Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Władek Balaban
Władek Balaban , 10 years old

By autyzm nie zamknął Władka w niedostępnym świecie!

Władek urodził się w 32. tygodniu ciąży. Z powodu przedwczesnego przyjścia na świat u synka doszło do niedotlenienia i uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. Przez pierwszy rok życia Władek rozwijał się prawidłowo, z wyjątkiem mowy. Później jednak pojawiły się kolejne objawy, które wzbudziły niepokój, zarówno nasz, jak i lekarzy. U Władka stwierdzono wzmożoną nadpobudliwość. Gdy skończył 2 latka zaczął źle sypiać, mało jadł. Chwilę później pojawiła się diagnoza... Otrzymaliśmy zaświadczenie o tym, że Władek potrzebuje specjalistycznych terapii i zajęć z logopedą. Dalsza diagnostyka jedynie potwierdziła wcześniejsze przypuszczenia. U synka zdiagnozowano autyzm atypowy. 7 marca 2022 roku zostaliśmy wypisani ze szpitala, ale wszystko było już zamknięte, bo zaczęła się wojna… Zdecydowałam się przyjechać z dzieckiem do Polski. Droga była trudna, ledwie przekroczyliśmy granicę, wsiedliśmy w autobus do Warszawy. W Warszawie nocowaliśmy w hali dla uchodźców. Następnego dnia rano dojechaliśmy do Szczecina. Zamieszkaliśmy w „Caritasie”. W jednym byliśmy jakieś trzy miesiące, potem w drugim trzy miesiące, aż w końcu znaleźliśmy mieszkanie. Władysław zaczął uczęszczać do szkoły specjalnej. Jego stan ustabilizował się dopiero w maju tego roku, po rozpoczętej farmakoterapii. Syn stał się spokojniejszy, ale wciąż pozostały u niego odruchy autoagresywne. Władek ma też problemy z nogami i latem tego roku czeka go operacja. Z powodu chodzenia na palcach jego nogi są bardzo zdeformowane.  Władek wymaga pełnej opieki, ale wciąż jest szansa, że nauczy się choćby minimalnej samodzielności. Potrzebujemy Waszego wsparcia, ponieważ nie stać mnie na opłacenie kompleksowej i systematycznej terapii. Na ten moment synek uczęszcza na nią tylko 4 razy w miesiącu. To jednak nie wystarcza. Władek potrzebuje więcej takich zajęć, aby była szansa na poprawę jego funkcjonowania. Tak trudno jest mi prosić o pomoc. Zawsze myślałam, że dam radę sama. Czas biegnie jednak nieubłaganie i synek nie może czekać aż moja sytuacja finansowa się poprawi. Teraz możemy jeszcze wszystko zmienić, zanim już będzie za późno... Anastazja, mama

575,00 zł ( 2.7% )
Still needed: 20 702,00 zł
Wiesława Jóźwik
Wiesława Jóźwik , 63 years old

Na co dzień doświadczam wiele cierpienia! Proszę – POMÓŻ MI!

