Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maks Siwiec
Maks Siwiec , 11 years old

Maks każdego dnia walczy z rzadką chorobą genetyczną! POMÓŻ!

Maks to nasz ukochany synek. Urodził się w 41. tygodniu ciąży, wszystko przebiegało prawidłowo. Jednak w pewnym momencie beztroskie chwile naszej rodziny się zakończyły. Nie mogliśmy uwierzyć, gdy okazało się, że synka zaatakowała rzadka choroba genetyczna… Podejrzenia o chorobie pojawiły się, gdy Maks miał 7 lat. Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Dwa lata później diagnoza została potwierdzona. Nasz synek cierpi na dystrofię mięśniową Duchenne'a!  Choroba wciąż postępuje i wpływa na stan fizyczny Maksa. Pomimo to jest on aktywnym i otwartym na świat chłopcem. Syn uczy się grze na gitarze, programowania, chodzi na kurs aktorstwa. Jako rodzina wspieramy Maksia i każdego dnia podziwiamy jego ambicje. Na co dzień Maks ma trudności z wchodzeniem po schodach i pokonywaniem dużych odległości. Oprócz mięśni choroba atakuje także organy wewnętrzne. Maks ma problemy z sercem,  układem oddechowym, ma słaby system odpornościowy. Często się przeziębia. Nawet szkolny plecak jest dla niego ciężki… Od jakiegoś czasu synek stosuje zalecony lek. Po jego podaniu zauważyliśmy dużą poprawę jego stanu zdrowia. Kiedyś wejście na pierwsze piętro było dla niego zadaniem niemożliwym do wykonania. Dziś, mimo że z trudem i w swoim tempie pokonuje schody.  Widzimy, że Maks zrobił się silniejszy i coraz mniej się przewraca. Mniej też choruje, co nas niezwykle cieszy. Nasz synek wymaga stałej rehabilitacji i specjalistycznego sprzętu. Maks wciąż bierze leki. Niestety, koszty zaczynają przekraczać nasze możliwości. Potrzebujemy wsparcia, żeby nasz synek mógł dalej godnie żyć. Z całego serca dziękujemy. Rodzina

593,00 zł ( 3.03% )
Still needed: 18 929,00 zł
Cezary Klocek
Cezary Klocek , 5 years old

Walczymy o lepszą przyszłość Czarka! Proszę, pomóż!

Bardzo dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Muszę jeszcze raz poprosić Państwa o pomoc. Czaruś wciąż potrzebuje wielu terapii. Nasiliła się u niego agresja, przyjmuje leki od psychiatry. Dodatkowo niedługo zaczyna trening żywienia, ponieważ pogłębiła się u niego wybiórczość pokarmowa. Proszę, wesprzyjcie Czarka! Nasza historia: Autyzm – krótka diagnoza o ogromnym znaczeniu. Zaburzenie, które wpływa właściwie na każdy aspekt życia. Spowalnia rozwój fizyczny i społeczny, powodując, że dziecko zamyka się we własnym hermetycznym świecie. Boi się wyjść poza znane granice. Tak właśnie wygląda codzienność mojego Czarka… Jeszcze zanim synek skończył dwa latka, pojawiły się pierwsze niepokojące oznaki zaburzenia jego rozwoju. Najbardziej martwiło mnie to, że synek nie potrafił mówić, nie reagował na polecenia. Był z nim utrudniony kontakt… Tak jest do dziś, ale doszły jeszcze inne komplikacje, takie jak wybiórczość pokarmowa, problemy z utrzymaniem równowagi. Syn jest też dalej pampersowany. Najgorsze są jednak zachowania agresywne. Gdy Czarek nie chce się z kimś bawić, zaczyna gryźć, szczypać i popychać inne osoby. Niestety cierpi wtedy również jego młodsza siostrzyczka, która bardzo chce spędzać czas ze swoim bratem. To widok, który łamie mi serce, dlatego wiem, że musimy aktywnie działać, aby rozwój Czarusia nie stanął w miejscu, aby miał szansę zawalczyć o lepszą przyszłość.  Mój kochany chłopiec potrzebuje specjalistycznych zajęć pod okiem terapeutów, odpowiedniej edukacji, która będzie w stanie rozwijać jego funkcje poznawcze i komunikacyjne. Konieczna jest także terapia integracji sensorycznej, dzięki której będzie mógł uczyć się nowych umiejętności, poprawiać koordynację wzrokową i ruchową. Pomoże mu też panować nad swoimi emocjami.  Niezwykle ważna jest w tym systematyczność, która daje nadzieję na rozwój. Stąd mój apel o pomoc. Koszty wszystkich terapii dla syna wciąż rosną, a mi zaczyna brakować środków na ich opłacenie. Nie mogę pozwolić, by życie mojego dziecka było gorsze, ponieważ w pewnym momencie zabrakło mi pieniędzy... Bardzo proszę - pomóżcie nam! Dagmara, mama

