Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tomasz Szarłat
Tomasz Szarłat , 33 lata

Straciłem kończynę, ale nie chcę stracić cudownego czasu z bliskimi! Pomożesz?

Jedni marzą o wakacjach, ja o normalności. Gdy czasem myślę, że osoby w moim wieku prowadzą spokojne sielskie życie, zawsze coś we mnie pęka... Mam 33 lata, a już jestem po amputacji nogi. Moje życie zmieniło się w 2020 r. gdy zostałem zarażony gronkowcem podczas operacji. W tym czasie zachorowałem na sepsę oraz niewydolność nerek. Ratowanie moich nóg trwało aż 4 lata z przerwami. Lekarze robili, co mogli, niestety nie udało się uratować samej kończyny... Mimo poniesionej straty, lekarze na szczęście zagwarantowali życie! Ryzyko jego utraty było duże, ponieważ infekcja dochodziła już do kolejnej sepsy. Mógłbym już nie przeżyć, a jednak oddycham! Niestety męczę się każdego dnia z powodu utraty nogi. Nie wiem, ile wystarczy mi jeszcze sił... Razem z żoną i dziećmi przeżyliśmy już dużo cierpienia i jesteśmy tym po prostu wyczerpani. Chciałbym prosić Was o pomoc finansową, która pozwoli mi normalnie funkcjonować. Pragnę spokojnego życia. Dzięki odpowiedniej protezie będę mógł lepiej radzić sobie z chodzeniem. Twoje wsparcie pozwoli mi cieszyć się czasem z bliskimi tak, jak kiedyś. Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Będę bardzo wdzięczny za każdą formę pomocy. Tomek

7 560 zł
Zbigniew Dmowski
Zbigniew Dmowski , 79 lat

Tata był nie do poznania! Paraliż objął całe ciało... POMOC POTRZEBNA!

Kiedy zobaczyliśmy tatę w szpitalu, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Skutki padaczki okazały się nieprawdopodobnie tragiczne. Myśleliśmy, że go stracimy… 4 maja 2024 roku tata zgłosił się do szpitala z powodu złych wyników sodu. W nocy dostał silnego ataku padaczki, wskutek którego jego stan drastycznie się pogorszył. Gdy przyjechaliśmy do niego rano, zastaliśmy widok, którego zupełnie się nie spodziewaliśmy. Tata miał sparaliżowane ciało. Jego nogi bardzo spuchły. Nie było z nim kontaktu. Mówił zdania, które nie miały sensu i nie reagował na zadawane przez nas pytania. Bardzo się o niego baliśmy. Od czasu wypadku tata był w pięciu szpitalach. Lekarze i liczni specjaliści wiele dla niego zrobili. Powoli odzyskiwał sprawność umysłu oraz górnej części ciała. Neurolog zauważył znaczną poprawę i zasugerował nam ośrodek rehabilitacyjny. Dziś stan taty jest coraz lepszy. Nie ma problemu z czynnościami, które wymagają pracy rąk. Potrafi utrzymać kubek, samodzielnie je, pisze, potrafi się ogolić. Niestety, paraliż od pasa w dół nie ustępuje, przez co potrzebuje całodobowej opieki. Rehabilitanci i lekarze są zadowoleni z tempa postępów taty. Jest duża szansa, że będzie chodził, ale niezbędna do tego jest długotrwała, intensywna rehabilitacja, która może potrwać nawet dwa lata. Chcemy, by tata wrócił do czasu sprzed ataku. Nie możemy uwierzyć, że człowiek, który zawsze był aktywny fizycznie, dobrze się odżywiał i dbał o swoje zdrowie, jest dziś w takim stanie. Podziwiamy walkę taty o sprawność. Nie załamał się. Jest dzielny i zdeterminowany. Chce wrócić do domu jako samodzielna osoba. Niestety, koszt dalszego leczenia i rehabilitacji jest bardzo wysoki. Jeśli zechcecie pomóc tacie, będziemy niezwykle wdzięczni. Dziś liczy się każdy, nawet najmniejszy gest! Rodzina

