Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Filip Bogdański
Filip Bogdański , 6 years old

Tragedia ukryta za uśmiechem... Ratuj życie Filipa❗️

Filip to 6-letni, uśmiechnięty chłopiec. Na pierwszy rzut oka nie widać, że wisi nad nim widmo śmiertelnej choroby genetycznej… Mukopolisacharydoza typ III A. Tak brzmi diagnoza. To nieuleczalna choroba, a dotknięte nią dzieci nie dożywają dorosłości. Polega na tym, że w organizmie brak jest enzymu, który degraduje cukry. Przez to odkładają się i stają się toksyczne, atakując każdy możliwy układ. Filip nie mówi, chodzi bardzo chwiejnie i ma problemy z koncentracją, nakręcaniem się i demolowaniem otoczenia. Dlatego na początku myślałam, że to początki autyzmu. Ale wizyta u neurologa obaliła tę teorię. Obecnie synek chodzi do przedszkola terapeutycznego, jesteśmy pod stałą kontrolą poradni psychologicznej, fizjoterapeuty i innych specjalistów. Ale to nie wystarczy… Każdego dnia choroba postępuje i będzie postępować, dopóki nie odbierze mi dziecka. A ja mogę tylko walczyć dalej. Łapię się wszystkiego, co może pomóc i wiem, że szansą byłaby egzogenna substancja naturalna pozyskiwana z soi. Nie wiem, czy na pewno pomoże, ale jeśli jest możliwość, by chociaż spowolnić chorobę, to jest warta walki. Ale jej koszt to 7000 złotych! Ja sama jestem tylko na świadczeniu więc nie stać mnie na takie koszty, kiedy muszę opłacać jeszcze zwykłe leczenie i rehabilitację. Dlatego bardzo proszę o Twoją pomoc. Najmniejsza wpłata przybliży nas do kosztownego leczenia, które może pomóc mojemu Filipowi. Właśnie ta mała szansa w czasie niepewności i strachu o życie dziecka to jedynie, o czym teraz marzę, Alicja, mama

581 zł
Filip Połczyński
Filip Połczyński , 7 years old

Trwa walka o sprawność Filipa❗️

Pierwsze niepokojące objawy zauważyłam, gdy synek chodził do przedszkola. Był bardzo ruchliwy i energiczny. Martwiło mnie jego zachowanie, więc postanowiłam przeprowadzić szczegółowe badania w poradni. Te niestety nie pozostawiały złudzeń. U mojego syna zdiagnozowano zespół Aspergera i ADHD. Rozpoczęła się walka o jego przyszłość i lepsze funkcjonowanie.  Na szczęście terapie, które staram się mu zapewniać – przynoszą efekty. Synek wcześniej był w nieustannym ruchu, nie potrafił się skoncentrować na danej czynności. Dziś rysuje i potrafi napisać swoje imię. To potwierdza, że terapie i specjalistyczne zajęcia są mu bardzo potrzebne! Filip uwielbia majsterkować, bawić się w piaskownicy i w wodzie. Jest mu trudno odnaleźć się w społeczeństwie, ale na szczęście wykazuje zainteresowanie zabawą z rówieśnikami. Chodzi do zerówki, stara się możliwie jak najlepiej funkcjonować. Niestety wszystkie terapie i specjalistyczne zajęcia, które są niezbędne do jego rozwoju, generują również ogromne koszty! Bardzo proszę o pomoc, z Waszym wsparciem jest nadzieja na lepsze jutro Filipka! Mama Filipa

581 zł
Patryk Bondarowicz
2 days left
Patryk Bondarowicz , 41 years old

Chciałbym w końcu móc cieszyć się sprawnością! TYLKO Z WAMI DAM RADĘ!

