Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Antoni Lenkiewicz
2:34:37  left
Antoni Lenkiewicz , 5 years old

WZNOWA❗️Maleńki Antoś walczy ze złośliwym nowotworem mózgu – RATUJ❗️

Gdy jest się rodzicem, najważniejsze jest, aby własne dziecko było zdrowe. Wszystko wali się w chwili, gdy dowiadujesz się o śmiertelnej chorobie, zagrażającej jego życiu… Pod koniec lutego nasz syn trafił do szpitala z podejrzeniem guza mózgu w części potylicznej. Mimo że wtedy było to jeszcze podejrzenie, byliśmy przerażeni! Każdy dzień, gdy czekaliśmy na ostateczną diagnozę, wydłużał się w nieskończoność…  Niestety przypuszczania lekarzy zostały potwierdzone. U Antosia zdiagnozowano  złośliwy nowotwór mózgu IV stopnia, a dokładnie Medulloblastomę – rdzeniaka zarodkowego!  Pustka. Po prostu jedna wielka pustka pojawiła się wówczas w naszych głowach. Po chwili tę ciszę przerwały najtragiczniejsze słowa, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy – życie naszego maleńkiego synka liczone jest w  godzinach i jak najszybciej trzeba wyciąć nowotwór!  1 marca pełni strachu, którego nie opiszą żadne słowa, czekaliśmy na szpitalnym korytarzu. Antoś przeszedł wtedy operację usunięcia guza, która na szczęście się powiodła!  Po kilku dniach rozpoczął się kolejny etap bitwy z chorobą, do której wykorzystano chemioterapię. Antoś musi przyjmować ją co 2-3 tygodnie. Potem czeka go radioterapia. Cały czas będzie musiał być po ścisłą kontrolą lekarza i przechodzić wiele badań. Całe leczenie może potrwać do 1,5 roku… Przed nami bardzo trudne miesiące i lata, ponieważ oprócz leczenia, trzeba będzie zapewnić Antkowi rehabilitację. Tylko ona pomoże mu  wrócić do swojego dawnego życia i sprawności.  Jesteśmy pełni nadziei. Ostatnie badanie rezonansem magnetycznym dało pozytywny obraz! Tak bardzo pragniemy, aby ten koszmar był już za nami! Teraz musimy skupić się na leczeniu i rehabilitacji naszego synka. Nie możemy pozwolić, aby doszło do wznowy! Nie możemy czekać, dzisiaj musimy zadbać o zdrowie i życie Antosia!  Dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. To dla nas bardzo ważne! Prosimy, wspomóżcie Antka w procesie leczenia. To bystry, uśmiechnięty i waleczny chłopiec, który powinien mieć przed sobą całe życie! Rodzice Antosia ➡️ Licytacje dla Antosia

220 240 zł
Jan Stankiewicz
Urgent!
Jan Stankiewicz , 4 years old

PILNE❗️Wznowa rzadkiego nowotworu u Jasia❗️Okrutna mutacja wyniszcza małego chłopca❗️

