Dwa słowa diagnozy zmieniły tak wiele! Proszę o wsparcie!
Marskość wątroby. Zaledwie dwa słowa, a zmieniły w moim życiu tak wiele. Zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Dokładnie 2 lata temu zauważyłem, że z moim zdrowiem i ciałem dzieje się coś niepokojącego. Zaczęło się od refluksu żołądkowego, którego pomimo wdrożonego leczenia, nie dało się wyleczyć. Z czasem zauważyłem, że moje nogi są opuchnięte, a brzuch nienaturalnie duży. Zgłosiłem się do lekarza, zrobiliśmy szereg badań i tak właśnie poznałem diagnozę. Stwierdzono wodobrzusze i marskość wątroby. Byłem naprawdę zaskoczony i przygnębiony tą informacją. Rozpoczęliśmy leczenie farmakologiczne, które z czasem okazało się niewystarczające. Lekarz zalecił leczenie szpitalne. Obecnie jestem częstym pacjentem szpitali. Otrzymuję kroplówki, regularnie wykonuję wszystkie badania, jestem pod opieką specjalistów. Walczę także z żylakami przełyku, przez co regularnie przechodzę zabieg opaskowania. Choroba przyniosła ze sobą cały bagaż niechcianych komplikacji. Zmagam się z częstymi krwawieniami przełyku, mam nadżerki żołądka, przepuklinę, która wykluczyła mnie niemal ze wszystkich aktywności. Cierpię na niedokrwistość, dlatego już kilkukrotnie konieczne okazało się przetaczanie krwi. Z uwagi na zły stan zdrowia musiałem zrezygnować z pracy. Nie mogę dźwigać, nie mogę się przemęczać. Stosuję rygorystyczną dietę. Prawdopodobnie w przyszłości przejdę przeszczep wątroby. Teraz najważniejsze jest to, bym systematycznie przyjmował wszystkie leki. Niestety, najważniejszy z nich jest bardzo drogi. Diagnoza przyszła nagle i niespodziewanie. Chcę prosić Was o odrobinę wsparcia w tej walce, dzięki czemu będę mógł zapewnić sobie potrzebne leczenie. Każda złotówka będzie dla mnie dużym odciążeniem! Marcin Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową