Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Grzeszczak
Kacper Grzeszczak , 17 years old

Okrutna choroba zabrała Kacprowi już zbyt wiele... Nadal jednak można pomóc!

Desperacko poszukujemy pomocy dla naszego dziecka. Kacper staje się coraz słabszy, a choroba odbiera mu radość i spokój. Zdrowie odebrała już niestety dawno… Jesteśmy rodzicami, a to daje nam dodatkową siłę do walki o własne dziecko! Dziękujemy za dotychczasową pomoc. Podarowaliście nam nadzieję i motywację. Nadszedł jednak czas, gdy ponownie prosimy Was o pomoc! Nasza historia:  U naszego syna zdiagnozowano zanik mięśni. To okrutna choroba przekreślająca szansę na normalne życie. Choroba postępuje, nie dając nam szans, aby skutecznie ją zatrzymać. Zawsze robiliśmy wszystko, aby pomóc Kacprowi. Każdego dnia żyjemy w strachu, co będzie, gdy nas zabraknie… Niestety, stan syna z roku na rok jest coraz gorszy! Choroba postępuje i zabiera naszemu dziecko kolejne fragmenty jego samodzielności! Kacper nie porusza się samodzielnie. Kiedyś jeździł na wózku, jednak teraz większość czasu spędza w łóżku. Postępująca skolioza wywołuje tak wielki ból, że tylko leżenie przynosi ulgę. Sytuacja staje się coraz gorsza, bo pojawiły się odleżyny. Nasze dziecko wystarczająco mocno już się nacierpiało! Dlaczego pojawiają się jeszcze takie nieszczęścia?! Syn potrzebuje także całodobowej opieki innych osób, bez których nie jest w stanie funkcjonować! Zalewamy się łzami, gdy patrzymy na naszego nastolatka, który staje się coraz słabszy. Jego mięśnie odmawiają mu posłuszeństwa, a my nic nie możemy zrobić! Kacprowi grozi operacja kręgosłupa… Nie chcemy się na nią zgodzić, ponieważ może doprowadzić do najgorszego! Jego płuca są bardzo słabe, mogą więc nie poradzić sobie z tak dużym wysiłkiem… Będziemy walczymy do samego końca, a nawet i jeszcze dłużej. Zapewnienie Kacprowi stałego leczenie, rehabilitacji oraz gorsetu ortopedycznego, to teraz nasz cel. Choć nie jest łatwo się przyznać, jako rodzice potrzebujemy pomocy, Twojej pomocy! Musimy połączyć siły, aby pomóc naszemu dziecku, któremu okrutna choroba zabrała już zbyt wiele… Justyna i Remigiusz, rodzice 

937,00 zł ( 4.73% )
Still needed: 18 851,00 zł
Marcel Koniecpolski
Marcel Koniecpolski , 5 years old

W objęciach autyzmu... Marcelek znów prosi o Twoją pomoc!

Znów wracamy z prośbą o wsparcie. Problemy naszego Marcelka pozostaną z nim do końca życia. Jego leczenie i ratowanie sprawności oraz samodzielnej przyszłości będzie trwało jeszcze wiele lat. Potrzebne nam Twoje wsparcie... Historia Marcela: Przeraża nas to, że synka przeraża świat! Kolory i dźwięki, które nas zachwycają, w nim wywołują strach... Chcemy zrobić wszystko, by jego świat był dla niego lepszy...  Marcel od urodzenia był obserwowany pod kątem wzmożonego napięcia mięśniowego. Po roku jednak wszystko zdawało się poprawiać, zaczął gaworzyć i lepiej funkcjonować. To trwało chwilę.  W żłobku były już znacznie większe problemy – nie reagował na swoje imię, nie integrował z otoczeniem, aż trafił do psychiatry, która dała nam diagnozę.  Marcelek do dziś nie utrzymuje pełnego kontaktu wzrokowego, nie reaguje na swoje imię, nie wypowiada żadnych słów – to wszystko zabrał mu autyzm... Walczymy o to, by nie zabrał już nic więcej, by synek poradził sobie kiedy nas zabraknie! Ale jest tak potwornie ciężko!  Kiedy usłyszeliśmy diagnozę, poczuliśmy przedziwną mieszankę przerażenia i ulgi. Ulgi, że może, teraz kiedy wiemy, z czym przyszło nam walczyć, tę walkę wygramy... Proszę, pomóż nam! Karolina i Dominik, rodzice

934 zł
Fabianek Luda
13 days left
Fabianek Luda , 5 years old

Fabianek jest coraz starszy, lecz wciąż nie mówi... Pomóż w walce o rozwój!

