Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anastazja Martus
Anastazja Martus , 33 years old

Wózek szansą na samodzielne życie – Pomożesz?

Mam 32 lata. Od urodzenia choruję na rozszczep kręgosłupa i dużą skoliozę. Przez to poruszam się na wózku. To jedyny sposób, bym mogła swobodnie funkcjonować. W Polsce mieszkam od roku. Po wybuchu wojny razem z mamą musiałyśmy uciekać z kraju i w krótkim czasie dostosować się do nowej rzeczywistości. Mimo ciężkich czasów staram się być pozytywną, otwartą i komunikatywną osobą.  Chciałabym się rozwijać. Uczyć się, pracować i kontynuować moje hobby, jakim jest tworzenie biżuterii. Rozpoczęłam dwa kursy na pracownika biurowego i wymaga to ode mnie codziennego przemieszczania się na dłuższe odległości po mieście. Ale przez moje dolegliwości nie jestem w stanie poruszać się samodzielnie na wózku manualnym. Dlatego bardzo chciałabym zakupić wózek elektryczny. Pozwoli mi on na aktywne, niezależne życie, o którym marzę. Bardzo proszę o wsparcie. Ja i moja mama nie jesteśmy w stanie same sprostać takiej kwocie. To zdecydowanie za dużo, a nowy wózek odmieniłby moje życie. To wydaje się niewiele, ale dla mnie znaczy wszystko. Tak samo jak każda wpłata, udostępnienie czy dobre słowo, za które już teraz serdecznie dziękuję. Anastasiia

905,00 zł ( 4.22% )
Still needed: 20 532,00 zł
Nur Kopbossyn
Urgent!
7 days left
Nur Kopbossyn , 28 years old

PILNE❗️NOWOTWÓR skutecznie pozbawia mnie ŻYCIA❗️POMOCY❗️

Gdy jesteś młody, rzadko kiedy w głowie pojawiają się myśli o chorobie czy śmierci… Żyłem pełną piersią i czerpałem od losu wszystko, co najlepsze nie biorąc pod uwagę faktu, że jutro nie jest mi obiecane. Przecież, dlaczego miałoby nie być? Dziś balansuję na kruchej krawędzi między życiem a śmiercią. Nowotwór stara się realizować scenariusz, który po kolei wszystko mi odbiera… O chorobie dowiedziałem się na początku stycznia 2024. Nagle pojawiła się u mnie zadyszka, a w dwa tygodnie schudłem 12 kilogramów. Na nogach zaczęły się pojawiać siniaki, a na całym ciele czerwone plamki.  Niezwłocznie udałem się na badania, aby sprawdzić, co mi dolega. Kiedy lekarz poinformował mnie, że wyniki wskazują białaczkę, nie mogłem w to uwierzyć! Skonsultowałem się jeszcze z dwoma specjalistami, ale oni jedynie odebrali mi ostatnie iskierki nadziei… Dlaczego życie jest tak okrutne? Dlaczego przytrafiło się to akurat mnie? Co takiego zrobiłem, że los mnie tak każe? Naprawdę nie mogłem się pogodzić z diagnozą i z faktem, że zaraz będę musiał toczyć zawziętą batalię o życie. Przecież miałem zupełnie inne plany na przyszłość… Wszystko legło w gruzach! Musiałem się pozbierać, ubrać zbroję, otrzeć łzy i podnieść rękawice rzucone przez wroga. Zwróciłem się do kliniki, aby wykonać dokładne badania i rozpocząć leczenie. Przeszedłem dwa cykle chemioterapii, jednak czułem, że to nie wystarcza. Podjąłem się innego leczenia, które nie zadziałało. Straciłem tylko swój cenny czas i sporo pieniędzy...  Na szczęście, po fali niefortunnych zdarzeń, trafiłem pod skrzydła wspaniałych lekarzy, którzy otoczyli mnie opieką popartą długoletnim doświadczeniem. Obecnie jestem w trakcie trzeciego cyklu chemioterapii. Niestety, abym miał szansę wyzdrowieć, potrzebuję przeszczepu szpiku. Jednak zanim to się stanie, muszę osiągnąć stan remisji. Jestem w grupie wysokiego ryzyka. A ponieważ poprzednie cykle chemioterapii nie zadziałały, potrzebuję mocniejszej chemii oraz droższych i silniejszych leków uzupełniających terapię. Całość ma wynieść ponad 700 tysięcy złotych! Nawet przy pomocy mojej rodziny i przyjaciół nie jestem w stanie zorganizować tak ogromnych pieniędzy! Wiem, że mam szansę i pragnę walczyć o nią do utraty sił, których mam już coraz mniej. Obecnie bardzo łatwo się męczę, dużo śpię, ręce mi się trzęsą, potrafię upuścić telefon z rąk, ale trzymam się tylko dobrych myśli. Kiedy jest mi gorzej – maluję. Daje mi to poczucie odrobiny normalności i starego dobrego życia, za którym niesamowicie tęsknię… Zwracam się do Was z ogromną prośbą. Moje życie zostało wycenione na olbrzymią kwotę, ale dla mnie, tak jak dla każdego, jest ono bezcenne. Podczas leczenia miałem różne dni. Czasem czułem się źle, czasami trochę lepiej. Ale już nie pamiętam dnia, kiedy nic mnie nie bolało. Mimo wszystko walczę i walczyć będę dalej, bo wierzę, że z Waszą pomocą pokonam RAKA!  Nur

