Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kasia Barzyk
Kasia Barzyk , 4 years old

Potrzebna pełna mobilizacja, by Kasia zaczęła chodzić i mówić❗️

Już w trakcie ciąży dowiedzieliśmy się o podwyższonym ryzyku trisomii oraz wadach serca Kasi. Strach, jakiego wtedy doświadczaliśmy, nie dawał nam spać po nocach. Stale prześladująca nas myśl – czy nasze dziecko urodzi się zdrowe? Córeczka mimo swojego wieku przeszła więcej cierpienia niż niejeden dorosły. Za nami kilkadziesiąt hospitalizacji, zabiegi chirurgiczne serca, dwunastnicy oraz dwie operacje laryngologiczne. Teczka z jej dokumentacją medyczną przygniata nas każdego dnia… Oprócz zdiagnozowanego Zespołu Downa, Kasia mierzy się z atakami padaczki, które pojawiają się przy zmianie dawki leków lub kiedy jej organizm zaczyna atakować infekcja. Dodatkowo obniżone napięcie mięśniowe nie pozwoliło jej dotychczas postawić swojego pierwszego kroczku. Nasza dzielna Wojowniczka podczas rehabilitacji uczy się, jak utrzymywać równowagę, by z dnia na dzień być coraz bardziej samodzielną. Obserwowanie postępów dziecka jest dla nas niezwykle wzruszającym przeżyciem. Chcielibyśmy porozmawiać z Kasią o tym, jak bardzo jesteśmy z niej dumni – niestety nasza córcia nie mówi… Codzienność naszego dziecka to liczne zajęcia z pedagogiem specjalnym, intensywna fizjoterapia i spotkania z logopedą. Jesteśmy w stałym kontakcie wieloma poradniami: okulistyczną, laryngologiczną, neurologiczną, kardiologiczną, gastroenterologiczną… Czasem mamy wrażenie, że można wymieniać je bez końca. Cieszymy się jednak, kiedy Kasia jest pod opieką wykwalifikowanych osób – to jedyna szansa na jej samodzielność. Niestety wiąże się to z ogromnymi kosztami… Mimo przeciwności losu córeczka jest niezwykle dzielną dziewczynką. Kocha muzykę i towarzystwo innych dzieci. Lubi bawić się lalkami i tańczyć do swoich ulubionych piosenek. Zapisaliśmy ją do przedszkola integracyjnego, gdzie otoczona specjalistyczną opieką, może cieszyć się namiastką życia swoich rówieśników. Jako rodzice, chcemy zapewnić jej jak najlepszą przyszłość. Nie jest to jednak proste, kiedy los stale rzuca nam kłody pod nogi… Naszym największym marzeniem jest usłyszeć pierwsze słowo córeczki. Nie uda się to jednak bez wdrożenia odpowiedniej terapii neurologopedycznej. Kasia potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz dalszego leczenia. Córcia jest jeszcze mała, więc to prawdziwa walka z czasem! Z całego serca prosimy Was o pomoc. Wierzymy, że każda złotówka to wielka nadzieja na lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Kasi

790,00 zł ( 7.42% )
Still needed: 9 849,00 zł
Blanka Pankau
Blanka Pankau , 4 years old