Nasz koszmar rozpoczął się we wrześniu 2022 roku od objawów, jak się później okazało, moczówki prostej. Wydarzenia potoczyły się błyskawicznie! Hospitalizacja. Rezonans mózgu w trybie pilnym. I szok: w główce naszego synka wykryto zmiany nowotworowe! Diagnoza, którą postawili lekarze nas przeraziła: histiocytoza z komórek Langerhansa! To rzadkie schorzenie, zaliczane do chorób nowotworowych. Rozrosty komórek mogą pojawiać się w wielu różnych narządach i układach! Skierowano nas do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie podczas dalszej diagnostyki okazało się, że oprócz zmian w mózgu u Jasia zostały wykryte guzy w kościach udowych! Ogarnęła nas rozpacz! Marzyliśmy, by móc zabrać naszego malutkiego synka jak najdalej stąd, daleko od posępnych murów szpitala. To było jednak niemożliwe – walka o życie Jasia się rozpoczęła, a my musieliśmy stawić czoła chorobie! Jaś rozpoczął leczenie pierwszej linii według protokołu, czyli chemioterapię i sterydoterapię. Codziennie musiał przyjmować hormon, który przysadka mózgowa przestała produkować. Z tego okresu pamiętamy głównie ciągłą kontrolę ilości wypitych płynów, podczas gdy Jasiowi towarzyszyło niedające się ugasić pragnienie. Guz w prawej kości udowej zareagował na leczenie i po rocznym leczeniu był w fazie remisji. Niestety, zmiany w mózgu nie ulegały poprawie... Komórki nowotworowe nieodwracalnie zniszczyły część przysadki mózgowej, która została po prostu pożarta przez chorobę!  Lekarze nie są w stanie określić, czy nie doszło do jeszcze groźniejszych zmian w mózgu. Zaś moczówka, z którą Jaś zmaga się od początku choroby, zostanie z nim na zawsze... Poruszamy się więc zupełnie po omacku – nie wiemy czy Jaś będzie prawidłowo się rozwijał i rósł. Myśleliśmy, że już nie może być gorzej. Że nasz synek wyczerpał już limit zdrowotnych problemów. Nie mogliśmy się bardziej pomylić!  Kontrolne badania po zakończeniu leczenia pierwszej linii wykazały, że doszło do WZNOWY! Nawrót pojawił się jeszcze w trakcie chemioterapii! Tym razem choroba zaatakowała obie nóżki z nawet większą dynamiką i złośliwością. W zaledwie kilka miesięcy guzy urosły do rozmiarów – 2,6 cm x 0,6cm (prawa nóżka) oraz 3,6cmx 0,6cm (lewa nóżka).  Podjęliśmy decyzję o przeniesieniu Jasia do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie pracuje zespół specjalizujący się w walce z histiocytozą. Lekarze z Instytutu współpracują także z wiodącym ośrodkiem onkologicznym w USA. Jaś jest po biopsji szpiku, w trakcie bardzo szczegółowej diagnostyki, również z wykorzystaniem badań molekularnych. Obecnie nasz synek przechodzi już kolejną w jego życiu chemioterapię, tym razem celowaną. Choroba Jasia jest bardzo skomplikowana i nieprzewidywalna! Mutacje genów, które posiada synek są powodem gorszego rokowania... Przebieg choroby jest złośliwszy, a ryzyko jej wznowy dużo wyższe. Lekarze ostrzegają nas, że mogą pojawić sie problemy z wątrobą i naszemu dziecku grozi wtedy PRZESZCZEP! Jaś jest obecnie (pomijając stałe leczenie onkologiczne oraz obszerną diagnostykę onkologiczną) pod opieką endokrynologa, kardiologa, neurologa, neurologopedy oraz fizjoterapeuty. Część kosztów związanych z leczeniem musimy pokryć sami. Każda pomoc będzie dla nas ogromnym wsparciem! Musimy być przygotowani na powikłania występujące nawet kilka lat po zakończonym leczeniu, z czego najcięższe to choroby neurodegeneracyjne oraz inny typ nowotworu. Walczymy z całych sił o życie naszego dziecka i jakość tego życia w przyszłości, ale sami sobie nie poradzimy! Kolejny raz wkraczamy z Jasiem do onkologicznego piekła – błagamy o wsparcie na tej trudnej drodze!  Rodzice Jasia ▶️ Licytacje dla Jasia na Facebooku

26 277,00 zł ( 13.13% )
Still needed: 173 723,00 zł
Fabiola Hofman
12 days left
Fabiola Hofman , 46 years old

Tykająca bomba w głowie zagroziła życiu mojej mamy❗️Pomóż jej wrócić do zdrowia❗️