5 270,00 zł ( 2,35% )
Brakuje: 218 135,00 zł
Adrian Łukasik
Adrian Łukasik , 18 lat

Złamał kręgosłup w 5 miejscach❗️Pomóż Adrianowi po tragicznym wypadku❗️

Adrian miał zaledwie 17 lat, kiedy jego życie na zawsze zmienił okrutny wypadek. To miał być wakacyjny, pełen relaksu dzień na plaży… Mój syn, nieświadomy, że woda ma tylko 40 cm głębokości, skoczył na główkę, łamiąc kręgosłup w pięciu miejscach!  Adrian jest bardzo pracowity i mimo swojego młodego wieku pomagał mi pracując na budowie, by wspierać dom. Zawsze był pełnym empatii przyjacielem, gotowym pomóc innym. W dodatku, Adrian jest w klasie maturalnej i bardzo zależało mu na tym, by zdać maturę. Przykładał się do nauki, bo chciał osiągnąć swoje cele i zrealizować marzenia. Nie mogę uwierzyć, że wszystkie jego plany legły teraz w gruzach… Po tragicznym skoku Adrian był reanimowany aż trzy razy: na plaży, w helikopterze i w szpitalu! Musiał przejść pilną operację kręgosłupa, która na szczęście się udała, jednak przed nim wciąż długa i trudna droga do odzyskania zdrowia. Ma czucie w całym ciele, ale nogi są bezwładne, a dłonie bardzo słabe. Rehabilitacja to jego jedyna szansa!  W wyniku wypadku woda dostała się do płuc, powodując poważne zapalenie, a piasek w górnych drogach oddechowych jeszcze bardziej pogorszył stan Adriana –  musiał przejść tracheotomię, a problemy z żołądkiem sprawiły, że organizm nie trawił pokarmu. 18. urodziny, które miały być symbolem wejścia w dorosłość, Adrian spędził na OIOM-ie, pod respiratorem. Zamiast świętować, walczył o życie! 30 września został przeniesiony na neurochirurgię, gdzie będzie przebywał jeszcze kilka tygodni, a potem czeka go wielomiesięczna rehabilitacja, która da mu szansę na powrót do normalnego życia. Robię wszystko, by zapewnić Adrianowi jak najlepszą opiekę, jednak koszty rehabilitacji są ogromne! Bez wsparcia nie będę w stanie ich pokryć… Każda złotówka to dla Adriana szansa na przyszłość. Pomóżmy mu wrócić do zdrowia i spełnić marzenia o zdaniu matury i normalnym życiu. Razem możemy zdziałać wiele! Mama

2 790,00 zł ( 2,62% )
Brakuje: 103 593,00 zł
Anastazja Strzechowicz
Anastazja Strzechowicz , 4 latka

Pomóż uratować nóżki naszej córeczki!