592 zł
Kornelia Góralczuk
Kornelia Góralczuk , 6 years old

Bez rehabilitacji Kornelka straci szansę na sprawność i godną przyszłość! Pomóż!

Nasza urocza i kochana córeczka Kornelka już od pierwszych swoich dni mierzy się z wieloma przeciwnościami losu. Jest taka malutka, ma nieco ponad 4 latka i nie do końca jest jeszcze świadoma swojej choroby. Jej uśmiech i radość dodają mi każdego dnia siły do walki. Cierpienie i jej przeszywające łzy utrzymują w pewności, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by zapewnić jej dobrą i godną przyszłość.  Ciąża z Kornelką przebiegała prawidłowo. Może nie książkowo, bo córeczka miała mniejszą wagę, niż powinna, jednak lekarze oprócz tego nie znaleźli żadnych nieprawidłowości. Tym większe było nasze zdziwienie, gdy po narodzinach usłyszeliśmy, że może być ciężko chora. Początkowo lekarzy zaniepokoiły szmery na serduszku oraz zbyt mała głowa. Badania potwierdziły ich przypuszczenia – u Kornelki zdiagnozowano małogłowie i wadę serca. Natychmiast przetransportowano nas do szpitala w Olsztynie, gdzie spędziłyśmy kolejne dwa tygodnie. Tam udało się poszerzyć diagnostykę. Wkrótce usłyszeliśmy, że wady, z którymi Kornelka przyszła na świat są wynikiem stanu po przebytym w okresie prenatalnym krwawieniu do komór bocznych i wrodzoną wadę rozwojową mózgu. Byliśmy w szoku… W dalszym etapie leczenia zdiagnozowano u niej mózgowe porażenie dziecięce z lewostronnym niedowładem ciała. Naprawdę trudno było nam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Pierwsze chwile to czas wielkiej niepewności, lęku o zdrowie Kornelki i ogromnych wątpliwości, czy damy sobie radę. Wiedzieliśmy jednak, że nigdy nie przestaniemy walczyć o jej zdrowie i sprawność. I tak od ponad 4 lat każdego dnia mierzymy się z chorobą i wszystkimi jej konsekwencjami. Zapisaliśmy córkę do specjalnego przedszkola, gdzie będzie miała rehabilitację i opiekę wszystkich potrzebnych specjalistów. Niestety jest to bardzo kosztowne. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji materialnej. Dziennie musimy pokonać około 100 km, aby dowieźć i odebrać Kornelię z przedszkola.  Wiemy, że bez rehabilitacji i odpowiedniego leczenia nie będzie mogła w przyszłości samodzielnie funkcjonować. Nie możemy do tego dopuścić… Dlatego wszystkich ludzi dobrej woli prosimy o pomoc! Tylko dzięki Wam będziemy mogli kontynuować dalsze leczenie Kornelki. Za każdą przekazaną złotówkę i słowo wsparcia już teraz dziękujemy! Magdalena i Tomasz, rodzice Kornelki  