903,00 zł ( 0.12% )
Still needed: 714 310,00 zł
Władysław Hrytsai
Władysław Hrytsai , 8 years old

By przyszłość była odrobinę łatwiejsza! Władek znów prosi o pomoc!

Nasz synek Władysław urodził się w zamartwicy z zaledwie 3 punktami w skali Apgar. W pierwszych dniach jego życia lekarze zdiagnozowali wadę serca, niedotlenienie oraz zespół Downa. Swój pierwszy miesiąc spędził pod kroplówkami na oddziale intensywnej terapii. To był najdłuższy miesiąc naszym życiu! Strach i niepewność o kolejny dzień nie pozwalały nam zmrużyć oka.  Na szczęście wszystko dobrze się skończyło! Synek potrzebuje teraz intensywnej rehabilitacji. Zdecydowaliśmy się na przyjazd do Polski, by szukać pomocy dla naszego dziecka. Specjalistyczne leczenie jest tu na wyższym poziomie, niż na rodzimej Ukrainie. Pragniemy zrobić wszystko, by zapewnić Władkowi jak najlepszą przyszłość. Naszym największym marzeniem jest, by osiągnął w przyszłości samodzielność.  Niestety, koszty leczenia i rehabilitacji są ogromne. Wykorzystaliśmy już cały domowy budżet, nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów kolejnych rehabilitacji. Już raz prosiliśmy o pomoc w uzbieraniu środków na leczenie synka. Dziś nadszedł jednak dzień, kiedy znów musimy zwrócić się do Ciebie o wsparcie. Pragniemy pojechać z synem na kolejny turnus rehabilitacyjny, którego z własnej kieszeni nie uda nam się opłacić. Błagamy o pomoc! Podaruj naszemu dziecku szansę na dobre życie! Rodzice Władka

902,00 zł ( 9.85% )
Still needed: 8 247,00 zł
Filip Kluska
Filip Kluska , 11 years old

