Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiktor Dobrowolski
Wiktor Dobrowolski , 30 years old

Pozostać samodzielnym... Pomóżmy Wiktorowi spełnić to marzenie!

Wierzę w dobry świat i jeszcze lepszych ludzi, którzy bezinteresowanie umieją pomagać. Dlatego dziś znów ośmielam się prosić o pomoc, bo wiem, że tylko dzięki osobom takim jak Wy, jestem w stanie w miarę funkcjonować. Pokrótce przypomnę moją historię… Przeszedłem na świat z przepukliną oponowo-rdzeniową oraz wodogłowiem. Nigdy nie było mi dane poruszać się na własnych nogach. Od urodzenia poruszam się na wózku inwalidzkim i choć często tak bardzo chciałbym to zmienić, czuję się bezsilny...  Kilka lat temu, poczułem, że choroba nie musi mnie ograniczać! Zrobiłem rewolucję w swoim życiu i zamieszkałem sam w dużym mieście, znalazłem pracę. Mimo że niektóre czynności, jak robienie zakupów, czy przemieszczanie się po mieście są dla mnie wyzwaniem, to staram się nieustannie cieszyć tym, co mam.  Jednak choroba cały czas daje o sobie znać. Jest wpisana w moją codzienność. Dlatego, aby móc dalej żyć tak jak teraz, muszę się cały czas leczyć… Tym, czego najbardziej w tej chwili potrzebuję, jest terapia podciśnieniowa wspomagająca leczenie ran, zabieg chirurgiczny w związku z moim pęcherzem neurogennym oraz nieustanne rehabilitacje. Pomimo że staram się być jak najbardziej samodzielny, to muszę brać pod uwagę bardzo wysokie koszty mojego utrzymania. W końcu muszę nie tylko utrzymać siebie tak jak zdrowe osoby, ale jeszcze wykupić leki, zapłacić za wizyty lekarskie. Dlatego nie stać mnie już na ekstra wydatki, a przecież muszę je ponieść, aby dalej funkcjonować tak dobrze, jak teraz! Proszę Cię, wesprzyj moją zbiórkę i daj mi szansę stać się jeszcze bardziej samodzielnym człowiekiem! Wiktor

1 253 zł
Anna Baran
Anna Baran , 5 years old

By pomoc nie przyszła zbyt późno... Pomóż Ani!

Ania nigdy nie będzie pamiętać życia, które nie jest powikłane chorobą. Już w wieku 4 miesięcy u dziewczynki zdiagnozowano padaczkę... Od tamtego czasu jej rozwój psychofizyczny jest znacznie opóźniony. Mimo że obecnie Ania ma już trzy latka, rozwojem bardzo odbiega od rówieśników. Do tej pory dziewczynka nie umie samodzielnie siedzieć, nie chodzi, nie umie także mówić. Choć jako jej mama, staram się z całych sił, by córce niczego nie brakowało, często na drodze do sukcesu, staje brak pieniędzy... Ania potrzebuje systematycznej rehabilitacji, która jest naprawdę kosztowna. To dlatego zdecydowałam się prosić Cię o pomoc, wierząc, że dzięki Tobie, to co dobre przyjdzie do nas naprawdę szybko! Emilia, mama

1 252 zł
Mateusz Małachowski
Mateusz Małachowski , 6 years old

Długa lista chorób skazała Mateusza na cierpienie - chłopiec wciąż potrzebuje Twojej pomocy!

Moja wizja macierzyństwa brutalnie zderzyła się z rzeczywistością. Choroba nie pozostawiła wyboru - od przyjścia na świat mojego synka każdy dzień jest walką. A teraz, kiedy znaleźliśmy się w punkcie krytycznym, nie mam innego wyjścia - muszę zrobić wszystko, by zapewnić mojemu synkowi godną przyszłość i życie bez cierpienia…  Mateuszek cierpi na zanik mięśni, padaczkę, mózgowe porażenie dziecięce. Zdiagnozowano liczne wady wrodzone. To długa lista, która oznacza dla nas dokładnie tyle, że nasze życie już nigdy nie będzie spokojne. Syn ma dziś niespełna 5 lat. Od mojego pierwszego apelu o pomoc minęło już trochę czasu. Jednak to, co się nie zmieniło, to ogromne potrzeby mojego synka. Wciąż nie rozwija się jak rówieśnicy, wciąż przed nim ogrom pracy na rehabilitacyjnej sali. Co gorsza, wiem, że to już nigdy się nie zmieni... Pragnę ściągną z barków synka piętno cierpienia, bólu, nieustannej walki. Tak bardzo chciałabym zobaczyć jego uśmiech, zanotować pierwsze wspólne sukcesy na tej trudnej drodze… Chorób, z którymi zmaga się mój synek, nie da się wyleczyć. Z ich skutkami będziemy musieli walczyć każdego dnia. Los znów przyparł nas do muru. Po raz drugi jestem zmuszona poprosić Cię o wsparcie. Leczenie i rehabilitacja Mateusza pochłania miesięcznie ogromne pieniądze. Pieniądze, których już nie mamy... Każda złotówka to dla nas szansa na łatwiejszą codzienność. Dziękuję, Mama Mateusza

