Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kinga Urbańska
Kinga Urbańska , 4 years old

Zamknięty świat mojej córeczki... Pomagamy Kindze!

Moja mała Kinia różni się od swoich rówieśników. Poznawanie świata jest dla córki niezwykle trudne. W 2022 roku stwierdzono u niej zaburzenia ze spektrum autyzmu. Proszę, pomóżcie mojej kochanej dziewczynce! Gdy Kinga miała 18 miesięcy, zatrzymała się w rozwoju praktycznie z dnia na dzień. Zaczęła się w specyficzny sposób bujać, nie było z nią kontaktu. Zaczęła chodzić, dopiero gdy miała 21 miesięcy. Obecnie Kinga z nikim nie rozmawia. Porozumiewa się za pomocą krzyków i innych dźwięków. Gdy czegoś chce, ciągnie mnie za rękę i pokazuje... Niestety nie potrafi też jeść twardych i stałych pokarmów, co wymaga ode mnie blendowania posiłków. Trzeba ją karmić i jest pieluchowana. Córka uczęszcza na zajęcia z wczesnego wspomagania rozwoju. Chodzi do prywatnego przedszkola, gdzie korzysta z pomocy neurologopedy. Ma tam też dogoterapię i zajęcia z końmi. Odwiedzamy wielu specjalistów: psychiatrę, neurologa, psychologa. Konieczne jest wykonanie EEG głowy, a w przypadku mojej córki badanie musi odbyć się pod narkozą. Chciałabym zapewnić jej wszystko, żeby tylko lepiej funkcjonowała!  Kinga ma duże problemy z autoagresją. Czasami uderza głową o ścianę. Trudno patrzeć na to, jak cierpi. Nie potrafi nawet spokojnie usiąść, wykonywać poleceń. Moja dziewczynka chętnie spędzałaby cały dzień w świecie muzyki. Ciągle śpiewa i tańczy. Widzę, że tylko wtedy czuje się dobrze.  Potrzebuję środków na rehabilitację i leczenie córki. Wszystko to kosztuje naprawdę dużo… W imieniu swoim i Kingi z góry bardzo dziękuję za okazane serce! Magda, mama

1 383 zł
Filip Żerek
Filip Żerek , 16 years old

Zadano mu krzywdę jeszcze zanim przyszedł na świat! Pomóż!

Mój syn jest dzieckiem z mojego serca, a nie brzucha... Pomimo tego, że był skazany na problemy zdrowotne jeszcze zanim przyszedł na świat - wspólnie z mężem postanowiliśmy go zaadoptować. Nadużywanie alkoholu w ciąży przez biologiczną mamę Filipa sprawiło, że dziś zmaga się on z zespołem FAS. Niestety konsekwencje trudnego życia płodowego będzie odczuwać już zawsze. 3/4 mózgu Filipa było bowiem martwe! Jednak dzięki naszej wytrwałości i wdrożeniu intensywnego leczenia i rehabilitacji, jego mózg zaczyna lepiej funkcjonować. Proces ten jest niezbędny do poprawy jego życia. Potrzeby Filipa wciąż rosną, a wraz z nimi wydatki... Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, która pozwoli naszemu cudownemu, kochanemu chłopcu zawalczyć o lepsze jutro! Iwona, Mama adopcyjna

1 382 zł
Florian Grzela
Florian Grzela , 5 years old

Florian przestał reagować nawet na własne imię... Pomocy!

