Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Olena Miglans
Urgent!
Olena Miglans , 60 years old

Żyje, choć nikt nie dawał jej już szans. Trwa walka ze złośliwym nowotworem❗️

Mój świat się rozpadł, gdy otrzymałam druzgocącą diagnozę pod koniec stycznia. Do dziś nie mogę w to uwierzyć, choć jedyne, co mi pozostało, to walczyć do utraty sił i modlić się o wygraną z tym potwornym przeciwnikiem… Cztery miesiące przed diagnozą, we wrześniu 2022 roku, w środku nieustających ataków rakietowych w naszym rodzinnym mieście Charków, podjęłam trudną decyzję o ucieczce z moją mamą do Rygi w poszukiwaniu bezpieczeństwa i schronienia. Przez tygodnie żyliśmy w strachu, ukrywając się w piwnicach, gdy nad nami szalały ostrza artyleryjskie i ataki rakietowe. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść... Diagnozę postawiono mi w łotewskim szpitalu onkologicznym, gdzie czekałam trzy tygodnie na rozpoczęcie leczenia. Zdiagnozowano nowotwór złośliwy żołądka, który w tamtym momencie był już na bardzo zaawansowanym etapie. Było już za późno na leczenie – skierowano mnie na opiekę paliatywną. Niestety, brak leczenia oznaczał dla mnie nieuchronny wyrok śmierci... Jestem ogromnie wdzięczna moim przyjaciołom i rodzinie, którzy tak szybko zareagowali i przenieśli mnie do szpitala w Turcji. Plan leczenia okazał się skuteczny, odzyskałam siły, apetyt, ale co najważniejsze — szansę, by dalej żyć. Miałam 26 cykli chemioterapii, a teraz rozpoczęłam terapię immunologiczną. ➡️ ZOBACZ WZRUSZAJĄCY FILMIK ZROBIONY PRZEZ CÓRKĘ LENY Niestety, po pokryciu wszystkich rocznych wydatków, wyczerpaliśmy fundusze rodzinne... Opiekuje się mną 85-letnia mama, która sama jest bardzo słaba… Nie wystarczy nam pieniędzy na dalsze leczenie, łagodzenie skutków ubocznych, zakwaterowanie i opiekę. Jestem zmuszona prosić o wsparcie. Sama nie dam rady… Przed chorobą prowadziłam aktywny tryb życia: narty zjazdowe, kitesurfing, zaliczałam wielodniowe wyprawy... Teraz jest ciężko w to uwierzyć... Najbardziej na świecie lubiłam pracować z ludźmi. Marzyłam, żeby zostać babcią i mieć już własne wnuki. Choroba spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, nie zważając na moje plany, nadzieje, modlitwy, czas z rodziną, którego wierzyłam, że mam jeszcze mnóstwo… Głównym celem leczenia jest zmniejszenie guza, żeby pojawiła się możliwość przeprowadzenia operacji. Niestety pojawił się problem z nogami, są bardzo spuchnięte, nie mogę chodzić, ale mimo to, jestem ogromnie wdzięczna, że mogę dalej żyć. Proszę, nie pozwól mi odejść. Nie pozwól zwyciężyć chorobie! Lena

1 402,00 zł ( 0.62% )
Still needed: 223 598,00 zł
Bogdan Marciniak
5 days left
Bogdan Marciniak , 61 years old

To nie życie - to wegetacja! Pomóż mi odmienić swój los!

Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia kojarzony jest z beztroską, czasem w rodzinnym gronie przy suto zastawionym stole. Miła atmosfera i ciepło domowego ogniska. Mnie w 2022 roku nie było dane tak spędzić tego dnia. Musiałem to zamienić na światło jarzeniówek i zimny kolor kafelków na ścianach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego… Z SOR-u trafiłem na oddział, na którym spędziłem Sylwestra i pierwsze dni Nowego Roku… Tegoroczne życzenia, abym był zdrowy jeszcze nigdy nie były tak potrzebne jak teraz… Lekarze po szeregu badań stwierdzili bowiem u mnie udar mózgu! Tomograf wykazał zmiany niedokrwienne w obu półkulach, z przewagą strony lewej.  Niestety pierwszymi objawami tego stanu był niedowład kończyn dolnych oraz drętwienie ręki. Dzięki pomocy lekarzy mogę się poruszać, ale jedynie przy balkoniku. Czuję się na to zbyt młody! Tak wiem, że mam 60 lat, ale to nie oznacza, że chcę spędzić kolejne lata jako osoba niepełnosprawna, ledwie poruszająca się! Przecież mogę jeszcze dać tak wiele światu i mojej rodzinie… W tej chwili moja choroba spowodowała w zasadzie wegetację zarówno moją jak i mojej żony.  Z uwagi na mój stan zdrowotny nie mogę pracować. Z tego samego powodu pracy nie może podjąć moja żona, bo musi się mną opiekować! Nie tak to sobie wyobrażaliśmy… Nie tak chcemy, aby się to skończyło! Dlatego prosimy o wsparcie. Tylko intensywna, codzienna rehabilitacja pomoże nam wyjść z tego marazmu. Jeśli odzyskam sprawność, to przynajmniej jedno z nas będzie mogło wrócić do pracy, by zapewnić nam godne życie. A może nawet uda nam się to we dwoje? To marzenie da się spełnić, ale tylko z Twoją pomocą! Będę Ci ogromnie wdzięczny za każdą pomoc, za każdą wpłatę…  Bogdan

1 399 zł
Dawid Szumański
Dawid Szumański , 2 years old

By ogrom chorób nie odcisnął piętna na życiu Dawidka

27 marca 2022 rok to najszczęśliwszy dzień naszego życia. Niestety łzy szczęścia mieszały się z tymi smutku. Dawid urodził się bowiem z rozszczepem kręgosłupa, współistniejącym wodogłowiem oraz przepukliną oponowo-rdzeniową oraz zespołem Arnolda-Chiarego. U Dawidka rozpoznano również obrzęk mózgu oraz krwotok mózgowy wewnątrzkomorowy.  Dawidek w dniu narodzin przeszedł operację plastyki przepukliny oponowo-rdzeniowej. W pierwszym miesiącu życia została również przeprowadzona implantacja zastawki komorowo-otrzewnowej. Dawidek ma również pęcherz neurogenny, z tego powodu musi być cewnikowany 6 razy dziennie. Synek potrzebuje nie tylko licznych wizyt u specjalistów, ale także rehabilitacji. To koszty, których nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, dlatego bardzo prosimy o pomoc... Maja, mama