Walka o zdrowie małej Blanki trwa❗️Nie przechodź obojętnie❗️

Blanka przyszła na świat jako zdrowe dziecko, dostała 10 punktów w skali Apgar. Gdy mogłoby się wydawać, że córeczka nie będzie miała żadnych większych problemów zdrowotnych, to wraz z kolejnymi miesiącami pojawiało się coraz więcej niepokojących symptomów. Rozwój Blanki nie przebiegał tak, jak u jej rówieśników. Mimo rehabilitacji wszystkie umiejętności córka zdobywała z dużym opóźnieniem. U Blanki pojawiały się też kolejne nieprawidłowości – małogłowie, asymetria komór bocznych, zmiany w obrazie EEG czy problemy z jelitami. Blanka ma także trudności z mową i czterokończynowe wzmożone napięcie mięśniowe. Za jakiś czas będzie miała wyłanianą stomię oraz mapowanie jelita grubego. Na co dzień Blanka jest pod opieką wielu specjalistów, w tym neurologa, genetyka, gastrologa czy psychiatry. Córeczka cały czas uczestniczy też w terapii logopedycznej i rehabilitacji ruchowej, by walczyć z opóźnieniem psychoruchowym.  Każdego dnia walczymy, rehabilitujemy i diagnozujemy Blankę dalej. Musimy zrobić wszystko, by zapewnić jej odpowiednie leczenie i warunki do możliwie jak najlepszego rozwoju. W wyznaczeniu dalszej drogi leczenia Blance bardzo potrzebne są badania WES. Są to badania genetyczne, które pozwoliłyby sprawdzić, czy córeczka nie jest obciążona inną chorobą. Ta diagnostyka jest koszmarnie droga. Prosimy, pomóż nam! Rodzice Blanki

786 zł
Mateusz Borkowski
Mateusz Borkowski , 8 years old

Codziennie martwimy się o naszego synka... Pomóż Mateuszowi zrozumieć własne emocje!

Nasz synek gubi się w świecie ustalonych przez społeczeństwo zasad. Wielkie emocje, które towarzyszą mu w zwyczajnych czynnościach, znajdują ujście w agresji. Często spotykamy się z oceniającymi spojrzeniami przechodniów. Gdyby tylko wiedzieli, że nasze dziecko zmaga się z autyzmem… Mateusz urodził się jako wcześniak. Lekarze zdecydowali się na przeprowadzenie porodu wcześniej z powodu wytrzewienia jelit. Skala przerażenia była nie do wytrzymania. Synek dopiero się urodził, a już czekały go dwa poważne zabiegi! W głowie kłębiła się myśl – jak ułoży się nasze życie? Czy będzie zdrowy? Choć operacje przebiegły prawidłowo, po czasie okazało się, że to nie koniec naszych problemów. Mateusz nie zachowywał się tak, jak jego rówieśnicy. Nie miał apetytu, trzymał się na uboczu, nie mówił, komunikował się krzykiem i wrzaskiem. Był nieustannie pobudzony i zdenerwowany. Bardzo trudno było widzieć go w takim stanie. Kiedy skończył trzy lata, postanowiliśmy zasięgnąć opinii neurologa. Specjaliści podejrzewali zaburzenia aktywności i uwagi, jednak z potwierdzeniem tej diagnozy trzeba było poczekać do siódmych urodzin Mateusza. Na specjalistycznych zajęciach przedszkolnych nauczył się mówić, jednak z miesiąca na miesiąc sprawiał coraz więcej kłopotów. Huśtawki nastrojów były nie do wytrzymania. Szczęście w sekundę przeradzało się w agresję. Tak bardzo chcieliśmy mu pomóc, ale przez brak odpowiedniej diagnozy byliśmy bezradni! Kiedy synek skończył siedem lat, lekarze byli już pewni. Potwierdzono u niego zaburzenia aktywności i uwagi oraz wykryto autyzm. Od czasu diagnozy nasze życie stało się prostsze, ale brak odpowiedniej terapii daje się we znaki. Jej koszt sprawia, że nie możemy zapewnić pomocy naszemu dziecku. Widzimy, jak Mateusz cierpi, kiedy emocje przejmują nad nim kontrolę. Ataki autoagresji dramatycznie się nasiliły, zmieniając nasze życie w horror. Synek w jednej chwili jest szczęśliwy, by w następnej bić się piąstkami po głowie i drapać aż do krwi. Te ataki stają się dla niego coraz bardziej niebezpieczne. Łamie nam to serca. Chcemy, żeby nasze dziecko zrozumiało otaczający je świat. Tylko specjaliści są w stanie na to wpłynąć i nauczyć synka kontroli nad wybuchami gniewu, podczas których tak bardzo się o niego boimy. Pragniemy dla Mateusza lepszej przyszłości. Pomóżcie nam w sfinansowaniu leczenia i rehabilitacji naszego dziecka! Rodzice

783 zł
Julia Małek
Julia Małek , 4 years old

Diagnoza nie może przekreślić szansy na lepszą przyszłość... Pomagamy Julce!