1 252,00 zł ( 3.06% )
Still needed: 39 600,00 zł
Tomasz Justka
Urgent!
Tomasz Justka , 48 years old

Tomasz gaśnie w oczach❗️Pomóż uratować ojca czwórki dzieci❗️

Mój brat całe swoje życie poświęcił opiece nad dziećmi! Ze wszystkich sił starał się zapewnić im odpowiedni rozwój i wychowanie w miłości! Niestety, jego starania brutalnie przerwała okrutna choroba! Tomek jakiś czas temu dowiedział się, że zaatakował go złośliwy nowotwór nerki! Nowotwór Tomasza jest niestety w zaawansowanym stadium – to rak III stopnia z licznymi przerzutami. Brat czuje, że jego światło powoli gaśnie… Jednak my, jego rodzina, wierzymy, że nadzieja umiera ostatnia i chcemy poprosić Was o pomoc! Tomek w lipcu przeszedł operację wycięcia nerki i obecnie czeka na decyzję odnośnie dalszego leczenia. Niestety, jest bardzo osłabiony… Z dnia na dzień obserwuję, jak mój energiczny brat zmienił się w cień dawnego siebie!  Sytuacja finansowa Tomka jest bardzo zła i w obliczu choroby trudno jest mu wiązać koniec z końcem. Dla brata najważniejsze są jego dzieci, o których rozwój chce zadbać, jednak w obecnym stanie zdrowia jest to po prostu niemożliwe. Myśl o tym, że nowotwór może na zawsze rozdzielić Tomasza z ukochanymi dziećmi jest nie do zniesienia… Będziemy walczyć o życie Tomka, dopóki istnieje choć iskierka nadziei na cud i zwalczenie nowotworu! Każda pomoc z Waszej strony będzie nieoceniona!  Brat jest skromnym człowiekiem, który zawsze radził sobie samodzielnie, jednak teraz okoliczności zmusiły go do poproszenia o wsparcie. Wyciągnijcie do Tomka pomocną dłoń – to może okazać się ratunkiem!  Jarosław, brat

1 250 zł
Grzegorz Sieradzki
Urgent!
Grzegorz Sieradzki , 41 years old

ŚMIERTELNY wyrok i komplikacje w leczeniu... – Proszę Cię, POMÓŻ!

Był to zwykły dzień. Taki jak poprzednie. Wróciłem do domu po nocce i położyłem się spać. Nic nie wskazywało na to, że zaraz świat runie mi na głowę, że otrzymam śmiertelną diagnozę, że teraz moje życie będzie się toczyć między domem a szpitalem. Nic nie wskazywało na tragedię. Żyłem i pracowałem wtedy na co dzień w Niemczech. Po odespaniu nocki obudziłem się z ogromnym bólem klatki piersiowej. Nie mogłem wstać z łóżka, czułem się jak przygnieciony kilkutonowym autem. Moja ówczesna partnerka zadzwoniła na pogotowie i karetka zawiozła mnie do szpitala. Po licznych badaniach i prześwietleniach przyszedł do mnie niemiecki lekarz wraz z pielęgniarką Polką w roli tłumacza. Bałem się, co powiedzą, jak bardzo zagrożone jest moje życie… Usłyszałem: Ma pan guza w klatce piersiowej. Usuniemy go operacyjnie i szybko wróci pan do zdrowia. Niestety wyniki badań w drugiej klinice zmieniły cały plan leczenia. Okazało się, że nie mam guza, a chłoniaka limfoblastycznego – BIAŁACZKĘ. Przeszedłem już 7 cykli chemii. Jest lepiej, komórek rakowych nie widać, ale doszło do wielu komplikacji. Mam poważny problem z nawracającym obrzękiem stawu kolanowego, w którym zbiera się woda. Miałem już z 10 operacji, a noga stale puchnie, boli i utrudnia przemieszczanie się. Wróciłem do Polski do rodziców, którzy teraz mi pomagają, gdyż sam nie jestem już w stanie funkcjonować. Jednak nasze środki na życie i leczenie już się kończą. Same dojazdy do kliniki pochłaniają olbrzymie kwoty.  Zwracam się z prośbą o pomoc, ponieważ już nie mam pieniędzy na kontynuowanie leczenia. Od tego zależy moje życie… Proszę, wesprzyj mnie, choć drobną wpłatą. Grzegorz Kwota zbiórki jest szacunkowa.