Fabian jest naszym pierwszym i długo wyczekiwanym synkiem. Urodził się przez cesarskie cięcie z powodu ułożenia miednicowego. Początkowo jego rozwój nie budził niepokoju. Przed ukończeniem 1,5 roku powtarzał pojedyncze słowa. Niestety, z czasem nastąpił regres mowy, a my zauważaliśmy coraz więcej niepokojących objawów… Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Mieliśmy jednak świadomość, że musimy zacząć działać. Rozpoczęliśmy poszukiwania przyczyny trudności synka. Niestety, okazało się, że u Fabiana stwierdzono autyzm dziecięcy. Fabianek ma prawie 5 lat i nie mówi nic. Ma przez to utrudniony kontakt ze światem. Powoduje to u synka również wiele nerwów, z którymi sobie często nie radzi. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc naszemu dziecku i wspomóc jego rozwój. Fabian uczęszcza do logopedy, neurologopedy, osteopaty oraz fizjoterapeuty. Otrzymuje także pomoc terapeutyczną w przedszkolu, a w domu bardzo dużo ćwiczymy, by wesprzeć dodatkowo cały proces. Fabianek ma za sobą wiele badań i terapii, lecz sporo jeszcze przed nami. Synek stale robi postępy, a my nie poddajemy się. Wierzymy, że zacznie mówić, nauczy porozumiewać się ze światem i doczekamy tego wspaniałego momentu, kiedy zawoła do nas „Mamo! Tato!”. Bardzo chcielibyśmy, aby synek mógł być w przyszłości samodzielny. Jednak by tak  w się stało, potrzebuje częstych i różnorodnych terapii oraz wizyt u specjalistów. Niestety, opieka specjalistów oraz niezbędny sprzęt są bardzo kosztowne.  Prosimy, pomóżcie nam w walce o rozwój synka. On tak bardzo tego potrzebuje… To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym chłopcem – mamy szansę wypracować najwięcej. Każdy gest dobrego serca to dla nas ogromne wsparcie! Rodzice Fabianka  

932 zł
Maria Półrolniczak
Maria Półrolniczak , 46 years old

Choroba od dwóch lat zabiera mi wzrok i sprawność - pomóż mi ją zatrzymać❗️

2 lata temu otrzymałam od lekarza brak zdolności do pracy… Doznałam urazu kręgosłupa w wypadku. Z czasem miałam również ogromny problem z tzw. opadniętą stopą. Jednak bardzo nietypowe objawy, które zaczęły pojawiać się niedawno, zaniepokoiły mnie!  Bywały momenty, w których nagle zaczynałam tracić zdolność do jakieś czynności. Już dzisiaj wiem, że były to rzuty choroby…  Po kilku wizytach i wykonanych badaniach wykryto w moim mózgu zmiany demielinizacyjne. Lekarze też podejrzewają chorobę o skrócie NMOSD. Jest to zapalenie rdzenia kręgowego oraz nerwów wzrokowych.  Obecne zmiany demielinizacyjne mózgu utrudniają przewodzeniu sygnałów w zajętych nerwach, co prowadzi do pogorszenia w zakresie czucia, ruchu, postrzegania i innych funkcji. Bywały dni, w których traciłam wzrok. Nagle nie widziałam na jedno oko. Dziś wiem, że było to zapalenie nerwu wzrokowego. Bywały też takie, w które połowa mojego ciała ulegała paraliżowi. Stało się tak w grudniu 2022 roku i skutki pozostały do dzisiaj.  Często potrzebuję wsparcia balkonika, a nawet wózka. Opieka nad wnuczką staje się niemożliwa. Pola widzenia w moich oczach się zawężają. W jednym widzę już tylko środkowe pole, w drugim jeszcze nieco więcej.  Wszelkie zmiany dają mi do zrozumienia, że choroba nie czeka aż się na nią przygotuję. Nie daje mi czasu na odłożenie środków na leczenie. Choroba postępuje i zabiera mi zdrowie, już, TERAZ...  Czekając nadal na wyniki badań, chcę zawalczyć o swoje zdrowie. Zaczynam walkę o lepsze jutro. Moją szansą jest codzienna rehabilitacja, która w dużej mierze odbywa się prywatnie lub samodzielnie. Mam też nadzieję, że w przyszłości dostanę się do programu lekowego, niestety to również będzie wiązało się z ogromnymi kosztami.  Jeśli możesz, wesprzyj moją walkę o zdrowie. Tylko z Twoją pomocą, będę mogła się leczyć…  Maria 