Dzieciństwo każdego dziecka powinno kojarzyć się z radością, zabawą i aktywnością! Niestety w przypadku naszej córeczki jest inaczej. Pierwsze miesiące jej życia były nieustanną WALKĄ O ŻYCIE! Teraz dążymy do tego, aby była sprawna i samodzielna! Pomóżcie! Anastazja urodziła się już w 27. tygodniu ciąży. Ogromnie się cieszyliśmy, że możemy ją zobaczyć! Mieliśmy jednak świadomość, że dzieje się to o wiele za wcześnie… Była tak malutka, krucha i delikatna! Strachu, który wtedy czuliśmy, nie da się porównać do niczego innego! Córeczka spędziła swoje pierwsze 4 miesiące w szpitalu. W tym czasie przeszła dwie operacje, zmagała się z wylewem i zamartwicą, miała też 4 RAZY PRZETACZANĄ KREW! Anastazja jednak dzielnie walczyła! Dlatego czuliśmy ogromną radość i ulgę, gdy po wielu miesiącach mogła w końcu przyjechać do domu! Niestety, to był dopiero początek zmagań o jej zdrowie... Jak na tak małą osóbkę, przeszła już o wiele za dużo. Wcześniactwo odbiło jednak na naszej córeczce dodatkowe piętno, z którym będzie musiała żyć już zawsze. Lekarze zdiagnozowali u niej mózgowe porażenie dziecięce, choroby neurologiczne i upośledzenie narządu ruchu. Byliśmy zrozpaczeni, że jej cierpienie się nie kończy!  Córeczka wymaga stałego wsparcia ze strony wielu specjalistów i musi kontynuować fizjoterapię. To jednak za mało! W nóżkach Anastazji cały czas pojawiają się napięcia, które utrudniają poruszanie się, przez co może chodzić jedynie na paluszkach! To z kolei nie pozwala jej na utrzymywanie prawidłowej postawy ciała i powoduje kolejne problemy dla jej zdrowia! Pomocą dla córeczki miały być ortezy, które udało się zakupić dzięki Waszej pomocy! Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni! Niestety nie rozwiązały one wszystkich problemów z mięśniami Anastazji. Okazało się, że konieczne będzie przeprowadzenie zabiegu fiibrotomii. Dostaliśmy zapewnienie, że dzięki niemu nasze dziecko będzie mogło w końcu prawidłowo chodzić! Niestety taki zabieg nie jest refundowany. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc! Koszt zabiegu, który może uratować nóżki naszej córeczki to aż 11 TYSIĘCY ZŁOTYCH! Przy wydatkach związanych z leczeniem i fizjoterapią jest to dla nas nieosiągalna kwota. Już raz okazaliście swoje serca naszej Anastazji! Dlatego prosimy, nie zostawiajcie jej teraz!  Rodzice Anastazji

793,00 zł ( 6,77% )
Brakuje: 10 910,00 zł
Kinga i Blanka Nowak
Kinga i Blanka Nowak , 30 lat

Zostawił po sobie ogromną pustkę i ból… Pomóż po stracie męża i taty!

Zwykły, poniedziałkowy poranek okazał się być tragicznym dla naszej rodziny. W wieku zaledwie 33 lat Paweł – ukochany mąż, tata, syn i brat, zginął w koszmarnym wypadku samochodowym, pozostawiając po sobie ogromną pustkę w naszych sercach… Na Pawła wszyscy zawsze mogli liczyć. Był człowiekiem dobrym, pomocnym i bezinteresownym. Razem z żoną Kingą rozpoczęli budowę domu, którą niestety przerwała tragedia. Kinga niespodziewanie została sama z ich maleńką córeczką Blanką, niedokończoną budową i ogromnym kredytem do spłacenia. Ciężko jest pogodzić się z tym, że Pawła nie ma już z nami. Staramy się jak najlepiej wspierać Kingę w tym trudnym czasie. Oddalibyśmy wszystko, by Paweł do nas wrócił, lecz niestety to niemożliwe... Jedyne, co możemy zrobić, to pomóc Kindze finansowo, by zdjąć z niej chociaż ten ciężar. Mówi się, że czas leczy rany. Pozostaną po nich jednak blizny, które już na zawsze będą towarzyszyć Kindze, Blance i całej naszej rodzinie… Życie, jakie znaliśmy dotychczas, w jednym momencie wywróciło się do góry nogami. Z całego serca prosimy o wsparcie dla Kingi i Blanki. Wasza pomoc może sprawić, że ich codzienność będzie choć odrobinę łatwiejsza w tym trudnym czasie. Bliscy TVN24 – „Samochód wbił się w przód ciężarówki. Zginął 33-latek"

23 108 zł
Jakub Kozłowski
Jakub Kozłowski , 22 lata

Zmieniłem swoje życie o 180 stopni! Potrzebuję wsparcia na ostatniej prostej!