591 zł
Wojtuś Stolarczyk
Wojtuś Stolarczyk , 3 years old

Z Twoją pomocą Wojtuś zyska szansę na zdrowie i samodzielność❗️

Nasz synek Wojtek urodził się jako zdrowie dziecko – lekarze nie zauważali żadnych niepokojących objawów. Niestety, gdy synek skończył 6 miesięcy, podczas przebierania zauważyliśmy, że w pozycji leżącej wpadał w stany hibernacji, jakby tracił świadomość i dziwnie skupiał wzrok. Rozpoczęliśmy diagnostykę, która wykazała, że nasz synek cierpi na ataksję rdzeniowo-móżdżkową i oczopląs pionowy. Ma również wadę genetyczną. Wojtek rozwija się w miarę prawidłowo, jednak jego największym problemem są zaburzenia równowagi. Synek potrzebuje regularnej rehabilitacji. Jest pod opieką neurologa, genetyka, okulisty, osteopaty i logopedy.  Staramy się zabierać go na turnusy rehabilitacyjne, niestety takie wyjazdy generują ogromne koszty… Przynoszą poprawę w postawie ciała i równowagi, Wojtuś czuje się po nich dużo lepiej, ale nasz budżet nie pozwala na pokrycie zbyt częstych wyjazdów. Niestety synek ma również problemy z mową, trudno się z nim porozumieć, wymawia jedynie pojedyncze słowa. Potrzebujemy wsparcia, by zapewnić synkowi wszystko, co niezbędne do możliwie jak najlepszego rozwoju i zniwelowania nieprawidłowości, które utrudniają jego funkcjonowanie. Czy możemy liczyć na Twoje wsparcie? Każda złotówka jest dla nas bardzo cenna… Rodzice

587 zł
Anna Adamczyk
Anna Adamczyk , 40 years old

Choroba nie pozwala mi chodzić! Pomóż!

Od urodzenia zmagam się z chorobą, która nie opuści mnie nigdy. Chociaż bardzo bym chciała, wiem, że dziecięce porażenie mózgowe będzie ze mną do końca życia. Co gorsze, MPD sprawiło, że liczne problemy nie odpuszczają. Nie chodzę. Od kilku lat mam nadciśnienie i od dwóch lat cierpię na opuchliznę limfatyczną nóg. Problem ten nie pozwala mi funkcjonować tak, jak bym chciała. Samodzielne wejście do wanny jest niemożliwe, ponieważ opuchlizna nie pozwala mi nawet podnieść nogi! Marzę o tym, by poczuć się dobrze, by nie dokuczała mi choroba, z którą mogę przecież zawalczyć. Potrzebuję rehabilitacji, a także przystosowania łazienki do potrzeb osoby z moją niepełnosprawnością. To dlatego jestem tutaj i proszę Was o pomoc. Każda przekazana złotówka da mi nadzieję na lepsze jutro! Anna 

585 zł
Agnieszka Sajdak
Agnieszka Sajdak , 36 years old

To jak błędne koło, z którego nie wiem, jak się wydostać! Potrzebuję pomocy...

Do tej pory to ja byłam tą pomagającą. Dlatego teraz ogromnie ciężko mi stanąć po drugiej stronie. Sytuacja kryzysowa, w której właśnie się znalazłam, sprawiła, że odważyłam się poprosić o wsparcie.  Od 12. lat choruję na zaburzenia lękowe, natomiast od 6. lat posiadam z tego powodu orzeczenie o niepełnosprawności. Ciężko jest zrozumieć to wszystko osobom, które nie przeżywają tego stanu. To coś, czego nie da sie opisać słowami… Odczuwam ogromną blokadę przed opuszczeniem domu. Samotne wyjście w ogóle nie wchodzi w grę! Jeżeli już muszę, to tylko w asyście któregoś członka rodziny. Komunikacja miejska stała się już dla mnie zaledwie wspomnieniem. Aby dojechać do lekarza, muszę poprosić sąsiada, aby mnie zawiózł…  Jednak ostatnio nastąpiło mocne pogorszenie mojego stanu. Wspólnie z lekarzem zmieniamy mi co kilka tygodni leki, licząc, że w końcu któryś z nich przyniesie zauważalną poprawę. Obecnie w ogóle nie wychodzę z domu, więc psychoterapia, którą muszę kontynuować może się odbywać tylko online, czyli w pełni odpłatnie. Jest to koszt około 500 zł miesięcznie. Pracuję zdalnie, lecz moje wynagrodzenie to niewiele ponad najniższą krajową. Z wypłaty z ledwością wystarcza mi na podstawowe wydatki, a tutaj muszę przecież zadbać o własne zdrowie! To jak błędne koło, z którego nie wiem, jak się wydostać! W końcu postawiłam ten krok i proszę o pomoc. Z zebranych pieniędzy zostaną pokryte wszelkie medyczne koszty. To dla mnie bardzo ważne. Będę ogromnie wdzięczna za każde wsparcie.  Agnieszka

