Province

  • All Poland
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Gabriela Podniesińska
Gabriela Podniesińska , 16 years old

Choroba odbiera Gabrysi zdrowie, sprawność i marzenia... POMÓŻ❗️

Do października 2023 roku Gabrysia była zwyczajną nastolatką. Z pasją realizowała swoje marzenia i doskonaliła się w tańcu, który kocha całym sercem. Dobrze się uczyła, była pomocna, szczęśliwa. Niespodziewanie wszystko, co tak bardzo kochała, zostało jej odebrane z powodu choroby! Córka trafiła do szpitala z bólem kolan. Zostało jej wykonane mnóstwo badań, a wynikiem była przerażona nawet pani doktor, która prowadziła jej leczenie. Okazało się, że w rezonansie magnetycznym wykryto liczne guzy na kręgosłupie i żebrach! W naszym mieście nikt nie był w stanie postawić ostatecznej diagnozy. Wyniki zostały skonsultowane z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie. Gabi niezwłocznie trafiła pod opiekę ich poradni onkologicznej.  Kolejne badania rezonansem dały odpowiedź czym są guzy na kręgosłupie. Jest to rzadka choroba – dysplazja włóknista kości, u mojej córki wieloogniskowa. Rozpoznanie tego schorzenia jest trudne, a leczenie jeszcze trudniejsze. W chorobie tej tkanka kostna jest zastępowana tkanką włóknistą, przez co kość traci swoją naturalną twardość i może dojść do jej złamania. Nie muszę chyba mówić jaki strach powoduje to, że zmiany są na kręgosłupie i żebrach... Gdyby doszło do pęknięcia kręgu...  W odcinku piersiowym zmiany są zlokalizowane blisko rdzenia kręgowego. Ponadto jedna ze zmian na żebrach jest obserwowana, bo ma wzrost rozprężający, co występuje w przypadku nowotworów. Niestety dysplazja włóknista to choroba, nawet przez lekarzy bardzo mało znana. Często jest mylona ze zwykłymi naczyniakami. Trudno znaleźć specjalistę, który się na tym zna i podejmie się leczenia. Na szczęście nam się udało! Terapia ma polegać na wzmocnieniu niezajętej chorobowo tkanki kostnej, żeby dawała wsparcie tym miejscom, w których jak to określił profesor "jest rozgardiasz" zrobiony przez dysplazję włóknistą. W najbliższym czasie czekają nas częste wizyty u wielu lekarzy, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto Gabrysia przeszła załamanie, kiedy dowiedziała się o chorobie i o tym, że musiała zrezygnować ze swojej pasji. Aktualnie wymaga wsparcia psychologa. Niestety wszystkie badania, wizyty, leki są płatne. Muszę prosić o pomoc, choć nigdy nie sądziłam, że będzie to konieczne. Sama aktualnie jestem po operacji kręgosłupa i póki co nie mogę podjąć pracy. Postanowiłam założyć zbiórkę i prosić o wsparcie w walce o zachowanie sprawności Gabrysi. Pomóżmy spełniać jej te marzenia, które jeszcze w młodej głowie się rodzą. Nie odbierajmy nadziei, która dała nikłe światło na normalność.  Kamila, mama Gabrysi.

2 008,00 zł ( 6.29% )
Still needed: 29 907,00 zł
Mariusz Kocielnik
Mariusz Kocielnik , 38 years old

Mariusz had a stroke during a children’s birthday party – we are fighting for his life❗️

In our family, we used to say that Mariusz always landed on his feet, achieved whatever he wanted, and was skilled like MacGyver. But he's not anymore. The man we all love and admire is no longer with us... We want to do our best to make him come back to us.   Mariusz, or Mario for friends, is 37. He is an amazing dad to 5-year-old Piotr and 8-year-old Kacper and a fantastic husband, brother, son, and friend. He's hard-working, creative, wise, and loyal. On May 13, our peaceful, happy life ended. Mariusz drove our youngest son to the kids’ birthday party, where he collapsed and suffered a transient ischemic attack followed by an ischemic stroke. The reason was a carotid dissection! How did it happen? Mariusz had a healthy lifestyle and no chronic illnesses. The doctors asked me if he had suffered an injury. I had no recollection of that, though.  Later, multiple complications occurred.  The doctors did everything they could to save him. However, he seemed to be out of luck... They couldn't remove the blood clot via surgery or medications due to the elevated risk of rupture of the dissected artery. Unfortunately, the cerebral edema became life-threatening. Surgery was required to remove part of the skull. Mario was placed in a medically induced coma. Although the doctors stopped the medications some time ago, he hasn't woken up since...  Mariusz remains in critical condition. Despite severe brain damage caused by brain ischemia, we are fighting for him to regain consciousness. Thankfully, the doctors approved his transfer to a private neurological rehabilitation center.  A 4-week stay in the facility costs 26,000 zlotys, plus a special diet and many other expenses. The rehabilitation process is going to be long. If you want to join us in our battle, please donate. Any support will be much appreciated. Mariusz has never given up, and neither do we!  Our whole family fights for his recovery and visits him every day. His children, wife, siblings, parents, friends, desk at work, and construction plans wait for him. So does a present for the 10th wedding anniversary waiting for him. There must be a happy ending! He must wake up! We are devastated but believe that there's still hope for Mariusz.  The family

