Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Janusz Mikołajczyk
Janusz Mikołajczyk , 51 lat

Tragiczny wypadek zniszczył życie Janusza❗️Potrzebna pomoc 🚨

Wtorek – 12. marca 2024 roku. To miał być zwykły dzień, jak każdy inny. Niestety dla nas skończył się tragicznie…  Właśnie tego dnia o godzinie 14:15 doszło do wypadku samochodowego, w którym brał udział mój tata. Doszło do zderzenia z innym samochodem, w wyniku którego tata przejechał na przeciwległy pas ruchu, auto zahaczyło o drzewo i koziołkowało na pobliskie pole. Tata niestety wypadł z samochodu i doznał szeregu bardzo poważnych obrażeń… Wraz z mamą w szpitalu dostałyśmy informację o połamanych żebrach, połamanej miednicy, pękniętej śledzionie, pękniętej przeponie oraz uszkodzonej wątrobie. Niestety to nie koniec… Wskutek wypadku i stłuczenia głowy powstało bardzo dużo drobnych krwiaków i pajęczynek rozsianych na całej głowie, co doprowadziło do śpiączki… Tata przebywa w szpitalu, jednak jedyną szansą na wybudzenie jest rehabilitacja neurologiczna, która niestety jest bardzo kosztowna... Miesięczny koszt pobytu w takim ośrodku to aż 20 tysięcy złotych! Tata do dnia wypadku pracował, uwielbiał majsterkować i spędzać czas z najbliższymi. Miał wiele planów do zrealizowania. W tym roku przypada 30. rocznica śluby jego i mamy, którą chcieli razem świętować podczas urlopu. Bardzo chciałabym, aby mogli zrealizować ten plan... Tata co roku – przed okresem letnim sprawdzał ze swoim 11-letnim wnukiem stanu roweru… W tym roku nie zdążył... Wszyscy bardzo na niego czekamy i wierzymy, że niebawem do nas wróci. Prosimy, pomóżcie nam odzyskać ukochanego męża, tatę, dziadka, przyjaciela… Nie możemy pozwolić, by to pieniądze stanęły nam na drodze. Jesteście naszą nadzieją. Wiemy, że z Wami możemy więcej… Wiemy, że z Wami może wydarzyć się cud! Córka Janusza

16 755,00 zł ( 31,49% )
Brakuje: 36 437,00 zł
Katarzyna Tosiek
Katarzyna Tosiek , 31 lat

Pomóż mi wrócić do sprawności! Potrzebna rehabilitacja!

Gdy miałam 21 lat, zdiagnozowano u mnie reumatoidalne zapalenie stawów. To przewlekła, nieuleczalna choroba autoimmunologiczna, z którą nauczyłam się żyć i w miarę normalnie funkcjonować. Mimo że w tak młodym wieku choroba znacznie ograniczyła moje możliwości, pokonywałam trudności i z nadzieją patrzyłam w przyszłość.  Ukończyłam studia wyższe i podjęłam pracę jako nauczycielka języka polskiego, realizując swoje pasje i marzenia. Jednak w wieku 28 lat, uległam wypadkowi i konieczna była operacja kręgosłupa szyjnego. Podczas operacji doszło do komplikacji, wskutek których mam niedowład kończyny górnej lewej, a jestem osobą leworęczną. Konsekwencją uszkodzonego odcinka szyjnego jest duża niestabilność pozostałych kręgów.  Obecnie każdy mój dzień wypełnia potworny ból i paraliż, dochodzący aż do kończyn dolnych. Chodzę tylko z pomocą fizjoterapeuty przy wysokim balkonie w gorsecie na kręgosłup, podnośniku na nogę, na rękę. Nie jestem w stanie samodzielnie utrzymać pozycji siedzącej dłużej, niż kilka minut. W prostych codziennych czynnościach potrzebuje wsparcia innych osób. Mam orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy – niepełnosprawność w stopniu znacznym, lecz ze względu na zbyt krótki okres składkowy nie kwalifikuję się do przyznania renty. Jedynym ratunkiem na poprawę stanu mojego zdrowia i przywrócenie podstawowej sprawności jest intensywna, wielopoziomowa rehabilitacja, która niestety nie jest refundowana. Lekarze dają mi nadzieję na poprawę stanu mojego zdrowia, jeżeli terapia podjęta zostanie w jak najszybszym czasie. Przeszkodą są ogromne koszty... W ciągu dwóch lat wszystkie oszczędności moje i rodziny zostały pochłonięte przez badania, wizyty lekarskie, terapie.  Bardzo trudno mi prosić o pomoc… Chcę walczyć, ale wiem, że bez wsparcia ludzi o dobrych sercach, nie jestem w stanie opłacić rehabilitacji, która jest aktualnie moją jedyną nadzieją i największym marzeniem. Będę bardzo wdzięczną za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Kasia

