Piotrek walczy o sprawność. Przed nim bardzo długa droga!
Zabrakło trzech kilometrów, by Piotrek bezpiecznie wrócił do domu. Jego auto roztrzaskało się na drzewie. Cudem przeżył, ale zapadł w śpiączkę. Rehabilitacja to jedyna szansa na powrót do życia, do jego małej córeczki Blanki, która cały czas o niego pyta... To było 9 marca 2019, trzy kilometry od domu. Do dziś trudno nam wszystkim uwierzyć, że jedna sekunda mogła odebrać nam Piotrka na zawsze. Odebrać brata i syna. Zabrać córeczce tatę. Stan Piotrka był dramatycznie zły. Od razu został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono uraz wielonarządowy, krwotok wewnętrzny, stłuczone płuca, obrzęk mózgu i pnia mózgu, stłuczenie serca, złamany kręgosłup szyjny i uraz twarzoczaszki. Usunięto mu śledzionę. Śpiączka... Lekarze nie dawali mu nawet szans na przeżycie. Sugerowali, aby przygotować się na najgorsze. Ewentualnie na to, że już zawsze pozostanie po tej drugiej, niemej i głuchej stronie zdany na innych. My jednak wierzyliśmy, że nasze ufne i gorące modlitwy zostaną wysłuchane. Chcieliśmy, żeby po prostu był z nami. Czuwaliśmy przy nim i cierpliwie czekaliśmy. Piotrek żyje i wybudza się ze śpiączki. Żyje, bo chce żyć i wie, że wszyscy na niego czekamy, kochamy go i tęsknimy – za jego niepoprawnym optymizmem, śmiechem, wygłupami, ale też za jego otwartością i gotowością do pomocy. Gdy jego stan najpierw się ustabilizował, a potem minimalnie zaczął się poprawiać, wiedzieliśmy, że Piotrek już się nie podda. Cieszyliśmy się z na wpół otwartej powieki, z ruchu palcem, a potem z każdego kolejnego mikroskopijnego gestu, który przychodził mu tak trudno, ale dla nas był dowodem na to, że Piotrek wraca i walczy. Piotrek jest intensywnie rehabilitowany, chętnie ćwiczy, ale ma też chwile zwątpienia. Boli go to, że jest uzależniony od innych, że nie może spędzać czasu z córeczką, która bardzo za nim tęskni. Dla niej zrobi wszystko, ale bez Waszej pomocy nie da rady pokonać wszystkich barier, w tym tej finansowej. Każdy, kto zna Piotrka wie, jak jest wytrwały i uparty, więc na pewno daną mu szansę wykorzysta najlepiej jak to możliwe. Zaszedł już bardzo daleko i nie możemy pozwolić na to, żeby zrobił choć mały krok wstecz. Nie pozwolimy, żeby oglądał się za siebie. Tu nie ma miejsca na załamania. Przed Piotrkiem jest jeszcze całe życie. W imieniu Piotrka i całej rodziny bardzo dziękujemy za okazane dotąd wsparcie – modlitwę, słowa otuchy, czas z nim spędzony i prosimy – nie przestawajcie go wspierać. Tylko tak możemy dalej walczyć... Rodzina Piotrka –––––––––––––––––––– Historię Piotrka możesz śledzić na bieżąco na Facebooku: ➡️ Piotr Jonaszka - walczymy o powrót do zdrowia