Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Rodakowska
Katarzyna Rodakowska , 28 years old

Ostatnia szansa na życie – Pomóż mi z niej skorzystać❗️

Moje życie dopiero się rozpoczynało. Mam 27 lat, jestem pełną życia kobietą... A przynajmniej byłam. 3 lata temu na prawej ręce wykryto u mnie guz nowotworowy miejscowy – fibromatoza. Korzystałam z chemioterapii dożylnej, ale ta niestety nie działała. Guz nadal rósł i coraz bardziej uniemożliwiał mi ruchy ręką. Kolejne podejście z innym lekiem. Słyszałam, że wielu osobom pomógł i miałam szczerą nadzieję, że będę jedną z nich. Ale znów został tylko okropny ból. Od roku jestem na badaniu klinicznym, które przez pół roku pomogło, a potem znów brak poprawy. Ale pozostawiło po sobie dużo skutków ubocznych. Niedawno zapaliło się dla mnie światełko nadziei – zabieg krioablacji, mający na celu wymrażanie guza. Chciałabym z niego skorzystać. Zwłaszcza że jest szansa, by pozbyć się tego potwora w 100%! Ale na drodze stoją ogromne koszty. Aktualnie nie jestem w stanie ocenić jak wielkie, więc chciałabym się do tego przygotować, a w międzyczasie nie rezygnować z też kosztownej rehabilitacji i leczenia. Do tego bardzo potrzebne mi wsparcie, dlatego postanowiłam poprosić o pomoc Was, ludzi dobrego serca. Każda wpłata ma znaczenie, a każdy gest to kolejny krok ku celu, jakim jest wygrane zdrowie i co najważniejsze, życie. Kasia

821 zł
Maria i Agata Gregorackie
Maria i Agata Gregorackie , 12 years old

Lista chorób tych dwóch siostrzyczek zdaje się nie mieć końca... Pomocy!

Choroby i kolejne diagnozy odebrały moim córeczkom już tak wiele… Mimo to nie tracę nadziei, że wspólnymi siłami możemy podarować im szansę na zdrowie i lepsze jutro. Pierwsze niepokojące objawy u Marysi pojawiły się kiedy miała zaledwie 7 miesięcy – przestała rosnąć i przybierać na wadze. Niestety, niedługo później zapadła diagnoza. U mojej córeczki zdiagnozowano niskorosłość. Zaledwie kilka miesięcy później, gdy miała 1,5 roku, rozpoczęły się napady padaczki. Z czasem u Marysi stwierdzono także niedoczynność tarczycy i hipoglikemię. Każda diagnoza była kolejnym bolesnym ciosem, przed którym nie mogłam ochronić córeczki...  Niestety, także moja młodsza córka nie miała łatwego startu w życiu. Agatka, tak jak jej siostra, zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym padaczką, niskorosłością i dysglikemią. Młodsza córeczka przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie. To właśnie w dniu narodzin przeszła dwa wylewy dokomorowe – jeden tuż przed porodem, drugi tuż po.  Agata wymaga specjalistycznej diety, a obie dziewczynki potrzebują specjalnych sensorów do monitorowania poziomu cukru we krwi. To codzienna konieczność, wymagająca ponad 8 pomiarów dziennie u każdej z nich! W walce o zdrowie Agatki i Marysi niezbędne są także turnusy rehabilitacyjne. Powinny się one odbywać przynajmniej raz w roku. Rehabilitacja klucz do walki o sprawność ruchową i intelektualną.  Niestety, wszystko to jest związane z bardzo dużymi kosztami, które jest mi bardzo ciężko udźwignąć samodzielnie. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie. Kocham moje córeczki z całego serca i pragnę zapewnić im szansę na lepszą przyszłość, na rozwój i radość. Wasza życzliwość, nawet najmniejszy wkład, będzie dla naszej rodziny promykiem nadziei i siłą w tej trudnej drodze. Mama Agatki i Marysi

821 zł
Stasiu Ronek
Stasiu Ronek , 4 years old

Wada, która nie może zakryć uśmiechu... Pomagamy Stasiowi!