981,00 zł ( 0,92% )
Brakuje: 105 402,00 zł
Dominik Majka
Dominik Majka , 2 latka

Nasz synek zmaga się z głuchotą – potrzebna kosztowna operacja w USA❗️Ratunku❗️

W październiku 2022 urodził się nasz upragniony syn Dominik. Cała ciąża była zdrowa, książkowa... Byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na całym świecie, gdy widzieliśmy na USG jego maleńkie rączki i stópki. Nie mogliśmy doczekać się, gdy weźmiemy już synka w ramiona. Niestety, niedługo po porodzie okazało się, że przed nami długa i ciężka walka o zdrowie Dominika. Synek urodził się z niewykształconymi małżowinami usznymi...  Tuż po porodzie mieliśmy nadzieję, że mimo wady uszek Dominik jest zdrowy, że to tylko defekt estetyczny, który nie położy się cieniem na rozwoju synka. Nadzieja szybko pękła niczym bańka mydlana – będąc jeszcze w szpitalu, dwukrotnie nie przeszedł badań przesiewowych. Niezbędne było pogłębienie diagnostyk i wykonanie dokładniejszych badań słuchu. Synek miał już wtedy pół roku... Widzieliśmy w domu, że reaguje tylko na głośne dźwięki i nie gaworzy. Niestety, wyniki badań potwierdziły ten najgorszy scenariusz – nasz synek zmaga się z głuchotą przewodzeniową! Dominik ma bardzo zwężone kanały słuchowe. Nie da się obecnie określić na ile zniekształcone mogą być kosteczki słuchowe, bo jest jeszcze za mały na takie badanie. Chwilowym ratunkiem są dla synka aparaty kostne, które przewodzą dźwięk do kości i dzięki którym słyszy prawie normalnie jak my...  Niestety, są one bardzo uciążliwe – na grubej opasce z gumy, która dociska uszy. Latem odparzają delikatną skórę, przesuwają się i piszczą nawet przy zwykłym przytuleniu się... A w jaki sposób odmówić dziecku przytulenia…? On jest taki malutki i tak bardzo potrzebuje miłości... Jako rodzice chcemy zrobić wszystko, by dać Dominikowi szansę na zdrowie i właściwy rozwój. Taką szansą jest specjalistyczna operacja w USA, dzięki której nasz synek będzie mógł nas normalnie słyszeć. Niestety… Kwota, której potrzebujemy, mimo nawet największych wyrzeczeń – przekracza nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Każda wpłata to ogromna nadzieja na to, że Dominik będzie mógł nas usłyszeć. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy dać mu szansę na zdrowe i szczęśliwe życie! Rodzice ➡️ FB Dominika ➡️ Grupa licytacyjna na FB

94 777,00 zł ( 7,98% )
Brakuje: 1 092 551,00 zł
Mariola Woźniczak
Mariola Woźniczak , 49 lat

Mariola przeszła TRZECI UDAR❗️Dziś nie mówi i zmaga się z niedowładem... Pomocy❗️

Zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie dla mojej mamy, Marioli, która w wieku 48 lat stanęła w obliczu swojego trzeciego udaru i potrzebuje naszej wspólnej pomocy, aby móc wrócić do życia, które kocha. Odkąd pamiętam, mama zawsze była osobą pełną ciepła i miłości. Zawsze kochała piec ciasta i torty, które stały się symbolem wszystkich rodzinnych uroczystości i wielu chwil pełnych radości. Mariola, to nie tylko miłośniczka pieczenia i gotowania, ale przede wszystkim mama dwóch dorosłych córek i siostra dwóch wspaniałych kobiet, dla których zawsze była wsparciem. Niestety, w ubiegłym roku straciła swoją mamę w wyniku udaru, a dziś sama stanęła przed największym wyzwaniem swojego życia. To wydarzenie jeszcze bardziej uświadomiło nam, jak kruche jest życie i jak ważna jest każda chwila spędzona razem. Obecnie Mariola zmaga się z niedowładem prawej strony ciała i nie jest w stanie mówić ani się komunikować. Każdy dzień jest dla nas walką o najmniejszy ruch czy gest. Jej duch jest silny, ale potrzebuje dostępu do najlepszej możliwej opieki i rehabilitacji, aby mieć szansę na powrót do normalnego życia. Koszty takiej opieki są ogromne i niestety przekraczają nasze możliwości finansowe, ale wierzymy, że z Waszą pomocą możemy zebrać potrzebne środki, które pomogą pokryć koszty pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym, który jest kluczem do odzyskania przez mamę w miarę normalnego życia. Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki to dla nas ogromna pomoc i promyk nadziei. Dołączcie do "Razem dla Marioli" – nie tylko zbiórki, ale społeczności, która wierzy w siłę wsparcia i cudowną moc ludzkiego serca. Razem możemy pomóc mamie odzyskać to, co udar odebrał – radość i możliwość dzielenia się swoją energią i miłością z innymi. Dziękujemy, za każdą formę wsparcia. Z wdzięcznością i nadzieją – córka Karolina wraz z całą rodziną

39 806,00 zł ( 57,56% )
Brakuje: 29 343,00 zł
Bartosz Lichota
Bartosz Lichota , 15 lat

Przed Bartkiem operacja, która uwolni go od bólu ❗️ Bez Was się nie odbędzie ❗️

Choroba deformuje ciało naszego Bartusia. Patrzymy na synka cierpiącego z powodu powracających przykurczy. W takich momentach serce rodzica pęka na milion kawałków... Po ostatniej operacji w biodrach synka tkwią ŚRUBY i METALOWE ELEMENTY. Bartek potrzebuje kolejnej PILNEJ OPERACJI, by je wyjąć! Lekarze podetną także ścięgna przy stopach i pod lewym kolanem, żeby umożliwić mu wyprost. Żeby wreszcie przestało tak KOSZMARNIE BOLEĆ... Niestety, koszt tego zabiegu jest wysoki i by mógł się odbyć, potrzebujemy Waszego wsparcia! Bartek przyszedł na świat w milczeniu. Owinięty pępowiną, niedotleniony, siny. Zamiast gratulacji, w głowie dudniły mi słowa lekarzy:  Pani dziecko ma mózgowe porażenie dziecięce, będzie leżące do końca życia. Nie mogłam w to uwierzyć. Łzy nie przestawały płynąć po mojej twarzy. DLACZEGO? Przecież wszystko miało być dobrze. MIELIŚMY ŻYĆ NORMALNIE… I choć od tamtych chwil minęło tak wiele lat, a my poświęciliśmy mnóstwo czasu, energii i pieniędzy, wciąż mierzymy się z ogromnymi trudnościami. Bartek w wieku 15 lat nie potrafi mówić, samodzielnie się poruszać, jeść, pić i wykonywać większości rzeczy, które robią jego zdrowi rówieśnicy. Wykrzywione, spastyczne nogi i ręce są źródłem BÓLU. Patrzę w oczy mojego syna, tulę i pielęgnuję jego wiotkie ciało. W ukryciu płaczę, bo coraz częściej brakuje nam sił... Bartek przeszedł dwie operacje zwichniętych bioder. Pierwszą w 2018 roku. Na kolejną musiał czekać aż 3 lata! W tym czasie kość udowa wyszła poza panewkę biodra, powodując niewyobrażalny ból. By ustabilizować stawy, lekarze umieścili w nich śruby i metalowe elementy. Teraz blizny trzeba otworzyć na nowo, by pozbyć się tych części.  W międzyczasie spotkała nas kolejna tragedia. W wieku 5 lat syn przeszedł zakażenie bakterią Helikobacter. Przez 10 ostatnich lat cierpiał z powodu refluksu. Z powodu tej choroby, systematycznie, co roku, trafialiśmy do szpitala z powodu krwawych wymiotów. W 2021 roku stan synka drastycznie się pogorszył... Kolejny raz okrutny los brutalnie wdarł się w naszą rzeczywistość. Poparzony, pokryty wrzodami przełyk Busia był jedną, wielką, bolesną raną. Lekarze zadecydowali o wytworzeniu PEG-a i od tej pory Bartek karmiony jest dojelitowo. By nieodłączną częścią jego życia przestało być cierpienie, Bartuś niezwykle potrzebuje operacji i dalszych, specjalistycznych konsultacji lekarskich. Pomimo choroby nasz syn jest pogodny i ambitny. Każdego dnia zaskakuje nas swoją siłą, ale jeśli operacja ortopedyczna nie dojdzie do skutku – cała jego ciężka praca zostanie zaprzepaszczona. Koszty jednak nas przerastają... Z głębi serca zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda wpłata i udostępnienie przybliżą Bartka do zabiegu, a tym samym pozwolą mu dalej walczyć o siebie. Już bez bólu... Mama i Tata Bartka ➡️ FB: Busio