Mama… Najważniejsza osoba w moim życiu… Na każdym kroku mnie wspierała, zawsze podnosiła na duchu i pomagała w trudnych chwilach. Kiedy nagle zasłabła i wylądowała w szpitalu, byłam przerażona. Nie mogłam uwierzyć, gdy lekarze powiedzieli, że doszło do pęknięcia tętniaka w głowie! Mama pracowała w przedszkolu, z dziećmi z niepełnosprawnością. Kochała tę pracę, to było jej powołanie. Nie sądziłam, że to właśnie w miejscu, które tak lubiła, dojdzie do tragedii. To stało się pod koniec marca… Koleżanki z pracy opowiadały, że mama usiadła przy biurku, by wypełnić jakieś dokumenty i nagle zasłabła. Natychmiast wezwano pogotowie! Z początku ratownicy sądzili, że to najprawdopodobniej mikroudar, jednak po dotarciu do szpitala okazało się że był to tętniak! Krwotok zagrażał życiu mamy… Lekarze musieli przeprowadzić kilkugodzinną operację i wprowadzić mamę w stan śpiączki farmakologicznej. Mimo ogromnego lęku, miałam nadzieję, że stan mamy szybko się poprawi... Niestety, po wybudzeniu lekarze poinformowali nas, że tętniak uszkodził lewą półkulę mózgu. Mama utraciła zdolność mowy i logicznego myślenia. Dotknęła ją także afazja i zaburzenia zdolności poznawczych.  Mam 17 lat, niedługo kończę szkołę, przede mną całe życie. Byłam pewna, że mama będzie mi w tym towarzyszyć, że będzie obok mnie. A teraz zupełnie nie możemy się porozumieć! Mama jest bardzo zdezorientowana… Nie ma możliwości przekazać nam, czego potrzebuje, a my nie rozumiemy, o co jej chodzi. To błędne koło, z którego wyrwać ją może tylko dalsza, intensywna rehabilitacja! Niestety, możliwości terapii w ramach NFZ już się wyczerpały i jedyną opcją na powrót mamy do dawnej sprawności jest kontynuacja leczenia w prywatnym ośrodku neurologicznym. Taki pobyt wiąże się jednak z ogromnymi kosztami… Moja rodzina bardzo mnie wspiera, jednak opłata za prywatną rehabilitację przekracza nasze możliwości finansowe. Wierzę w dobroć ludzkich serc i za każdą wpłaconą kwotę bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że dobro, które przekazywała ludziom moja mama, teraz do niej wróci! Proszę, pomóżcie!  Daria, córka

25 566,00 zł ( 24.03% )
Still needed: 80 817,00 zł
Marcel Buczek
Urgent!
Marcel Buczek , 12 years old

Wesprzyj walkę Marcela❗️ Pomóż pokonać NOWOTWÓR!

Co robisz, gdy widzisz, jak Twoje dziecko płacze z bólu? Gdy lekarz mówi Ci, że ma nowotwór?! Gdy nie śpisz w nocy, bo boisz się kolejnego dnia? WALCZYSZ! Przytulasz i mówisz, że będzie dobrze! A później robisz wszystko, żeby tak było… Już w zeszłym roku Marcel skarżył się na ból nogi, jednak lekarze uspokajali nas, że to tylko bóle wzrostowe, że minie. Nie minęło! W styczniu kolano syna bardzo spuchło, a na jego nodze pojawiły się liczne zasinienia. Znów zapukaliśmy do drzwi gabinetu lekarskiego, jednak tym razem wszystko potoczyło się zupełnie inaczej… Pediatra zlecił badania krwi i zdjęcie RTG. Po zapoznaniu się z  historią leczenia syna pilnie wysłał nas do ortopedy. Wtedy rozpoczął się nasz koszmar, a Marcelek trafił do piekła – za drzwi oddziału onkologii dziecięcej, prosto w objęcia nowotworu… Marcel jest w trakcie serii badań. Obecnie najważniejsze jest monitorowanie jego sytuacji w celu jak najszybszego wykrycia przerzutów, które mogą pojawić się w szpiku. Syn jest przerażony… Trudno mu zrozumieć, co właściwie stało się z jego życiem… Towarzyszący mu zespół Aspergera potęguje lęk przed niewiadomą…  Zła informacja jest taka, że nowotwór się rozrasta! 9 października mamy kolejną wizytę u ortopedy, po której lekarze zadecydują o losach Marcela. Wiemy, że konieczna będzie operacja, by usunąć zmiany. A później? Chemia? Radioterapia? Jeszcze boję się o tym myśleć… W oczekiwaniu na kluczowe leczenie Marcel musi korzystać z intensywnej rehabilitacji. Musi wzmocnić ciało, by było gotowe do dalszej, wyczerpującej walki! Potrzebuję Waszej pomocy, aby Marcel mógł stawić czoła temu potworowi, który zawładnął jego ciałem. Proszę, pomóżcie mi uwierzyć, że wszystko skończy się dobrze… mama, Dorota

1 506,00 zł ( 1.41% )
Still needed: 104 877,00 zł
Agata Mincha
Agata Mincha , 47 years old

Returning cancer may kill mother of 5 children, please help to give her a chance to live.