Kiedy zbliżały się drugie urodziny naszego synka, nie mogliśmy beztrosko świętować. Pełni niepokoju dostrzegliśmy brak rozwoju mowy Florka... Potem coraz trudniej było złapać z nim kontakt wzrokowy, aż w końcu przestał nawet reagować na własne imię – jakby wybudowano jakiś mur pomiędzy nim a światem. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Lęk kurczowo zaciskał nam gardła, gdy zastanawialiśmy się, co może być tego przyczyną oraz jakie objawy pojawią się kolejne…  Poszukując pomocy, trafiliśmy do poradni psychologiczno-pedagogicznej, w której usłyszeliśmy druzgocącą dla nas jako rodziców diagnozę – autyzm dziecięcy. Do ostatniej chwili łudziliśmy się, że może być ona inna, jednak tak się nie stało. Z czasem trudności Floriana zaczęły się pogłębiać, a także pojawiać nowe, takie jak np. wybiórczość pokarmowa. Ciężko nam powstrzymać łzy, gdy widzimy, że jedyne co jest w stanie zjeść to bułka, jabłko lub płatki śniadaniowe... Jeżeli nie uda się nauczyć go jeść także innych rzeczy, pojawią się kolejne problemy, tym razem wynikające z niewłaściwej diety.  Choć Florian jest ciekawy świata – nie wie, jak komunikować się z innymi. W wieku dwóch lat poznał już cały alfabet, ale nie rozumie wielu zagrożeń – zdarza się, że wybiega na jezdnię, nie zwracając uwagi na  samochody. Tak wiele byśmy oddali, by móc zobaczyć jak nasz syn bawi się z kolegami w przedszkolu czy na placu zabaw. By mógł popatrzeć im w oczy i porozmawiać. By mógł zrozumieć świat wokół niego. By miał szansę na samodzielną przyszłość. Każdego dnia walczymy dla Floriana o wszystkie te rzeczy. Nasz syn jest już pod opieką psychologa i logopedy. Niestety, do jego właściwego rozwoju niezbędna jest także fizjoterapia z elementami Integracji Sensorycznej oraz Trening Umiejętności Społecznych. Taki trening daje szansę na poprawę funkcjonowania społecznego i nawiązywanie relacji z rówieśnikami.  Niestety, nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć takiego ciężaru finansowego. Ta bezsilność jest wręcz obezwładniająca. Czy będziemy musieli patrzeć, jak między palcami Florka ucieka szansa na lepsze jutro…? Prosimy, pomóżcie nam ją złapać. Obiecujemy, że jej nie wypuścimy.  Rodzice Floriana

1 381 zł
Hanna Trochimenko
Hanna Trochimenko , 38 years old

PILNA OPERACJA❗️JUŻ 60 stopni skrzywienia kręgosłupa - Hania każdego dnia CIERPI❗️

Hanna była wcześniakiem. Urodziła się o prawie 3 miesiące za wcześnie... Przyszła na świat nieprzytomna, a lekarze reanimowali ją na moich oczach. Najpiękniejszy moment stał się dla nas koszmarem...  Córka miała wylew krwi do mózgu. Przez pierwszy miesiąc swojego życia walczyła na oddziale intensywnej terapii. Przed opuszczeniem szpitala lekarze mocno nas uspakajali. Twierdzili, że wszystko idzie w dobrym kierunku i że wszystko będzie dobrze! Specjaliści regularnie odwiedzali Hanię w domu. Rozwijała się dobrze, chociaż dość szybko został zauważony zez. To jednak nie był powód do większych zmartwień.    Gdy córeczka miała 1,5 roku, postanowiłam wykonać szczegółowe i kontrolne badania. Poszliśmy do okulisty, a potem do neurologa. I wtedy jak grom z jasnego nieba spadła na nas diagnoza! Z Hani zdrowiem nie było dobrze... Okazało się, że córeczka ma mózgowe porażenie dziecięce... To był szok! Pogubiłam się totalnie w ogromie pytań. Co robić? Gdzie szukać lekarzy? Zaczęły się konsultacje, hospitalizacje, szukanie ośrodków rehabilitacyjnych i wyjazdy nad morze. Zostałyśmy z Hanią same. Same w obliczu naszej tragedii... Musiałam pójść do pracy, żeby jakoś przeżyć. Wcześnie rano, póki Hania spała, sprzątałam klatki schodowe, a potem pracowałam na poczcie. Po południu wracałam do domu, ćwiczyliśmy, robiłam jej masaż. Po jakimś czasie Hania nawet zaczęła chodzić, co prawda, ze wsparciem, ale to nie trwało długo... Stan się pogarszał.    W wieku 4 lat Hania zaczęła widzieć różnice w sprawności swojej i rówieśników. Wszystkie dzieci biegały po placu, a ona siedziała w wózku. Była bardzo silna i odważna — mimo wszystko poszła do szkoły i ostatecznie zdobyła wykształcenie średnie.   Niestety, w jej życiu nigdy nie było łatwo... Pozbywając się jednej trudności, pojawiała się kolejna. To była niekończąca się historia. Skolioza — jest problemem, który trudno zażegnać i od lat sprawia Hani największy ból. Przeszłyśmy wiele konsultacji, porad specjalistów, lekarzy... Nikt nie wspominał nam o operacji, a masaż i gimnastyka za bardzo nie pomagały.  Niestety, w pewnym momencie sytuacja zmusiła nas do radykalnych kroków, takich jak zabieg. Mieliśmy podejmować decyzję, gdy... Przyszła kolejna tragedia! Rozpoczęła się pandemia. Po niej zaczęła się wojna i cały nasz plan leczenia runął. Musiałyśmy z Hanią wszystko zaczynać od nowa — poszukiwanie lekarzy, konsultację... W kraju nikt nie chciał nam pomóc. Znalazł się jeden lekarz, który jest specjalistą w dziedzinie. Zabieg mógłby odbyć się w Turcji, ale jego koszt to minimum 150 000 złotych! Dziś już wiemy, że bez operacji Hania nie będzie mogła normalnie żyć. Ból towarzyszy jej przez całą dobę. Córka nie może leżeć, nie może siedzieć. Cierpi, a ja jako mama nie mogę na to patrzeć. Chciałabym jej pomóc, ale sama nie uzbieram tak wielkich środków.  Proszę, jeśli czytasz naszą historię i Hania nie jest Ci obojętna — pomóż... Tylko operacja może ją uwolnić. Marzę o tym, by któregoś dnia nie widzieć w jej oczach cierpienia... Proszę, wesprzyj nas!  Mama 

