5-latek z diagnozą złośliwego NOWOTWORU❗️Wspomóż walkę o Stasia❗️
U Jasia wyczuliśmy guzka, kuleczkę może wielkości grochu, ale woleliśmy dmuchać na zimne. Z początku usłyszeliśmy, że to może być przepuklina pachwinowa. Jednak na badaniu USG, mimo że lekarz nie powiedział tego wprost, dał nam jasno do zrozumienia, że to zdecydowanie nie przepuklina. Badanie histopatologiczne wykazało, że to mięsak. Do tego ten z bardziej złośliwych i rzadkich. Natychmiast wdrożono chemioterapię i zrobiono biopsję, po której rana ciężko się goiła. Dziś wciąż zdarzają się infekcje, ale na szczęście wyniki Stasia są na tyle w porządku, że udaje nam się przez większość czasu przebywać w domu. Skończyliśmy 15. tydzień chemioterapii. Stasiu wciąż kuleje na nogę, jest słabszy, nie ma siły do zabawy z rodzeństwem... Ale nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy to ciężkie leczenie, czy sama świadomość choroby wywołuje u niego taki smutek. W końcu ma dopiero 5 lat. A to nie koniec naszych tragedii. Dotychczas sobie radziliśmy, ale od niedawna mamy wrażenie, że świat zmówił się przeciw nam i na raz zrzuca na nas wszystko, co najgorsze. Leczenie Stasia jest bardzo kosztowne i wymagające. Żona zdecydowała się zrezygnować z pracy, żeby opiekować się nim i pozostałymi dziećmi. Utrzymujemy się więc z jednej pensji i zasiłku, a musimy dostosować mieszkanie, by było bezpieczne dla Stasia. Mieszkanie, w którym przebywamy, jest całkowicie do remontu i tym samym niebezpieczne, bo chemioterapia niemal pozbawiła Stasia odporności. Nie wiemy, ile jeszcze potrwa leczenie, więc nie możemy czekać. Tu chodzi o zdrowie i nawet życie naszego synka. Dlatego postanowiliśmy poprosić o wsparcie, by pokryć koszty nie tylko leczenia, ale też zapewnienia dziecku bezpiecznego środowiska, by bez strachu trzymać się nadziei, że cała ta historia pewnego dnia zostanie tylko koszmarem, a Stasiu znów wróci do radosnego, szczęśliwego siebie. Rodzice