Jedno z moich dzieci czuwa już nad nami z nieba – pozostała dwójka codziennie walczy o zdrowie... Pomocy!
Nasza rodzina od wielu lat radzi sobie z cierpieniem, którego większość ludzi nigdy nie musiała poznać. Parę lat temu choroba odebrała mi najmłodszą córeczkę, a dziś muszę walczyć o zdrowie pozostałej dwójki dzieci… W kwietniu 2024 roku naszym życiem wstrząsnęła niespodziewana diagnoza. U Magdy w wieku zaledwie 15 lat rozpoznano endometriozę. Jest to niezwykle podstępna choroba, której nie widać z zewnątrz. Przez 4 lata szukałam przyczyny złego stanu zdrowia Magdy, jednak za każdym razem słyszałam od lekarzy, że samo jej przejdzie lub że taka po prostu jej uroda. Choroba codziennie wyniszczała ją jednak od środka. Sprawiała także coraz większy ból, odbierając siły i chęci do życia. Każdego dnia Madzia potwornie cierpi, czasem nie dając rady nawet wstać z łóżka do szkoły! Niezwykle ciężko jest się jej pogodzić z chorobą, tym bardziej że jest młodziutką dziewczyną. Córka musi stale przyjmować kosztowne leki oraz suplementy, ponieważ wyniki morfologii i pozostałych badań nie są zbyt dobre. Wydatki związane z opieką specjalistów także są bardzo wysokie. Niestety, jej brat Piotr także zmaga się z ogromnymi problemami zdrowotnymi... W 2014 roku zdiagnozowano u niego torbiele podpajęczynowe w płatach skroniowo-czołowych oraz torbiel szyszynki. Jesteśmy pod stałą kontrolą neurochirurgów. 24 marca 2023 roku w dniu urodzin zmarłej siostrzyczki, trafił do szpitala po omdleniu w szkole. Wieści były wstrząsające – lekarze zdiagnozowali u niego rzekomą niedoczynność przytarczyc oraz zwapnienia w mózgu w 3 miejscach... Jesteśmy pod stałą kontrolą wielu specjalistów. Niestety, dotychczas przyjmowana dawka leków jest niewystarczająca – ciągle trzeba ją zwiększać, ponieważ wyniki badań są złe. Aktualnie czekamy na wizytę u dietetyka, ponieważ Piotrek potrzebuje stosować dietę niskofosforanową. Syn jest bardzo dzielny i mało skarży się na chorobę. Pogodził się z tym, że bierze leki i musi robić badania co miesiąc, jednak nadal jest przecież jeszcze dzieckiem… Często rodzinom ciężko jest udźwignąć koszty związane z leczeniem jednego dziecka. Niestety, u nas ten ciężar jest podwójny, dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc... Piotrek i Madzia byli bardzo zżyci z młodszą siostrzyczką. Gdy Klaudusia odeszła zostawiła w sercach naszej rodziny ogromną pustkę, której już nic nigdy nie będzie w stanie wypełnić. Wierzymy jednak, że czuwa nad nami z nieba i kieruje w naszą stronę wspaniałych ludzi, którzy wyciągną w naszą stronę pomocną dłoń. Każda wpłata i udostępnienie to krok w stronę lepszego jutra naszej rodziny, już tak ciężko doświadczonej przez los… Mama