Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Aurelia Kaczmarek
Aurelia Kaczmarek , 15 years old

Nasza córka ma 14 lat, wiele dolegliwości i jedno marzenie! Pomagamy Aurelii!

Życie naszej 14-letniej Aurelii nie jest łatwe. Córka ma zdiagnozowany Zespół Dandy-Walkera, małogłowie, atetozę, skoliozę, padaczkę lekooporną, często walczy z zapaleniem płuc i oskrzeli. Chcielibyśmy dać jej wytchnienie w jej codziennych trudach i kupić przyczepkę do roweru dla osoby niepełnosprawnej. Aurelia uwielbia wycieczki rowerowe! Nasza córka jest dzieckiem leżącym, z niepełnosprawnością w stopniu głębokim. Pomimo tak wielu chorób i przeciwności losu, jest wiele czynności, które sprawiają jej wielką przyjemność – basen z tatą, spacery z siostrą, huśtawka.  Aurelia najbardziej lubi jednak jazdę na rowerze, oczywiście w specjalnej przyczepce. Niestety, pomimo że mieszkamy niedaleko jeziora, nie możemy zabierać jej na wycieczki. Wszystko dlatego, że córka wyrosła z poprzedniej przyczepki. Marzymy, żeby kupić córce nową. Niestety nas na to nie stać. Koszty wyjazdów do specjalistów, zakupu leków, pieluszek oraz potrzebnych sprzętów przytłaczają nas.  Cena nowej przyczepki to aż 15 tysięcy złotych, z czego tylko 3 tysiące refunduje NFZ. Dlatego chcemy prosić Was, ludzi dobrej woli, o pomoc w zebraniu funduszy na jego zakup! Dzięki Waszemu wsparciu Aurelia będzie mogła spełnić marzenie o częstych, bezpiecznych wycieczkach rowerowych! Z całej serca dziękujemy za każdą wpłatę. Rodzice

1 350,00 zł ( 10.57% )
Still needed: 11 416,00 zł
Eryk Kleczkowski
Eryk Kleczkowski , 3 years old

Eryk potrzebuje Twojego wsparcia❗️Dobro wróci, obiecuję...

Eryk, urodził się w 2021 roku i otrzymał 10 punktów Apgar. Mieliśmy 2 lata względnego spokoju o naszego synka. Niepokojące objawy były zbywane, aż trzeci lekarz uznał, że to jednak coś poważnego...  Podczas rozwoju i nabywania nowych umiejętności pojawiła się trudność z prawą stroną ciała. Diagnoza wykazała na połowicze mózgowe porażenie dziecięce. Można uznać, ze Eryk miał szczęście w nieszczęściu, bo na pierwszy rzut oka nie widać jego choroby. Synek chodzi samodzielnie, lecz chód jest nieprawidłowy, potrzebuje ortez i rehabilitacji. Wszystko rozumie, a jego rozwój poznawczy idzie w tempie jego rówieśników. Chcielibyśmy jednak zawalczyć o jego sprawność fizyczną, która z czasem może utrudniać mu codzienność.  Chcielibyśmy, by nigdy nie czuł się inny, gorszy i słabszy!  Systematycznie uczęszczamy na zajęcia z fizjoterapii, logopedii oraz integracji sensorycznej. Chcielibyśmy więcej i częściej, ale już same koszty dojazdów totalnie opustaszają nasz budżet rodzinny. 4 dni w tygodniu ze specjalistami generują rachunki, które zamykają nam drogę na dalsze pomoce dla Eryka.  Każda forma rehabilitacji i terapii jest konieczna i jednocześnie niezwykle kosztowna. Co zrobić w takiej sytuacji? Przychodzimy do fundacji z nadzieją. Nawet najmniejsza wpłata będzie wsparciem! Pomocą w naszej codzienności. Nasz syn ma zaledwie dwa latka i już teraz walczy o swoją przyszłość.  Pomożesz nam?  Rodzice

1 350 zł
Emilka Pochanke
Emilka Pochanke , 7 years old

Ta zbiórka to jej jedyna szansa... Pomocy!