1 249,00 zł ( 5.87% )
Still needed: 20 028,00 zł
Ruslan
Urgent!
Ruslan , 6 years old

Przyszłość i życie niewinnego dziecka pod znakiem zapytania❗️

Już w trzecim trymestrze ciąży coś było nie tak… U żony pojawiła się rzucawka ciążowa. Takiego problemu doświadcza 1 na 200 000 kobiet. Jej życie było zagrożone, byliśmy przerażeni! W ostatniej chwili lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Gdyby zdarzyło się to 15 minut później, straciłbym ich oboje – żonę i syna.  Niestety, czarne chmury wciąż wisiały nad naszą rodziną… Nie było nam dane beztrosko cieszyć się rodzicielstwem. Kolejna rzadka choroba pojawiła się niespodziewanie i zaatakowała naszego synka. Nie mogliśmy w to uwierzyć, gdy okazało się, że Ruslan cierpi na hamartomię podwzgórza. Ta choroba występuje u 1 na 300 000 dzieci. Nie wiemy, jakim cudem trafiło akurat na naszego synka… W podwzgórzu Ruslana zaobserwowano guza. Początkowo zapewniano nas, że operacja nie jest konieczna. Jednak dalsza diagnostyka wykazała co innego…  Niezłośliwy guz w mózgu synka co roku zwiększa się o 3 mm. Nie możemy dopuścić do tego, żeby rósł dalej i zagrażał życiu Ruslana. Choroba spowodowała już tyle zniszczeń...  Ruslan wciąż miewa ataki padaczki oraz przymusowe napady śmiechu, do których dochodzi czasem nawet 10 razy dziennie. Hamartomia spowodowała znaczne problemy w rozwoju synka. Ruslan nie mówi, nie rozumie, co się do niego mówi. Każdego dnia jest wykończony nieustającymi napadami. Gdy widzimy go w takim stanie, łamie to nasze serca… W konsekwencji choroby nasz mały chłopiec doświadcza przedwczesnego dojrzewania płciowego. Aby to zatrzymać, musimy wprowadzić silny lek hormonalny. Będzie go przyjmował, aż do lat nastoletnich. Jednak najważniejsze jest teraz, aby pozbyć się guza! Tylko operacja da nam taką możliwość. Niestety, to wysoki koszt. Na zabieg musimy udać się do specjalistycznej placówki w Hiszpanii. Rokowania są dobre. Lekarze dają nam nadzieję, że synek będzie jeszcze zdrowym chłopcem. Przed nim jeszcze całe życie… Musimy zrobić wszystko, żeby jak najszybciej doszło do operacji!. Prosimy Was o wsparcie w walce o przyszłość naszego ukochanego dziecka.  Tata

1 245,00 zł ( 0.27% )
Still needed: 454 968,00 zł
Bogusław Bondos
Bogusław Bondos , 68 years old

Nie chcę być więźniem własnego domu! POMOCY!

W 2022 roku uległem strasznemu wypadkowi… Upadłem z balkonu, co spowodowało zmiażdżenie rdzenia kręgowego. Od tego momentu mam porażenie połowiczne i nie czuję nic od pasa w dół. Mogę poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim. Mieszkam w bloku na drugim piętrze. Niestety, moje warunki mieszkaniowe sprawiają, że nie mogę samodzielnie opuszczać mieszkania, co bardzo utrudnia mi codzienne życie. Mam trudności z komunikacją i nie mogę zejść na dół, ani przemieścić się w inne miejsce poza domem. Poza brakiem samodzielności zmagam się również z okropnymi bólami neuropatycznymi, które znacząco obniżają jakość mojego życia. Cierpienie utrudnia mi funkcjonowanie i sprawia, że każdy dzień jest wyzwaniem.  Z tego powodu zdecydowałem się na uruchomienie zbiórki na zakup schodołazu, który pozwoli mi wreszcie na niezależność. Da możliwość wyjścia z domu, zrobienia podstawowych zakupów, odbycia wizyty lekarskiej, czy po prostu zobaczenia miasta. Zakup schodołazu nie tylko pomoże mi odzyskać mobilność, ale także wpłynie na poprawę mojego samopoczucia, umożliwiając częstszy kontakt ze światem zewnętrznym i lekarzami, co jest dla mnie niezwykle ważne. Niestety sam nie jestem w stanie uzbierać tak ogromnej kwoty, dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Każda wpłata, nawet najmniejszej kwoty, przybliża mnie do odzyskania częściowej samodzielności a także daje nadzieję, na lepszą przyszłość. Z góry dziękuję za wsparcie! Bogusław

