Amputowano mi nogę... Ratuj, sam sobie nie poradzę!
Obcowanie z naturą to najczulszy dotyk duszy. Widzisz, czujesz, słyszysz, lecz jednak rozgrywa się to jakoś inaczej. Urokliwie leczy, zwłaszcza gdy spoglądasz ze szczytów górskich na otaczający nasz świat. To wszystko zostało mi odebrane, gdy utraciłem kończynę... Od kiedy pamiętam, borykałem się z problemami zdrowotnymi związanymi ze stopą cukrzycową. To doprowadziło do amputacji wszystkich palców w prawej stopie. Na szczęście rana się goi, ale przed nami jeszcze długa droga. Niestety kilka tygodni temu moja lewa noga została amputowana na wysokości połowy goleni. Obecnie poruszam się tylko przy pomocy wózka inwalidzkiego. Nie jestem w stanie sam sobie poradzić z wejściem do własnego mieszkania. Trzy miesiące temu urodził mi się pierwszy wnuk. Chciałbym mu pokazać piękno naszego kraju, tak jak ja miałem okazję je poznać. Pragnę, by zobaczył nasze polskie góry – od Bieszczad, przez Tatry, Pieniny, Beskidy, Góry Stołowe, Świętokrzyskie, aż po te mniejsze, ale równie urokliwe szczyty. To miejsca, które zawsze kochałem i chciałbym mu je pokazać, dzieląc się z nim moją pasją do wędrówek. Aby to marzenie mogło się spełnić, potrzebuję protezy. Jej koszt jest ogromny i znacznie przekracza moje możliwości finansowe, niestety potrzebuję aż dwóch protez. Pierwszej, by nauczyć się korzystać ze sprzętu i drugiej, która będzie moją stałą pomocą. Dodatkowo dochodzą koszty rehabilitacji, która niestety jest bardzo kosztowna. Proszę Was o pomoc. Chciałbym móc znów spacerować, wyjeżdżać na wycieczki z wnukiem i moją ukochaną żoną. Pragnę uwolnić się od wózka oraz cieszyć się pełnią życia. Tęsknię za widokiem gór, które oświetlone światłem działają jak ukojenie i spełnienie każdego marzenia. Dziękuję z całego serca za Wasze wsparcie. Artur