928,00 zł ( 4.36% )
Still needed: 20 349,00 zł
Grzegorz Sieczko
Grzegorz Sieczko , 41 years old

Nowy wózek to szansa na aktywne życie - pomóż!

Kiedy byłem dzieckiem, przeżyłem ciężki wypadek samochodowy. Razem z rodzicami długo walczyłem o poprawę sprawności, spędziłem godziny na rehabilitacji, ale w końcu musiałem pogodzić się z losem. Skoro mam spędzić resztę życia na wózku, chcę korzystać z możliwości, jakie daje świat! Jeszcze kilka lat temu mogłem zawsze liczyć na pomoc rodziców. Niestety, nasze szczęście nie trwało wiecznie. Rodzice zmarli na nowotwór – w 2019 roku tata, a rok później mama, którą zaatakował rak płuc i odeszła na moich oczach. Zanim podniosłem się po śmierci rodziców minęło trochę czasu, a los już szykował dla mnie kolejne wyzwanie: musiałem opuścić rodzinny dom i przenieść się do wynajmowanego mieszkania. Na przekór swoim ograniczeniom chcę być stale aktywny – zatrudniłem się w gastronomii, ale większość moich zarobków pochłania czynsz. Mimo renty nie jestem w stanie sobie pozwolić na większy wydatek, jakim jest wózek. Wynajmowane mieszkanie nie jest niestety dostosowane do moich potrzeb – przy każdym wyjściu z domu muszę pokonywać schody. Dla zdrowego człowieka to tylko kilka kroków, żaden problem. Dla mnie to ogromna przeszkoda – codzienne zjeżdżanie niszczy mój wózek. Już wiele razy musiałem go naprawiać, ale nie mogę się dalej oszukiwać – potrzebuję nowego! Udało mi się uzyskać dofinansowanie na wózek inwalidzki aktywny z NFZ i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie na część kwoty, ale nadal brakuje mi kilkunastu tysięcy.  Proszę, pomóżcie mi uzbierać na nowy wózek. Świat stoi przede mną otworem – z Waszym wsparciem będę mógł wyjść mu naprzeciw!  Grzegorz

926,00 zł ( 5.7% )
Still needed: 15 298,00 zł
Ewelina Górczyńska
Ewelina Górczyńska , 33 years old

Proszę, niech ten ból w końcu się skończy!

Boję się. Przeszłam już kilka operacji, jednak nadal nie jestem w pełni zdrowa. Niczego innego nie pragnę, jak móc opiekować się swoimi dziećmi i dzielić życie z moim ukochanym mężem.  Dziękuję, że w poprzednich zbiórkach mogłam liczyć na Twoją pomoc. Dziś jednak ponownie muszę o nią prosić… Moja historia:  Od lat każdy dzień utrudnia mi chory kręgosłup. Nie pozwala mi jeść, spać, ani myśleć o czymkolwiek innym. Moim nieodłącznym towarzyszem stał się ból, a jedyne, o czym marzę, to aby ten ból przezwyciężyć.  Przeszłam już 4 operacje kręgosłupa. Ostatnia, na którą pomogliście uzbierać mi potrzebne środki, niestety nie przebiegła tak jak powinna! Zmiażdżony dysk wymagał pilnej wymiany. Wstawiono mi też implanty. Nie spodziewałam się, że podczas zabiegu dojdzie do komplikacji! A jednak… Doszło do uszkodzenia nerwu! Od tamtej pory potrzebuję stałej rehabilitacji. Chciałam skorzystać z pomocy w ramach NFZ, ale terminy przyjęć są niewyobrażalnie odległe! Nie mogę tyle czekać… Zwłaszcza że jestem mamą i jak najszybciej muszę wrócić do pełni zdrowia.  Moje zmartwienia z każdym dniem są coraz większe. Zdiagnozowano u mnie Zespół Chari typu I. Lekarze już teraz apelują, że jeżeli choroba będzie postępować, konieczna okaże się operacja. Kolejny pobyt w szpitalu, kolejna operacja – to wszystko wywołuje u mnie jeszcze większy strach!  Mam dwóch synów i wspaniałego męża, który ciągle mnie wspiera. To dla nich pragnę pokonać choroby! Dzisiaj każda złotówka ma dla mnie wielkie znaczenie. Dzisiaj każdy, nawet najmniejszy gest, może wiele zmienić na lepsze. Jedna osoba nie zdziała nic, ale razem jesteśmy w stanie zrobić wiele! Ewelina