Dotychczas prowadziłem szczęśliwe życie. Kochająca żona, dwie piękne i zdrowe córeczki – mogę śmiało powiedzieć, że naprawdę nie miałem na co narzekać. Na co dzień pracowałem fizycznie i uwielbiałem uprawiać sport. Sprawność była ważnym elementem, mojej codzienności, bowiem pozwalała mi utrzymywać rodzinę. Niestety wszystko zburzył okrutny wypadek! Pod koniec 2022 roku, podczas transportu, linki trzymające załadunek zerwały się i całość spadła prosto na moją nogę! W tym całym nieszczęściu miałem jednak niesamowite szczęście. Nie chcę nawet myśleć, co by się wydarzyło, gdyby załadunek poleciał trochę dalej. Mógłbym już nie żyć! Niezwłocznie trafiłem do szpitala, gdzie zostałem poddany dokładnej diagnostyce. Przez wypadek doszło u mnie do zerwania wszystkich więzadeł, pęknięcia łękotki i oderwania części kości piszczelowej! Lekarze ustabilizowali mi nogę i wypisali do domu, gdzie miałem odpoczywać i nabierać sił. Ja jednak czułem, że coś jest nie tak i samo usztywnienie nogi nie rozwiąże problemu...  Udałem się na dodatkową konsultację do ortopedy, aby uzyskać drugą opinię. Dowiedziałem się, że konieczna jest PILNA OPERACJA! Kiedy ją przeszedłem myślałem, że wszystko będzie już dobrze. Uczęszczałem na rehabilitację, jednak sytuacja nadal nie była idealna. Niestety wypadek bardzo negatywnie wpłynął na inną wadę, z którą mierzyłem się już od dłuższego czasu… Uszkodzenie prawej nogi nie było moim pierwszym wypadkiem. Kilka lat wcześniej spadłem ze schodów, zrywając więzadła również w mojej lewej nodze. Przeszedłem wtedy zabieg, jednak nie udało się do końca wyprowadzić wady skrzywienia kolana. Kiedy prawą nogę miałem silną i zdrową, kolano szpotawe nie przeszkadzało mi na co dzień. Niestety, kiedy ona również została osłabiona, nie miałem już na czym opierać korpusu ciała! Obecnie jestem w naprawdę ciężkiej stacji. Mój stan nie pozwala na powrót do wcześniejszych zajęć i podjęcia pracy. Cała rola utrzymania naszej czteroosobowej rodziny spadła na moją żonę. Wszystko dodatkowo komplikuje fakt, że wymagam kolejnych operacji, ponieważ moje nogi bardzo bolą i nie są do końca sprawne! Mam możliwość przejścia zabiegu zaimplementowania specjalnej endoprotezy i wyprostowania mojej lewej nogi. Niestety lekarze nie godzą się na wykonanie operacji, dopóki nie wyleczę do końca prawej nogi, która ostatnio bardzo puchnie. Musi być silna, aby wspierać wykrzywioną kończynę.  Sam nie jestem w stanie pokryć dalszego leczenia i rehabilitacji. Tak bardzo chciałbym być w końcu sprawny, móc biegać z moimi córeczkami i cieszyć się życiem bez bólu! Ledwo starcza nam na utrzymanie, a co dopiero na proces leczenia, który generuje olbrzymie koszty. Proszę, nie bądź obojętny! Tylko z Twoim wsparciem może się to udać! Patryk

581,00 zł ( 1.36% )
Still needed: 41 973,00 zł
Martin Zieliński i Nolan Kowalczyk
Martin Zieliński i Nolan Kowalczyk , 19 years old

Braterska walka o lepsze jutro! Pomóż!

Jestem samotną mamą dwóch synów – 17-letniego Martina z niepełnosprawnością, który ma głęboki niedosłuch na jedno i drugie ucho oraz 4-letniego Nolana, u którego stwierdzono afazję. Nasza codzienność zdominowana jest przez szereg niekończących się wizyt, kontroli w poradniach lekarskich i zajęć z wieloma specjalistami.  Pomimo trudności głęboko wierzę w to, że moje dzieci czeka dobre i szczęśliwe życie.  Starszy syn od lat uczęszcza do szkół specjalnych w Łodzi. Młodszy wymaga regularnych i systematycznych zajęć z logopedą. Niestety na te refundowane trzeba wiele czekać, a to najgorsze, co moglibyśmy w tej sytuacji zrobić. Prywatne zajęcia są jednak zbyt drogie, by pokryć je z własnej kieszeni. Do tej pory dawaliśmy radę sami, jednak rosnące wydatki związane z leczeniem chłopców mocno mnie obciążają. Opieka, wizyty, dojazd na zajęcia, a w końcu tak bardzo potrzebny apart słuchowy są już poza moimi możliwościami. Pomimo dofinansowania, które udało mi się zdobyć, nadal nie posiadam odpowiednich środków, by zakupić potrzebny sprzęt. Bez aparatu Martin nie słyszy i jest mu bardzo trudno funkcjonować. Dlatego dziś nie pozostaje mi nic innego, jak prosić Was o pomoc! Potrzebuję Waszego wsparcia jak nigdy wcześniej. Rosnące koszty zaczynają mnie przerażać, a ja muszę przecież zapewnić moim dzieciom odpowiednie warunki, aby mogły się dalej rozwijać. Każda złotówka będzie dla mnie ogromnym wsparciem!  Magdalena, mama 