I am a mother of 5 kids aged 1 to 12.  In 2012 I have been diagnosed with  breast cancer. I have undergone surgery, chemotherapy and radiotherapy. Unfortunately in 2018 I have been told that the cancer has returned in the same place. I am terribly scared that I won't have the chance to see my children grow, they are still so little. Every day is a fight, a fight to live for them. I am determined this time to use all up to date medical knowledge and well known medical authorities to prolong my life, however not all therapy and consultations are free of charge, in some cases they are very expensive. I am asking for every little donation which may help me live. From all my heart I thank you for all proofs of goodwill.

418 355,00 zł ( 53.77% )
Still needed: 359 572,00 zł
Nikodem Mołas
Nikodem Mołas , 5 years old

Zawalczmy RAZEM, aby uśmiech Nikosia nie zniknął!

Podczas ciąży z Nikosiem dowiedziałam się, że synek ma rozszczep wargi. Jednak po porodzie okazało się, że sytuacja jest dużo bardziej poważna!  Niemal natychmiast stwierdzono, że moje dziecko ma wadę genetyczną, która znacznie opóźnia jego rozwój psychiczny i fizyczny! Byłam przerażona, bo nie wiedziałam, jaka przyszłość stoi przede mną. W głowie pojawiało się mnóstwo pytań, na które nie znałam odpowiedzi… Nie było jednak czasu na rozmyślania, bo rzeczywistość przyparła mnie do muru! Już w trzeciej dobie życia Nikoś przeszedł operację z powodu przepukliny. Potem miał jeszcze 5 kolejnych zabiegów operacyjnych! Rozszczep wargi oraz, jak się okazało po porodzie także podniebienia, wymagał natychmiastowej interwencji.  Nikosia czeka jeszcze jedna operacja, tym razem złączenia dziąseł. Na razie trzeba jednak czekać, aż synek będzie miał już stałe zęby.  Wiele trudności jest za nami, ale jeszcze więcej nadal stoi na naszej wyboistej drodze. Dzisiaj walczę przede wszystkim o sprawność mojego dziecka. Przez bardzo słabe napięcie mięśniowe, nie potrafi samodzielnie chodzić, połykać śliny ani jeść stałych pokarmów.  Na co dzień synek nie mówi, co stanowi dodatkowe utrudnienie. To wszystko spadło na mnie niespodziewanie, ale nie zamierzam się poddać! Każdego dnia wykonuję z Nikosiem różne ćwiczenia i usprawniam naukę chodzenia. Pojawiają się już pierwsze efekty, a to daje mi nadzieję, że będzie jeszcze lepiej!  Bardzo zależy mi, aby moje dziecko otrzymało pomoc jak najlepszych terapeutów. Specjaliści podkreślają, że największą szansą na poprawę jego rozwoju są turnusy rehabilitacyjne.  Bardzo proszę o Twoje wsparcie. Koszty tak specjalistycznej pomocy zaczynają być już zbyt wysokie. Nikoś jest jeszcze malutki, jest to więc najbardziej odpowiedni czas, aby wypracować trwałe efekty. Będę wdzięczna za każdy gest płynący z dobrego serca. Wierzę, że razem możemy stworzyć dla mojego synka lepszą przyszłość! Luiza, mama

4 828,00 zł ( 30.25% )
Still needed: 11 130,00 zł
Tymon Adamczyk
7 days left
Tymon Adamczyk , 9 years old

Choroba Tymona nieustannie postępuje! Tylko kosztowe leczenie może pomóc!