Już prawie nie pamiętam jak to jest być zdrowym człowiekiem. Z tęsknotą wracam do tych dni, kiedy życie, było po prostu piękniejsze. Dzisiaj mierzę się z wieloma trudnościami i marzę, aby los zesłał mi choć promień nadziei, że jeszcze będzie lepiej… Wybuchy gorąca, skaczące ciśnienie, osłabienie i brak siły… Tak wszystko się zaczęło, a później było tylko gorzej. Przez kolejne lata moja lista dolegliwości rozszerzała się w zawrotnym tempie. Coraz trudniej było mi wstawać rano z łóżka, wychodzić do ludzi czy aktywnie żyć.  Zdiagnozowano u mnie niepełnosprawność słuchową obustronną, choroby układu oddechowego i krążenia, upośledzenie narządu ruchu, choroby układu moczowego, zaburzenia depresyjne nawracające oraz jaskrę. Bardzo boli mnie ciało i dusza. W codziennym funkcjonowaniu bardzo wspiera mnie mąż. Z domu wychodzę wyłącznie w ostateczności – na kolejne wizyty u specjalistów. Chciałabym móc zająć się moimi wnukami i cieszyć się z ich kolejnych sukcesów. Wyjść na spacer bez bólu. Pójść na kawę do kawiarni... Doświadczać małych przyjemności. Zamiast tego okrutny los dostarcza mi kolejnych problemów.  Największym z nich jest ten finansowy. Nie stać mnie na opłacenie wszystkich leków, które na stałe muszę przyjmować. Obecnie utrzymuję się z najniższej emerytury, która nie wystarcza mi na pokrycie kosztów leczenia, terapii u psychologa i konsultacji u wielu specjalistów. Bez stałego leczenia i rehabilitacji nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować… Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Wierzę, że tylko z pomocą aniołów, które chodzą po tym świecie, będę w stanie zaznać spokoju i ukojenia. Proszę nie bądź obojętny – BARDZO CIĘ POTRZEBUJĘ! Wiesława

575 zł
Marcel Rzeszowski
5 days left
Marcel Rzeszowski , 6 years old

Marcel potrzebuje wsparcia w walce o zdrowie – pomożesz?

Ciąża z synkiem przebiegała prawidłowo i wydawało się, że urodzi nam się zdrowy, silny chłopiec. Niestety, już po kilku miesiącach okazało się, że coś jest nie w porządku. Nie sądziliśmy, że przez następne 6 lat będziemy szukać przyczyny problemów zdrowotnych naszego dziecka… W wieku kilku miesięcy Marcel zaczął mieć problemy z układem pokarmowym. To wtedy rozpoczął się proces diagnozowania, który trwa do dziś. Po wielu badaniach wyszło, że synek ma nietolerancję histaminy, fruktozy oraz zespół SIBO. Od małego musieliśmy więc bardzo uważać na jego dietę. Niestety, niedługo później u Marcela pojawiły się zaburzenia napięcia mięśniowego i miał problemy z utrzymaniem równowagi. Lekarze ostrzegali nas, że być może nasz synek nigdy nie będzie mógł chodzić... Marcel cierpiał, a my baliśmy się, co przyniesie kolejny dzień. Jednym z niezbędnych badań był rezonans, który wykazał, że w głowie synka jest aż 5 torbieli. Musimy więc regularnie kontrolować, czy zmiany nie powiększają się i nie zaczną zagrażać jego zdrowiu. Synek na szczęście nauczył się chodzić, ale zdaje sobie sprawę, że nie jest tak sprawny jak jego rówieśnicy. Marcel jest bardzo wrażliwym chłopcem… Widzimy, że czasem wystarczy jedno słowo, by poczuł się smutny lub zirytowany. Około 2 lata temu dostał także diagnozę zespołu Aspergera, co pozwoliło nam lepiej zrozumieć jego potrzeby i sposób myślenia. Marcelek potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz zajęć, które pomagają mu w zakresie sensoryki, motoryki i treningu umiejętności społecznych. Przez lata udawało nam się opłacić wszystko z własnych środków, jednak potrzeby synka się zwiększają i nie jesteśmy w stanie zapewnić mu tego, co potrzebuje. Musimy działać intensywnie póki syn jest jeszcze mały. Liczy się każdy dzień. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się zadbać o zdrowie i rozwój Marcelka. Z całego serca prosimy o pomoc!  Rodzice

575 zł
Grażyna Drozdowska
Grażyna Drozdowska , 61 years old

Gdy choroba nowotworowa odbiera sprawność...

