Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Marchel
Kacper Marchel , 14 years old

Kacper jest już nastolatkiem, lecz jego rozwój się zatrzymał... Pomocy!

Dziękujemy Wam za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki. Dzięki Wam mogliśmy lepiej zatroszczyć się o potrzeby synka... Niestety, walka z jego chorobą będzie trwała całe życie i po raz kolejny musimy poprosić Was o pomoc. Nie opuszczajcie nas! Nasza historia: W ciąży nic nie wskazywało na to, że nasze wspólne życie będzie prawdziwym wyzwaniem. Poród w moim przypadku miał być spełnieniem marzeń o wyjątkowej istocie, która na zawsze zmieni nasze życie. Zmieniło, ale zupełnie inaczej niż przewidywałam. Tuż po przyjściu na świat u mojego synka zdiagnozowano mnóstwo wad i schorzeń. Mnie najbardziej martwiło to, że nie chce jeść, że nie ma odruchu ssania. Miałam wrażenie, że zamiast rozkwitać, życie z niego ucieka… Tak jakby coś wysysało z niego energię.  Z czasem u Kacpra zdiagnozowano upośledzenie narządu ruchu oraz niepełnosprawność intelektualną. Wyjaśnienia lekarza i widok innego chorego dziecka na oddziale, pozbawiły nas złudzeń jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Nawet wtedy nie przewidziano nawet połowy tego, z czym przyjdzie nam się zmierzyć.  Wspólne życie przez pierwszych 5 lat toczyło się dokładnie tym samym torem. Długie pobyty w szpitalu, kilka dni w domu, a później powrót na szpitalne korytarze. Czasem miałam wrażenie, że lepiej znam szpitalną salę niż rozkład własnego domu. Syn był karmiony dojelitowo, co stanowiło dla nas olbrzymie wyzwanie. Chcieliśmy go leczyć, znaleźć terapię, która pozwoli mu na osiągnięcie samodzielności, choć częściowej. Niestety, to mimo upływu czasu pozostawało poza naszym zasięgiem…  Kacper miał ogromne problemy z żywieniem. Nie przyjmował pokarmów, nawet w przypadku żywienia dojelitowego nie przybierał na wadze odpowiednio. W końcu lekarze zaproponowali nam operację refluksu żołądka. To, co miało być naszym ratunkiem, okazało się przekleństwem. Z konsekwencjami zmagaliśmy się jeszcze przez długie lata. Późniejsza operacja rozszczepionego podniebienia dodatkowo skomplikowała sytuację i sprawiła, że synek znów balansował na granicy życia i śmierci. To był moment, w którym ja też znalazłam się na krawędzi… Codzienność, w której nie było nic pewnego.  Dziś Kacper jest już nastolatkiem. Mimo to nadal nie mówi, nie jest samodzielny. Wydaje z siebie pojedyncze dźwięki. Robimy, co możemy, ale choroba wciąż bierze górę.  W walce o zdrowie synka niezbędna jest stała i regularna opieka wielu specjalistów. Kacper potrzebuje intensywnej terapii neurologopedycznej, integracji sensorycznej, a także hipoterapii. Wszystko to wiąże się jednak z ogromnymi kosztami... Wyciągnij pomocną dłoń do naszego synka. Dla nas, rodziców, najważniejsze jest zapewnienie synkowi bezpiecznego funkcjonowania i postępów, na które wciąż mamy szansę. Możesz być naszym wsparciem, naszą nadzieją na to, że każdy dzień będzie mniej przerażający. Każda wpłata to dla nas nadzieja na lepsze jutro Kacpra. Rodzice

565,00 zł ( 3.54% )
Still needed: 15 393,00 zł
Kamila Ligęza
Kamila Ligęza , 24 years old

Uśmiech Kamili skrywa wiele cierpienia! Wesprzyj ją w codziennej walce!