Dotychczasowe wsparcie, które od Was otrzymaliśmy jest nieocenione i czujemy ogromną wdzięczność za pomoc. Dzięki Wam Tymek rozpoczął leczenie immunoglobulinami oraz komórkami macierzystymi.  Jednak, aby miał szansę wrócić do pełni zdrowia i sprawności potrzebuje dalszego leczenia oraz rehabilitacji. Niestety, koszty są gigantyczne! Dlatego prosimy, nie zostawiajcie nas samych! Bądźcie z nami do końca!  ----- Tymek urodził się jako zupełnie zdrowy chłopczyk. Był szczęśliwym i promiennym dzieckiem rozświetlającym nasze życie. Prawidłowo się rozwijał - nawiązywał kontakt wzrokowy i wypowiadał pierwsze słowa. Sprawny, żywiołowy, uśmiechnięty – takiego go pamiętamy i wierzymy, że jeszcze kiedyś takiego zobaczymy...  Wszystko zaczęło się od zwykłej, niepozornej infekcji, która pojawiła się całkowicie niespodziewanie, gdy synek skończył półtora roku... W wyniku choroby Tymek przestał mówić, chodzić, pojawiły się zaburzenia świadomości, słuchu oraz widzenia. Dodatkowo przewlekłe infekcje, utrata kontaktów społecznych, totalne wycofanie... Wszystko działo się w zawrotnym tempie. Choroba siała spustoszenie w organizmie naszego malutkiego synka, a my nie byliśmy w stanie jej zatrzymać. Od tego momentu żyjemy w koszmarze, z którego nie sposób się obudzić. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy przebywaliśmy w szpitalu, ilu specjalistów odwiedziliśmy i jak wiele wyczerpujących badań wykonaliśmy... To wszystko po to, by pomóc naszemu dziecku i w końcu poznać odpowiednią diagnozę. Po ponad 4. latach dramatycznych poszukiwań, w końcu usłyszeliśmy odpowiedź – autoimmunologiczne zapalenie mózgu oraz rdzenia kręgowego... Z jednej strony poczuliśmy ogromną ulgę, że w końcu wiemy, z czym walczy nasz syn. Z drugiej – napływający lęk i stres, czy uda nam się tę walkę wygrać...  Obecnie Tymon jest na poziomie 17-miesięcznego dziecka. Nie mówi, ma ataki padaczki, tiki, zaburzenia wzroku, słuchu i zmaga się z wieloma uciążliwymi dolegliwościami... Niestety, ostatni atak padaczki doprowadził syna do stanu - Status Epilepticus, w którym występuje seria długich napadów padaczkowych, między którymi synek nie odzyskuje przytomności... To stanowi bardzo poważne zagrożenie życia!  Na domiar złego kolejne badania wciąż przynosiły nowe diagnozy:  stan zapalny i neuroinflamacja, uszkodzenie centralnego układu nerwowego, zaburzenia neuroprzekaźników, przewlekłe infekcje wirusowe.  Zaczęliśmy szukać ratunku wszędzie. Byliśmy pewni, że zrobimy dla Tymona wszystko, zapukamy do każdych drzwi i będziemy rozpaczliwie błagać o pomoc, by go tylko nie stracić.... W końcu pojawiło się światełko w tunelu. Znaleźliśmy ratunek w placówce w Gdańsku, gdzie podawana jest dożylna terapia immunoglobulinami.  Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu i ogromnemu zaangażowaniu, Tymon jest już po pierwszym podaniu immunoglobulin oraz po dwóch terapiach SOT (komórkami macierzystymi). Niestety, przed nami jeszcze długa droga do zdrowia.  W najbliższym czasie naszego synka czekają jeszcze co najmniej 3 wlewy immunoglobulin, a kwota za jeden to ok. 30 000 tysięcy złotych! Do tego dochodzą jeszcze koszty badań, podróży i pobytów w Gdańsku, leki, suplementy, specjalistyczna dieta... Walka o syna trwa i trwać będzie. Wszystko po to, by w przyszłości mógł być sprawny i samodzielny, aby mógł normalnie funkcjonować i spełniać swoje marzenia. Dlatego po raz kolejny, zwracam się do Was z prośbą o wsparcie... Nie możemy zatrzymać się teraz w połowie drogi.... Pomóżcie nam!  Daria i Wojtek, rodzice ➡️ Licytacje dla Tymka 💚 ➡️ IG: leczenietymka ➡️ Leczenie Tymka 💪

329 476,00 zł ( 60.3% )
Still needed: 216 907,00 zł
Anielka Ojczyk
Anielka Ojczyk , 2 months old

Mózg rośnie, a czaszka nie! Pomóż malutkiej Anielce!