Chciałabym móc zatrzymać czas, cofnąć się do momentu, kiedy być może los mógłby potoczyć się inaczej. Dziś wiem, że nie mogłam zrobić nic, co sprawiłoby, że synek nie byłby naznaczony wadą... Stasiu urodził się z obustronnym rozszczepem górnej wargi i podniebienia miękkiego i twardego oraz jednostronnym rozszczepem wyrostka zębodołowego. Mimo że nie ma jeszcze dwóch lat, dla mnie jest najdzielniejszym chłopcem na świecie. By jego buzia nigdy nie była postrzegana, jako inna, Stasiu przeszedł operację zamknięcia podniebienia i zszycia wargi. Przed każdym zabiegiem, mimo niemal 100% pewności, że synek wróci do mnie cały i zdrowy, bałam się, jakie informacje przekaże mi lekarz... Przed Stasiem jeszcze operacja wyrostka i korekta noska. Już dziś widzę, że koszty związane z leczeniem synka są naprawdę spore, dlatego proszę o pomoc. Każda złotówka może sprawić, że synek będzie miał łatwiejszą codzienność.  Jolanta, mama

820 zł
Zosia Łappo
Zosia Łappo , 89 years old

Pomóż mi zapewnić ukochanej babci spokojną starość❗️

Moja babcia Zosia przebywa aktualnie w ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym. Ma 88 lat i wymaga stałej opieki połączonej z rehabilitacją, której ja nie jestem w stanie jej zapewnić… Dlatego z bólem serca muszę poprosić o pomoc, by opłacić jej pobyt. Cierpi na liczne schorzenia przewlekłe; przewlekła niewydolność serca, stan po licznych złamaniach… Babcia nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji. Od 1 do 8 grudnia przebywała w szpitalu, ponieważ jej stan był ciężki. Wtedy pojawiła się propozycja, by skorzystać z takiego ośrodka. W naszej rodzinie niestety nikt nie był w stanie zajmować się babcią. Moja mama jest po operacji biodra, a siostra mieszka daleko. Ja po prostu nie mam siły, by pomagać babci wstać, przemieszczać się i opiekować się nią. Mieszkanie babci jest bardzo ciasne i nie ma w nim możliwości poruszania się na wózku inwalidzkim. W bloku nie ma windy. Opiekun przyznany z MOPS-u przychodził tylko co jakiś czas i niestety, często znajdował babcię leżącą na ziemi! Dlatego zdecydowaliśmy się na ośrodek. Tam ma naprawdę kompleksową opiekę. Ktoś zawsze jest na miejscu, jest w stanie jej pomóc nawet w środku nocy i zapewnić rehabilitację... Niestety, koszty pobytu są naprawdę duże. Dlatego chciałabym poprosić o pomoc, by zapewnić babci Zosi chociaż rok pobytu w miejscu, które zajmie się tak, jak tego potrzebuje i będzie mogła funkcjonować i żyć bez strachu i nie w samotności. Każda wpłata i udostępnienie mają ogromne znaczenie i już teraz dziękuję za nie z całego serca. Dorota, wnuczka

819,00 zł ( 1.3% )
Still needed: 61 735,00 zł
Marcel Nowak
Marcel Nowak , 6 years old

Autyzm to nie wyrok! Walczymy o rozwój synka – pomóż!