Od urodzenia moja córka musi walczyć z okrutnymi przeciwnościami losu. Często obserwuję Kamilę i zastanawiam się, dlaczego akurat ją musiała spotkać taka niesprawiedliwość. Ona jednak jest bardzo dzielna. Każdego dnia udowadnia mi, że warto walczyć i przyjmować z godnością, co przynosi życie. Jednak ta droga jest niesamowicie wyboista i z czasem staje się coraz trudniejsza.  Kamila od urodzenia cierpi na czterokończynowe porażenie dziecięce. Sama nie chodzi, nie siedzi i nie potrafi utrzymać pozycji pionowej. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Jest już dorosłą kobietą, ale nadal musi całkowicie polegać na mojej pomocy. Zmaga się również z przewlekłym zapaleniem żołądka, które utrudnia jej odżywianie. Chciałabym dla niej lepszego życia, aby mogła tak jak rówieśnicy doświadczać młodości… Jednak okrutny los nie chce opuścić mojego dziecka nawet o krok.  Z roku na rok jest nam coraz trudniej. Opieka nad Kamilą wymaga ode mnie ogromnych pokładów siły, a sama jestem już po pięciu operacjach kręgosłupa. Nie wiem, jak długo będę w stanie wspierać ją w codziennej walce, bo robię się coraz starsza i słabsza. Przez swoje schorzenie córka wymaga stałej i intensywnej fizjoterapii, licznych turnusów rehabilitacyjnych oraz specjalistycznego sprzętu. Bardzo chciałabym zapewnić jej jak najlepsze życie oraz pomoc najlepszych specjalistów. Niestety doszłam do momentu, gdzie bez pomocy finansowej nie mam na to najmniejszych szans. Dlatego zwracam się do Was z uprzejmą prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza wpłata ma dla nas ogromne znaczenie, ponieważ pomaga Kamilce w codziennym funkcjonowaniu. Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy zrozumieją naszą trudną sytuację i okażą swoje dobre serce!  Monika, mama Kamili

564,00 zł ( 2.12% )
Still needed: 26 032,00 zł
Laura Gaber
Laura Gaber , 4 years old

Spektrum autyzmu to nie wyrok! Razem pomagamy Laurze!

Jestem Renata. U mojej córeczki Laury zdiagnozowano niedawno spektrum autyzmu. Ma również zaświadczenie o niepełnosprawności. Zrobię wszystko, żeby jej pomoc. Proszę o Wasze wsparcie! Ta kochana dziewczynka zasługuje na szansę na lepsze życie! Gdy Laura miała roczek, zaniepokoiły mnie jej kłopoty z równowagą. Lekarz zalecił rozpoczęcie intensywnej rehabilitacji. Później trafiłyśmy do neurologa. Wykonano rezonans i EEG, które wykazały niewielkie zmiany. Ostatecznie padła jednak diagnoza: spektrum autyzmu. Nie wiedziałam, co będzie dalej... Obecnie córeczka ma trzy latka i niestety nie rozwija się prawidłowo. Dalej nie potrafi mówić i jest pieluchowana. Wymaga praktycznie całodobowej opieki. Bardzo pomaga mi w niej Laury babcia.  Żeby dać Laurze szansę na lepsze życie, muszę zapewnić jej każdą możliwą pomoc. Córeczka wymaga ciągłej rehabilitacji. Trzeba też szukać przyczyn jej dolegliwości. W tym celu potrzebuje badań genetycznych. Wierzę, że dzięki nim poznamy najlepszą drogę leczenia dla mojej kochanej dziewczynki! Priorytetem jest jednak rozpoczęcie terapii u neurologopedy. Każdy miesiąc oczekiwania daje mniejszą szansę na prawidłowy rozwój mowy. Niestety, kosztuje to krocie, a chciałabym, żeby Laura mogła też pojechać na turnus logopedyczny. Wiem, że dzięki temu ma szansę na duże postępy. Moja córeczka jest spokojnym dzieckiem, rzadko płacze. Lubi spędzać czas na dworze, bawić się w basenie, a ostatnio szczególnie upodobała sobie huśtawkę. Laura i jej 10-letni brat to moje dwa skarby. Jestem dumna z tego, że synek rozumie trudną sytuację swojej siostry. Bardzo proszę o wsparcie Laury w jej walce o lepsze jutro! Gdy widzę u niej nawet najmniejszy postęp, raduję mi się serce. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy, tych pięknych chwil będzie więcej! Renata, mama  

562,00 zł ( 2.03% )
Still needed: 27 098,00 zł
Seweryn Brzeziński
1 day left
Seweryn Brzeziński , 9 years old

Jeden chłopiec i tak wiele chorób... Pomagamy!