925 zł
Sabina Sairanova
Urgent!
Sabina Sairanova , 20 years old

Wznowa białaczki❗️Pomóż uratować życie 18-letniej Sabiny❗️

Sabina to moja ukochana córka. Razem z mężem i bratem Sabiny byliśmy szczęśliwą rodziną. Niestety, całe nasze szczęście zostało zniszczone 4 lata temu, kiedy Sabina pierwszy raz zachorowała na białaczkę. Zderzyliśmy się twarzą w twarz ze śmiertelnym zagrożeniem. Pierwszy raz poczuliśmy co to strach.  Kiedy po rok leczenia okazało się, że córeczka jest zdrowa, myśleliśmy, że już nigdy nie wrócimy do tego samego punkty. Jednak los chciał dla nas inaczej… Po 4 latach córka znów zachorowała.  W lutym 2023 roku zdiagnozowano u Sabiny ostrą formę białaczki, w 4 stopniu zaawansowania... Od razu zaczęliśmy się leczyć w Kazachstanie, w centrum onkologicznym i przyjmować chemioterapię. Mimo to zaczęliśmy szukać ratunku na całym świecie. Ze względu na to, że choroba jest śmiertelna, w ostrej formie i jest to nawrót, stwierdziliśmy, że zabierzemy córkę do Izraela. Usłyszeliśmy o bardzo ciężkich przypadkach, które udało się tam wyleczyć. Obecnie jesteśmy tam, Sabina jest w trakcie chemioterapii, ale niezbędna będzie też transplantacja szpiku. Lekarze mówią wprost – środki na koncie kliniki muszą pojawić się w maju, by natychmiast dokonać przeszczepu. Inaczej Sabina nie przeżyje. Umrze… Odejdzie na zawsze, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Wydaliśmy już naprawdę bardzo dużo na leczenie. Teraz czas na opłacenie kolejnych rachunków, na które po prostu nie mamy środków. Tylko w tym przypadku Sabina ma szansę na przeżycie. Błagam Was, pomóżcie nam. My mamy bardzo mało czasu. Sabina ma tylko 18 lat, dopiero zaczyna żyć...  Mama Sabiny

924,00 zł ( 0.12% )
Still needed: 713 201,00 zł
Nikola Szyszkowska
Nikola Szyszkowska , 3 years old

Życie naszej córeczki nie raz było zagrożone❗️Dziś walczymy o jej przyszłość – POMÓŻ❗️