Usłyszenie diagnozy było dla mnie niełatwe. Gdy wie się, że przyszło walczyć z niezwykle trudnym, a wręcz śmiertelnie trudnym przeciwnikiem, przychodzą chwilę zwątpienia, czy walka ta okaże się zwycięska. Jestem po leczeniu raka piersi w 2019 roku. Przeszłam dwie operacje oszczędzające i limfadenektomię lewej pachy z powodu przerzutów do węzłów chłonnych. Po operacji lewa ręka przestała być w pełni sprawna, występują obrzęki limfatyczne, bóle stawów i ramienia. Jestem także ponad trzy lata na hormonoterapii, która ma skutki uboczne.  Rehabilitacja i dalsze leczenie są konieczne, niestety pochłaniają ogromne kwoty pieniędzy. Dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc, wierząc, że dzięki Wam uda mi się odzyskać sprawność! Grażyna

574 zł
Kubuś Nędzi
Kubuś Nędzi , 4 years old

Brak samodzielności to nie wyrok! Pomóż mu ją uzyskać!

Wiedziałam, że skoro Kubuś urodził się jako skrajny wcześniak, bo w 27 tygodniu ciąży, to będą się z tym wiązały jakieś komplikacje. Miałam jednak nadzieję, że będą to „drobiazgi” wymagające drobnej korekty, bez wpływu na jego życie i samodzielność. Rzeczywistość mocno to zweryfikowała… Mam jeszcze dwójkę starszych dzieci, więc miałam porównanie w rozwoju ich a Kubusia. One jednak urodziły się o czasie, więc wszelkie nieprawidłowości w rozwoju Jakuba kładłam na karb wcześniactwa. Konsultowałam moje obawy z lekarzami, jednak ci nie zauważali nieprawidłowości, zwłaszcza że synek jest w dobrej kondycji fizycznej. Wraz z upływem czasu niepokojących sygnałów było coraz więcej i trwają one do dziś. Kubuś nie zgłasza swoich potrzeb, również fizjologicznych. Nie je samodzielnie. Nie umie posługiwać się sztućcami, musi być karmiony. Ma wybiorczość pokarmową i wszystko, co spożywa, musi mieć formę papki. Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie interesuje go to co rówieśników. Często wykonuje obroty wokół siebie, a czasami dochodzi u niego do ataków autoagresji na przykład poprzez uderzanie głową w ścianę… Nie mówi. Jedynie powtarza słowo „mama” jako echolalię, czyli powtarzanie zasłyszanego słowa. Nie jestem pewna czy na pewno chodzi mu o mnie, czy to po prostu zabawa tym słowem. Wiem już, czym to jest spowodowane. Zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy. Od czasu diagnozy minęło kilka miesięcy. To był bardzo intensywny czas spędzany pod opieką neurologopedy, psychologa oraz na terapiach wspomagających rozwój. Na NFZ praktycznie nie ma miejsc, dlatego posiłkujemy się wizytami prywatnymi… Z tego powodu właśnie, zwracam się do Państwa o pomoc. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze terapeutycznej i oby tak było dalej. Jest wtedy szansa, że Kubuś co prawda będzie autystą, ale wysokofunkcjonującym. Z góry dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Diana, mama

574 zł
Sylwester Kurzelewski
Sylwester Kurzelewski , 13 years old

Sylwestrowi grozi poruszanie się na wózku! Pomocy!

Sylwestra oraz jego siostrę wychowuję od maja 2017 roku jako rodzic zastępczy. Niestety, obydwoje zmagają się z bardzo dużymi problemami zdrowotnymi… U Sylwestra zdiagnozowano niepełnosprawność ruchową. Codziennie musi nosić ortezy od ud – aż po kostki. Stopy Sylwestra rosną nieprawidłowo, zamiast do przodu – na boki. Ma również zrośnięte palce u stóp. Potrzebuje specjalistycznego obuwia ortopedycznego, które trzeba wymieniać co 2-3 miesiące. Zakup każdej pary, nawet z refundacją, to dla mnie koszt nawet 900 zł. Przed Sylwkiem jeszcze wiele operacji mających umożliwić mu jak najlepsze funkcjonowanie. Bez nich grozi mu poruszanie się na wózku.  Sylwester ma także bardzo duże problemy w funkcjonowaniu społecznym. Nie ma kolegów ani koleżanek. Nie rozumie zasad, ciężko mu się stosować do ustalonych norm. Chodził do dwóch szkół specjalnych, jednak nie potrafił się w nich odnaleźć. Nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania, potrzebuje mojego nieustannego wsparcia i pomocy. W przyszłości będzie potrzebował także uczestniczyć w obozach rehabilitacyjnych. To również jest związane z bardzo dużym kosztem finansowym. Proszę o pomoc dla Sylwka. Wycierpiał w swoim życiu już wystarczająco wiele. Wierzę, ze wspólnie możemy pomóc mu wywalczyć sprawność i uchronić przed spędzeniem życia na wózku. Tylko dzięki wsparciu ma szansę na rozwój i lepszą przyszłość.  Mama zastępcza Sylwestra