Problemy zdrowotne Seweryna zaczęły się już w dniu jego przyjścia na świat. Mimo że ciąża przebiegała prawidłowo, syn urodził się w ciężkiej zamartwicy.  Zdiagnozowano u niego niedotlenienie oraz wrodzone zapalenie płuc. W swoim pierwszym życiowym teście – w skali Apgar – otrzymał tylko 1 punkt! Seweryn leżał pod respiratorem, później przeszedł zapalenie opon mózgowych. Ze szpitala został wypisany dopiero po 6. tygodniach! Konsekwencją tych schorzeń jest padaczka lekooporna.  Kiedyś syn miewał niemal po 100 napadów dziennie! W wyniku upadku ranił się w głowę i w nogi. Obecnie jest lepiej, choć nie do końca. Ataki nadal się pojawiają, ale są rzadsze i stosunkowo krótkie.  Wszystko to znacznie zaburzyło jego prawidłowy rozwój. Lewa strona ciała jest znacznie słabsza. Syn nie potrafi utrzymać w dłoni kredki, nie podpisze się. Problemy są też z pamięcią, to czego nauczył się rano w szkole, po przyjściu do domu od razu zapomina!  Oprócz padaczki Seweryn ma także astmę, wadę serca, obniżone napięcie mięśniowe, zarośnięte nozdrze. Tego jest tak dużo! Nasz syn potrzebuje wielu terapii, rehabilitacji oraz stałej kontroli u wielu specjalistów. Prosimy Was o pomoc! Tylko z Wami Seweryn będzie miał możliwość dobrze się rozwijać!  Rodzice Seweryna

562 zł
Antoni Farbisz
Antoni Farbisz , 3 years old

Antoś codziennie walczy o rozwój i lepsze jutro... Pomożesz?

Doskonale pamiętam dzień, w którym Antoś przyszedł na świat. Był to najszczęśliwszy moment mojego życia. Niestety, niedługo później u synka zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące objawy... Antek od urodzenia miał obniżone napięcie mięśniowe. Od razu zauważyłam także, że nie płakał, nie gaworzył, nie uśmiechał się na mój widok. Tak bardzo się o niego martwiłam... Niestety, w międzyczasie pojawiały się kolejne objawy. Zdawał się nie interesować tym, co działo się dookoła niego. Późno zaczął siadać, a pierwsze kroki stawiał dopiero mając 2,5 roku.  Oficjalna diagnoza w maju 2023 roku potwierdziła moje przypuszczenia. Antoś ma autyzm. Pomimo tego, że robi się coraz starszy – nie mówi, nie komunikuje się, nie zgłasza swoich potrzeb, nie je samodzielnie.  Synek został objęty wczesnym wspomaganiem rozwoju, jednak to nie wystarcza…  Antoś w  walce o prawidłowy rozwój i lepszą przyszłość potrzebuje dodatkowych i regularnych spotkań z psychologiem, logopedą oraz zajęć integracji sensorycznej. Niestety, są one niezwykle kosztowne, a mi samej bardzo trudno jest udźwignąć tak duży ciężar finansowy.  Zdrowie i rozwój synka są dla mnie najważniejsze. Proszę, pomóżcie mi o nie zawalczyć. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze mały – możemy wypracować najwięcej. Rodzice Antosia

561 zł
Jan Koziara
Jan Koziara , 20 months old

Jasiu prawie połowę swojego życia spędził w szpitalach❗️Potrzebna pomoc 🚨

Problemy Jasia zaczęły się, gdy synek miał 3 miesiące. Nagle zatrzymał się w rozwoju, nie zdobywał nowych umiejętności… Bardzo się martwiliśmy, dlatego od razu przeprowadziliśmy szczegółowe badania. Okazało się, że powodem napadów, które pojawiały się coraz częściej, jest padaczka. Dodatkowo Jasiu jest nadal diagnozowany pod kątem zespołu Westa.  Nasz synek ma zaledwie roczek, a w szpitalu spędził już około 5 miesięcy. Nie potrafi samodzielnie siedzieć, trzymać główki. Jego rozwój odpowiada rozwojowi 2,5-miesięcznego dziecka.   Musimy zaopatrzyć się w sprzęt rehabilitacyjny i zapewnić synkowi odpowiednie zajęcia i terapie. Tylko to daje szansę na lepszą przyszłość Jasia. Niestety wszystko, co niezbędne, generuje wysokie koszty! Sami nie damy rady… Obecnie jestem z Jasiem w szpitalu – synek jest w trakcie sterydoterapii. Mamy ogromną nadzieję, że leczenie przyniesie pozytywne rezultaty… W domu na synka czego jego starsza, 2,5-letnia siostra. Kursujemy między domem i szpitalem, co bardzo wykańcza nie tylko Jasia, ale również naszą córeczkę, która nie rozumie, co się dzieje i dlaczego mamy i brata nie ma w domu… Bardzo prosimy o wsparcie. Tylko z Waszą pomocą będziemy w stanie udźwignąć trudności, które każdego dnia zrzuca na nas choroba Jasia. Jesteście naszą nadzieją! Rodzice

561 zł
Diana Treppa
Diana Treppa , 16 years old

Od lat w trakcie diagnostyki! – tata pielęgniarz prosi o pomoc!