Wystarczy tak niewiele, by wywalczyć dla niego lepsze jutro – Pomagamy❗️

Gdy nasz Filip miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce w postaci niedowładu prawostronnego. Potem doszła padaczka lekooporna, a w tamtym roku autyzm i niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim. Synek chodzi do szkoły specjalnej, gdzie dzielnie walczy o swoją przyszłość. Przeszedł też operację ścięgien i na szczęście nie ma już spastyki, ale prawa ręka wciąż jest słabsza. Natomiast z autyzmem bywają momenty lepsze i gorsze. Jednego dnia jest wszystko dobrze, a następnego wchodzi w tryb „nie i koniec”. Mimo to sobie radzimy.  Najgorsza jest padaczka, syn ma ataki nocne, które nie zawsze jesteśmy w stanie wychwycić. Po przyjęciu nowych leków na kilka miesięcy jest spokój, ale potem ataki znów wracają i znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Dlatego chcielibyśmy zakupić specjalną opaskę Night Watch, która jest w stanie takie ataki wykryć. Urządzenie na podstawie pomiarów pulsu wykrywa ataki padaczki i informuje o tym. To byłaby ogromna pomoc, ale niezwykle kosztowna – prawie 8 000 złotych! Bardzo prosimy o wsparcie w zakupie opaski. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych kosztów, chociaż mogą one się wydawać nie tak ogromne. Wierzymy, że dobro wraca i okazane naszemu Filipowi serce nie pójdzie na marne. Rodzice ➡️ Facebook – Filip kontra MPD i Padaczka- walka o lepsze jutro.

902,00 zł ( 10.59% )
Still needed: 7 609,00 zł
Wiktoria Rusiecka
Wiktoria Rusiecka , 4 years old

Samotna mama walczy o przyszłość swojej córeczki! Pomóżmy!

Bardzo długo zwlekałam z decyzją założenia zbiórki i zbieraniem pieniążków na leczenie mojego dziecka... Ponad rok, bo wstydziłam się prosić o pomoc. Zawsze byłam po tej drugiej stronie, dzisiaj niestety w nowej roli, która ma pomóc mojej córce. Zawsze służyłam pomocą wpłacając symboliczne kwoty na różne zbiórki nigdy nie myślałam, że kiedyś to ja będę potrzebowała pomocy dla mojej córki... Wstyd tez odszedł w niepamięć w momencie, kiedy wiem, że rehabilitacja jest dla niej tak ważna! Tylko dzięki niej możemy zdziałać cuda... Jako samotna mama niestety nie mogę pozwolić sobie na zbyt wiele. Mamy na podstawowe zajęcia i ograniczoną ilość rehabilitacji. A niestety potrzeba zdecydowanie więcej...  Wierzę, że z Państwa pomocą będzie to możliwe. Tak bardzo pragnę by moje dziecko zaczęło mówić, by mogło się rozwijać. Wierze, że wszystko się jeszcze ułoży, a środki pozwolą na leczenie! Wierzę, że usłyszę pierwsze słowo tak długo wyczekiwane "mama"... Mama Wiki 

900 zł
Tymoteusz Pawłowski
Tymoteusz Pawłowski , 7 years old

Twa walka o lepszą przyszłość Tymka! POMÓŻ!