573 zł
Rafał Kudryś
Rafał Kudryś , 42 years old

Potrzeba niewiele, by codzienność po tragedii wróciła na właściwe tory – Pomagamy Rafałowi❗️

Nigdy nie zapomnę tamtego dnia. Dnia, w którym zmieniło się wszystko...  Z ustaleń policji wynika, że po wyjściu z łuku na prostym odcinku kierowca stracił panowanie nad autem, wypadliśmy z drogi i dachowaliśmy moją stroną auta. W taki sposób szesnaście lat temu straciłem to co tak ważne dla każdego człowieka – sprawność. Przeżyłem wypadek samochodowy. Od tego czasu już nigdy nie stanąłem nogach o własnych siłach.  To nieszczęśliwe wydarzenie zakończyło się dla mnie urazem rdzenia kręgosłupa w odcinku szyjnym tzw. tetraplegia. Dziś muszę uczestniczyć w regularnych rehabilitacjach, by stale poprawiać swoją i sprawność i nie zaprzepaścić tego, co przez te wszystkie lata już zdołałem wypracować. Niestety, to nie koniec batalii. Mój obecny wózek, który przetrwał już 11 lat, wymaga teraz zastąpienia. Nowy wózek nie tylko poprawi moją mobilność, ale także umożliwi mi skuteczniejsze ćwiczenia rąk, które wymagają wzmocnienia. Będzie to kluczowe dla mojej niezależności i lepszego funkcjonowania w codziennym życiu. Mój stan zdrowia nie uległ zmianie – utrzymuje się na stałym poziomie, ani lepiej, ani gorzej. Dlatego ponownie zwracam się z prośbą o Wasze wsparcie. Mocno wierzę, że razem uda nam się zebrać potrzebną sumę na nowy wózek aktywny. Że siła Waszych serc pomoże mi w dalszej walce o zwykłą codzienność. Jeszcze raz dziękuję za każdą okazaną pomoc. Razem mamy szansę uczynić moje życie jeszcze bardziej pełnym i komfortowym. Z głębi serca, Rafał

573,00 zł ( 6.73% )
Still needed: 7 938,00 zł
Amelia Wilczyńska
Amelia Wilczyńska , 12 years old

Każdy dzień to walka o sprawność Amelki❗️ Podaruj jej szansę na lepszą przyszłość!