Mniej więcej 3 lata temu zauważyliśmy, że Diana zaczęła regularnie chodzić na palcach. Nie ćwiczyła do żadnego występu, nie przygotowywała się do szkoły baletowej. Nienaturalnym stało się dla niej stawianie całych stóp na powierzchni. Byliśmy bardzo zaniepokojeni.  Z zawodu jestem pielęgniarzem. Od około 15 lat niosę pomoc innym. Przez długi czas pracowałem na oddziałach ratunkowych oraz na pogotowiu, następnie ratowałem dzieci, pracując na Oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej w Gdańsku. Teraz to ja proszę o pomoc. Nie dla siebie, lecz dla mojej córeczki. Diana jest zwykłą, normalnie rozwijającą się jak do tej pory dziewczynką. Chodzi do szkoły. Oczywiście nie ze wszystkim radzi sobie dobrze, ma pewne problemy z przedmiotami ścisłymi, ale każdy z nas z tego przechodził. Jedni są ścisłowcami, drudzy humanistami. Jedyne poważniejsze problemy z jej zdrowiem były podczas porodu. Diana urodziła się o czasie, jednak z owinięta pępowiną wokół tułowia. Mimo to nikt nie stwierdził u niej żadnych zaburzeń rozwojowych. W skali Apgar oceniona została na 10 punktów. Jak wspomniałem, córka nagle zaczęła chodzić na palcach. Od tego czasu rozpoczęła się nasza wędrówka po szpitalach, specjalistach, zajęcia rehabilitacyjne. Mimo że minęło już kilka lat, nadal jesteśmy w trakcie diagnostyki. Wysunięto jedynie podejrzenie choroby nerwowo-mięśniowej o nieznanej etiologii. Córka miała wykonane badania przewodnictwa nerwowego, podczas których uchwycono zmiany. Ponadto wykonano u córki badania MRI głowy i kręgosłupa. Córka jest aktualnie rehabilitowana. Nosi ortezy na nogach, które mają rozciągnąć ścięgna Achillesa. Niestety skutkiem obecnego stanu są bolesne przykurcze. W przyszłości czekają córkę zabiegi operacyjne ścięgien. Ponosimy spore koszty związane z prywatną rehabilitacją, prywatnymi wizytami u specjalistów, dojazdami. Ponadto NFZ refunduje ortezy tylko częściowo. Nie ukrywam, że koszty ponoszone w związku z chorobą córki są wysokie… Właściwie pierwszy raz będę prosił innych o pomoc. Już teraz z całego serca dziękujemy za wsparcie! Robert, tata Diany

560 zł
Tomasz Ptasiński
Tomasz Ptasiński , 33 years old

Jedna decyzja odmieniła całe życie...