Cała ciąża z Tymusiem przebiegała spokojnie i bezproblemowo. Bardzo cieszyliśmy się na przyjście naszego małego synka. Gdy tylko przyszedł na świat, wypełnił nasze życie radością i miłością. Nasze pierwsze dziecko urodziło się z wadą serca, dlatego naszego szkraba od razu przebadaliśmy wzdłuż i wszerz. Wszystkie wyniki były dobre.  Byliśmy w ogromnym szoku, gdy po trzech latach syn zaczął się niepokojąco zachowywać… Tymek przestał się odzywać, patrzył  w jeden punkt, raz się śmiał, raz płakał. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Był to czas pandemii, dlatego dostanie się na wizytę do specjalisty było niesamowicie ciężkie. Finalnie dostaliśmy się do neurologopedy, który doradził nam wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej.  Diagnostyka trwała bardzo długo. Część badań, przez pandemię, musieliśmy odbyć online, część fizycznie. Wtedy otrzymaliśmy orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej, które jak później się okazało, było błędne. Od razu zaczęliśmy szukać specjalistycznej placówki edukacyjnej, aby nasz synek otrzymał jak najlepszą pomoc. Po dwóch miesiącach Pani dyrektor zaprosiła nas na spotkanie. Powiedziała, że terapeuci i nauczyciele wspomagający, chcieliby dodatkowo przebadać nasze dziecko. Mieli ku temu powody, dlatego od razu się zgodziliśmy. Diagnoza, którą otrzymaliśmy była dla nas ogromnym ciosem. Dodatkowe badania wykazały, że Tymek zmaga się z autyzmem i Zespołem Aspergera.  Nie rozumieliśmy, dlaczego to spotyka akurat nasze dziecko, ale wiedzieliśmy, że musimy mu pomóc. Niezwłocznie zapisaliśmy synka na terapię sensoryczną oraz trening umiejętności społecznych. Ze względu na problem z chwytaniem długopisu czy łyżki konieczne było wprowadzenie również terapii ręki. Co trzy miesiące korzystamy z mikro polaryzacji mózgu, która polega na stymulacji prądem w obszarze odpowiadającym za funkcję skupienia i mowy. Terapia bardzo pomaga naszemu dziecku. Tymek jest spokojniejszy, lepiej radzi sobie z emocjami i napadami autoagresji. Niestety wszystkie zajęcia są niesamowicie kosztowne, nie jesteśmy w stanie za nimi nadążyć. Część terapii jest refundowana, natomiast stanowi to zaledwie kroplę w morzu naszych wydatków. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie. Pomóżcie nam zawalczyć o sprawną przyszłość naszego synka! Rodzice Tymka

898 zł
Filip Bandarew
Filip Bandarew , 10 years old

Podstępna choroba odbiera Filipowi sprawność! Pomocy!

We wrześniu 2022 roku przeżyliśmy prawdziwy koszmar! Jednej nocy Filip dostał udaru. Po tomografii komputerowej i potwierdzeniu diagnozy, trafiliśmy z synem do kliniki w Gdańsku, gdzie poddano go jeszcze dalszej diagnostyce. Wykonany u Filipa rezonans magnetyczny potwierdził straszliwe wieści - udar niedokrwienny mózgu... Dzień później u syna wprowadzono terapię sterydami i nawadnianie. Szereg kolejnych badań wykluczył inne choroby. Po 6 dniach leczenia było już widać poprawę. Podczas pobytu w klinice Filip odbywał rehabilitację. Każdego dnia walczyliśmy o postępy. To przełożyło się na pozytywne efekty. Syn zaczął chodzić i podnosić rękę do góry. Filip miał ogromną wolę walki, aby jak najszybciej odzyskać utraconą sprawność.  Niestety, po tygodniu od wykonania rezonansu, w dalszym ciągu utrzymywał się stan zapalny mózgu. Okazało się, że syn zmaga się z chorobą demielinizacyjną mózgu. Lekarze nie są w stanie określić jej dokładnego typu. Wciąż jest spore ryzyko, że wszystkie objawy wrócą ze zdwojoną siłą! Filip codziennie przyjmuje leki i musi być intensywnie rehabilitowany. Potrzebuje też wsparcia logopedy, który będzie z nim dalej ćwiczył mowę i mimikę twarzy.  Aby walczyć o zdrowie i pełną sprawność fizyczną syna, chciałabym poddać go prywatnej rehabilitacji. Musi ona odbywać się codziennie, bo liczy się każdy dzień, który przybliża  Filipa do powrotu do zdrowia. Syn chciałby wrócić do szkoły, ale dopóki nie będzie poruszał się samodzielnie nie jest to możliwe. Walczymy z czasem, aby Filip jak najszybciej osiągał postępy w walce o sprawność i samodzielność. Bez rehabilitacji nie będzie to jednak możliwe. Bardzo Was proszę o wsparcie! Agnieszka, mama

897 zł
Jacek Kloc
Jacek Kloc , 34 years old

Życie z autyzmem nie jest łatwe. Jacek jednak się nie poddaje!