4 049,00 zł ( 25,37% )
Brakuje: 11 909,00 zł
Igor Kubik
Igor Kubik , 7 lat

WESPRZYJ Igorka w walce o lepsze jutro! By mógł się rozwijać, jak jego rówieśnicy!

Mój synek Igor, tak jak jego rówieśnicy, lubi układać wieże z klocków, spędzać czas z babcią, bawić się z kotem… Niestety jego dzieciństwo nie jest beztroskie. Każdego dnia musi walczyć o swoją przyszłość, bo los nie był dla niego łaskawy… Mój synek codziennie walczy z niewidzialnymi wrogami: autyzmem, niepełnosprawnością intelektualną oraz torbielą szyszynki. Godziny ćwiczeń i rehabilitacji, pobyty w wielu szpitalach, liczne wizyty specjalistyczne to przykra rzeczywistość Igorka, z którą każdego dnia się mierzy. Syn uczęszcza do specjalistycznego terapeutycznego, gdzie na co dzień objęty jest terapią. Bierze udział w zajęciach integracji sensorycznej, chodzi do logopedy, na terapię pedagogiczną z elementami terapii behawioralnej oraz rehabilitację. Na pierwszy rzut oka Igor wygląda na zdrowego chłopca, jednak zmaga się z wieloma problemami... Moim największym marzeniem jest, aby synek nie musiał w przyszłości borykać się z problemami związanymi z komunikacją. Pragnę, by mógł normalnie mówić i rozwijać się jak jego rówieśnicy. Jednak aby tak się stało Igorek potrzebuje turnusów rehabilitacyjnych i logopedycznych, terapii mowy i autyzmu, oraz kolejnych wizyt lekarskich. Samej jest mi bardzo ciężko sprostać tym wszystkim wyzwaniom, dlatego przychodzę z prośbą o pomoc. Wiem, że ze wsparciem ludzi dobrych serc, będę w stanie zapewnić mojemu dziecku specjalistyczną opiekę i lepszą przyszłość. Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę – z całego serca DZIĘKUJĘ! Marika, mama Igora

1 119,00 zł ( 1,91% )
Brakuje: 57 392,00 zł
Łucja Fluda
Łucja Fluda , 18 miesięcy

Serduszko naszej córeczki się zatrzymało! Pomóż walczyć o powrót do zdrowia Łucji!

Gdy urodziła się Łucja, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Moment, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy córeczkę, mogliśmy wziąć ją w ramiona i poczuć delikatny zapach jej dziecięcej główki. Nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze,  już niedługo nasz pokój przerwie potworna tragedia… Zaledwie parę miesięcy po narodzinach Łucja, najmłodsza z czwórki naszych dzieci, znalazła się w szpitalu z powodu wirusa RSV. To był początek koszmaru, który zmienił nasze życie na zawsze. Już kolejnego dnia stan Łucji się załamał. Z powodu ciężkiej obturacji dróg oddechowych stan Łucji był bardzo ciężki i niestabilny. Byliśmy przerażeni, tak potwornie się baliśmy, że stracimy ją na zawsze… Córeczka została natychmiast zaintubowana i przewieziona na Oddział Intensywnej Terapii. Infekcja była tak silna, że serduszko naszego maleństwa się zatrzymało. Każda sekunda zdawała się trwać wieczność. Jej stan był bardzo krytyczny, ale dzięki staraniom niesamowitego personelu medycznego, Łucja przeżyła. Wygraliśmy walkę o życie, lecz musieliśmy stanąć do tej o zdrowie. W wyniku niedotlenienia pojawiły się kolejne komplikacje atroficzne zmiany w mózgu oraz napady padaczkowe. Nasza córeczka wiele przeszła, niewydolność oddechowa sprawiła, że musiała spędzić dwa miesiące na intensywnej terapii bez nas, niedowład czterokończynowy, niewydolność oddechowa, atroficzne zmiany mózgu sprawiły, że Łucja ma przed sobą długą drogę rehabilitacji i leczenia. Lekarze mówią, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by określić, w jakim stopniu ma szansę odzyskać swoją sprawność ruchową i umysłową. Potrzebujemy Waszej pomocy, aby dać Łucji szansę na lepsze jutro. Tylko wspólnymi siłami mamy szansę na przywrócenie Łucji zdrowia. Nie możemy tego zaprzepaścić. To, co uda się nam wypracować teraz, zaważy o jej funkcjonowaniu w przyszłości. Proszę, dajcie naszej Kruszynce szansę na lepsze jutro.  Rodzice Łucji