580 zł
Darek Boruc
Darek Boruc , 52 years old

To moja szansa, by wyjść z więzienia choroby – Pomocy❗️

Jak napisał klasyk: „Można tak żyć, ale co to za życie?”.  Mieszkam w pokoiku socjalnym, bez wygód, jednak z zimną wodą. W 2017 roku przeszedłem udar. Dzisiaj ledwo się poruszam, trzymając się czegoś. Niewyraźnie mówię, a raczej bełkoczę. Zamiast poprawy jest coraz gorzej. Moje dochody to zasiłek specjalny, który sięga ledwie 1260 złotych. Nie jestem w stanie nic zaoszczędzić przy ciągłych wydatkach na potrzeby codzienne i leki. A bardzo chciałbym nazbierać na pojazd elektryczny. Chciałbym móc wyjrzeć na świat, funkcjonować i nie martwić się, że będę zamkniętych w czterech ścianach bez żadnych możliwości. Każde wsparcie i odruch dobrego serca to ogromna pomoc i nadzieja, że znów będę mógł normalnie żyć. Darek

580,00 zł ( 5.45% )
Still needed: 10 059,00 zł
Liza Khonakhbieieva
Liza Khonakhbieieva , 14 years old

Razem możemy zatrzymać rozwój choroby❗️Pomóż Lizie❗️

Moja Liza urodziła się zdrowym dzieckiem. Dorastała i rozwijała się normalnie, była moim oczkiem w głowie i najlepszym, co mi się przydarzyło. Ale kiedy skończyła rok i 3 miesiące, coś zaczęło się dziać. Zmienił się chód i Liza zaczęła się robić coraz słabsza… Zapadła diagnoza – SMA. Wyrok, którego nie mogliśmy się spodziewać, spadł na nas jak grom z jasnego nieba. Co gorsza, terapia genowa wtedy nie istniała. Ale walczyliśmy. Liza chodziła na rehabilitację, basen, masaż, ćwiczyła na trenażerach… Po 4,5 roku Liza potrafiła stać i chodzić, ale postępująca choroba w końcu jej to odebrała i został tylko wózek inwalidzki. Liza zawsze była otoczona przyjaciółmi. Jest bardzo otwartą i towarzyską dziewczynką, w szkole radzi sobie znakomicie. Zawsze bardzo się cieszy, kiedy odwiedzają ją przyjaciele z klasy, ponieważ na zajęcia uczęszcza online. Walka trwa już ponad 12 lat. Przez ten cały czas kontynuujemy rehabilitację i udało nam się nawet zakwalifikować do programu lekowego, który pozwala zatrzymać postępowanie choroby! Ale prawda jest taka, że SMA nic nie wyleczy. Do diagnozy doszła skolioza, która pojawiła się przez słabość mięśni. Żeby polepszyć jakość życia, MUSIMY kontynuować rehabilitację. Bez tego nie zatrzymamy rozwoju choroby i stan Lizy będzie się pogarszał i pogarszał, aż w końcu dojdzie do tragedii. Z tą myślą patrzę na kolejne rachunki za leczenie i mam ochotę krzyczeć z bezsilności. Bo co będzie, jeśli zabraknie środków? Nie mogę do tego dopuścić, dlatego z całego serca proszę o choćby najmniejsze wsparcie, by zapewnić Lizie rehabilitację i szansę, by mimo choroby cieszyć się chwilami spędzonymi wśród rodziny i przyjaciół. Olena, mama

580,00 zł ( 3.63% )
Still needed: 15 378,00 zł
Kasia i Nastka Domożyrów
Kasia i Nastka Domożyrów , 12 years old

Siostry bliźniaczki od urodzenia walczą o zdrowie i sprawność... Podaruj szansę na lepsze jutro!