Jacek przeszedł bardzo trudną drogę, aby znaleźć się w miejscu, w którym jest dzisiaj. Zaburzenie, jakie go dotknęło, nigdy jednak nie minie. Musi nauczyć się żyć pomimo wielu przeciwności. Osiągnął już dużo. Teraz ma przed sobą kolejną szansę… Autyzm został zdiagnozowany, gdy Jacek był jeszcze dzieckiem. Wiele lat wsparcia ze strony naszej rodziny, godziny spędzone na intensywnej terapii oraz systematyczna praca w domu przyniosły pożądane efekty – wspomogły jego rozwój, który od wczesnych lat był zakłócony.  Całościowe zaburzenia rozwoju, z którym zmaga się mój syn sprawia, że udział w zajęciach terapeutycznych nadal jest kluczową częścią jego codzienności. Dzięki nim wzmacnia swoje umiejętności społeczne, zwłaszcza komunikacyjne. Tym samym lepiej rozumie otaczający świat, prawa nim rządzące, a także łatwiej znaleźć mu wspólne porozumienie z innymi osobami. Jako matka widzę każdy jego postęp. I wiem, że dzieje się to tylko dzięki pomocy wykwalifikowanych terapeutów. Jestem im bardzo wdzięczna!  Jacek nadal uczy się samodzielności, wzmacnia swoją samoocenę i coraz bardziej zaczyna w siebie wierzyć. Uwielbia rysować, daje mu to nie tylko radość, ale i satysfakcję. W zeszłym roku w ośrodku, do którego uczęszcza, odbyła się wystawa prac podopiecznych, w tym mojego Jacka. Syn i cała nasza rodzina byliśmy z niego bardzo dumni! Zawsze staraliśmy się radzić sobie sami. Dzisiaj zwracamy się z prośbą o wsparcie. Jacek marzy, aby wziąć udział w wyjeździe terapeutycznym w okresie letnim. To wielka szansa dla niego, zwłaszcza, aby stać się bardziej samodzielnym i zaradnym. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc! Barbara, mama

896 zł
Kamila Janowiak
Urgent!
Kamila Janowiak , 36 years old

Nowotwór zbiera swoje żniwo❗️Pomocy❗️

Mam 35 lat. W grudniu 2021 roku okazało się, że mam raka odbytnicy. A zaczęło się jak w większości takich historii – od zwykłego bólu. Nigdy nie pomyślałabym, że to początek drogi na onkologię. W grudniu zaczęłam leczenie radio- i chemioterapii. Na jakiś czas było dobrze, ale po pół roku nastąpił nawrót choroby! Po operacji ratującej życie poddałam się operacji wyłonienia kolostomii już na dobre, przez wycięcie odbytnicy. Znów myślałam, że już będzie dobrze. Ale niestety rak płaskonabłonkowy złośliwy miał przerzuty do wątroby, węzłów chłonnych i płuc. Niedawno przeszłam drugą operację, ponieważ zrobiła mi się przetoka pochwowo-jelitowa. Niestety po operacji została mi dziura. Muszę dbać o jej czystość, biorę leki przeciwbólowe, dbam o płyny, zapas leków, pampersów… A nie przysługuje mi renta. Jedyna pomoc to pomoc społeczna i wsparcie rodziny, ale to niedużo. Czekają mnie jeszcze 3 cykle chemii, by zniwelować przerzuty nowotworu. W międzyczasie robię wszystko, co mogę, by funkcjonować. Chociaż codzienność nie jest łatwa... Musiałam zrezygnować z pracy i nie jestem nawet wyjść z domu dalej niż na spacer z psem. Dlatego postanowiłam w końcu poprosić o pomoc Was. Wierzę, że jest nadzieja, że leczenie przyniesie efekty i będę mogła jeszcze funkcjonować na tyle, na ile to możliwe. Oraz że są na tym świecie ludzie dobrego serca, którzy zechcą mnie wesprzeć choćby symbolicznie. Już teraz dziękuję za każdy gest. Pełna nadziei. Kamila

894 zł