Z początku ciąża z Anielką przebiegała bardzo dobrze, badania połówkowe wyszły prawidłowo. Niestety pod koniec ciąży wyszły nieprawidłowości i okazało się, że główka córeczki jest zbyt mała… Anielka urodziła się z małogłowiem spowodowanym kraniosynostozą, czyli przedwczesnym zrośnięciem szwów czaszkowych. Dla nas, rodziców, córeczka była idealna, wyglądała jak mały aniołek! Wiedzieliśmy jednak, że jej zdrowie jest zagrożone… Mózg córeczki rozwija się i rośnie, a jej czaszka już niedługo może go nie pomieścić! Lekarze zadecydowali, że jak najszybciej trzeba przeprowadzić operację otwarcia szwów czaszki, aby zrobić miejsce dla rosnącego mózgu. Zabieg jest refundowany i został zaplanowany na październik, jednak pojawiła się ogromna przeszkoda… Zaraz po operacji Anielka będzie wymagać kaskoterapii – dla córeczki zostanie zaprojektowany specjalny kask, który zapobiegnie zrostowi szwów i sprawi, że kości czaszki będą rosły w dobrym kierunku. Niestety, Anielka będzie zbyt mała, by zakwalifikować się do częściowej refundacji opłaty za kask z funduszu i musimy opłacić to samodzielnie... Dla naszej sześcioosobowej rodziny to za mało czasu, abyśmy sami uzbierali potrzebną kwotę, dlatego prosimy Was o pomoc! Operacja musi odbyć się jak najszybciej, aby mózg mógł rozwijać się i rosnąć prawidłowo. Liczy się każdy dzień – musimy zawalczyć o zdrowie Anielki! Prosimy, pomóżcie! Rodzice

17 784,00 zł ( 83.58% )
Still needed: 3 493,00 zł
Klaudia Sobczak
Klaudia Sobczak , 16 years old

Przyszłość Klaudii jest w naszych rękach! POMOŻESZ?

DZIĘKUJEMY! W 2020 roku córka przeszła bardzo ważną i skomplikowaną operację kończyny dolnej lewej. Dzięki zbiórce w tamtym czasie i pomocy córka funkcjonuje sprawnej, spełnia marzenia. Przede wszystkim żyje bez bólu! Teraz na pierwszym miejscu staje rehabilitacja, na którą uczęszcza kilka razy w tygodniu. Wszystko po to, by nie zaprzepaścić szansy!  Nasza historia: Ta śliczna dziewczynka żyje z diagnozą mózgowego porażenia dziecięcego i IV z niedowładem kurczowym czterokończynowym. Klaudia urodziła się jako wcześniak w 26 tygodniu ciąży z 1 pkt Apgar! Całe jej życie to ciągła walka o sprawność fizyczną i psychiczną. Klaudia jako młoda dziewczyna nie ma normalnego, zwykłego dzieciństwa, jej życie toczy się innymi prawami... Cięgle rehabilitacje, zabiegi, konsultacje, kontrole u różnych specjalistów — to męczy Klaudie, a nam generuje ogromne środki. I tak na okrągło...  Żeby sama operacja nie poszła na marne Klaudia musi kontynuować fizjoterapie, która w tych czasach jest bardzo kosztowna. Godzina jej zajęć, to 220 zł, a córka potrzebuje ich kilku do kilkunastu w tygodniu i miesiącu. Rocznie ponad 44 000 zł. Klaudia przez ostanie dwa lata bardzo dojrzała, wzrost sprawił, że w córki organizmie pojawiły się wielkie zmiany i baczniej musimy kontrolować to jak zachowują się jej kości i mięśnie. Zwracam się ponownie do wszystkich ludzi o dobrym sercu o pomoc w zbiórce na kontynuację fizjoterapii córki!  Wiem, że choćbym robiła wszystko, nie będę w stanie sama pokryć wszystkich godzin i miesięcy rehabilitacji. Nie pracuję, bo samotnie wychowuję Klaudię. Oddałam jej swoje życie, zostawiając z tyłu plany i marzenia. Codziennie walczę razem z nią, by mogła w przyszłości żyć samodzielnie i cieszyć się każdym dniem. Na to zasługuje... Mama Klaudii 

8 201,00 zł ( 17.52% )
Still needed: 38 608,00 zł