Mija już pięć lat, gdy urodził nam się drugi syn Marcel. W czasie ciąży robiliśmy wszelkie dodatkowe badania, aby wykluczyć choroby ze względu na to, że pierwszy syn urodził się z poważną wadą serca. Na szczęście badania nic nie wykazały, a synek rozwijał się prawidłowo. Cała ciąża, poród i dojrzewanie przebiegało bez żadnych komplikacji. Bardzo cieszyliśmy się, że Marcel jest zdrowy i dołączył do naszej rodzinki.  Jednak około 3. roku życia zauważyliśmy, że z synem jest coś nie tak. Mieliśmy wrażenie, że nie słyszy, gdy go wołaliśmy po imieniu. Zmartwieni postanowiliśmy, że należy to od razu skonsultować z lekarzem. Zrobiliśmy odpowiednie badania, które jednak wykluczyły wadę słuchu. Marcel również bardzo mało mówił jak na swój wiek. Konsultacja z logopedą trochę nas uspokoiła. Usłyszeliśmy, żeby dać mu jeszcze czas, a rozpoczęcie nauki w przedszkolu przyspieszy rozwój mowy. To jednak nie były nasze jedyne zmartwienia. Marcelek nie umiał porozumiewać się z dziećmi, unikał kontaktu, bardzo się denerwował, jak coś było nie po jego myśli. Dodatkowo zauważyliśmy, że schematycznie układa zabawki, dużo macha rączkami oraz ma mocną wybiórczość pokarmową. We wrześniu 2021 roku syn poszedł do przedszkola. Zaledwie po dwóch dniach usłyszeliśmy, że Marcelek widocznie wyróżnia się na tle pozostałych rówieśników i podejrzewają u syna autyzm. Problemy z zaakceptowaniem przedszkola spowodował, że musieliśmy z niego zrezygnować. Rozpoczęliśmy konsultacje lekarskie, by jednoznacznie postawić diagnozę.  Niestety w listopadzie 2021 roku potwierdziły się nasze obawy. U synka stwierdzono autyzm dziecięcy wszystkich trzech aspektów: zdolności komunikacyjnych, przebiegu interakcji z innymi ludźmi oraz zachowań specyficznych. Z dnia na dzień pojawił się wzmożony regres. Zaczęliśmy pogłębiać objawy i nietypowe zachowania u specjalistów. Po wykonaniu badania procesu przetwarzania sensorycznego okazało się, że Marcelek ma: nadwrażliwość w obszarze dotykowym, słuchowym, przedsionkowym oraz podwrażliwość systemu proprioceptywnego.  Obecnie synek jest pod stałą kontrolą psychiatry, neurologa, logopedy, psychologa poradni genetycznej, metabolicznej, wczesnego wspomagania rozwoju i terapii sensorycznej. Wykonaliśmy badania genetyczne i metaboliczne, które nie potwierdziły, co jest przyczyną autyzmu. Z tego względu cały czas badamy i diagnozujemy synka na własną rękę. Marcel ma jeszcze problemy z zaparciami, które też są bardzo uciążliwe. Dotychczas przeprowadzone badania nic nie wniosły. Konieczne jest przeprowadzenie dalszej diagnostyki układu pokarmowego i jelit.  Niestety wszelkie kolejne konsultacje i badania są bardzo kosztowne. Wizyty u specjalistów, terapie oraz leki przewyższają nasz budżet. To jedyna nadzieja, byśmy poznali przyczyny nieustępujących dolegliwości, które tak bardzo męczą Marcela. Chcielibyśmy lepiej zrozumieć, jak możemy mu pomóc i wspierać jego rozwój. W tym celu musimy przeprowadzić badanie WES trio, OAT i CSA oraz wcześniej wspomniane.  Nie mamy innego wyboru, jak prosić Was o wsparcie! Sami nie jesteśmy w stanie uzbierać potrzebnych środków, a nie możemy z tym zwlekać. Od tego zależy przyszłość naszego syna! Za każdą wpłaconą złotówkę i wsparcie już teraz serdecznie dziękujemy! Żaneta i Piotr, rodzice Marcelka

817 zł
Sylwia Zalewska
Sylwia Zalewska , 29 years old

Leki nie powstrzymują padaczki... Pomagamy Sylwii!

