W drodze do lepszego jutra!
Uwielbiam podróże, spacery, sport. Do niedawna byłam bardzo aktywną osobą, która nie mogła usiedzieć w miejscu. Uwielbiałam zwiedzać nowe miasta, poznawać obce kultury, smakować regionalnych potraw. Jednak moje poukładane życie w jednej chwili runęło jak domek z kart. Nie mogłam niczego się spodziewać, przewidzieć, niczemu zapobiec. Wszystko przez udar, który przeszłam w czerwcu 2020 roku. Pracowałam jako farmaceutka. Praca ta, sprawiała mi wiele radości. Codziennie pomagałam wielu osobom, często tym, którzy przechodzili ciężkie chwile. Wiedziałam, że to, co robię, ma sens i nawet krótka rozmowa może przynieść otuchę. Teraz znalazłam się po drugiej stronie i sama potrzebuję wsparcia. Tego dnia nie czułam się najlepiej. Ból głowy zrzuciłam na karb przemęczenia i pogody. Przy moim nadciśnieniu takie napady bólu nie raz już mi się zdarzały. Jednak gdy ból nie ustępował, a do tego doszedł niedowład lewej ręki i trudności z mówieniem, od razu pojechałam do szpitala. Wiedziałam, co się wydarzyło, ale bałam się to powiedzieć na głos. Myślałam, że to zaraz minie, że jeszcze dzisiaj wrócę do domu. Ze szpitala wyszłam dopiero po 3 tygodniach. Lekarze zdiagnozowali zawał mózgu spowodowany przez zator tętnic mózgowych. Od udaru minęło ponad pół roku, a ja nadal nie doszłam do siebie. Niedowład lewej ręki uniemożliwia mi wykonywanie podstawowych czynności - zrobienie sobie kanapki, zapięcie guzików, przejście kilku kroków to dla mnie ogromny wysiłek. Ostatnia rehabilitacja, na jaką mogłam sobie pozwolić była w sierpniu. Od tego czasu widzę, że z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Boję się, że wkrótce stanę się całkowicie zależna od mojej córki. Kiedyś cały świat stał przede mną otworem. Teraz mogę jedynie podróżować palcem po mapie. Moją pasją stało się oglądanie programów podróżniczych i czytanie książek, które pozwolą poznać kraje, których nie zdążyłam zobaczyć. Ze względu na moje zdrowie musiałam zmienić priorytety. Teraz, najbardziej marzę o powrocie do pełnej sprawności. Tak wiele problemów i jedno rozwiązanie. Intensywna, żmudna rehabilitacja, która może zapewnić mi powrót do pełnej sprawności. Tylko codzienna praca może dać wymarzone efekty. Bardzo potrzebuje wsparcia, ponieważ rehabilitacja generuje ogromne koszty. Chciałabym obudzić się z tego koszmaru. Chciałabym zapomnieć o wszystkim, co przyniosły ostatnie miesiące. Chciałabym znów móc cieszyć się życiem, uśmiechać do lustra… Liczę, że z Twoją pomocą, moje życie znów będzie takie jak przed udarem. Dorota