W momencie, gdy próbowałem wypłynąć na powierzchnię – dotarło do mnie, co tak naprawdę się stało. Wszystkie kończyny odmawiały mi posłuszeństwa. Uratowała mnie moja narzeczona, która dostrzegła, że się nie wynurzyłem. Gdyby nie ona, pewnie bym utonął...  Rok temu, tego feralnego dnia, podczas rodzinnego urlopu nad wodą, podjąłem decyzję, której skutki będę odczuwać już do końca życie. Skoczyłem do wody, niestety zbyt płytko. Gdy leżałem na plaży i czekałem na karetkę, wiedziałem już jak teraz będzie wyglądać moje życie. Zostałem zabrany do szpitala, lecz nikt nie miał tam dla mnie dobrych wiadomości. Segment C5 w moim kręgosłupie był całkowicie roztrzaskany, rdzeń mocno uszkodzony. Byłem sparaliżowany. Od razu zostałem przewieziony na stół operacyjny. Moje życie zmieniło się w ciągu sekundy, przez jedną, zbyt pochopnie podjętą decyzję… W szpitalu spędziłem kolejno 3 tygodnie na oddziale neurochirurgii, 4 miesiące na oddziale rehabilitacyjnym i miesiąc na pulmonologii. W międzyczasie bowiem nabawiłem się wielu problemów zdrowotnych, związanych z pobytem w szpitalu i leżącym trybem. Przeszedłem ciężkie zapalenie płuc, covid, infekcje bakteryjne, zakrzepicę i zatorowość płucną. Kolejne problemy spadały na mnie jak niekończąca się lawina.  Na szczęście w tym trudnym czasie miałem wsparcie narzeczonej, synka, reszty rodziny i przyjaciół. To oni dawali motywację, by walczyć dalej i się nie poddawać. W sierpniu minął rok od wypadku. Rok, w którym uczyłem się życia na nowo. Starałem się pogodzić z nową rzeczywistością, ale też bardzo ciężko ćwiczyłem, aby odzyskać jak największą sprawność. Dzięki temu, choć poruszam się na wózku, to odzyskałem sprawność w rękach i mam ogromne szanse na powrót do pracy i swojej pasji. Na zewnątrz ostatni raz byłem w lutym, gdy karetka zabierała mnie do szpitala. Obecnie mieszkam na II piętrze w bloku, w którym nie ma windy. Na szczęście pod koniec miesiąca wraz z narzeczoną i synkiem przenosimy się do specjalnie dostosowanego mieszkania, które ułatwi moje codzienne funkcjonowanie. Niestety, abym mógł samodzielnie poruszać się poza domem i wrócić do pracy, niezbędna jest przystawka do wózka inwalidzkiego. Przed wypadkiem zajmowałem się produkcją mebli. Jeżeli uda się uzbierać kwotę potrzebną na przystawkę, będę mógł wrócić do pracy, zająć się projektowaniem mebli i kierowaniem zespołem. Niestety jest to sprzęt bardzo kosztowny. Przez rok moich ciężkich zmagań i walki o powrót do zdrowia, wydaliśmy około 100 tysięcy na intensywną rehabilitację, dzięki której jestem osobą zdolną do pracy. Mam w sobie ogrom motywacji i chęci, nie poddaję się, bo mam dla kogo żyć. Jestem jednak zmuszony prosić Państwa o pomoc. Mam dopiero 32 lata i całe życie przed sobą. Nie mogę sprawić, aby jeden błąd przekreślił moje szanse na szczęśliwą przyszłość. Wierzę, że otworzycie dla mnie swoje serca. A dobro na pewno do Was wróci. Tomek

560,00 zł ( 2.72% )
Still needed: 19 958,00 zł
Jacek i Julia Plutowscy
Jacek i Julia Plutowscy , 50 years old

Kiedy choruje cała rodzina, liczy się każdy grosz... Pomocy❗️

Los nie jest łaskawy dla naszej rodziny. Żona cierpi na anemię i arytmię, ja od lat choruję na kręgosłup, moja 3-letnia córeczka ma problemy z nóżką, a 13-letni syn od urodzenia poważną chorobę układu nerwowego. Staramy się każdego dnia, ale w końcu musiał przyjść taki czas, kiedy musimy poprosić o pomoc. Lista problemów ze zdrowiem zdaje się nie mieć końca: zwyrodnienie wielostawowe, nawracająca przepuklina, kompresyjne złamanie trzech trzonów kręgosłupa, uszkodzenie kręgów szyjnych z dyskopatią, nadciśnienie, zakrzepowe zapalenie żył i zapalenie żył nogi prawej z przerzutami na nogę lewą, obustronna rwa kulszowa. A to tylko moja lista. Problemy z nóżką Julci pojawiły się kiedy zaczęła chodzić. Potykała się, nóżki kierowały się do środka… Wymaga stałej rehabilitacji i specjalistycznych wkładek, by w przyszłości mogła być sprawna. Boli mnie, że nie jestem w stanie poprawić naszej sytuacji finansowej, ponieważ sam wymagam pomocy. Większość pracy spada na moją żonę, a liczne wyjazdy, wizyty u lekarzy i leki rujnują nasz domowy budżet. Ani ja, ani małżonka nie możemy podjąć pracy, ponieważ mi nie pozwala na to stan zdrowia, a żona opiekuje się niepełnosprawnym synem. A przecież potrzeby nie maleją. Julcia musi uczęszczać na turnusy rehabilitacyjne, ale te refundowane to tylko kropla w morzu potrzeb. Dlatego zwracamy się o pomoc do Darczyńców. Najmniejsze wsparcie pomoże nam poradzić sobie z ogromnymi kosztami leczenia mojego i córeczki. Julcia ma tylko 3-latka i jeśli teraz nie otrzyma potrzebnej rehabilitacji, odbije się to drastycznie na jej przyszłości. Mnie również czekają drogie zabiegi i leczenie… Dlatego proszę, wesprzyjcie naszą rodzinę. Jacek

560 zł