Jestem Sylwia i mam 28 lat. Mimo młodego wieku cierpię na wiele schorzeń, które utrudniają mi życie. W sumie mam zdiagnozowanych aż 19 jednostek chorobowych! Najbardziej dokuczliwa jest jednak padaczka lekooporna, na którą cierpię od czwartego roku życia… Doskwierają mi też zaburzenia równowagi. Poruszam się o kulach. Codziennie zażywam na stałe 18 różnych leków: sterydowych, psychotropowych, przeciwpadaczkowych, endokrynologicznych, przeciwalergicznych, kardiologicznych. Jest mi naprawdę ciężko… Moja sytuacja zdrowotna nie pozwala mi na normalne, codzienne funkcjonowanie, głównie z powodu padaczki lekoopornej. Niestety, leki nie powstrzymują ataków. Praktycznie co miesiąc jestem hospitalizowana. Bardzo trudno jest mi to znosić. W związku z tym potrzebuję środków na pogłębioną diagnostykę oraz leczenie w specjalistycznej poradni w Warszawie. Z uwagi na trudną sytuację materialną jest mi bardzo ciężko podołać wszystkim kosztom. Szczególnie że do stolicy mam 180 kilometrów i muszę płacić za dojazdy. Chciałabym też korzystać z turnusów rehabilitacyjnych, żeby poprawiać swój ogólny stan zdrowia. Chciałabym poczuć się lepiej. Móc swobodnie spacerować i pływać. Być zdrowa dla mojej córeczki. Zuzia ma 7 lat i potrzebuje swojej mamy! Będę wdzięczna za każde wsparcie na mojej drodze do poprawy zdrowia i sprawności! Życie bardzo mnie doświadczyło, ale wiem, że zawsze jest nadzieja! Proszę, pomóżcie! Sylwia

816,00 zł ( 6.49% )
Still needed: 11 738,00 zł
Beata Ślifińska
Beata Ślifińska , 54 years old

Serce mojej żony nagle stanęło! Pomóż mi walczyć o Beatę!

Tuż przed urodzinami żony jej serce chwilę się zatrzymało. Ciężko wracać wspomnieniami do tego dnia… Nie przypuszczałem, że moją rodzinę spotka taka tragedia. W najgorszych snach nie widziałem podobnego scenariusza. Teraz do głowy przychodzi mi jedno słowo – pomóż!  W dniu jej urodzin nie było tortu, życzeń i łez wzruszenia. Serce Beaty na chwilę się zatrzymało, a razem z nim mój cały świat. To okropne wydarzenie doprowadziło do niedotlenienia mózgu i śpiączki u mojej ukochanej żony. Przeszła przez długą reanimację w warunkach domowych. Wspomnienie tej tragedii odcisnęło piętno w mojej głowie. Minęło już kilka lat, a myślenie o nim wciąż mrozi krew w żyłach.  Beata spędziła cztery miesiące w szpitalu, walcząc o życie, a ja modliłem się o jakąkolwiek oznakę poprawy. Po tym czasie została przeniesiona do naszego domu. Zrezygnowałem z pracy, by móc całkowicie poświęcić się opiece nad żoną. Rehabilitacja przynosiła dobre efekty, co motywowało mnie do dalszej walki, mimo że zaczyna brakować powoli sił i środków finansowych.  Zrobię dla niej wszystko i nie zamierzam się poddać nawet na chwilę. Jednak codziennie odczuwam niepokój, że w najmniej oczekiwanym momencie po prostu zabraknie naszych oszczędności na opłacenie rehabilitanta lub leków. Dlatego, choć nie spodziewałem się, że będę musiał – proszę o pomoc!  Kontynuacja rehabilitacji, daje nam wielką nadzieję na powrót Beaty do sprawności. Pragnę spełnić jej marzenia o podróżach i radości z życia. Cieszy nas fakt, że specjalistyczna opieka daje  efekty w postaci polepszenia się stanu zdrowia żony. Wierzę, że Wasza pomoc, da szansę na jeszcze większe  postępy. Beata zasługuje na najlepsze! Przed nami jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, tyle szczytów do zdobycia. Chcemy spędzać wspólnie wieczory, popijając ciepłą herbatę – a nie martwiąc się o nadchodzące jutro. Dlatego proszę, pomóż. Wierzę, że rehabilitacja zdziała cuda! Arkadiusz, mąż

815 zł
Bartosz Chojnacki
Bartosz Chojnacki , 4 years old

Chcemy, żeby nasz synek zaczął mówić! POMOCY!