Nazywam się Jakub Kozłowski, mam 22 lata, i chciałbym podzielić się swoją historią oraz poprosić o pomoc w kolejnym kroku mojej przemiany. W ciągu ostatnich dwóch lat udało mi się odmienić moje życie! Przez większość życia zmagałem się z otyłością olbrzymią, co przyniosło mi wiele cierpienia i trudnych chwil. W szkole byłem obiektem drwin i szykan, co sprawiło, że każdego dnia czułem się coraz bardziej wyobcowany i przygnębiony. Kiedy ukończyłem szkołę i przeprowadziłem się do większego miasta, postanowiłem zawalczyć o swoje zdrowie. Badania wykazały ogromne problemy nie tylko na tle metabolicznym, ale i hormonalnym!  To właśnie dwa lata temu udało mi się podjąć decyzję, by zmienić swoje życie. W tym czasie zdołałem schudnąć aż 80 kg! To było dla mnie ogromne wyzwanie, ale i moje największe osiągnięcie, z którego jestem bardzo dumny. Siłownia, dieta i farmakoterapia były tutaj niezbędne! Choć fizycznie jestem już w zupełnie innym miejscu niż kiedyś, wciąż potrzebuję wsparcia, by moje ciało mogło wyglądać tak, jak na to zasługuje po tej długiej walce. Przede mną minimum trzy operacje rekonstrukcyjne, które pomogą usunąć nadmiar skóry i przywrócić mi pełną funkcjonalność i spokój psychiczny.  Niestety, koszty tych zabiegów są ogromne i nie jestem w stanie samodzielnie ich pokryć. Sam proces chudnięcia był dla mnie i mojej rodziny ogromnym wyzwaniem finansowym… Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc! Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliża mnie do zakończenia tej drogi. Wasze wsparcie pozwoli mi rozpocząć życie w nowym ciele, bez ograniczeń, które wciąż mnie hamują. Dziękuję z całego serca! Jakub

572,00 zł ( 0,53% )
Brakuje: 105 811,00 zł
Kuba Szmich
Kuba Szmich , 19 lat

Dawano mu 9 miesięcy życia… Kuba się nie poddał i z całych sił walczy o sprawność❗️

