28 lat i amputacja - nie chcę, by brak nogi zniszczył mi życie❗️Chcę znów wsiąść na rower...
Mam 28 lat i zamiast cieszyć się zdrowiem i żyć pełnią życia, stałem się osobą niepełnosprawną... Jestem po amputacji, straciłem nogę. Znalazłem się w sytuacji, w której muszę prosić o pomoc, bym jeszcze mógł korzystać z życia i mógł być samodzielnym człowiekiem. Mam na imię Dominik. Kiedy byłem małym chłopcem, okazało się, że choruję na cukrzycę... To ciężka choroba autoimmunologiczna - organizm nie produkuje insuliny, niezbędnej do regulacji poziomu cukru. Zbyt niski lub jego wysoki poziom może prowadzić do śpiączki, a nawet śmierci... Moja codzienność stała się podporządkowana walce z chorobą - mierzenie cukru, ważenie posiłków, lekarze, szpitale... Przez wiele lat uczyłem się żyć z chorobą i jakoś dawałem sobie radę. Skończyłem szkołę i zostałem monterem mechanikiem kadłubów okrętowych. Zatrudniłem się w stoczni i przez wiele lat tam pracowałem. Uwielbiałem sport - kajaki, łyżwy, jazdę na rowerze... Wydawało się, że czeka mnie dobra przyszłość. Niestety, podstępna choroba zaatakowała ponownie... Wysoki poziom cukru doprowadził do rozwinięcia się u mnie stopy cukrzycowej - dolegliwości, która występuje nawet u 10% diabetyków... Doszło do infekcji i owrzodzenia nogi. Kiedy dolegliwości były już na tyle silne, że nie mogłem wytrzymać, na ratowanie nogi było już za późno. Lekarze zmuszeni byli amputować mi lewą nogę. To był dla mnie bardzo trudny czas... Wiedziałem, że nie wrócę już do stoczni i moje życie całkowicie się zmieni. Od roku jestem na rencie, ale jej wysokość w żaden sposób nie daje mi szans na utrzymanie się. Podjąłem się pracy jako stróż, aby cokolwiek dorobić do domowego budżetu. Niestety przez cukrzycę mam też retinopatię i bardzo słabo widzę. Mam dopiero 28 lat i przed sobą całe życie. Wiem, że proteza pozwoliłaby mi funkcjonować normalnie... O sporcie teraz mogę tylko pomarzyć... Jeśli miałbym jednak protezę, mógłbym wrócić do tego, co dawało mi największe szczęście. Mógłbym znowu wsiąść na rower, poczuć wiatr we włosach... O niczym innym nie marzę. Nie wspominając o tym, że dzięki protezie mógłbym wrócić do życia zawodowego i znowu być samodzielny. Koszt protezy jest niestety dla mnie zbyt wysoki. Nigdy nie sądziłem, że będę musiał prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia. Znalazłem się w tragicznej sytuacji. Wierzę, że jeszcze mogę mieć dobre życie, potrzebuję tylko wsparcia i kredytu zaufania. Wierzę, że za całe dobro, które dostanę, będę mógł się odwdzięczyć. Proszę o pomoc! Dominik