1 396 zł
Weronika Domżalska
Weronika Domżalska , 23 years old

Czy 13 lat bólu znajdzie swój koniec❓ Pomóż Weronice❗️

Po ostatniej operacji nawet mimo rehabilitacji mój stan się pogorszył. Na początku były efekty, ale na ten moment są one niewystarczające. Dziś znów przychodzę z podziękowaniami za pomoc i prośbą o kolejną, ponieważ los pokazał, że jeszcze ze mną nie skończył. Praktycznie całe moje życie toczy się w cieniu leczenia i rehabilitacji, ale też wielkiego bólu i cierpienia. Wszystko to za sprawą okrutnej choroby, z jaką przyszło mi się mierzyć – wrodzoną wadą rdzenia kręgowego, a także długą listą współistniejących dolegliwości.  Kiedy miałam 14 lat, moja wada kręgosłupa znacznie się pogłębiła, a dolegliwości przybrały na sile, dlatego konieczna była operacja. Niestety, zabieg nie przyniósł oczekiwanych efektów... Co gorsze, badania wykazały, że w kanale kręgowym wytworzył się tłuszczak! Guz naciskał na nerwy, co w efekcie powodowało straszliwy ból, który całkowicie paraliżował moje życie.  Dzięki wsparciu udało mi się przejść jedną operację, potem drugą. Ale w ostatnim czasie przez znaczne pogorszenie bólowe kręgosłupa oraz wiele innych problemów postanowiłam zrobić prywatne badanie MRI. Wykazało ono powiększenie się tłuszczaka oraz ponowne zakotwiczenie rdzenia kręgowego! W grudniu 2023 miałam konsultację u dotychczasowego profesora i nie dostałam, niestety, dobrych wiadomości – moja sytuacja przerosła jego możliwości, bo aby mi pomóc, trzeba całkowicie usunąć tłuszczaka z kanału kręgowego. To bardzo skomplikowany zabieg, który wiąże się z ogromnym ryzykiem. Usunięcie tłuszczaka może zniwelować mój 13-letni ból, ale pod groźbą trafienia na wózek na dłuższy lub krótszy czas. Nie wahałam się. Postanowiłam szukać, gdzie tylko mogę. Najpierw w Polsce, potem za granicą – w Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Danii… Ale największą szansę daje mi, niestety, zapewne najdroższa opcja w USA. W międzyczasie mój stan znowu się pogorszył i czasem nie miałam sił przejść z łóżka do biurka, przy którym pracuję zdalnie. Podczas chodzenia raptownie tracę czucie, poruszam się za pomocą kul albo wózka, chociaż ostatnio i tak jest coraz ciężej. Konsultacje to tony papierologii, ale otrzymałam informację zwrotną i termin konsultacji. Na ten moment mam też nadzieję, że ten konkretny lekarz, który zna podobne przypadki, będzie w stanie mi pomóc. Niestety, już teraz wiem, że kwota operacji będzie ogromna i nie dam rady odłożyć jej sama, dlatego chcę się na nią jak najlepiej przygotować. Nie na wszystko mamy wpływ. Kiedy już miało być dobrze, znowu spadł na mnie ciężar finansowy. Dlatego muszę schować dumę do kieszeni i poprosić o pomoc. Proszę, pomóż mi uleczyć mój schorowany kręgosłup.  Weronika

1 396 zł
Jakub Łukaszewski
5 days left
Jakub Łukaszewski , 5 years old

Świat zatrzymany przez autyzm. Pomóż Kubusiowi!

Kubuś, choć ma już cztery latka do tej pory nie mówi. Próbuję patrzeć w oczy mojego synka i z nich wyczytać, czego potrzebuje, co czuje, o czym marzy. Autyzm zabrał nam już tak wiele. Boję się, że bez odpowiednich terapii zniszczy jeszcze więcej... Kubuś ma problemy z postawą, równowagą, koordynacją, komunikacją, wymaga terapii i wizyt u wielu specjalistów, a ze względu na długie kolejki w większości decydujemy się na prywatne spotkania.  Staramy się działać, jednak wciąż ograniczają nas pieniądze. Chcielibyśmy zapewnić Kubusiowi wszystko, czego potrzebuje, ale coraz częściej czujemy się bezsilni. Prosimy o pomoc! Wierzymy, że dzięki Tobie przyszłość naszego synka może być lepsza! Katarzyna i Michał, rodzice

1 395 zł
Szymon Menkiewicz
Szymon Menkiewicz , 8 years old

Zły początek nie musi oznaczać złej przyszłości! Pomóż nam walczyć...

Ciąża przebiegała poprawnie, nic nie wskazywało na rozpoczynającą się tragedię. Przyjście na świat dziecka powinno wiązać się z pięknymi emocjami i szczęściem. W moim przypadku był ogromny strach! Poród odbył się z dość sporymi komplikacjami. Kleszcze, ogromne zamieszanie, chaos i strach! Lekarze po porodzie mnie uspokoili i zapewniali, że stan dziecka jest pod kontrolą. Powiedzieli, że synek ma tylko lekki przykurcz mięśni, który z czasem minie. Nic poważnego! Tymczasem po długich diagnozach okazało się, że prawdopodobnie stan zdrowia Szymonka mogliśmy ratować już w trakcie ciąży, ale nikt nas odpowiednio nie zbadał...  Teraz już wiemy, że synek urodził się z rozszczepem kręgosłupa. Musimy jak najszybciej zebrać środki na leczenie, na specjalistów, leki i operację.  Hospitalizacja i walka będzie trwała wiele lat. Wszystkie nasze wizyty i zabiegi są naprawdę pilne i nie mogą czekać. Dlatego też większość musi odbywać prywatnie.  Szymonek nie cierpi "jedynie" na rozszczep kręgosłupa. Boryka się również z niedorozwojem wzrostu i klatką piersiową lejkowatą tzw. szewską oraz ma krótszą kończynę. Przed nami długa droga, pilne i kosztowne leczenie dlatego prosimy Was o wsparcie — nawet te najmniejsze!  Mama Szymonka 

