatecznie przywrócić wszystko do normy. Jednak zanim do tego dojdzie, czeka mnie pełen miesiąc w całościowym gipsie na nodze, a następnie 2-miesięczna rehabilitacja.  Na domiar złego ZUS odmówił mi wypłaty zasiłku, pomimo tego, że do tej pory czynnie pracowałem, ponieważ mój pracodawca nie opłacał składek! To całkowicie mnie załamało. Nie mogę pracować z uwagi na kontuzję. Nie mogę dojść do zdrowia z uwagi na brak środków na wykupienie leków i rehabilitację. Proszę, pozwól mi przerwać to błędne koło! Pomóż mi wyzdrowieć, bym mógł być samodzielny i samowystarczalny! Marek

251 zł
Anna Skwarzec
Anna Skwarzec , 53 lata

Nowotwór i udary pozbawiły mnie sprawności! Proszę, pomóż!

Nie wiem kiedy w końcu będę mogła odetchnąć z ulgą. Boję się, że ten moment nie nadejdzie już nigdy. Od wielu lat komplikacje zdrowotne nie pozwalają mi normalnie żyć. Przeszłam dwa udary. Pierwszy miał miejsce w 2013 roku, drugi dwa lata później. Stwierdzono u mnie również padaczkę poudarową. Myślałam, że najgorsze za mną, gdy pojawiła się kolejna diagnoza - rak lewej piersi… W lipcu 2016 roku przeszłam zabieg operacyjny, a po nim uzupełniającą radio i chemioterapię. Niestety, po odbytym leczeniu pojawiły się dalsze przeciwności. Okazało się, że mam uszkodzone nerwy obwodowe, co przełożyło się na problemy z chodzeniem. Nie jestem w stanie samodzielnie się poruszać. Jeżdżę na wózku i tylko niekiedy jestem w stanie przejść kilka kroków przy pomocy chodzika. Do wszystkiego dochodzą jeszcze problemy z sercem - migotanie przedsionków.  Potrzebuję dalszego leczenia oraz regularnych kontroli w poradni onkologicznej. Niezbędna jest również systematyczna rehabilitacja, która umożliwia mi walkę o sprawność i samodzielność po udarach. Chciałabym odbyć specjalistyczny turnus, ale nie mam tylu środków... Bardzo proszę - pomóżcie mi odzyskać to, co zabrały choroby! Anna

250 zł
Rafał Matuszewski
Rafał Matuszewski , 37 lat

Rafał w wypadku stracił obie nogi... Pomóż być samodzielnym!

Z całego serca dziękuję Wam za całe dotychczasowe wsparcie. Niestety, moja walka wciąż trwa i muszę poprosić Was o pomoc po raz kolejny... Moja historia: Chciałbym budzić się rano ze świadomością, że nie wszystko stracone. Czuć, że nadzieja nie umarła, jest wciąż żywa, a marzenia, które gdzieś tam głęboko chowam w sobie, jeszcze się spełnią. Po poważnym wypadku straciłem obie nogi. Wiem, że już nigdy ich nie odzyskam, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że mogę zawalczyć o lepszą, sprawniejszą przyszłość. Przez brak możliwości poruszania się, coraz częściej zmagam się z bolesnymi odleżynami. Nie chciałem jednak reszty życia spędzić przykuty do łóżka. Chciałem móc walczyć, by każdy następny dzień był coraz lepszy. Dzięki Waszemu wsparciu udało się zebrać środki niezbędne do opłacenia leczenia, rehabilitacji, a także zakupu łóżka rehabilitacyjnego dostosowanego do osoby niepełnosprawnej.  Niestety, ze względu na ograniczenia architektoniczne nadal nie mogę być w pełni samodzielny. Mieszkam na trzecim piętrze domu jednorodzinnego i nie mogę się sam przemieszczać między piętrami. Nie mogę wyjść na dwór, do sklepu ani do urzędu. Aby było to możliwe, niezbędne jest zakupienie schodołazu. Koszt takiego sprzętu jest jednak bardzo wysoki i nie jestem w stanie udźwignąć go sam. Proszę, pomóżcie mi być bardziej samodzielnym. Pomóżcie wrócić do normalności – i do świata.  Rafał   

250 zł