585 zł
Seweryn Rabe
Seweryn Rabe , 40 years old

Nie może przebywać bez respiratora choćby 5 minut... RATUNKU❗️

W wieku 23. lat zachorowałem na zapalenie płuc. Wtedy jeszcze nie spodziewałem się, że to początek mojej walki, która okupiona będzie tak ogromnym bólem, bezsilnością i cierpieniem… Proszę, zapoznaj się z moją historią. Zapalenie płuc przyniosło ze sobą konsekwencje w postaci gruźlicy. Ta z kolei przerodziła się w przewlekłą niewydolność oddechową. Jestem osobą niepełnosprawną i całkowicie niezdolną do samodzielnego funkcjonowania. Walczę o zdrowie już od 16 lat. Codzienność naszej rodziny jest niezwykle trudna. Mam wspaniałą żonę i dwójkę dzieci, które bardzo mnie wspierają. Niestety nasza córeczka również jest niepełnosprawna – też jest podopieczną Fundacji Siepomaga. Oboje potrzebujemy stałej opieki, przez co żona nie może podjąć żadnej pracy. W codziennych obowiązkach pomaga jej nasz starszy syn. Nasza sytuacja jest bardzo trudna… W tej chwili jestem pod stałą kontrolą Ordynatora chorób płuc, pielęgniarki, która przyjeżdża do mnie do domu i rehabilitanta. Cały czas muszę przyjmować leki i pozostawać podłączony do aparatury tlenowej. Ciężko mi się oddycha, dlatego respirator jest niezbędny…  Niestety sprzęt zużywa dużo prądu, co bardzo mocno obciąża nas budżet… Podczas jednego pobytu w szpitalu trzykrotnie ratowano moje życie. Respirator jest moim nieodłącznym towarzyszem, nie mogę przebywać bez wsparcia tlenowego choćby 5 minut. Niestety nasza sytuacja finansowa staje się coraz gorsza, dlatego musimy poprosić o pomoc. Otwórzcie dla mnie swoje serca, tylko dzięki Waszemu wsparciu mam szansę na lepszą przyszłość. Seweryn

