Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marysia Kołodziejska
Pilne!
Marysia Kołodziejska , 3 latka

Potrzebna PILNA operacja serduszka❗️Razem dla Marysi❗️

Nasza córeczka urodziła się z poważną wadą serca, dużym ubytkiem międzykomorowym. Były już momenty, gdy myśleliśmy, że stracimy Marysię na zawsze… Dziś ponownie stajemy do walki o życie naszej ukochanej dziewczynki! Niestety sami nie damy sobie rady… Marysia musi PILNIE przejść operację w Genewie. Jej koszt to prawie dwa miliony złotych! Nie mamy takich pieniędzy, ale musimy je zdobyć, żeby uratować córeczkę. Prosimy o pomoc! Walka o życie Marysi trwa od pierwszych dni jej życia. Już w 14. dniu po porodzie przeszła pierwszą operację, była to korekta łuku aortalnego. Gdy córeczka skończyła 7 miesięcy, konieczna była kolejna interwencja chirurgiczna. Niestety nie wszystko poszło po naszej myśli i po myśli lekarzy... Po 7 dniach musiała przejść operację wycofującą wszystkie zmiany, ponieważ jej stan zaczął pogarszać się z dnia na dzień, występowały poważne spadki saturacji… Po operacji spędziła ponad 100 dni na OIOMie, z czego większość w śpiączce! Każdy dzień dłużył się wtedy w nieskończoność, do głowy przychodziły nam najgorsze myśli… Ale na szczęście wróciła do nas i mogliśmy w końcu być razem w domu! W czerwcu córeczka skończyła 3 latka. Jej życie nie jest proste. Dalej ma założoną rurkę tracheostomijną. Musimy dbać o nią każdego dnia. Ale nauczyła się żyć ze swoimi problemami, nie zna przecież innego życia. Jest żywą, wesołą dziewczynką, z której jako rodzice jesteśmy dumni.  Niestety trudno powiedzieć, jak długo Marysia będzie w stabilnym stanie. Pogorszenie może przyjść w każdej chwili… Dlatego jako rodzice postanowiliśmy działać. Konsultowaliśmy się, gdzie tylko się dało. W Polsce usłyszeliśmy, że szansy dla Marysi najlepiej szukać za granicą. I tak trafiliśmy na kontakt do szpitala w Genewie, gdzie po przeanalizowaniu dokumentacji specjaliści zdecydowali się pomóc córeczce, podjąć działanie w kierunku uzupełnienia ubytku międzykomorowego. Wierzymy, że trafiamy w najlepsze ręce. Mamy kontakt z rodzicami chłopczyka, który w tym roku był operowany w tamtym szpitalu – bardzo wysoko oceniają jakość pomocy, jaką otrzymał ich syn. Niestety, kwota operacji jest ogromna, to prawie dwa miliony złotych! Dlatego zdecydowaliśmy się założyć tę zbiórkę i prosić Was o pomoc w uratowaniu naszej córeczki! Każda wpłata jest na wagę złota! Rodzice

168 978,00 zł ( 9,49% )
Brakuje: 1 611 034,00 zł
Magdalena Sęczkowska
Magdalena Sęczkowska , 7 lat

Madzia dzielnie walczy z SMA, ale bez Waszej pomocy jej się nie uda!

Madzia jest naszym drugim dzieckiem, na które bardzo długo czekaliśmy. Jej narodziny były dla nas ogromnym szczęściem. Niestety, gdy córka miała 2,5 roku zdiagnozowano u niej rdzeniowy zanik mięśni, czyli SMA. Kiedy poznaliśmy diagnozę, świat nam się zawalił. Krótkie rodzinne szczęście zastąpił strach... Z każdym dniem mięśnie Madzi zanikają, ale na szczęście nie znika nasza siła do walki z tym okrutnym przeciwnikiem, jakim jest SMA! Madzia to nasza mała wojowniczka, każdego dnia mierzy się z wyzwaniami, których większość z nas nie potrafi sobie wyobrazić. Mimo wszystko jest pogodną siedmiolatką, uczennicą pierwszej klasy. Wszystkich zaraża swoim uśmiechem i radością! Madzia już zawsze będzie potrzebowała specjalistycznej rehabilitacji, sprzętów ortopedycznych, turnusów rehabilitacyjnych i różnych terapii. Staramy się robić co w naszej mocy, aby dać jej szansę na lepsze życie. Chcielibyśmy zapewnić jej wszystko, co niezbędne, niestety koszty są bardzo duże... Choroba ogromnie wpłynęła na naszą rodzinę: każdy dzień trzeba tak zaplanować, aby pogodzić czas na naukę, na rehabilitację, która jest w stanie utrzymać Madzię w jak najlepszej kondycji, ale i  wypoczynek czy zabawę. SMA odebrało i wciąż odbiera Madzi dzieciństwo, które powinno być przecież czasem beztroski! Pragniemy Wam bardzo podziękować za dotychczasowe wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich zbiórkach. Dziś pełni nadziei prosimy Was ponownie o pomoc, która pozwoli nam nie tylko na rehabilitację, ale też umożliwi Madzi udział w turnusach rehabilitacyjnych. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc! Katarzyna i Sebastian, rodzice ▶️ Sprawdź, co słychać u Madzi na Facebooku ▶️ Grupa licytacyjna dla Madzi