1 380,00 zł ( 0.84% )
Still needed: 162 078,00 zł
Bartek Stefaniak
Bartek Stefaniak , 6 years old

Walczymy o sprawność Bartusia! Przeszedł już tak wiele...

Cała ciąża z Bartusiem przebiegała spokojnie i bezproblemowo. Nasz kochany synek przyszedł na świat 21 grudnia 2017 roku, to była piękna chwila. Szybko zostaliśmy wypisani ze szpitala i dumni zabraliśmy nasz malutki Skarbek do domu, gdzie mogliśmy spędzić pierwsze święta już razem. To był dla nas piękny prezent, byliśmy tak bardzo szczęśliwi. Kilka dni później nasze szczęście przerwał niepokojący błysk w oku synka… Byliśmy zdezorientowani, wcześniej nie widzieliśmy żadnych nieprawidłowości. Synek urodził się zdrowy, lekarze nic nie mówili. W jego oczku ujrzeliśmy jednak srebrzące się zamglenie. Udało nam się dostać do okulisty. Pani doktor stwierdziła, że Bartuś ma obuoczną zaćmę.  To był cios, w naszych głowach pojawiły się miliony pytań. Co teraz? Jakie kroki dalej podjąć? Nasz synek był przecież taki malutki… Pani doktor uspokoiła nas, dała motywację do działania i skierowanie na operację usunięcia zaćmy, którą Bartuś przeszedł mając zaledwie 6 tygodni! Niestety, nie okazała się ona pierwszą i ostatnią.  Dotychczas nasz dzielny syn, łącznie przeszedł już sześć operacji, z czego dwie bardzo kosztowne – wszczepienia soczewek, które musiały zostać wykonane prywatnie. Udało się wyprowadzić jego wzrok z wady +23 na +1, co jest olbrzymim sukcesem! Niestety, to tylko wierzchołek góry lodowej, z którą nasz syn musi się mierzyć. Bartuś cierpi również na oczopląs, astygmatyzm, ma także zeza… Jesteśmy pod stałą opieką specjalistów. Nie wiemy, ile jeszcze zabiegów czeka nasze dziecko.  Nasz synek pomimo tego wszystkiego, co musi znosić, jest bardzo radosny i pogodny. Na co dzień ma bardzo wypełniony kalendarz: liczne zajęcia, terapia wczesnego wspomagania rozwoju, wizyty u lekarzy, praca z tyflopedagogiem,  a do tego chodzi do zerówki! Widzimy jak bardzo się stara, aby żyć jak jego rówieśnicy. Nasze dziecko wymaga całodobowej opieki, dlatego tylko jedno z nas może pracować. Dojazdy, terapie, badania… Wszystko pochłania ogromne koszty, których nie jesteśmy już w stanie sami unieść.  Dlatego zwracamy się z uprzejmą prośbą o wsparcie dla naszego synka. Póki jest nadzieja, że Bartek będzie samodzielny – musimy walczyć. Nie możemy pozwolić, aby finanse stanęły na drodze do jego spokojnego życia. Prosimy, pomóżcie!  Rodzice Bartka