191 931,00 zł ( 94.95% )
Still needed: 10 197,00 zł
Filip Jasiulewicz-Tomaszewski
Filip Jasiulewicz-Tomaszewski , 2 years old

Uratuj przyszłość Filipka! Pomóż zrozumieć mu świat!

Wierzę, że mój ukochany synek w przyszłości będzie samodzielny. Jest przecież taki malutki… Tak bardzo chciałabym podarować mu piękne życie, pełne spełniających się marzeń. Tylko szybkie działanie przyniesie upragniony efekt, jednak sama sobie nie poradzę. Potrzebne mi wsparcie! Problemy Filipa rozpoczęły się już na początku jego życia. Urodził się jako wcześniak, spędzając swoje pierwsze dni na noworodkowym oddziale intensywnej terapii. Przez problemy z napięciem mięśniowym synek od razu wymagał rehabilitacji. To dzięki niej zaczął siadać i raczkować. Niestety, problemy nas nie opuszczały. Filipek ma trudności z rozumieniem komunikatów i koncentracją uwagi. Występują u niego także zaburzone reakcje na ból. Panie ze żłobka sygnalizowały, że zachowuje się tak, jakby zupełnie ich nie słyszał. Te wszystkie obserwacje skłoniły mnie do kolejnej wizyty u lekarza. Po szeregu badań wszystkie wątpliwości zostały rozwiane. Mój synek zmaga się z autyzmem. Od diagnozy robię co mogę, by mój mały chłopczyk miał szansę rozwijać się prawidłowo. Nadzieję widzę w turnusie rehabilitacyjnym, podczas którego dostanę cenne wskazówki, jak pracować z moim dzieckiem w domu. To bardzo ważne, szczególnie teraz, kiedy Filip jest jeszcze tak intensywnie się rozwija. Widzę, jaki progres przynosi codzienna rehabilitacja. To jednak wciąż za mało, by synek w pełni zrozumiał otaczający go świat. Jak każda matka, pragnę dla mojego dziecka jak najlepiej… Kiedyś mnie zabraknie. Chcę, by do tego czasu Filip nauczył się prawidłowego, samodzielnego funkcjonowania. Pełen wskazówek turnus jest w tym celu kluczowy! Problemem jest jego wysoka kwota. To coś, przez co mam związane ręce. Chcę pracować z moim dzieckiem, a zgromadzeni tam specjaliści z pewnością mi w tym pomogą. Wasze wsparcie będzie kluczowe. Będę niezwykle wdzięczna za każde okazane przez Was dobro! Mama Filipka

8 320,00 zł ( 60.15% )
Still needed: 5 510,00 zł
Marianka Prystupko
Marianka Prystupko , 5 years old

Małymi kroczkami do nowego życia! Marianka potrzebuje wsparcia!

