Dla Dawida nowy wózek to szansa na lepsze życie!
„Kocham Cię, mamo”. Każda matka odczuwa nieopisaną radość, gdy słyszy te słowa, z ust małego człowieka, którego wydała na świat i od pierwszych dni z czułością pielęgnowała. Chociaż wiem, że nigdy nie usłyszę tego od Dawida, bo choroba sprawiła, że nie potrafi mówić, to w każdym jego geście, w każdym spojrzeniu, widzę jego miłość. Synek jest dla mnie wszystkim i staram się dać mu wszystko, co najlepsze. Dzień narodzin Dawida zawsze będę wspominać ze łzami w oczach. Niestety nie są to łzy radości, lecz rozpaczy i strachu o życie synka. Niedotlenienie spowodowane owinięciem pępowiną nieomal zamieniło radość z narodzin w żałobę. Na szczęście udało się wyrwać Dawida z rąk śmierci. Po powrocie ze szpitala, przez siedem kolejnych miesięcy wraz z mężem żyliśmy w nieświadomości konsekwencji tych feralnych wydarzeń, które wkrótce miały wywrócić nasze życie do góry nogami. Dawidek z pozoru rozwijał się prawidłowo. Rósł, przybierał na wadze, był pogodny. Nasz niepokój budziły tylko nietypowe dla tak małych dzieci ruchy głowy i kończyn. Chociaż baliśmy się złych wieści, postanowiliśmy sprawdzić, czy prawidłowy rozwój naszego synka nie jest zagrożony. Diagnoza dosłownie ścięła nas z nóg. Dawid ma mózgowe porażenie dziecięce i nigdy nie będzie zdrowy! Dotychczasowe spokojne życie skończyło się, a zaczęła się walka o sprawność synka. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że mogłabym się poddać! Wiedziałam, że przede mną najtrudniejszy okres w moim życiu, ale byłam gotowa oddać wszystko, żeby tylko pomóc mojemu jedynemu, ukochanemu synkowi. Dziś Dawid ma 11 lat. Choroba uwięziła go w jego ciele - sprawiła, że nie może chodzić i mówić. Pisanie przychodzi mu z wielkim trudem, a jedynym sposobem porozumiewania się są obrazki i gesty. W głębi duszy jest jednak zwyczajnym nastolatkiem, który nie unika kontaktu z rówieśnikami, rozwija swoje zainteresowania i dużo się uśmiecha! Czasem zastanawiam się, skąd mój syn czerpie siłę do życia… Nie wiem, czy gdybym była na jego miejscu, dałabym radę wykrzesać z siebie, choć niewielką część pozytywnej energii, którą Dawid zaraża całe swoje otoczenie! To on każdego dnia uczy mnie, jak z uśmiechem iść przez życie, pomimo przeciwności! Nasza miłość i jego siła jednak nie wystarczą… Dawid od wczesnych lat musi przechodzić intensywną, bolesną rehabilitację i będzie na nią skazany przez całe życie. Podobnie jak na wózek, w którym codziennie spędza kilkanaście godzin. Wraz z upływem lat zmieniają się jego potrzeby. Dawid potrzebuje nowego wózka, ponieważ ten, którego używa obecnie, jest już za mały i w złym stanie technicznym. Nie ma także odpowiednich możliwości regulacji, przez co syn bardzo szybko się w nim męczy, a sam nie jest w stanie zmienić pozycji. Niestety koszt takiego wózka znacznie przekracza nasze możliwości, podobnie jak zapewnienie mu regularnej rehabilitacji zachowawczej, która zapobiega powstawaniu przykurczów mięśni. Walka o Dawida trwa już kilkanaście lat i będzie trwała, dopóki starczy nam sił. Miłość, którą wraz z mężem darzymy naszego synka, sprawiła, że pomimo przeciwności, potrafiliśmy uczynić jego życie lepszym. Niestety sama miłość nie wystarczy, aby zapewnić Dawidowi godne życie bez niewygody i bólu. Dlatego prosimy Was o wsparcie! Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się osiągnąć cel i sprawić, by na twarzy naszego synka jak najczęściej gościł uśmiech! Mama Dawida