585 zł
Kacper Jankiewicz
Kacper Jankiewicz , 8 years old

Trwa walka z padaczką❗️Kacper potrzebuje wsparcia❗️

Jak każda mama marzyłam o tym, by Kacper mógł się prawidłowo rozwijać, by miał szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Rzeczywistość przygotowała jednak zgoła inny scenariusz. Taki, w którym mój synek musi codziennie zmagać się z chorobą.  Gdy Kacper miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego padaczkę. Nie mogłam w to uwierzyć. Wiedziałam, że od tej pory codzienność mojego synka będzie wiązała się z ciągłą walką o każdy postęp, każdą nową umiejętność.  Od tamtej chwili mój dzielny chłopiec poddawany jest leczeniu. Przyjmuje bardzo mocne leki, a ataki i tak występują… W związku ze znacznym opóźnieniem psychoruchowym synek musi odbywać liczne zajęcia pod okiem specjalistów, uczęszcza do specjalnego ośrodka terapeutycznego. Dobrze to na niego wpływa. Wraca zmęczony, ale szczęśliwy.  Najważniejszy jest teraz rozwój mowy, z którą synek ma spore problemy. Staramy się z mężem, jak możemy, aby pokryć wszystkie potrzeby, ale one wciąż rosną i zaczynają przerastać nasze możliwości finansowe. Kolejne ataki choroby niestety odbierają synkowi wszystkie wypracowane postępy. Nie możemy jednak odpuścić. Musimy walczyć o lepsze jutro Kacpra.  Na chwilę obecną badania genetyczne nie wykazały nic konkretnego. Są zmiany w mózgu, ale lekarze jeszcze określają, jakie dokładnie. Możemy więc czekać i do tego czasu wciąż walczyć o sprawność i zdrowie Kacpra. Już raz otrzymaliśmy ogromne wsparcie i dzięki temu mogliśmy opłacić rehabilitację. Teraz znów potrzebujemy środków na leczenie i środki medyczne. Jesteśmy coraz bliżej odpowiedzi i będziemy wdzięczni za każdą pomoc z Waszej strony. Nie możemy stracić nadziei na to, że będzie lepiej, że stan zdrowia naszego synka się poprawi i Kacper będzie mógł zawalczyć o dalsze postępy w rozwoju. Każdy pomocny gest ma naprawdę ogromne znaczenie!  Karolina, mama Kacpra

585 zł
Sandra Malinowska
Sandra Malinowska , 8 years old

Pomóż Sandrze w jej wymagającej walce o sprawność i lepszą przyszłość❗️

Kochani Darczyńcy! Jesteśmy ogromnie wdzięczni za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie. Nasza walka trwa, każdego dnia staramy się poprawiać funkcjonowanie Sandry. Nie jest łatwo... Zostaniecie przy nas? Kiedy córeczka była jeszcze w brzuchu snułam plany na przyszłość. W wyobraźni widziałam, jak bawi się ze swoją czwórką rodzeństwa, jak robi pierwszy krok czy próbuje jazdy na rowerze. Była naszym gwiazdkowym prezentem i największym szczęściem. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że po roku wszystko zmieni się nie do poznania, nigdy bym w to nie uwierzyła.  Sandra zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. To zespół wielu różnorodnych schorzeń, związanych z ruchem i napięciem mięśniowym. Córka świetnie funkcjonuje intelektualnie, nie ma problemów z nauką i mową. Jedyną blokadą jest ciało, które odbiera jej najlepszy czas dzieciństwa.  Dzięki Waszemu wsparciu udało się uzbierać środki na zabieg fibrotomii! Córeczka mogła też pojechać na turnus rehabilitacyjny. Serdecznie dziękujemy! Niestety nasze potrzeby się nie kończą, córeczka nadal wymaga intensywnej rehabilitacji. Ze względu, że mieszkamy na 3. piętrzę, dużym ułatwieniem byłby dla nas schodołaz. Niestety nie jesteśmy w stanie sami pokryć tak ogromnego wydatku... Gdy patrzę na moją mądrą córkę, do oczu napływają mi łzy. Widzę, że jest tak bardzo świadoma swoich ograniczeń, ale nie daje po sobie poznać, że jest jej po prostu trudno i źle. Głęboko wierzy, że jeszcze będzie dobrze, że uda jej się mieć lepsze życie i spełnić każde, nawet to najmniejsze marzenie. Od Sandry można się wiele nauczyć. Przede wszystkim pokory, woli walki i cieszenia się z każdej drobnostki.   Prosimy o dalsze wsparcie. Już raz nam udowodniliście, że macie ogromne serca, które są niezwykle chętne do pomocy. Zostańcie, potrzebujemy Was! Pragniemy zrobić wszystko, by Sandra miała szansę na szczęśliwą przyszłość, sprawność i samodzielność. Razem możemy więcej! Jak cuda, to tylko z Wami! Kochająca Mama

584 zł