Nic nie zapowiadało, że Kasia i Nastka urodzą się chore. Cała ciąża przebiegała prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, gdy będziemy mogli wziąć wyczekane bliźniaczki w ramiona. Niestety, w dniu porodu spadła na nas informacja o diagnozie, która zmieniła nasze życie raz na zawsze… U Kasi i Nastki od razu po urodzeniu zdiagnozowano Zespół Downa. Niedługo później otrzymaliśmy diagnozę zaburzeń słuchu. Nasz córeczki nie mówią, bo nie słyszą prawidłowo.  Rozwój obu dziewczynek jest zaburzony. Porozumiewają się poprzez gesty, a w szkole uczą się komunikować poprzez system obrazków. Niestety, ze względu na ich stan zdrowia często chorują i przechodzą infekcje.  Obydwie córki zmagają się także z problemami ortopedycznymi, które sprawiają, że powinny być objęte regularną i nieprzerwaną rehabilitacją. Potrzebują także opieki wielu innych specjalistów m.in. fizjoterapeuty, logopedy, psychologa czy terapeuty integracji sensorycznej. Tak bardzo chcielibyśmy móc usłyszeć z ust naszych córeczek słowa "mamo" lub "tato"... Tak bardzo chcielibyśmy, by mogły usłyszeć nasze pełne miłości i ciepła słowa. Niestety, do tego jeszcze bardzo długa i kręta droga. Ku naszej rozpaczy, koszty specjalistycznej pomocy dla naszych córeczek są bardzo wysokie. Niezwykle ciężko jest nam udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie. Prosimy o pomoc i wsparcie. Wierzymy, że z Waszą pomocą możemy podarować dziewczynkom szansę na lepszy rozwój i przyszłość. Rodzice 

579 zł
Monika Osetek
Monika Osetek , 42 years old

By nie stracić szansy na zdrowie!

Od ponad 20. lat cały swój czas dzielę pomiędzy domem a szpitalem. Choroba od lat pochłania mój czas, energię i pieniądze, a ja od lat próbuję zaklinać rzeczywistość i udawać, że mogę żyć "normalnie", jednak mimo tego, że robię wszystko, by pokonać chorobę, ona stale wyprzedza mnie o krok... Choruję od 14. roku życia. Przeszłam cztery operacje lewej nerki. Niestety grubą teczkę historii chorób po czasie uzupełniły problemy z pęcherzem, a dokładnie śródmiąższowe zapalenie pęcherza. Przyjmowanie ogromnych ilości leków i regularne konsultacje medyczne to moja codzienność. Łapię się każdej szansy, wiem jednak, że sama nie zdołam wygrać mojego zdrowia. Proszę, pomóż mi! Monika  

578 zł
Marzena Chyła
Marzena Chyła , 39 years old

Moja choroba trwa już 20 lat! Pomóż mi ją zatrzymać...

Choruję niemal od 20. lat! Nie zliczę godzin, ile spędziłam w szpitalach, na badaniach, konsultacjach medycznych. Nie jestem nawet w stanie opisać bólu, który towarzyszył mi przez te wszystkie lata! Pierwsze objawy choroby były bardzo niepokojące. Pojawiły się bóle stawowe, obrzęki, wysypka. Włosy wypadały mi garściami, a paznokcie ciągle łamały. Przez 5 lat nikt nie wiedział, gdzie leży przyczyna!  Minęło dużo czas, zanim postawiono ostateczną diagnozę. Okazało się, że za wszystkie moje problemy zdrowotne odpowiedzialny jest toczeń rumieniowaty układowy! Przez lata szukałam pomocy. Niestety wielu lekarzy rozkładało ręce, twierdząc, że ich możliwości już się skończyły. Byłam załamana i kiedy zaczęłam tracić nadzieję, pojawiła się szansa. Przekazano mi, że co prawda w Polsce nie ma leków, które są w stanie mi pomóc, ale mogę otrzymać je w Niemczech! Musiałam spróbować. Ta ciężka choroba skomplikowała zbyt wiele spraw w moim życiu. Aby móc skutecznie walczyć z toczniem, muszę co 1,5 miesiąca wyjeżdżać do Niemiec, gdzie przez kilka dni przebywam w szpitalu na oddziale. Po przeprowadzanych badaniach otrzymuję leki, które naprawdę mi pomagają!  Niemal już zapomniałam, jak to jest żyć bez bólu. Dzięki zastosowanemu leczeniu nie tylko czuję się lepiej, ale znikają też obrzęki. Boję się, że jeżeli nie będę mogła kontynuować tej ścieżki leczenia, będzie tylko gorzej! Na przeszkodzie stoją tylko i wyłącznie kwestie finansowe. Walka z chorobą okazała się zbyt ciężkim wysiłkiem. Potrzebuję wsparcia w tej bitwie, która trwa już dwie dekady mojego życia. Będę wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy gest dobrego serca! Marzena

577,00 zł ( 5.09% )
Still needed: 10 743,00 zł