1 378 zł
Tomasz Przybyła
Tomasz Przybyła , 39 years old

Mam tylko jedno marzenie - by ŻYĆ ❗️Proszę o pomoc ❗️

Mam na imię Tomek. Mam 39 lat, trójkę wspaniałych dzieci, kochaną żonę, mnóstwo planów na przyszłość i … nowotwór, który próbuje mi to wszystko odebrać. Proszę o Waszą pomoc w mojej walce na śmierć i życie! Wszystko zaczęło się w grudniu 2022 roku, kiedy złe wyniki krwi zapoczątkowały moją podróż po gabinetach lekarzy. Dużo schudłem i straciłem siły. Nie byłem w stanie pracować. W okolicy węzłów chłonnych pojawił się guz. Martwiłem się o własne zdrowie i rodzinę: Jak przetrwamy bez mojej pensji? Przecież jestem ojcem, odpowiadam za rodzinę… W czerwcu 2023 roku przeszedłem operację usunięcia guza w lewej pachwinie. Lekarze przeprowadzili biopsję. Gdy poznałem diagnozę, świat się dla mnie zatrzymał — złośliwy, rozlany chłoniak limfoblastyczny! Od tej pory minęło już wiele czasu, a ja nadal nie mogę rozpocząć leczenia… Pochodzę z małej miejscowości, dlatego każdy wyjazd do szpitala wiąże się dla mnie z kosztami, którym w tej chwili nie jestem w stanie sprostać. Z powodu braku pieniędzy musiałem zrezygnować z leczenia w Warszawie i obecnie oczekuję na przyjęcie w szpitalu w Częstochowie, która jest bliżej. W tym czasie nowotwór rośnie w siłę, a ja nieustannie cierpię… Ostatnie badania wykryły nowe zmiany pod obiema pachami i na szyi. Bomba tyka! Walka z rakiem wymaga ode mnie ogromnej siły, ale też pieniędzy. Te kończą się najszybciej… Potrzebuję Waszego wsparcia, by dalej móc korzystać z opieki onkologa i hematologa oraz wreszcie rozpocząć terapię. Choroba wdarła się w moje życie bez żadnego ostrzeżenia. Nie mogę pozwolić, by mi je odebrała. Chcę patrzeć, jak rosną moje dzieci i pokazywać im świat. Mam jeszcze tak wiele do zrobienia… Proszę, pomóżcie!

1 377,00 zł ( 5.17% )
Still needed: 25 219,00 zł
Nina Greber
11 days left
Nina Greber , 8 years old

Niech to dziecko przestanie w końcu cierpieć – Ratujemy Ninkę❗️

Ostatnia operacja odbyła się w zeszłym roku, pod koniec lipca. Ze względu na to, że noga Ninki rośnie, kolejna operacja musi się odbyć nie później niż na przełomie maja i czerwca tego roku! Córeczka urodziła się z wadą stóp, określaną jako stopy końsko-szpotawe. Miała tak śliczną buzię, a jej malutkie stópki były zdeformowane! Natychmiast rozpoczęła się walka o zdrowie. Lekarze zaczęli leczyć ją serią gipsów, które były zmieniane co tydzień. Nie przynosiło to skutku, więc zmieniliśmy lekarza. Niestety, kolejny ortopeda również nie potrafił pomóc mojej córeczce… Leczenie w Polsce nie przyniosło żadnego efektu. Dlatego postanowiłam szukać ratunku za granicą. Tak trafiliśmy do kliniki w Wiedniu, do najlepszego specjalisty w tej części Europy, który zajmuje się takimi przypadkami jak Niny. Wtedy pierwszy raz poprosiłam o pomoc.  Udało nam się wyjechać na operację do Austrii! Operacja się powiodła, jednak przez to, że nie leczyliśmy córeczki tam od początku, zmiany w nóżkach były bardzo poważne. Okazało się, że doktor nie był w stanie na jednej nodze przeprowadzić zabiegu tak, jak to planował. Dostaliśmy wtedy druzgocącą wiadomość, że wada może wrócić i konieczne będzie dalsze leczenie. Niestety tak też się stało… Przeżyłam traumę. Wierzyłam, że będzie to już koniec nieszczęść, a tymczasem Nina będzie musiała być dalej leczona… Całe cierpienie związane z leczeniem w Polsce poszło na marne. Mało tego – tylko pogorszyło stan mojego dziecka. Jednak w końcu trafiliśmy do miejsca, gdzie córeczka dostała szansę. Nie możemy jej teraz zmarnować… Ostatnia operacja odbyła się w zeszłym roku pod koniec lipca. Lekarz, który uratował moje dziecko przed wózkiem inwalidzkim, powiedział, że operacja będzie kosztowała mniej więcej tyle samo, co w zeszłym roku. A ja chcę leczyć moje dziecko. Bardzo się martwię, bo zostało coraz mniej czasu, by znów uzbierać tak dużą kwotę na kolejną operację córki. Najgorszy jest dla mnie fakt, że do dziś trzeba naprawiać błędy, które przynoszą ogromne cierpienie mojemu dziecku. Zdrowie Ninki kosztuje bardzo duże pieniądze i nie jestem w stanie sama zapłacić za kolejną, kosztowną operację. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc i wsparcie. Chciałabym tylko by Nina w końcu była zdrowa, by zapomniała o bólu i miała choć namiastkę normalnego dzieciństwa… Agnieszka, mama Ninki