1 394 zł
Emil Jazurek
Emil Jazurek , 7 years old

Mały Wojownik w walce o swoją sprawność❗️Pomagamy Emilowi❗️

Emilek był zdrowym, wesołym i pełnym energii dzieckiem. Ten stan zaczął drastycznie się zmieniać zaraz po pierwszych urodzinach. Zwykłe przeziębienie, ale zaniepokoił nas jego oddech. Noc spędziliśmy w szpitalu i rano wszystko wydawało się normalne... ale to była cisza przed przerażającą burzą. Już następnego dnia zauważyliśmy objawy bostonki. Do tego synek był bardzo letargiczny, nie chciał się bawić i nawet jeść. Cały czas spał, w nocy obudził się z płaczem, a rano był strasznie zimny i nagle nie potrafił włożyć smoczka do buzi. Niemal od razu pojechaliśmy do lekarza. Po antybiotyku nie było żadnej poprawy, a syn słabł nam w oczach. Walczyliśmy o przyjęcie na oddział i w końcu zajęli się nami neurolodzy. Skierowanie na rezonans, pobranie płynu z kręgosłupa i narkoza, która trwała najdłuższe 2 godziny w naszym życiu. A najgorsze było jeszcze przed nami. Diagnoza – ostre wiotkie zapalenie rdzenia kręgowego wywołane enterokokami i innymi wirusami. To bardzo rzadka choroba, na którą nie ma lekarstwa. Emilek miał obrzęk na karku i był sparaliżowany od szyi w dół. Nie mogliśmy pojąć, dlaczego to spotkało akurat naszego synka. Szansa jedna na milion… Potem przyszły gorsze wieści. Emilek mógł przestać oddychać i nie być w stanie przełykać! Przez obrzęk cały układ nerwowy i mięśniowy nie współpracował z mózgiem. Lekarze mówili, że to kwestia godzin, może dni. Nasz przypadek był na tyle ciężki, że nie dawali prognoz na wyzdrowienie… Nie ma leku. Nie ma zabiegu, który mógłby pomóc. Za nami 5 lat diagnozy, pobyty w izolatce w szpitalu, wizyty u specjalistów, turnusy rehabilitacyjne po całym kraju, wiele godzin prywatnej fizjoterapii za granicą… I widzimy, że to jest nasza szansa. Emilek zmienia się z dnia na dzień. Nabiera sił i samodzielności, potrafi poruszać się na wózku i stać z pomocą ortez! Ale przed nami jeszcze długa droga i desperacko szukamy jak najwięcej możliwości rehabilitacji. Niestety, to koszty ponad nasze możliwości. Dlatego prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie, które pomoże postawić naszego Wojownika na nóżki. Agnieszka i Tomek, rodzice ➡️ Facebook ➡️ Instagram

1 390 zł
Anastazja Strzechowicz
Anastazja Strzechowicz , 3 years old

Anastazja urodziła się jako skrajny wcześniak - niech nie zaważy to na jej przyszłości!