67 063 zł
Marysia Derek
Marysia Derek , 4 latka

Choroba NISZCZY naszą córeczkę... Odebrała Marysi wszystko❗️Błagamy o ratunek❗️

Prawda jest okrutna, prawda boli. Marysia cierpi na Zespół Retta, straszną chorobę, która odbiera dziewczynkom wszystkie umiejętności. Zamyka je we własnym ciele, sprawia, że stają się żywymi lalkami... Prosimy o pomoc dla naszej cierpiącej córeczki! Codziennie toczymy walkę z chorobą. Póki co możemy przeciwstawiać się jedynie rehabilitacją. Niestety jesteśmy jak Syzyf, wtaczający swój kamień na górę… Gdy wydaje się, że Marysi udało się osiągnąć sukces, zdobyć jakąś umiejętność, choroba okrutnie ją odbiera. I zaczynamy od nowa. Znów codziennie ćwicząc, jeżdżąc na kosztowne turnusy rehabilitacyjne…  Nasza biedna Marysia nie potrafi chodzić, mówić, ciało nie słucha jej poleceń. Nie słuchają jej ręce, nogi, nie słucha buzia. Nie sięgnie po ulubioną zabawkę, czy jedzenie. A w czerwcu skończy 4 latka… Czasami myślimy, co byłoby gdyby nie choroba, która odebrała jej radość życia. Jaka byłaby nasza dziewczynka, co lubiłaby robić? Z takich rozmyślań wyrywa nas straszna rzeczywistość. Ta rzeczywistość to nocne wybudzanie z okropnym krzykiem. To okrutne ataki epilepsji. To karmienie przez PEGa i częste wizyty w szpitalu. To infekcje, które przychodzą znienacka i zabierają wszystkie wypracowane postępy…  Jednak Marysia cały czas walczy, walczy o odrobinę radości w jej małym życiu. Pomimo jej okropnej choroby każdego dnia budzi nas pięknym uśmiechem, patrząc w oczy, tak jakby chciała do nas powiedzieć – “mamo, tato nie martwcie się, poradzimy sobie, mamy siebie”. Jesteśmy szczęśliwą rodziną, która robi wszystko, żeby pomóc Marysi. Niesamowitym wsparciem są nasze trzy cudowne córki, pomagają przy opiece nad swoją młodszą siostrą. Gdy jesteśmy w szpitalu, co chwilę dzwonią, kiedy do nich wrócimy. Ale my jako rodzice, nie chcemy ich obciążać, są nastolatkami, przed nimi mnóstwo wyzwań związanymi z wchodzeniem w dorosłość.  Kiedy dwa lata temu dowiedzieliśmy się o chorobie naszej córeczki, ciężko było nam to przyjąć. Czuliśmy smutek, ból, rozczarowanie i zadawaliśmy sobie pytanie: Dlaczego nasza córeczka, dlaczego los sprawił, że to ona musi być chora? Jednak dziś po prostu walczymy i staramy się myśleć o przyszłości!  Nasze wydatki są jednak ogromne i trudno nam udźwignąć je samemu. Musimy kupić Marysi nowe ortezy, wózek… Córeczka potrzebuje też sprzętów, takich jak pionizator. Wyjazdy na turnusy również wiążą się z dużymi wydatkami. A nie możemy przestać walczyć, bo choć choroba zabiera wypracowane postępy, to bez rehabilitacji byłoby jeszcze gorzej! Liczymy, że w przyszłości będzie można pomóc Marysi. Trwają zaawansowane badania nad terapią genową, która będzie mogła zatrzymać okrutną chorobę. Koszt leczenia będzie wynosił jednak kilkanaście milionów złotych! Póki co, musimy walczyć z chorobą rehabilitacją. Nasza córeczka to taki nasz kochany milczący aniołek, bo tak nazywa się dziewczynki z Zespołem Retta. Kochani, prosimy Was o wsparcie. Ona nas wszystkich potrzebuje. Każda nawet najmniejsza kwota daje Marysi szansę na lepsze życie. Za każde otwarte serce dla naszej córeczki – z góry DZIĘKUJEMY! Rodzice ➡️ Licytacje dla Marysi ➡️ Strona Marysi na Facebooku ➡️ TikTok