Kiedy Amelka przyszła na świat, nasza radość nie miała końca! Niestety, szybko przerodziła się w strach o zdrowie i przyszłość córeczki. Od początku nie chciała jeść, była słaba i właściwie nie przybierała na wadze. Szpital stał się dla niej drugim domem… Jako 5-miesięczne dziecko, leżąc na brzuszku, Amelka nie podnosiła głowy. Kolejne pobyty w szpitalu nic nie dawały, a lekarze stwierdzali jedynie opóźniony rozwój psychomotoryczny. Czuliśmy przytłaczającą bezsilność, nie mogąc pomóc córeczce. Mieliśmy wrażenie, że uderzamy głową w mur… Z czasem u Amelki zaczęły pojawiać się kolejne problemy zdrowotne – okulistyczne, kardiologiczne i laryngologiczne. Nasze życie zamieniło się w ciąg wizyt u kolejnych specjalistów. Tak bardzo chcieliśmy jej pomóc! 6 września 2013 roku odbyła się konsultacja genetyczna, podczas której pojawiło się podejrzenie Zespołu Williamsa. Po czterech miesiącach ta diagnoza się potwierdziła! Nasz świat w jednej chwili runął jak domek z kart. Wszystkie plany i marzenia nagle przestały mieć sens. Ubytek materiału genetycznego w 7 chromosomie powoduje liczne problemy zdrowotne i rozwojowe, które w przypadku Amelki mają mocny stopień nasilenia. Oznacza to, że córeczka rozwija się znacznie wolniej, niż dzieci w jej wieku. Jedyną szansą na poprawę jej rozwoju jest codzienna, intensywna praca. Dotychczas okazaliście ogromne wsparcie w tej nierównej walce o sprawność Amelki, za co jesteśmy Wam bardzo wdzięczni! Z Waszą pomocą mogliśmy zapewnić córeczce niezbędne turnusy rehabilitacyjne, które przynoszą dużą poprawę. Niestety, ponownie musimy zwrócić się z prośbą o wsparcie… Rehabilitacja potrzebna jest Amelce niemal jak powietrze. Tylko dzięki odpowiednim zajęciom i terapii córeczka może walczyć o lepszą sprawność! Turnusy rehabilitacyjne i wizyty u specjalistów są jednak bardzo kosztowne… Twoja pomoc może sprawić, że codzienność Amelki stanie się łatwiejsza! Rodzice ➡️ Śledź walkę Amelki na Facebooku

572,00 zł ( 1.79% )
Still needed: 31 343,00 zł
Marcin Radzewicz
5 days left
Marcin Radzewicz , 50 years old

Dwa słowa diagnozy zmieniły tak wiele! Proszę o wsparcie!

Marskość wątroby. Zaledwie dwa słowa, a zmieniły w moim życiu tak wiele. Zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Dokładnie 2 lata temu zauważyłem, że z moim zdrowiem i ciałem dzieje się coś niepokojącego. Zaczęło się od refluksu żołądkowego, którego pomimo wdrożonego leczenia, nie dało się wyleczyć. Z czasem zauważyłem, że moje nogi są opuchnięte, a brzuch nienaturalnie duży. Zgłosiłem się do lekarza, zrobiliśmy szereg badań i tak właśnie poznałem diagnozę.  Stwierdzono wodobrzusze i marskość wątroby. Byłem naprawdę zaskoczony i przygnębiony tą informacją. Rozpoczęliśmy leczenie farmakologiczne, które z czasem okazało się niewystarczające. Lekarz zalecił leczenie szpitalne. Obecnie jestem częstym pacjentem szpitali. Otrzymuję kroplówki, regularnie wykonuję wszystkie badania, jestem pod opieką specjalistów. Walczę także z żylakami przełyku, przez co regularnie przechodzę zabieg opaskowania.  Choroba przyniosła ze sobą cały bagaż niechcianych komplikacji. Zmagam się z częstymi krwawieniami przełyku, mam nadżerki żołądka, przepuklinę, która wykluczyła mnie niemal ze wszystkich aktywności. Cierpię na niedokrwistość, dlatego już kilkukrotnie konieczne okazało się przetaczanie krwi. Z uwagi na zły stan zdrowia musiałem zrezygnować z pracy. Nie mogę dźwigać, nie mogę się przemęczać. Stosuję rygorystyczną dietę. Prawdopodobnie w przyszłości przejdę przeszczep wątroby. Teraz najważniejsze jest to, bym systematycznie przyjmował wszystkie leki. Niestety, najważniejszy z nich jest bardzo drogi.  Diagnoza przyszła nagle i niespodziewanie. Chcę prosić Was o odrobinę wsparcia w tej walce, dzięki czemu będę mógł zapewnić sobie potrzebne leczenie. Każda złotówka będzie dla mnie dużym odciążeniem! Marcin Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

570,00 zł ( 26.78% )
Still needed: 1 558,00 zł