Kuba wszystko, czego się podjął robił z pasją i ogromnym zaangażowaniem. Przed pamiętnym dniem 4 grudnia 2023 roku poświęcał czas na naukę fizyki, poznawanie świata przyrody i wiele innych zainteresowań. Teraz tej niezwykłej determinacji potrzebuje do WALKI O ŻYCIE! Kuba od lat był pod opieką kardiologiczną z powodu problemów z sercem. Nikt nie podejrzewał jednak, że może dojść do takiej tragedii… Rok temu, w grudniu, podczas zajęć na studiach doszło u syna do nagłego zatrzymania krążenia w wyniku arytmii! Natychmiast podjęto resuscytację, jednak zanim udało się przywrócić akcję serca minęło 40 minut i doszło do trwałego uszkodzenia mózgu spowodowanego niedotlenieniem. Z początku specjaliści nie dawali Kubie szans na wybudzenie, a co dopiero powrót do sprawności. Syn będzie żył maksymalnie 9 miesięcy – to słowa, które usłyszeliśmy! Jednak nie mogliśmy się poddać! Kuba przez 4 miesiące przebywał w śpiączce, w międzyczasie przeszedł operację wszczepienia kardiowertera. Pomimo pesymistycznych założeń lekarzy Kuba wybudził się! Niestety uszkodzeniu uległy płaty czołowe mózgu… Syn nie chodzi i z trudem odzyskuje możliwość władania wszystkimi kończynami. Jest żywiony poprzez PEGa, ale wprowadzane jest już żywienie doustne. Dopiero niedawno została usunięta rurka tracheostomijna. Co więcej, stwierdzono u syna kamicę nerkowa, problemy urologiczne i wykonano cystostomię.  Kontakt z Kubą jest niestety utrudniony. Choć ogromną ulgą było dla nas to, że syn nas rozpoznaje, to niestety wielu rzeczy nie pamięta… Nie wie dlaczego jest w szpitalu, nie przypomina sobie dnia, gdy doszło do zatrzymania akcji serca. Cały czas wydaje mu się, że dalej ma 17 lat i czeka go matura… Codziennie jesteśmy przy nim i ćwiczymy pamięć oraz funkcje poznawcze. Kuba pamięta wzór na energię, potrafi przywołać twierdzenie Pitagorasa, ale ma problem z “najprostszymi” czynnościami.  Jednak Kuba każdego dnia wzmacnia się i z wielkim trudem, lecz konsekwentnie powoli odzyskuje sprawność. W tej walce towarzyszy mu 13-letni Franek, który wypatruje najmniejszych oznak, że jego starszy brat nauczył się czegoś nowego i wraca “do siebie”.  W klinice Budzik syn będzie leczony do kwietnia 2025 roku, a później będzie konieczne jego dalsze leczenie i długa rehabilitacja. By przywrócić mu choć część dawnej sprawności będziemy potrzebować ogromnych środków… Koszty prywatnej rehabilitacji neurologicznej to kwoty rzędu 30-40 tysięcy miesięcznie!  Pragniemy, aby syn odzyskał sprawność ruchową i intelektualną w takim stopniu, jaki tylko będzie możliwy i dlatego prosimy Was o pomoc w organizacji wsparcia. Wiemy, jak bardzo Kubie zależało na dalszym rozwoju i jak wielką miał siłę do działania! Dziś to my musimy być silni  – dla niego!  W imieniu całej rodziny i brata, Franka – Rodzice Kuby

29 184 zł
Pola Kubacka
Pola Kubacka , 14 lat

Tylko zagraniczna operacja może uratować Polę! Mamy mało czasu❗️

Zwracamy się do Was w najtrudniejszym momencie naszego życia – w walce o życie naszej ukochanej córki. Pola zmaga się z malformacją tętniczo-żylną mózgu, która jest niezwykle rzadką i zagrażającą życiu chorobą. Pierwszy atak padaczki w 2021 roku ujawnił bombę w organizmie naszej córki. W jej głowie lekarze znaleźli źle wykształcone, pękające naczynia krwionośne, których jest na tyle dużo i są położne tak głęboko, że nie można ich usunąć. Jedyną metodą leczenia jest zaklejanie ich od środka. Skutki choroby Poli niosą za sobą ryzyko kolejnego wylewu. Córka przez ostatnie kilka lat przeszła 10 embolizacji tętniczych. Niestety w 2023 roku, po jednym z zabiegów, Pola nagle doznała afazji ruchowej, przypominającej objawy udaru. Musiała ponownie uczyć się mówić i pisać, co znacznie wpłynęło na pogorszenie jej samopoczucia. Po kilku miesiącach córka wyszła z kryzysu, wracając do lepszej formy i planując kontynuację nauki. Jednak po egzaminie ósmoklasisty, 15 maja 2024 roku Pola doznała wylewu dokomorowego. Natychmiast trafiła do szpitala, gdzie lekarze walczyli, by ją uratować. Niestety niedługo później nastąpił kolejny wylew – w dniu wypisu, 30 maja, mimo dobrego wyniku tomografii… Pola spędziła w szpitalu dwa miesiące, przechodząc trepanację czaszki i aż trzy drenaże dokomorowe, które zmniejszały ciśnienie śródczaszkowe. Jednak mimo operacji ratujących życie i kolejnych zabiegów w sierpniu 2024 i październiku 2024, nie udało się zamknąć malformacji od strony tętniczej i zakończyć walki z chorobą. Teraz przed Polą najważniejsza operacja – ostatnia nadzieja polegająca na zamknięciu malformacji od strony żylnej. To bardzo trudny zabieg, do którego córka została zakwalifikowana w specjalistycznym ośrodku w Essen. Operacja jest zaplanowana na 10 lutego 2025 roku, ale czas odgrywa kluczową rolę! Niezamknięta malformacja wciąż rekrutuje nowe naczynia i może po raz kolejny wywołać wylew ze wszystkimi jego konsekwencjami. W klinice obiecano nam, że jeśli tylko zwolni się miejsce, Pola będzie mogła zostać przyjęta na operację wcześniej niż 10 lutego, ponieważ nie powinniśmy zwlekać. Nasza córeczka może zostać wezwana w każdej chwili! Każdy dzień niesie ryzyko kolejnego wylewu. Wierzymy, że dzięki operacji Pola wreszcie zakończy tę trudną walkę z chorobą. Sami jednak nie udźwigniemy tak wielkiego wydatku – kilkuletnie leczenie córki wyeksploatowało nasze zasoby finansowe, dlatego bardzo prosimy o pilne wsparcie! Jeśli możecie, pomóżcie Poli w tej ciężkiej walce o życie. Wasze wsparcie daje nam szansę na przyszłość bez strachu przed kolejnym wylewem i nadzieję na powrót do normalnego życia. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc. Rodzice i Bliscy Poli