Jeszcze w trakcie trwania ciąży, po badaniach prenatalnych dowiedziałam się, że noszę pod moim sercem chore dziecko. Nie wiedziałam jednak, że aż tak… Lekarze wykryli u Nikolki trisomię. Jednak nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się podczas narodzin! Początkowo akcja porodowa przebiegała prawidłowo. Niestety z czasem lekarze podjęli decyzję o przeprowadzeniu pilnego cesarskiego cięcia! Gdy tylko wyciągnęli malutką, szybko zabrali ją ode mnie w celu zaintubowania. Musieli walczyć o życie Nikolki! Tak bardzo bałam się o moje maleństwo. Jedyne czego pragnęłam to wziąć tę kruszynę w ramiona… Choć na chwilę poczuć jej ciepło na mojej piersi… Córeczka została przetransportowana do szpitala w innym mieście, gdzie dalej walczyła o zdrowie i życie. U mojego maleństwa zdiagnozowano ubytek przegrody przedsionkowo-komorowej. Przez półtora miesiąca mogłam przez maksymalnie dwie godzinki dziennie wspierać ją przez szybkę inkubatora. Lekarze stabilizowali jej stan na OIOMie. Serce pękało mi na miliony kawałków każdorazowo, gdy widziałam jej malutką buźkę… Po unormowaniu stanu córeczki, kilka miesięcy spędziła jeszcze na oddziale kardiologii. Dzień, w którym finalnie zabraliśmy z mężem Nikolkę do domu, był jednym z najpiękniejszych. Niestety stan córeczki nadal nie był najlepszy i musiała być pod opieką hospicjum domowego. Tak trwaliśmy w oczekiwaniu na operację serduszka naszej kruszynki.  Odbyła się ona, gdy Nikola skończyła 7 miesięcy. Początkowo operacja miała być rozłożona na dwa zabiegi. Niestety podczas trwania pierwszego z nich serduszko córki się zatrzymało! Lekarze musieli ratować życie naszej małej wojowniczki! Operacja trwała osiem godzin. Odchodziłam od zmysłów na szpitalnym korytarzu zalewając się łzami. Błagałam okrutny los, aby ten koszmar w końcu się skończył!  Na szczęście finalnie walka o to co najważniejsze zakończyła się sukcesem, jednak batalia o sprawność i zdrowie Nikolki trwa do dziś. Córeczka nadal nie mówi, samodzielnie się nie porusza, ma problemy z jedzeniem. Korzystamy z wielu form wsparcia, aby zawalczyć o jej lepszą przyszłość. Niestety wymagają one od nas ogromnych nakładów finansowych! Nie dajemy rady! Dlatego wraz z mężem z całego serca prosimy o wsparcie. Nasza córeczka nie miała prostego początku, a przed nią jeszcze niesamowicie trudna i wyboista droga. Dla nas liczy się każda złotówka… Błagamy o wsparcie! Rodzice Nikoli

924,00 zł ( 2.89% )
Still needed: 30 991,00 zł
Pola Jakowlewa
Pola Jakowlewa , 11 years old

Nóżki nie chcą chodzić – genetyczna choroba walczy z Paulinką

Na imię mi Polina. Mam 9 lat. Od urodzenia cierpię na bardzo rzadką chorobę genetyczną kości i stawów. Nazwa jest ciężka do wymówienia. Aż łamie mi się język. A-r-t-r-o-g-r-y-p-o-z-a.Uff! Udało się! Mam duże problemy z chodzeniem. Przy każdym kroku bolą mnie nóżki. Lekarz powiedział, że to przez silne przykurcze mięśni. Czuję się sztywna jak drzewo, a kości jakoś dziwnie się wykręcają. To defominacje… Nie! Deformacje kości. Jedyne co mi pomaga to operacje i ciągłe ćwiczenia. Mam 9 lat, a byłam już bardzo dużo razy w szpitalu. Miałam 5 poważnych operacji. Za każdym razem pan doktor uważnie mnie obserwował, badał, czy wszystko dobrze wyszło. Rodzice się bali, co będzie dalej. Mama mówi, że dzięki operacjom i  rehabilitacji choć trochę dorównuję innym dzieciom. Prawie rok temu musiałam z rodzicami uciekać z Ukrainy do Polski. Doskonale wiesz dlaczego… Chodzę teraz do polskiej szkoły, którą bardzo lubię. Mówię już ładnie po polsku i nawet recytuję wiersze mojego ulubionego poety Jana Brzechwy. Lubię tańczyć i pływać, ale to wszystko jest możliwe tylko dzięki bardzo intensywnej, codziennej rehabilitacji, wokół której kreci się życie całej mojej rodziny. Teraz potrzebuję jeszcze lepszej pomocy rehabilitantów. Takie specjalne zajęcia może mi dać specjalny ośrodek rehabilitacyjny. Jednak taki wyjazd jest bardzo drogi, a moi rodzice nie mają tylu pieniędzy. Potrzebuję Twojej pomocy. Tak bardzo chce być zwykłą, normalną dziewczynką taką jak moje koleżanki z klasy. Dziękuję! Polina z rodzicami

923,00 zł ( 7.54% )
Still needed: 11 312,00 zł