Przyjście córeczki na świat wiązało się z ogromnym stresem. Wszystko przez liczne wady, które odbierają jej sprawność. Wiele razy pomogliście nam w potrzebie. Bardzo za to dziękujemy! Niestety, walka wciąż trwa. Czy możemy nadal na Was liczyć? Z ogromną miłością czekaliśmy na dzień narodzin Emilki. Wyobrażaliśmy sobie, jak będzie wyglądać, kiedy ją przytulimy, co jej powiemy… Mieliśmy wiele planów i marzeń dotyczących jej przyszłości. Wszystko to rozwiał moment, w którym usłyszeliśmy, że nasza córeczka jest poważnie chora. Emilsia urodziła się z poważnymi wadami... Miała rozszczep kręgosłupa, przepuklinę oponowo-rdzeniową, wodogłowie oraz zespół di George'a – dziurę w serduszku i bardzo słabą odporność. Przeżyliśmy szok, ale na rozpacz nie było czasu, bo zaczęła się dramatyczna, nierówna walka o życie...  To był dla nas bardzo ciężki czas, którego dziś nie da się wspominać bez łez... Wdała się sepsa, która mogła być zabójcza dla naszej malutkiej, chorej córeczki. Ciągłe zakażenia krwi… Naszym drugim domem stała się szpitalna sala, bo to tu była nasza mała córeczka, która walczyła o życie… Lekarze przygotowywali nas na najgorsze. Emilka była w bardzo złym stanie, nie pracował żaden organ poza jej serduszkiem… Walczyła o życie, a po czterech trudnych miesiącach tę walkę wygrała. Nasza dzielna dziewczynka, która zachwyca nas swoją siłą! Wkrótce rozpoczął się nowy etap walki – walka o zdrowie. Nie było czasu do stracenia. Pojedynek ze śmiercią odcisnął na naszej córeczce straszliwe piętno… Emilka rozwija się znacznie wolniej niż inne dzieci, a wszystko, co udaje jej się osiągnąć, to tylko efekt długiej i ciężkiej rehabilitacji. Bez niej córeczka nie umiałaby raczkować, siedzieć, stać... Jej ciało jest na to za słabe. Obdarzona wsparciem specjalistów, ma jednak szansę się rozwijać! Emilcia umie raczkować, wstaje sama na nóżki, umie się przemieszczać, jeśli może się czegoś chwycić. Chodzi w ortezach i porusza się na wózku aktywnym. Mogłaby jednak chodzić samodzielnie, bez niczyjej pomocy! Córeczka ma ogromną szanse być samodzielna w przyszłości, ale do tego potrzebna jest ogromna ilość rehabilitacji... Kilkuletnie dziewczynki znają jedynie beztroskę i radosny smak dzieciństwa... Emilka przeszła już bardzo dużo. Stanęła oko w oko ze śmiercią, ale walczyła jak lwica i jest z nami. Jest cudowną, wesołą dziewczynką, spełnieniem naszych marzeń. Uśmiech na ogół nie znika jej twarzy... Uwielbia zwierzęta – kocha swojego pieska, bardzo lubi konie i kotki. Jedynym sposobem, by pomóc naszej córeczce, jest dalsza rehabilitacja. Znakomite efekty dają szczególnie turnusy rehabilitacyjne, na których Emilcia dzielnie pracuje pod okiem wykwalifikowanych specjalistów. Niestety, są bardzo kosztowne… Bywają dni, w których jesteśmy bezsilni. Pragniemy, by córeczka była zdrowa i sprawna. Bez Waszej pomocy może się to jednak nie udać... Będziemy wdzięczni za każde, nawet najmniejsze, wsparcie. Dołączcie do misji, podczas której wspólnie wywalczymy szczęśliwą przyszłość naszego dziecka!   Kasia i Bartek, rodzice Emilki

1 350,00 zł ( 5.39% )
Still needed: 23 682,00 zł
Małgorzata Jurkowska
Małgorzata Jurkowska , 48 years old

Choroba przyniosła ogromny ból i zamknęła Małgosię w czterech ścianach! Pomóż w walce o zdrowie!