Anastazja urodziła się już 27 tygodniu ciąży. Mimo że ogromnie się cieszyłam, że mogę zobaczyć córeczkę, wiedziałam, że to znacznie za wcześnie. Była tak malutka, krucha i delikatna! Strachu o jej życie nie da się porównać do żadnej innej emocji, czy sytuacji. Żaden rodzic nie powinien czuć tak przeszywającego przerażenia i niepewności... Anastazja spędziła 4 miesiące w szpitalu. Przeszła dwie operacje, wylew, zamartwicę, miała 4 razy przetaczaną krew. Jednak dzielnie pokonała wszystkie przeciwności i po długich miesiącach mogła w końcu przyjechać do domu. Liczyliśmy, że wszystko, co najgorsze już za nami. Że córka przeszła już tak dużo,  że to wystarczy, jak na tak małą osóbkę... Niestety wcześniactwo odbiło na niej piętno, z którym będzie musiała żyć już zawsze. Problemy neurologiczne, porażenie czterokończynowe, zez to problemy, z którymi teraz walczy. Codziennie staramy się jeździć na rehabilitację na NFZ, ale potrzebujemy również zajęć prywatnych, by córka mogła samodzielnie zacząć chodzić, rozwijać się. Zamówiliśmy również ortezy, niestety refundacja NFZ jest tylko częściowa. Darmowa opieka medyczna to tylko kropla w głębokim morzu potrzeb naszego dziecka. Dlatego bardzo proszę o choćby najmniejszą wpłatę. Dobroć Twojego serca może zaważyć o sprawności Anastazji.  Weronika, mama   *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 388,00 zł ( 26.09% )
Still needed: 3 932,00 zł
Dominik Herbszt
Dominik Herbszt , 7 years old

Jest szansa na WYLECZENIE padaczki! Błagam, pomóż mojemu dziecku...

W końcu pojawiła się nadzieja, na którą tak długo czekałam! Nie mogę jej zmarnować i skazać mojego dziecka na wieczne cierpienie. Proszę, raz jeszcze połączmy wspólnie siły… Jestem Wam ogromnie wdzięczna za dotychczasową pomoc, wsparcie, dobre słowo. Jednak dziś ponownie jestem zmuszona stanąć przed Wami ze łzami w oczach, prosząc o ratunek dla Dominika.  Nasza historia: Synek walczy o swoje życie od kiedy pojawił się na świecie. Już na samym początku został naznaczony ogromnym cierpieniem. Urodził się w 2017 roku z wodogłowiem. Po porodzie wszczepiono mu zastawkę komorowo-otrzewnową. Myślałam, że to już dość, jak na jedno bezbronne dziecko. Jednak w drugim roku życia pojawiły się kolejne komplikacje, które jeszcze bardziej utrudniły codzienność mojego dziecka…  Choć tak bardzo chciałabym sprawić, by Dominik był zdrowym dzieckiem, sama czuję się bezsilna. Chcę o niego walczyć, jednak walka w pojedynkę jest naprawdę trudna. Miałam ogromną nadzieję, że to, co przeżył po porodzie, wyczerpało limit jego problemów. Niestety stało się inaczej… Do listy problemów doszła padaczka, która w ostatnim czasie bardzo się nasiliła!  Każdy kolejny atak jest coraz groźniejszy. Wywołuje lęk, strach i okrutne myśli, co tym razem zabierze mojemu dziecku. Okazało się, że synek zmaga się także z autyzmem i mózgowym porażeniem dziecięcym, a jego rozwój psychoruchowy jest znacznie opóźniony. Obserwuje się też znaczne opóźnienie w zakresie mowy i komunikacji.  Niedawno pojawiła się iskierka nadziei. Lekarz zaproponował nam operację, która może wyleczyć padaczkę! Zanim będzie jednak możliwa, trzeba przeprowadzić 10-dniowy monitoring głowy. Jego koszt wiąże się z astronomiczną kwotą, której sama nigdy nie zdołam uzbierać!  Zrobię wszystko, aby pomóc Dominikowi pokonać wszystkie przeszkody i stworzyć dla niego bezpieczną przestrzeń. Chciałabym, by jego codzienność nie była naznaczona chorobami i problemami, z jakimi się zmaga. Ataki padaczki pojawiają się kilka razy dziennie i boję się, że może być jeszcze gorzej!  Nie jestem w stanie sama sprostać wydatkom, które sprawią, że walka z padaczką i innymi problemami będzie łatwiejsza. Chcę wierzyć, że na świecie są dobrzy ludzie, którzy chcą bezinteresownie pomagać. Każda pomoc w walce o lepszą przyszłość mojego synka będzie dla mnie dużym wsparciem! Dlatego z całego serca proszę Cię o pomoc… Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota! Svitlana, mama 🎥 Dominik bardzo cierpi!

1 384,00 zł ( 0.69% )
Still needed: 198 191,00 zł