36 685,00 zł ( 32,59% )
Brakuje: 75 869,00 zł
Kubuś Hamer
Kubuś Hamer , 15 lat

Kuba przyszedł na świat z poważnym rozszczepem! Pomóż w nieustającej walce!

Mój ukochany syn urodził się z rozszczepem wargi i podniebienia. Każda nasza doba zawiera dwadzieścia cztery godziny walki o jego sprawność i niepokoju o przyszłość. Spektrum autyzmu, zaburzenia lękowe oraz padaczka nie ułatwiają procesu leczenia… Potrzebna nam pomoc! Gdy lekarze poinformowali mnie o rozszczepie wargi i podniebienia postawiono mnie przed poważnym dylematem. Musiałam zdecydować o przebiegu pierwszej poważnej operacji synka. Proces leczenia w naszym mieście zawierałby kilka, rozciągniętych w czasie, bolesnych zabiegów. Alternatywą była operacja w Warszawie. Wybór był prosty. Chciałam oszczędzić synkowi cierpienia i zapewnić mu natychmiastową pomoc. Niestety, do dziś nie wiem, dlaczego operacja się nie powiodła, a przeszczep kości został odroczony. Od tamtego czasu nieprzerwanie jeździliśmy na konsultacje stomatologiczne. Wizyty były i nadal są dla synka wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Już podczas pierwszych z nich Kuba bardzo płakał, więc badanie nie było możliwe. Zapewne już wtedy walczył ze swoimi lękami. Spektrum autyzmu, o którym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, zdecydowanie nie ułatwiało mu sprawy… Kuba do dziś bardzo cierpi, boi się i stresuje, gdy planujemy wizyty u ortodontów. Tak duży stres nasila ataki padaczki. Powiedzieć „nie mamy szczęścia” to jak nie powiedzieć nic. Rozszczep jest bardzo skomplikowany. Czuję, że wszyscy dotychczasowi specjaliści, chirurdzy plastyczni i szczękowi, ortodonci i stomatolodzy, nie są w stanie udzielić nam wystarczającej pomocy. Musimy szukać dalej. Odbywać kolejne konsultacje, odkrywać nowe metody leczenia. Niestety, wszystko to generuje ogromne koszty. Potrzebujemy wsparcia w zbieraniu środków na dalszy proces leczenia i terapii. Oprócz problemów stomatologicznych mierzymy się przecież ze spektrum autyzmu, padaczką i zaburzeniami lękowymi. Już raz wyciągnęliście do nas pomocną dłoń. Proszę, nie zostawiajcie nas teraz w potrzebie! Mama

72 zł