4 691 zł
Kamila Czajka
Kamila Czajka , 40 lat

„Codziennie tracę kawałek siebie...” Pomagamy Kamili!

Mam na imię Kamila. Jestem szczęśliwą żoną i mamą wspaniałej dziewczynki. Jestem też ciężko chorą osobą… Przez wiele lat samodzielnie mierzyłam się ze swoimi trudnościami. Niestety, los zmusił mnie, by wreszcie poprosić o wsparcie. Od 2016 roku choruję neurologicznie. Zdiagnozowano u mnie nieuleczalną ataksję mózgową. To był wielki szok! Jednak pierwsze lata po diagnozie dawały nadzieję, że nie będzie tak źle… Wszystko zmieniło się, gdy zostałam mamą. To właśnie w najpiękniejszym momencie mojego życia choroba zaczęła postępować w zastraszającym tempie! Ataksja powoduje problemy z mową, chwiejny i bardzo niestabilny chód oraz zaburzenia równowagi, co bardzo utrudnia, a często nawet uniemożliwia codzienne funkcjonowanie. Bolesne i poważne upadki, często kończą się wizytą na SOR. W czerwcu tego roku złamałam nogę. Gdyby nie pomoc moich przyjaciół nie dałabym sobie rady z najprostszymi czynnościami – myciem, ubieraniem,  praniem czy zakupami. Ponadto w 2006 roku uległam poważnemu wypadkowi samochodowemu, wskutek którego doznałam licznych złamań, co niestety potęguje objawy choroby… Niestety moja choroba jest nieuleczalna… Jedyne co mi pomaga i pozwala ją spowolnić to bardzo intensywna rehabilitacja, której będę potrzebować do końca życia i wspomagająca terapia witaminowa. Każda przerwa w terapii i rehabilitacji bardzo negatywnie wpływa na efekty leczenia i moje zdrowie. Jednak niedługo okaże się to okrutną koniecznością, ponieważ wydatki na leczenie  przerastają nasz rodzinny budżet… Marzę, by żyć jak każdy z Was – cieszyć się każdym dniem, bawić się z dzieckiem, spacerować z rodziną, wychodzić do ludzi i normalnie funkcjonować, ale choroba próbuje mi to wszystko brutalnie zabrać. Chcę walczyć, bo mam dla kogo żyć! Proszę, pomóżcie mi spełnić to marzenie! Za wszelką pomoc już teraz dziękuję i pozwólcie, by moją zapłatą było ZDROWIE. Kamila

11 133,00 zł ( 69,76% )
Brakuje: 4 825,00 zł
Marcin Wypchło
Marcin Wypchło , 37 lat

Moja walka o lepszą przyszłość nadal trwa! Proszę – POMÓŻ!