1 376,00 zł ( 1.84% )
Still needed: 73 093,00 zł
Oliwierek Barva
Oliwierek Barva , 7 years old

Walka o zdrowie, walka o piękną przyszłość!

Ten mały chłopczyk, którego widzicie na zdjęciu, jest wspaniałym, mądrym i wytrwałym w boju dzieckiem. Zmaga się z nieuleczalną chorobą przysadki mózgowej. W życiu codziennym w pocie czoła walczy o samodzielność i mimo wielopłaszczyznowych trudności, nigdy się nie poddaje. Naszym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, by miał szansę na dalszy rozwój i piękne, spełnione życie! To jednak nie jest łatwe zadanie. Aby Olivierek miał szansę na dobrą przyszłość, potrzebujemy Twojego wsparcia... Musimy nabyć nowe ortezy i kontynuować prywatne terapie. Długo radziliśmy sobie sami, jednak od niedawna koszty leczenia synka zaczęły przerastać nasz domowy budżet. Stąd nasz apel o pomoc... Wiemy, jak ważny jest czas. Póki syn jest jeszcze mały, nadzieja na poprawę i rozwój jest największa. Prosimy, wywalczmy wspólnie lepszą przyszłość dla Olivierka! Rodzice Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

1 376,00 zł ( 12.93% )
Still needed: 9 263,00 zł
Katarzyna Pająk
Katarzyna Pająk , 46 years old

Już prawie nie widzę! – Kasia czeka na przeszczep!

Rok temu dotknęło mnie schorzenie oczu – obustronny stożek rogówki z bardzo szybką progresją. Pomimo natychmiastowych zabiegów jakość widzenia pogarsza się z dnia na dzień! Obecnie ostrość w moim prawym oku wynosi jedynie 5%, a w lewym niespełna 10%. Choroba postępuje, wykluczając mnie z życia zawodowego i samodzielnego funkcjonowania. Lekarz zadecydował o skierowaniu mnie na przeszczep rogówek w obu oczach. W Polsce na takie zabiegi oczekuje się ok. 3 lat (na jedno oko). Istnieje szansa poprawy widzenia poprzez wszczepienie pierścieni śródrogówkowych, a następnie dopasowania odpowiednich soczewek miniskleralnych. Ten zabieg co w pewnym stopniu poprawiłby mój stan. Niestety nie jest on refundowany przez NFZ, a koszt wynosi ok. 11 tys. za jedno oko. Stąd moja ogromna prośba do wszystkich Was. Mam dopiero 45 lat. Dotychczas byłam zaradną, aktywną osobą, matką dwóch synów, odpowiedzialnym pracownikiem. Dziś praktycznie nie jestem już samodzielna. Poruszanie się po ulicy, nawet mieszkaniu, wykonywanie zwykłych codziennych czynności stanowi dla mnie olbrzymie wyzwanie. Musiałam zrezygnować z pracy. Brak wzroku całkowicie mi uniemożliwia jej wykonywanie, a przecież żyć trzeba… Kwota, o jaką proszę stanowi tylko ułamek w procesie leczenia, konsultacji, dojazdów i leków, ale dla mnie to jedyna szansa na normalne życie w oczekiwaniu na dawce do przeszczepu. Kasia

1 376,00 zł ( 4.31% )
Still needed: 30 539,00 zł