Zawsze byłam radosną i chętną do pomocy innym osobą. Miałam głowę pełną marzeń i planów i starałam się z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niestety, wraz z rozwojem choroby, moje życie zmieniło się nieodwracalnie, a ja zostałam zamknięta w swoim małym więzieniu... Proszę, pomóż mi się z niego wyrwać! W 1997 roku zaczęłam chorować na kręgosłup – czułam ból, który utrudniał mi chodzenie i wykonywanie wielu czynności. W tym czasie, na skutek bankructwa firmy, utraciłam pracę, a ponieważ stan mojego zdrowia się pogarszał, nie mogłam podjąć kolejnej. Dyskopatia i przepuklina kręgosłupa nadal się pogłębiały. W następnych latach towarzyszyły mi kolejne dolegliwości: jelito drażliwe, ból żołądka, serca i głowy – lekarze nie mogli znaleźć przyczyn! Nie poddawałam się jednak i szukałam źródła swoich problemów. W 2017 roku, po wielu latach badań, zdiagnozowano u mnie dystonię. Obecnie już od lat nie wychodzę z domu, mam kłopot z chodzeniem i wykonywaniem podstawowych, codziennych czynności. Dokucza mi sztywność szyi, karku, tułowia, rąk i stóp oraz napięcie mięśni. Muszę korzystać z pomocy rodziców i opiekunki z MOPR-u. Większość dnia leżę w łóżku, z powodu bólu, który podczas leżenia jest choć trochę mniejszy. Od kilkunastu lat leczę się również na depresję. Korzystam z pomocy psychologa, który przychodzi do mnie do domu. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się zebrać środki na rehabilitację i zakup leków, opłacenie terapii. Bardzo Wam za to dziękuję. Niestety, moja walka z chorobą trwa nadal i po raz kolejny potrzebuję wsparcia... Mój stan zdrowia się pogarsza. Choroba postępuje, a ja strasznie cierpię z powodu usztywnienia głowy, szyi, pleców, z powodu napiętych mięśni i wielu innych dolegliwości. Pomagają mi rodzice, których środki finansowe już nie pozwalają na opłacenie całkowitych kosztów rehabilitacji. Potrzebuję częstych, najlepiej codziennych zabiegów dla rozluźniania mięśni (pole magnetyczne, laser, masaż), a także kosztownych leków... Moim marzeniem jest wyzdrowieć, poczuć się lepiej i wrócić do pracy, móc znowu spacerować i cieszyć się otaczającą przyrodą, choć dziś wydaje się to nieprawdopodobne. Jednak muszę walczyć i próbować, aby nie było gorzej – a może nadejdzie poprawa? Z całego serca proszę Was – wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń! Wierzę, że z Waszym wsparciem mogę odzyskać zdrowie i sprawność oraz wrócić do normalnego życia. Każda wpłata to dla mnie ogromna szansa i nadzieja na lepsze jutro! Małgosia

1 347,00 zł ( 15.82% )
Still needed: 7 164,00 zł
Sebastian Krzysztofik
Sebastian Krzysztofik , 14 years old

Nierefundowana operacja szansą na szczęśliwe życie – POMOCY❗️

Mój synek Sebastian urodził się z rozszczepem wargi. W ciągu swoich 13 lat życia przeszedł już dwie operacje – zszycie wargi i wstawienie implantu. Teraz musi przejść jeszcze jedną, ale tym razem NFZ nie pokryje kosztów… Po operacjach w wardze synka powstały zrosty. Jeździmy systematycznie na kontrolę do Warszawy i dowiedzieliśmy się, że trzeba je zoperować, a także zrobić korektę nosa i wargi. Niestety, to zabieg „plastyczny”, dlatego nie podlega żadnej refundacji. Koszt operacji i dalszej rehabilitacji musimy pokryć z własnych pieniędzy.  Przez swoją wadę Sebastian ma problemy z wymową, a to niestety odbija się na jego życiu szkolnym i kontaktach z rówieśnikami… Najgorzej jest z jego nosem. Synek ma problemy z oddychaniem, kilka razy przez to zemdlał, a w nocy muszę go przekręcać. Jest mu ciężko, ale jest dzielny. Mimo to chciałabym, by nie musiał już nigdy przejmować się swoją wadą. Sebastian jest pod opieką logopedy, ale to za mało. Potrzebny jest zabieg, kiedy jego nos już przestanie rosnąć.  A to kosztuje. Zabieg, terapia, rehabilitacja, dojazdy... Koszty są ogromne, a ja nie jestem w stanie poradzić sobie z nimi sama, kiedy mam pod opieką jeszcze dwójkę rodzeństwa Sebastiana. Dlatego proszę o pomoc ludzi dobrego serca. Proszę, podarujcie mojemu synkowi szansę na normalne, szczęśliwe życie, by jego wada poszła w zapomnienie. Aleksandra, mama

1 346,00 zł ( 2.53% )
Still needed: 51 846,00 zł
Adriana Labuda
Adriana Labuda , 34 years old