Wiem już, że jej codzienność nie będzie wyglądała tak, jak sobie to wyobrażałam, że Julkę czeka naprawdę trudna droga i mnóstwo przeciwności, ale nie zawsze rzeczywistość wygląda tak, jak sobie to wcześniej zaplanowaliśmy. Nie możemy z tego powodu rezygnować ani się poddawać. Musimy stawiać jej czoła w nadziei, że uda się wygrać coś co wydaje nam się najcenniejsze - życie ukochanego dziecka, które nie jest podporządkowane diagnozie, ale możliwości dalszego rozwoju, radości z życia i nadziei… U Julki zdiagnozowano autyzm dziecięcy, który wiąże się z opóźnionym rozwojem, brakiem mowy, zaburzoną komunikacją werbalną, brakiem kontaktu wzrokowego, emocjonalnego, brakiem reakcji na imię i zaburzeniami w przetwarzaniu bodźców sensorycznych. To umiejętności, których nie da się ominąć w codziennym życiu, które są niezbędne do funkcjonowania. Zaburzenie, z którym zmaga się Julka córka, sprawia, że trudniej przychodzi ich nabywanie. Julka jest zamknięta w swoim świecie, czasem nawet nieobecna dla otoczenia, a ja tak bardzo chciałabym być bliżej niej i tego, co czuje.  Jedyną szansą, by stało się to możliwe jest wielopłaszczyznowa i systematyczna terapia i rehabilitacja pod okiem specjalistów. To dzięki nim córka może ćwiczyć umiejętność mowy, wyrażania swoich potrzeb i emocji oraz jak najlepsze funkcjonowanie w społeczeństwie i w codziennym życiu. Wiążą się one jednak z ogromnymi kosztami, które przerastają moje możliwości. Nie jest łatwo prosić o pomoc, ale nie mam innego wyjścia. Jeśli tylko zechcesz wesprzeć Julkę w tej trudnej walce, będę ogromnie wdzięczna! Zofia, mama

780 zł
Patrycja Danilewicz
Patrycja Danilewicz , 30 years old

❗️Biodra przekręcone o 90 stopni❗️Pomóż zapewnić Patrycji leczenie i godne życie❗️

Do przyjścia Patrycji na świat nie mieliśmy pojęcia, że rozwija się nieprawidłowo. A potem okazało się, że jej narządy były poprzekręcane, nie na swoim miejscu. Uciskały serce i płuca do tego stopnia, że lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Ale udało się. Patrycja ma mózgowe porażenie dziecięce z głęboką niepełnosprawnością umysłowo-ruchową. Dzisiaj to już 30 lat. Nie wiem, jak udało nam się przetrwać tak ciężki okres, ale nie poddajemy się. Życie córki jest naszym cudem i nie wyobrażamy sobie, że miałoby jej z nami nie być. Córka jest pacjentem całkowicie leżącym. Nie mówi, nie porusza się. Jej kręgosłup jest niemal dosłownie spiralny. Przy podnoszeniu jej biodra są przekręcone o 90 stopni! Do tego cierpi na padaczkę, małogłowie oraz zaburzoną perystaltykę jelit. Całodobowa opieka, stałe leki, specjalistyczna dieta, rehabilitacja i kontrole lekarskie to codzienność. Od dłuższego czasu Patrycja jest w domu. Mamy ustalone specjalne żywienie i rehabilitację domową 2 razy w tygodniu, a poza tym staramy się jeszcze ćwiczyć w domu i zapewniać córce jak najlepsze warunki. Udało nam się wypracować przykurcze rąk i fakt, że nie musi być non stop pionizowana. Ale mimo naszej pracy, powoli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z kosztami. Pracuje tylko mąż. Ja zajmuję się Patrycją, ale oboje jesteśmy już starszymi ludźmi i choćby fizycznie jest nam coraz ciężej. Dlatego bardzo prosimy o choćby najmniejsze wsparcie, które umożliwi nam i Patrycji codzienność. Chcielibyśmy zapewnić córce więcej możliwości rehabilitacji i leczenia, ale sami po prostu nie dajemy już rady.  Rodzice