Mam na imię Marcin. Urodziłem się jako zdrowe dziecko, jednak kiedy miałem 4 lata, całe moje życie się zmieniło. W wyniku powikłań po leczeniu zapalenia oskrzeli doszło do mózgowego porażenia dziecięcego czterokończynowego. Od tamtej pory moje życie toczy się wokół ciągłej rehabilitacji i dbania o to, by moja sprawność się nie pogorszyła. Szczególnie trudne są okresy po każdej przebytej infekcji... Zawsze towarzyszy mi strach, że moje ciężko wypracowane postępy mogą się przez nią cofnąć. Obecnie chodzę o kuli, ale tylko na krótkie dystanse – to również zależy od dnia i nasilenia spastyczności. Na dłuższe trasy, dla własnego bezpieczeństwa i komfortu, używam wózka inwalidzkiego. Przeżyłem poważny nawrót choroby, gdy miałem 12 lat. Zachorowałem wtedy na ciężką grypę, po której nie mogłem wstać z łóżka. Moje kończyny były sparaliżowane do tego stopnia, że nie mogłem wyprostować palców dłoni. Czułem ogromny strach – przedtem mogłem jakoś chodzić, a nagle stan mojego zdrowia tak się pogorszył. Razem z rodzicami nie wiedzieliśmy, co się dzieje i czy w ogóle uda mi się wyjść z tego stanu… Na szczęście, po dwóch miesiącach codziennych ćwiczeń powoli wróciłem do siebie.  Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie pozbędę się skutków porażenia, ale widzę szansę na poprawę swojego stanu. Niestety stała rehabilitacja, na którą składa się wiele aspektów, jest kosztowna i nie jestem w stanie pokryć wszystkich wydatków z własnych środków. Utrzymanie sprawności, nawet na aktualnym poziomie, jest dla mnie bardzo ważne. Dzięki niej mogę pracować w warunkach chronionych, prowadzić samochód, samodzielnie przygotowywać posiłki. Pragnę także jak najdłużej być potrzebny mojej rodzinie i użyteczny w społeczeństwie. Oprócz rehabilitacji zbieram również środki na zakup samochodu przystosowanego do moich potrzeb. Od lat prowadzę auto, które jest dostosowane do kierowania, ale niestety nie do przewozu wózka inwalidzkiego ani przystawki elektrycznej. Chciałbym kupić samochód z większą przestrzenią ładunkową, w którym mógłbym zainstalować najazd. Ten zakup bardzo ułatwiłby mi codzienne funkcjonowanie. Dziękuję za dotychczasową pomoc i z całego serca proszę o dalsze wsparcie – zarówno w  leczeniu, jak i w realizacji mojego marzenia. Każda wpłata będzie dla mnie niezwykle cenna! Marcin

1 390 zł
Przemysław Matkowski
Przemysław Matkowski , 46 lat

Pożar odebrał mi dom❗️POMOCY❗️

Emocji, które towarzyszyły mi tamtej pamiętnej nocy, nie jestem w stanie opisać słowami. Patrzyłem jak cały dobytek mojego życia znika w płomieniach. Jak wszystko, na co ciężko pracowałem, idzie z dymem… Wszystko wydarzyło się w nocy z 14 na 15 października 2024 roku. Położyłem się wieczorem spać. Wcześniej sprawdziłem, czy wszystko jest powyłączane. To był nowy dom, mieszkałem tam z żoną od niedawna. Szczęście w nieszczęściu, tej nocy byłem sam. Około godziny 23 obudził mnie alarm przeciwpożarowy. Przerażony chciałem zabrać, chociaż najważniejsze rzeczy – wtedy zobaczyłem ogień! Zadzwoniłem po pomoc. Strażacy walczyli z żywiołem przez kilka godzin a działania prowadzone były aż do godzin porannych. Na szczęście w zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Gdy zagrożenie minęło moim oczom ukazał się najgorszy obraz. Niczego nie udało się uratować. Żywioł doszczętnie zniszczył wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dom miał zaledwie kilka miesięcy… Obecnie znalazłem schronienie u rodziny, jednak moim największym marzeniem i celem na najbliższy czas jest odbudowa domu. Niestety, przez to, że straty są ogromne – koszty, z którymi ponownie przyjdzie mi się zmierzyć, również są wielkie. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Przemysław

33 936 zł
Antoś Małka
Antoś Małka , 8 lat

Pomóż zapewnić Antosiowi dostęp do terapii! Walczymy o jego lepszą przyszłość!

Antoś przyszedł na świat z poważną wadą serca. To był dla nas ogromny szok! Podczas ciąży nic nie wskazywało na to, że będzie tak chory! Niestety, ta druzgocąca diagnoza była tylko początkiem jego trudności… W wieku 4 miesięcy Antoś przeszedł operację na otwartym sercu. To była jedna z najtrudniejszych chwil w naszym życiu… Długie tygodnie rekonwalescencji, rana na całej klatce piersiowej, mnóstwo szwów… Widok tak małego dziecka walczącego o życie był nie do zniesienia. Choć operacja uratowała mu życie, serce nadal nie działa w pełni prawidłowo – Antek zmaga się z niedomykalnością zastawek. Na szczęście, jest pod stałą opieką kardiologa, który monitoruje jego stan i przygotowuje nas na to, że decydujący czas dla jego serduszka może nadejść w okresie dojrzewania. W kolejnych latach u naszego chłopca zdiagnozowano astmę oskrzelową, atopowe zapalenie skóry i problemy ze wzrokiem – to wszystko stopniowo utrudniało codzienne życie synka. Dzięki Waszemu wsparciu Antek przeszedł diagnostykę pod względem spektrum autyzmu. Wynik badań nas załamał! Okazało się, że Antoś ma zespół Aspergera i ADHD! Synek intelektualnie funkcjonuje bardzo wysoko – jest niezwykle bystrym chłopcem. Niestety, jest bardzo impulsywny, szybko się złości i coraz częściej bywa agresywny. Jest rozkojarzony – ciągle gubi swoje okulary, potrafi wyjść z domu bez kurtki. Z bólem serca musieliśmy zrezygnować z jego ukochanych treningów piłki nożnej – jego nieprawidłowe zachowanie uniemożliwiało dalszy udział w zajęciach... W związku z tym musimy zapewnić mu odpowiednią opiekę. Od listopada synek będzie uczęszczał na trening umiejętności społecznych i terapię integracji sensorycznej, które pomogą mu lepiej radzić sobie z emocjami i codziennymi wyzwaniami. Antoni będzie potrzebował też lekarstw wyciszających jego organizm, ale najpierw musi zaakceptować je kardiolog, co oznacza dla nas dodatkowe, prywatne wizyty... Wiemy, że musimy przygotować się na to pod względem finansowym i zrobimy wszystko, by mu pomoc… Od tego zależy przyszłość Antka! Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliży nas do tego, by nasz synek miał szansę na szczęśliwe i pełne życie. Z serca dziękujemy za dobre słowo, pomoc i dalsze udostępnianie zbiórki! Rodzice