Zawsze marzyliśmy o dużej, szczęśliwej rodzinie. Mamy trzech wspaniałych synków i każdego dnia jesteśmy za nich wdzięczni. Niestety, nasza środkowa pociecha – Bartuś, ma zdiagnozowany autyzm. Nasze życie codziennie to nie lada wyzwanie… Bartek od początku zachowywał się inaczej. Synek w wieku kilku lat wciąż nie mówił, chodził na palcach. Zaczęliśmy szukać przyczyny. Droga do diagnozy była długa i trudna. Badania słuchu, psychiatra, poradnia genetyczna… To wszystko trwało ponad rok. Na co dzień komunikacja z naszym synkiem jest bardzo trudna. Czasem wręcz niemożliwa. Bartek nie mówi, nie reaguje na nasze słowa. Odczuwa dużo różnych emocji i nie raz zaczyna biegać po całym domu, a my nie potrafimy go zatrzymać. Najgorsze jest to, że nie wiemy, co jest przyczyną takiego zachowania. Dodatkową trudność sprawia fakt, że nie informuje nas o swoich potrzebach fizjologicznych. Wciąż nosi pampersy.  W tej chwili posłanie synka do przedszkola jest niemożliwe. Bartek bardzo źle reaguje na inne osoby. Nawet gdy odwiedza nas ktoś z rodziny, ucieka, chowa się. Z braćmi potrafi bawić się tylko chwilę. Najlepiej czuje się sam podczas układania klocków. Tak bardzo chcielibyśmy dotrzeć do świata Bartka, móc go zrozumieć… Nasz synek potrzebuje dalszej diagnostyki. Lekarze sugerują badanie WES, jednak jest ono bardzo kosztowne i nierefundowane. Na ten moment nie możemy sobie na to pozwolić. Bartuś jest pod opieką neurologa, psychiatry, poradni psychologicznej i neurologopedy. Uczęszcza na terapię integracji sensorycznej. Na wizyty musimy dojeżdżać, czasem nawet 150 km. To wszystko pochłania sporą część naszego budżetu domowego.  Nie możemy pozwolić, żeby pieniądze stanęły nam na drodze w walce o zdrowie naszego dziecka. Każde wsparcie to dla nas nieoceniona pomoc, za którą z całego serca dziękujemy! Rodzice Bartusia

811 zł
Michał Milewski
Michał Milewski , 10 years old

Pomóż Michałowi w walce z nieuleczalną chorobą!

Michał od 2021 roku choruję na cukrzycę Typu 1. Nasze podejrzenia rozpoczęły się, gdy synek gwałtownie schudł. Postanowiliśmy udać się do lekarza na podstawowe badania. Wyniki, które otrzymaliśmy, nie pozostawiły złudzeń. Skierowano nas do szpitala we Wrocławiu, gdzie spędziliśmy dwa tygodnie. Przygotowano nas tam do naszej nowej codzienności – igły, zastrzyki, wkłucia… Początki były bardzo trudne. Ciężko jest wytłumaczyć dziecku, że każdego dnia musimy mu sprawiać ból. Najgorzej wspominamy pierwszy rok, płacz towarzyszył nam nieprzerwanie.  Od tamtego momentu minęły już 3 lata, Michał przyzwyczaił się do życia z chorobą, dzielnie znosi widok igieł.  Niestety wie, że musi być ostrożny. Nie może na urodzinach kolegi zjeść tortu, ani częstować się cukierkami. Nieustannie kontrolujemy, co nasz syn je, bo wszystko wpływa na poziom cukru we krwi. Jeździmy do szkoły, żeby podać mu odpowiednią ilość insuliny. To wszystko jest niezmiernie trudne dla całej naszej rodziny. Pomiary i monitorowanie glikemii Michała odbywa się nieprzerwanie nie tylko w dzień, ale nawet i w nocy. Bardzo martwimy się o przyszłość naszego synka – cukrzyca to podstępna choroba, której nie da się wyleczyć. Chcemy, żeby codzienność Michała była prostsza i mniej bolesna. Bardzo pomogłaby nam w tym nowa pompa insulinowa, która współpracuje z aplikacją mobilną. Umożliwi nam to kontrolowanie zdrowia naszego dziecka na odległość i pozwoli uregulować poziom cukru. Niestety jest to bardzo duży wydatek, dlatego prosimy o wsparcie… Michał nigdy nie będzie zdrowy, ale ponad wszystko zależy nam, żeby miał dobre, szczęśliwe życie. Rodzice Michała

810 zł