780 zł
Miłosz Wolski
Miłosz Wolski , 7 years old

Choroba, która nigdy nie zniknie! Miłosz potrzebuje Twojego wsparcia!

Nasza historia rozpoczyna się tak, jak wiele innych na tym portalu – na początku nic nie wskazywało dramatu, który nas czeka. Niestety poważna choroba synka spadła na nas jak grom z jasnego nieba! Dzisiaj wciąż postępuje i nie mamy wyjścia, jak znów prosić o pomoc! Miłoszek urodził się 28 września 2016 roku. Ciąża przebiegała prawidłowo, w badaniach nic nie wskazało na to, że coś jest nie tak. Podczas porodu okazało się, że nie ma postępu, gdyż pępowina okazała się zbyt krótka. Syn urodził się poprzez cięcie cesarskie. Okazało się, że ma krzywą przegrodę nosową, co uniemożliwiło swobodne oddychanie. W pierwszej dobie życia z powodu hipoglikemii w sytuacji zagrażającej jego życiu został przetransportowany karetką do szpitala specjalistycznego w Gdańsku. Dodatkowo synek urodził się z wrodzoną zwężoną zastawką pnia płucnego! Z powodu wzmożonego napięcia mięśniowego Miłosz został od razu skierowany na rehabilitację w ośrodku wczesnej interwencji. Tam też pierwszy raz usłyszałam, że moje dziecko najprawdopodobniej cierpi na chorobę Recklinghausena. To nerwiakowłókniakowatość typu 1 – genetyczna choroba oznaczająca powstawanie plam i guzów wewnątrz i na zewnątrz ciała.   Gdy synek osiągnął 3 miesiąc życia, zaczęły pojawiać się na jego ciele plamy w kolorze kawy z mlekiem, różnej wielkości. Pediatra dała mi skierowania do okulisty, neurologa, onkologa, genetyka. I tak nasza podróż trwa do dziś. Do tego wszystkiego doszło jeszcze dysmorfia twarzoczaszki, małogłowie i gotyckie podniebienie, co też utrudnia spożywanie posiłków. Przez pierwsze 4 lata swojego życia Miłosz był karmiony produktami półpłynnymi. Przez to wszystko Miłosz jest dzieckiem niepełnosprawnym z opóźnionym rozwojem psychoruchowym. Najbardziej obawiam się, że te plamy mogą przerodzić się w guzy. A gdyby tego było mało, na ostatniej konsultacji okulistycznej na tęczówce wykryto pojedyncze zalążki Lischa... Choroba Recklinghausena jest nieobliczalna. Czasami siedzę i się zastanawiam, dlaczego to spotkało mnie i moje dziecko, ale wiem, że muszę być silna dla mojego syna. Miłoszek wymaga wielospecjalistycznego leczenia, co wiąże się z ogromnymi kosztami, powtórnymi badaniami i wyjazdami po różnych szpitalach i klinikach, zwracam się jako mama wspaniałego 5-latka do ludzi o wielkich sercach o pomoc, by móc kontynuować leczenie. Czekają nas kolejne konsultacje okulistyczne, a to i tak kropla w morzy potrzeb. Za każdą pomoc dziękujemy, liczy się każda złotówka... Mama wspaniałego Miłoszka

778 zł
Jarosław Spichalski
Jarosław Spichalski , 49 years old

Pomóż mojemu tacie znów stanąć na nogi!

Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie, które od Państwa otrzymaliśmy. Jestem niesamowicie wzruszona, że historia mojego taty poruszyła nie jedno serce. Niestety, jego stan nadal nie jest najlepszy. Mimo powrotu świadomości i względnej sprawności, życie nadal rzuca mu kłody pod nogi. Oto nasza historia... Pewnego dnia otrzymałam telefon z informacją, po której ciężko było mi się pozbierać. U taty doszło do nagłego zatrzymania krążenia! Nie było mnie przy tym zdarzeniu, jednak z opowieści wiem, że każda minuta oczekiwania na pomoc trwała jak wieczność. Kiedy w końcu nadjechała karetka, lekarze musieli reanimować mojego tatę. W ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii.  Choć od tych dramatycznych chwil mija już kolejny rok, tata nadal walczy o powrót do upragnionej sprawności. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Przez skutki nagłego zatrzymania krążenia stracił wzrok. To dodatkowo utrudnia mu ćwiczenia z rehabilitantem i walkę o ponowne wstanie na nogi. Widzę jak gaśnie – ucieka myślami, zawiesza się. Chciałabym, aby odzyskał dawną radość, żeby mógł sam o siebie zadbać, aby był taki jak kiedyś... W jednym momencie zmieniło się całe nasze życie... Z aktywnego, energicznego mężczyzny tata zmienił się w pacjenta wymagającego całodobowej opieki. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby pomoc nadjechała chwilę później. Przed nami długa i wymagająca droga do pełnej sprawności. Kluczem do sukcesu jest intensywna i żmudna rehabilitacja. Mamy siłę i nadzieję, że wszystko się ułoży, jednak brakuje nam pieniędzy na to, byśmy mogli sami zawalczyć o jego lepszą przyszłość. Pomóż, proszę! Córka Sandra z rodziną

777,00 zł ( 2.53% )
Still needed: 29 862,00 zł
Waldemar Kościan
8 days left
Waldemar Kościan , 54 years old

Wózek to mój nieodłączny towarzysz. Proszę, pomóż być mi samodzielnym i aktywnym!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Niestety, dalej nie udało się uzbierać środków potrzebnych do zakupu nowego wózka. Bardzo proszę o pomoc! Moja historia Jestem Waldemar i mam 52 lata. Od 36 lat poruszam się na wózku. Stał się on moimi nogami, nieodłącznym towarzyszem. Jest dla mnie nie tylko sprzętem, ale przede wszystkim zapewnia swobodę i samodzielność. Mieszkam sam, pracuję i działam społecznie: stworzyłem portal internetowy dla osób z niepełnosprawnościami.  Moim celem jest zakup nowego, specjalistycznego wózka inwalidzkiego, który będzie lepiej dostosowany do moich potrzeb. Obecnie walczę ze starym, wysłużonym, awaryjnym wózkiem, który zamiast zapewniać mi bezpieczeństwo, powoduje mnóstwo problemów i zagrożeń. Znów muszę więc martwić się o przyszłość… Tak jak buty dla zdrowej osoby muszą być dopasowane do indywidualnych wymiarów, tak wózek inwalidzki musi być dostosowany do wielu czynników, takich jak wzrost, waga, szerokość. Dzięki temu zyskam dodatkowy komfort i niezależność. Z powodu postępującej spastyki mięśni, potrzebuję także regularnej, intensywnej rehabilitacji, która pomaga mi zwalczać postęp choroby. Niestety, koszty związane z zakupem wózka i rehabilitacją są bardzo wysokie. Dlatego zwracam się do Ciebie o pomoc. Twoje wsparcie, niezależnie od wielkości, ma ogromne znaczenie. Z góry dziękuję za Twoją hojność i otwarte serce. Każdy gest dobroci sprawia, że świat staje się lepszy. Wierzę, że dobro waraca - dziś Ty pomagasz mi, a jutro ktoś pomoże Tobie. Waldemar