613,00 zł ( 19,2% )
Brakuje: 2 579,00 zł
Zuzia Orlik
Zuzia Orlik , 5 lat

Zuzia musiała przejść operację czaszki! Jej walka nadal trwa. Pomóż!

Pamiętam ten dzień, kiedy lekarz powiedział, że trzeba przeprowadzić operację rekonstrukcji czaszki Zuzi. Moja córka miała wtedy tylko 4 lata. Myśl o tym, że długie włosy małej trzeba będzie zgolić, była dla mnie bardzo trudna, przerażała mnie. Wiedziałam jednak, że to kolejny etap w walce o zdrowie córki. Walce, którą toczę już od dnia jej narodzin... Ciąża przebiegała prawidłowo, nic nie wskazywało na to, że może stać się coś strasznego. Niestety, z powodu obniżonego napięcia i słabego oddechu córeczka urodziła się sina… Tak bardzo się wtedy bałam! Na szczęście Zuzia przetrwała kryzys, ale to był dopiero początek problemów. Po porodzie skierowano nas do neurologa, ponieważ lekarze uznali, że córeczka nie wygląda tak, jak powinna. To właśnie wtedy rozpoczęła się nasza droga. U Zuzi zdiagnozowano dysmorfię twarzowo-czaszkową oraz kraniosynostozę czołową na tle wady genetycznej. Byłam przerażona, dopiero co zostałam mamą, nie wiedziałam, czy sobie z tym wszystkim poradzę, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać! Obecnie córeczka jest pod stałą opieką neurologopedów, fizjoterapeuty i behawiorysty. Ta specjalistyczna pomoc jest konieczna, ponieważ Zuzia zmaga się z opóźnieniem rozwoju psychoruchowego. Prawie wcale nie mówi, jedynie wypowiada pojedyncze słowa. W lipcu 2024 roku przeszła operację rekonstrukcji czaszki, w której było zbyt mało miejsca, aby mózg mógł się prawidłowo rozwijać. Aż boję się pomyśleć, co mogłoby się zdarzyć, gdyby lekarze nie zdecydowali się przeprowadzić tej interwencji medycznej. Na maleńkiej główce mojej córeczki widnieje ogromna blizna, która przypomina o tamtym dniu... Zabieg sprawił, że dziś Zuzia potrafi powtórzyć kilka usłyszanych słów, a nawet nauczyć się nowych. To wielka zmiana i sukces, ponieważ wcześniej było to praktycznie niemożliwe. Niestety, córeczka ma także inne problemy, m.in. ruchowe. Chociaż zaczęła chodzić w wieku 2 lat, wciąż nie potrafi stanąć na jednej nóżce, nie podskakuje i nie chwyta przedmiotów. Nie umie też samodzielnie się ubrać, ale wierzę, że dzięki rehabilitacji uda się to zmienić! W leczeniu Zuzi niezbędna jest również pomoc behawiorysty. Córka przejawia trudności z koncentracją, ciężko jest się jej skupić na konkretnym zadaniu. Nie wie też, jak sobie radzić z trudnymi emocjami, dlatego często zmaga się ze skrajnymi uczuciami. Mimo tych wszystkich trudności Zuzia jest bardzo pogodnym i radosnym dzieckiem. Uwielbia muzykę i regularnie nuci! Jej szeroki uśmiech sprawia, że dużo łatwiej jest mi sobie z tym wszystkim poradzić.  Zuzia to mój największy skarb i chcę dla niej jak najlepszego życia. Niestety, sama nie jestem w stanie opłacić kosztów rehabilitacji. To dla mnie astronomiczny wydatek, dlatego bardzo proszę o Waszą pomoc. Tylko dzięki Wam Zuzia ma szansę na łatwiejsze życie! Mama