239 637,00 zł ( 75,08% )
Brakuje: 79 511,00 zł
Nikodem Holwek
Nikodem Holwek , 6 lat

Pomóż zawalczyć o przyszłość Nikosia!

Gdy Nikoś miał 3 lata, jego rozwój nagle zahamował! Przestał reagować na imię, nie patrzył na nikogo i nagle uciekał. Nie mówił i nie wskazywał nic palcem. Czułam, jakby między synkiem a naszą rodziną wyrósł mur, którego nie da się zburzyć… Nikodem urodził się z rozszczepem wargi i wyrostka zębowego. Wiedzieliśmy, że nie będzie nam dane długo cieszyć się czasem w domu i trzeba będzie powrócić do szpitala. Bardzo martwiliśmy się, jak to wpłynie na rozwój synka. Pierwszą operację, zszycia wargi, Nikoś przeszedł w wieku 6. miesięcy! Po kilku latach przeprowadzono jeszcze przeszczep kości z uda do wyrostka zębowego.  Lekarze przewidują, że Nikoś będzie musiał przejść jeszcze kilka zabiegów chirurgicznych – przeszczep kolejnego fragmentu kości oraz operacje laryngologiczne. Mieliśmy nadzieję, że teraz w końcu Nikodem będzie mógł cieszyć się dzieciństwem i zabawami z rodzeństwem. Niestety, stało się coś, czego nigdy nie podejrzewaliśmy… Do pewnego momentu Nikoś rozwijał się w prawidłowym tempie, jego zachowanie nie odbiegało od rówieśników. Nagle zauważyliśmy, że stracił zainteresowanie kontaktem z innymi dziećmi, przestał reagować na swoje imię, zupełnie zamknął się w sobie. W trakcie spacerów nagle wyrywał się i uciekał. Tak bardzo baliśmy się o jego bezpieczeństwo! Musieliśmy poszukać pomocy. U Nikosia zdiagnozowano autyzm. Udało nam się zapisać na terapię w ramach NFZ, dzięki czemu synek miał szansę ponownie rozwinąć umiejętności społeczne, pracować nad sensoryką i ćwiczyć z neurologopedą. Niestety, obecnie Nikodem nie może już uczęszczać na refundowaną terapię. Nie wyobrażamy sobie odbierać synkowi możliwości rozwoju – chcielibyśmy zapewnić mu chociaż kilka godzin terapii w tygodniu, jednak jest to ogromny wydatek.  Co więcej, Nikoś zmaga się z wieloma nietolerancjami pokarmowymi. Syn nie może jeść glutenu, mleka krowiego, musi unikać cukru i przetworzonej żywności. Specjalistyczna żywność jest sporo droższa niż tradycyjna, co mocno obciąża nasz budżet. Nikoś ma jeszcze trójkę rodzeństwa – oni także potrzebują wiele wsparcia.  Zdrowie i przyszłość Nikosia są dla nas najważniejsze, dlatego chcemy zrobić badania potrzebne do dalszej diagnostyki. Kiedy podsumujemy koszty specjalistycznych badań, konsultacji lekarskich oraz leków i suplementów wychodzi ogromna suma, która przekracza nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dalszego diagnozowania i terapii naszego synka. Musimy działać teraz, kiedy Nikoś jest jeszcze mały i jest największa szansa na polepszenie jego stanu zdrowia. Chcemy dać synkowi wszystko, co najlepsze. Prosimy, pomóżcie! Rodzice Nikosia ➡️ Facebook – grupa z licytacjami

2 078,00 zł ( 2,79% )
Brakuje: 72 391,00 zł