777,00 zł ( 2.92% )
Still needed: 25 819,00 zł
Iryna Firman
9 days left
Iryna Firman , 20 years old

Twarz, która nie przedstawia emocji... Pomóż Irynie się uśmiechnąć❗️

Wyobraź sobie, że nie jesteś w stanie się uśmiechnąć. Że pomimo licznych emocji, które na co dzień kłębią się w Twojej głowie, nie jesteś w stanie ich okazać. Kiedy coś Cię rozśmieszy, zasmuci, zdenerwuje czy zdziwi – Twoja twarz zawsze pozostaje taka sama, bez emocji... "Nasza córka ma 17 lat. Od urodzenia idzie przez świat z kamienną twarzą, ponieważ cierpi na Zespół Möbiusa. To schorzenie, którego najbardziej widocznym symptomem jest brak ekspresji twarzy, Niestety, lista dolegliwości jest znacznie dłuższa. Ze względu na ograniczone ruchy twarzy oraz brak mimiki, Iryna nie jest w stanie normalnie mówić... Pomimo starań i wielkiego wysiłku nie zawsze jesteśmy w stanie zrozumieć, co córka chce nam powiedzieć. Oprócz problemów z komunikacją, Iryna ma również zaburzone ruchy gałek ocznych, problemy z połykaniem oraz dysmorfię twarzy.  Pochodzimy z małej miejscowości w Ukrainie. Jeszcze kiedy Iryna była malutkim dzieckiem, szukaliśmy pomocy u wielu specjalistów we Lwowie czy Kijowie.  Niestety, nikt nie potrafił jej pomóc.  Mimo choroby, staraliśmy się funkcjonować normalnie. Córka chodziła do szkoły, a my robiliśmy wszystko, aby była szczęśliwa. Niestety, wraz z wiekiem rosły też jej kompleksy... Z roku na rok Iryna popadała w coraz większą otchłań smutku, a my czuliśmy się całkowicie bezradni... Jedyne co mogliśmy zrobić to wciąż szukać pomocy...  W końcu, po wielu latach pojawiła się nadzieja, która stała się dla nas światełkiem w tunelu. Gorączkowo przeszukując internet szczęśliwie natknęliśmy się na specjalistyczną klinikę w USA, gdzie światowej sławy specjaliści zajmują się właśnie takim przypadkami. Natychmiast wysłaliśmy zgłoszenie.  W oczekiwaniu na odpowiedź, Iryna każdego dnia przeglądała zdjęcia szczęśliwych pacjentek, które przeszły już leczenie... To był niesamowicie wzruszający widok... Bo przecież uśmiech na twarzy to jej największe marzenie.  Iryna szybko otrzymała kwalifikację. Niestety, aby doszło do operacji i leczenia, musimy zebrać potwornie wysoką sumę! Kwota przekracza nasze możliwości finansowe, a sytuacja, w której obecnie się znaleźliśmy jest bardzo trudna. Ja pracuję w Polsce, jako pomoc kuchenna, a Iryna wraz z tatą wciąż przebywają w Ukrainie. Mąż dotychczas pracował w fabryce, gdzie również nie zarabiał dużych pieniędzy. Niestety teraz, nasza ojczyzna znalazła się w cieniu dramatycznej wojny, co jeszcze bardziej komplikuje naszą sytuację...  Dlatego z całego serca proszę o pomoc i wsparcie dla mojej córki... Bo operacja to nie tylko szansa na uśmiech. To ratunek całej jej twarzy i normalnego życia...  Jesteście naszą ostatnią nadzieją..." Lesia, mama

776,00 zł ( 0.3% )
Still needed: 250 710,00 zł