10 572 zł
Asia Rutowicz
8 dni do końca
Asia Rutowicz , 8 lat

Dzięki pomocy nie musi już korzystać z wózka❗️Walczymy dalej o sprawność❗️

Wada serca — informacja, która potrafi zwalić z nóg. Dopiero co przywitaliśmy Asię na świecie, a już baliśmy się, że za chwilę ją stracimy. Co gorsza, po jakimś czasie okazało się, że córeczka cierpi również z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Od dnia postawienia diagnozy nasze życie toczy się naprzemiennie na oddziałach kardiologicznych i ortopedycznych. Na tych pierwszych boimy się o życie, a na drugich walczymy z nadzieją o sprawność Asi!  Nasza córeczka jest niezwykle dzielna i silna. W swoim krótkim życiu przeszła więcej niż niejeden dorosły, jednak mimo to nie poddała się i walczy o lepsze jutro! Lekarze skorygowali serduszko, ale walka o sprawność to maraton wymagający cierpliwości, nie sprint. Dzięki pomocy Darczyńców Asia osiągnęła duży progres! Dziecko, które korzystało z wózka inwalidzkiego, teraz go nie potrzebuje! Dzięki temu mogła pójść do szkoły i zacząć nowy etap! Słowa nie wyrażą naszej wdzięczności. Ale wiemy, że porażenie mózgowe nie daje taryfy ulgowej – Asia rośnie i pojawia się regres. Córeczka ma jedną nóżkę dłuższą, co obciąża jedną stronę jej ciała. Do tego stopnia, że ortopeda rozważa operację...  Nasza dzielna córeczka każdego dnia walczy o lepsze jutro. Stała rehabilitacja jest do tego niezbędna! Bez niej Asia nigdy nie wstałaby z wózka... Dlatego dziś znów prosimy o pomoc, by szansa, którą otrzymaliśmy, nigdy nie zgasła! Rodzice ➡️ FB: Licytacje dla Joasi

18 706,00 zł ( 121,26% )
Daria Ziębińska
Daria Ziębińska , 15 lat

Każdy dzień to ciężka walka o zdrowie i lepszą sprawność Darii! Prosimy, POMÓŻ!

Los nie był łaskawy dla naszego dziecka. Chcieliśmy, by Daria miała szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, mogła odkrywać świat i bawić się jak jej rówieśnicy. Zamiast tego, córeczka przyjmuje cios za ciosem… A przecież nie tak miało wyglądać jej życie! Daria urodziła się w sierpniu 2009 roku. Gdy skończyła 5 miesięcy, przyszedł czas na bolesne zderzenie z rzeczywistością. Okazało się, że córka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, zespół Westa, hipoplazję móżdżku, a także opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Nie mogliśmy uwierzyć, że to wszystko spadło na nasze dziecko! Musieliśmy jak najszybciej rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność Darii. Córeczka jest pod stałą opieką wielu lekarzy. Potrzebuje regularnych ćwiczeń, wyjazdów na turnusy, sprzętu rehabilitacyjnego… Do tego dochodzą jeszcze nieustanne konsultacje i wizyty u specjalistów oraz wymagające leczenie. Mamy niestety wrażenie, że co byśmy nie zrobili, problemy zdrowotne Darii ciągle narastają… Staramy się zapewnić córeczce wszystko, czego potrzebuje. Jesteśmy także wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc w tej trudnej walce o zdrowie i sprawność Darii! Wiemy jednak, że przed naszym dzieckiem jeszcze długa i ciężka droga, dlatego znów musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie. Daria cały czas rośnie, robi się cięższa, a nam coraz trudniej jest już podnosić córeczkę. Rozwiązaniem, które znacznie ułatwiłoby nasze codzienne funkcjonowanie, jest podnośnik sufitowy. Niestety, jego koszt jest ogromny… Chociaż jest tak trudno, nie poddamy się. Będziemy walczyć o lepszą przyszłość córeczki do utraty tchu, lecz potrzebujemy wsparcia! Sami nie damy rady zapewnić Darii potrzebnego sprzętu, leczenia i rehabilitacji. Proszę, wesprzyjcie nas w walce o zdrowie i lepszą przyszłość naszego dziecka! Rodzice Darii

743 zł