Proszę, podaruj mi szansę na życie bez bólu❗️

Od 7 lat cierpię z powodu bólu lewej strony żuchwy. Przez to mam wrażenie, że wegetuję. Idę spać z bólem, w nocy budzę się z bólem i wstaję rano z bólem. Co 4-6 godzin muszę brać leki, przez co żołądek jest coraz słabszy – wymioty, zawroty głowy, uczulenie… To wszystko moja codzienność. Lekarz mówi, że jest to rozrost kości – dysplazja włóknista żuchwy z komponentą świeżej przebudowy kostnej. Potrzebny jest zabieg usuwania kawałka zmiany i pobranie tkanki do badania, czy nie jest złośliwa.  By się nie rozprzestrzeniła, potrzebne jest też ponowne leczenie kanałowe zębów, a potem plastyka twarzy. Niestety NFZ nie refunduje tych zabiegów.  Mam 6-letnią córeczkę, która bardzo się o mnie martwi. Codziennie pyta, czy wciąż mnie boli, czy mogę się uśmiechnąć i czy kiedyś w końcu ktoś mi pomoże… Dla niej mam siły, by walczyć dalej i o tę pomoc prosić. Ale bóle mam ciągle. Na stałe muszę przyjmować silne leki, witaminy i codziennie leki przeciwbólowe. Tak jak potrzeby, koszty stale rosną. Na chwilę obecną zgłosiłam się do prywatnej kliniki, która może w końcu mi pomóc.  Moja codzienność to ogromny ból. Teraz kiedy pojawiła się szansa, by go pokonać, chcę z niej skorzystać. Koszty mnie przytłaczają, ale wiem, że z Waszą pomoc dam radę i pewnego dnia powitam nowe życie pozbawione bólu. Adriana

1 346 zł
Józio Carter
Józio Carter , 2 years old

Józio jest małym wojownikiem, który potrzebuje naszego wsparcia w walce o zdrowie❗️

Józio przyszedł na świat w 2022 r. w Urodził się w 36 tygodniu ciąży z wieloma chorobami i wadami, choć dla nas jest idealny. Przed nami długa walka o jego zdrowie, w której się nie poddamy, ale będziemy potrzebowali wsparcia...  Józio urodził się z WWS, a mianowicie AVSD + ASD II, czyli poważną wadą serca oraz Trisomią 21. Wymaga szczegółowej diagnostyki, która nadal trwa i jest dość kosztowna. Mając 4 tygodnie przeszedł operację serduszka. Właśnie tam spędził kilka pierwszych tygodni swego życia. Dzięki specjalistom z kliniki, którzy go operowali, dziś Józio żyje, jest z nami i każdego dnia dzielnie walczy o zdrowie! Obdarza wszystkich wokół promiennym uśmiechem oraz zaraża niewiarygodną siłą i wolą życia.   Józio jest absolutnie doskonały i wyjątkowy. Jest spełnieniem marzeń naszych i jego braci, dokładnie taki, jaki jest. Dostał obciążenia na miarę swoich sił, na miarę sił swojej rodziny, która kocha go bezwarunkowo. Jest pod opieką lekarzy wielu specjalizacji, czeka go długa droga leczenia, a na niej dużo pracy. Czekają nas rzecz jasna niemałe koszty, jednak jesteśmy tego pewni, nie poddamy się! Józek razem z nami pokona wszystkie przeciwności. Każda zaś pomoc ze strony ludzi kochających i ceniących życie zwiększa możliwości i jakość pomocy, którą będziemy mogli mu zapewnić. Józio jest dla nas najwaleczniejszym i najsilniejszym członkiem rodziny! Z góry serdecznie dziękujemy w imieniu syna za dowody dobroci ludzkich serc! Rodzice

1 345 zł
Hanna Nowak
Hanna Nowak , 55 years old

Nierówna walka z przeszłością.... Pomóżmy Hannie zawalczyć o zdrowie!