1 244,00 zł ( 11.24% )
Still needed: 9 820,00 zł
Faustynka Celińska
Faustynka Celińska , 3 years old

Pomóż mi zawalczyć o sprawność córeczki❗️

Gdy Faustynka przyszła na świat, moje życie wypełniło się radością. Wiedziałam, że zrobię wszystko, by dać jej szansę na radosne dzieciństwo, szczęśliwą przyszłość, prawidłowy rozwój… Tego ostatniego nie udało mi się jej zapewnić... Córeczka urodziła się przed czasem – była obwiązana pępowiną. Od swoich pierwszych chwil jej rozwój nie był w stu procentach prawidłowy. Tysia bardzo mało spała, nie odróżniała dnia od nocy. Po czasie dowiedziałam się, że to objaw charakterystyczny dla dzieci ze spektrum… Udałam się z córką na badania, zalecono obserwację, jednak jej stan się pogarszał. Faustynka nie reagowała na swoje imię, nie nawiązywała kontaktu wzrokowego, uwielbiała kręcić zabawkami… Była zamknięta w swoim świecie, do którego nie mogłam się dostać… Z czasem u córeczki zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwojowe i autyzm dziecięcy. Rozpoczęła się intensywna walka o jej sprawność i lepszą przyszłość. Walka, która trwa do dziś. Najważniejszy jest czas, w którym mózg córeczki jest plastyczny i podatny na ćwiczenia. Tysia musi uczęszczać na intensywne zajęcia rehabilitacyjne i terapie, jednak obecnie ma tylko 1,5 godziny zajęć tygodniowo… To zdecydowanie za mało. Poza Faustyną mam jeszcze dwie córki – Brygidę i Lilianę. Ze względu na opiekę nad dziewczynkami, musiałam zrezygnować z pracy. Nie jestem więc w stanie zapewnić Faustynie wszystkich zajęć, których niewątpliwie potrzebuje… Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Wiem, że tylko z Waszym wsparciem będę mogła pomóc swojemu ukochanemu dziecku. Bardzo proszę, nie przechodźcie obojętnie… Oddałabym wszystko, by Tysia była w przyszłości sprawna i samodzielna. O niczym nie marzę bardziej… Mama Faustyny

1 243 zł
Fabian Popielski
Fabian Popielski , 10 years old

Choroba postępuje, odbierając wszystko❗️Wspieramy Fabiana❗️

Nasz Fabianek musi stawić czoła rzadkiej chorobie – dystrofii mięśniowej Duchenne. To postępujący zanik mięśni, na który nie ma lekarstwa. Możemy jedynie walczyć o to, by spowolnić rozwój choroby. Siły i woli walki nam nie brakuje, ale w obecnej sytuacji po prostu nie stać nas na leczenie. Mieszkamy na 4 piętrze bez windy i wyjście z domu staje się niemożliwe, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Przez to Fabianek ma nauczanie indywidualne w domu i traci ważny kontakt z rówieśnikami. Fabian to wciąż dziecko. Patrzy na świat zewnętrzny z okna, tęskni do niego. Zamknięcie w czterech ścianach negatywnie na niego wpływa, a my tak bardzo pragniemy mu pomóc. Możemy to zrobić zakupując i montując schodołaz. Niestety, koszty jego zakupu są dla nas zbyt duże. Już musimy radzić sobie z opłacaniem podstawowej rehabilitacji, a te wynoszą około 3 tysięcy miesięcznie! Choć mąż pracuje, to dla nas zdecydowanie za dużo, a przy tej chorobie rehabilitacja powinna być codziennie.  Dlatego zwracamy się do Was z gorącą prośbą o wsparcie finansowe. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przyczyni się do zakupu schodołazu oraz pokrycia kosztów rehabilitacji, które są niezbędne dla Fabianka. Z Waszą pomocą będziemy mogli nie tylko kontynuować ćwiczenia w domu, ale otworzyć dla synka zupełnie nowy świat. Rodzice

1 241,00 zł ( 2.08% )
Still needed: 58 334,00 zł