Każdy mój dzień to nieustanna walka o zdrowie i sprawność. Lista chorób, z którymi się zmagam, jest naprawdę długa. W dodatku, życie nigdy mnie nie oszczędzało, a moja przeszłość ciągle daje o sobie znać... Przez lata byłam ofiarą przemocy domowej.  Cierpię na miastenię gravis, zakrzepicę i niedowład prawostronny. W wyniku przemocy domowej miałam dwukrotnie złamany kręgosłup szyjny w czterech odcinkach. Po wielu urazach, których doznałam, doszło do ciężkiego obrzęku mózgu, przez co zachorowałam na padaczkę pourazową. Dodatkowo niedawno zdiagnozowano u mnie przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). To nieuleczalna, postępująca choroba układu oddechowego, która bardzo wyniszcza organizm. Ostatnio mój stan zdrowia mocno się pogorszył. Nie ma takiej części ciała, która by mnie nie bolała. Z powodu niedowładu, osłabionych mięśni i chorego kręgosłupa, poruszam się na wózku inwalidzkim.  Po licznych pobiciach moje kolana cały czas bardzo mnie bolą. Z tego względu lekarz zdecydował się na zbadanie ich za pomocą tomografu i RTG. Niestety diagnoza była okrutna i tylko potwierdziła moje przypuszczenia, że coś jest nie tak...  Mam pozrywane wiązadła i podejrzenie licznych złamań. Pilnie potrzebuję skonsultować się z chirurgiem naczyniowym i ortopedą, jednak termin wizyty, który mi wyznaczono, jest odległy. Musiałabym czekać wiele miesięcy, zmagając się z niesamowitym bólem i cierpieniem, który nie pozwala mi normalnie żyć.  Trudno iść przez życie, gdy los rzucą ci ciągle kłody pod nogi. Trudno każdego dnia rano budzić się i myśleć, że jeszcze będzie dobrze, gdy nawet nie masz swojego miejsca na ziemi. Od lat mieszkam w Ośrodkach dla Ofiar Przemocy. Moim jedynym marzeniem jest zaznać życia bez cierpienia – w spokoju, nie martwiąc się o swoje życie. Niestety, choć pilnie potrzebuję wielu konsultacji lekarskich, nie mam wystarczających środków, by pokryć je z własnej kieszeni. Nie mogę dłużej czekać, dlatego muszę leczyć się prywatnie. Dziś proszę Was o pomoc i wsparcie finansowe! Jesteście moją jedyną nadzieją… Za każdą złotówkę już teraz dziękuję!  Hanna Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 344,00 zł ( 6.31% )
Still needed: 19 933,00 zł
Lena Witkowska
Lena Witkowska , 6 years old

Mała Lena kontra przeszywający ból❗️Proszę, uwolnij ją, daj lepszą przyszłość...

W moim życiu stało się coś, czego nie życzę żadnemu rodzicowi... Otrzymałam informacje, że wyniki mojej córki co niepokojące. Została dość szybko zdiagnozowana i od tego czasu działamy. Niestety nie wszystko jest takie proste... Przed nami jeszcze kręta droga i nieznana meta.  U mojej córeczki zdiagnozowano MIZS. Choroba, o której nie miałam wcześniej żadnego pojęcia. Wszystkiego uczyłyśmy się od podstaw... Młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów jest chorobą przewlekłą, charakteryzującą się trwałym zapaleniem stawów. Typowe objawy zapalenia stawów to ból, obrzęk i ograniczona ruchomość. „Idiopatyczne" oznacza, że nie znamy przyczyny choroby, a „młodzieńcze" w tym przypadku oznacza, że objawy choroby pojawiają się przed 16. rokiem życia. U Lenki diagnoza zapadła, gdy miała kilka lat.  Ból to codzienność. Obrzęki w okolicach łokci, kolan. Sztywnienie poranne, które zatrzymuje lub spowalnia nasze funkcjonowanie, aż do momentu, kiedy córka się "rozchodzi". Do tego ograniczenia na wysokości barków i szyi, wszystko to odbiera normalność.  Ponadto od 2020 roku wiemy, że choroba niesie kolejne skutki. Lenka ma skoliozę i krótszą nogę. Potrzebuje stałej rehabilitacji i ćwiczeń. Jest diagnozowana pod kątem astmy oskrzelowej. Musi być pod opieką lekarzy m.in. reumatologa, alergologa, okulisty, pediatry itd. Od roku 2022 przyjmuje leki... Nasza codzienność to walka o lepsze jutro. Musimy patrzeć przed siebie, uważać na konsekwencje, trzymać rękę na pulsie, nie odpuszczać. Działać regularnie!  To straszne, ale boję się, że córka będzie zdrowa, dopóki będę miała na to środki! Proszę, pomóż nam w walce o zdrowie Lenki! Mama

1 344 zł