Nasza córeczka ma zaledwie 4-latka, a już przeżyła więcej wzlotów i upadków, niż niejeden dorosły. Marianka każdego dnia dzielnie stawia czoła wielkiemu przeciwnikowi, jakim jest SMA. Nasza codzienność to nieustanne cierpienie, niewyobrażalny strach o życie córeczki, gorzka mieszkanka rozpaczy i nadziei... Gdy Marianka przyszła na świat, jak wszyscy rodzice, nie mogliśmy doczekać się jej pierwszych słów, a potem pierwszych kroczków. Niestety, mijały miesiące, córeczka nie robiła postępów, a nasz niepokój rósł coraz bardziej. Widzieliśmy, że nie rozwija się prawidłowo – gdy inne dzieci potrafiły już chodzić, ona nadal miała problem, by usiąść.  Od razu zaczęliśmy szukać odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Skonsultowaliśmy się z wieloma specjalistami, przeprowadziliśmy szereg badań. I w końcu udało się poznać okrutną prawdę. Okazało się, że za wszystko odpowiedzialny jest rdzeniowy zanik mięśni – SMA. Nie mogłam w to uwierzyć… Przecież nie mogło nas to spotkać, nie moją kochaną Mariankę.  Pierwsze dni po poznaniu diagnozy były straszne. Jedyne, co pamiętam z tamtych chwil, to płacz i niedowierzanie. Nie wiedzieliśmy, co robić, nie wiedzieliśmy, co myśleć. W głowie pojawiało się mnóstwo pytań i wątpliwości. Jednak chyba najgorsza w tym wszystkim była świadomość tego, że aby ocalić Mariankę, potrzebowaliśmy najdroższego leku świata!  Szukaliśmy rozwiązań i pomocy u różnych specjalistów. Dowiedzieliśmy się, że jeden z międzynarodowych koncernów medycznych organizuje konkurs, w którym nagrodą była terapia lekiem na SMA. Pomyślałam, że wygrana byłaby spełnieniem naszych marzeń! Tak bardzo jej wtedy potrzebowaliśmy. Nie tracąc chwili, zgłosiłam Mariankę i niedługo potem otrzymaliśmy wiadomość zwrotną. Nie mogłam uwierzyć na własne oczy – wygraliśmy, Mariance wkrótce zostanie podany jedyny lek na świecie, który jest w stanie ją uratować! Byłam przeszczęśliwa! Córeczka przyjęła lek i z tygodnia na tydzień czuła się coraz lepiej. Niestety, wiele osób błędnie myśli, że po leczeniu dziecko budzi się z koszmaru choroby.... Prawie jak księżniczka z bajki po pocałunku księcia, a czar SMA spada, jak klątwa starej wiedźmy...  Tak się jednak nie dzieje i nawet po zdobyciu upragnionego ratunku, na dziecko i rodziców czeka długa i ciężka rehabilitacja. Obecnie każdy dzień Marianki jest dokładnie zaplanowany co do minuty. Od rana fizjoterapia, potem  neurologopeda, na końcu basen... Kilka razy w roku dochodzą też turnusy rehabilitacyjne. Wszystkie zajęcia i rehabilitacje są bardzo kosztowne. Nie ma to jednak znaczenia, gdy w końcu na buzi twojego dziecka widzisz uśmiech i wiesz, że nareszcie wszystko będzie już dobrze.  Potwierdzają to również rokowania lekarzy – jeśli będziemy kontynuować leczenie,  Marianka niedługo zacznie chodzić bez pomocy! Już teraz jest coraz silniejsza – samodzielnie siada, raczkuje, a nawet porusza się przy pomocy balkonika!  Pomimo że robimy wszystko, co w naszej mocy, po trzech latach walki z SMA nie stać nas już na pokrycie reszty kosztów rehabilitacji. Aby córeczka mogła dalej się rozwijać, potrzebuje również sprzętu rehabilitacyjnego, który ułatwi jej pracę nad sprawnością.  Teraz gdy udało się pokonać tyle przeciwności, nie możemy się poddać! Będziemy walczyć do końca, dlatego każde wsparcie i każda złotówka będzie dla nas na wagę złota!  rodzice Marianki

56 900,00 zł ( 56.46% )
Still needed: 43 866,00 zł
Mikołaj Banaszak
Mikołaj Banaszak , 9 years old

Trwa walka o zdrowie i sprawność Mikołaja❗️Potrzebna pomoc 🚨

Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w I etapie. Niestety nasza walka trwa – nadal potrzebujemy Waszego wsparcia. Zostaniecie? Oto nasza historia: Mikołajek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę, a ja, widząc beztroskie życie innych rodzin, oddałabym wszystko, by choć przez jeden dzień być na ich miejscu. By mój syn mógł być po prostu zdrowy... Kiedy jestem z moim synkiem na spacerze, mijam szczęśliwych rodziców, trzymających swoje pociechy za rączki. Ich dzieci radośnie biegają, a moje serce pęka. Skończone 9 lat, czarujący uśmiech, przykuwające oczy, wysoki, szczupły, fajny chłopak – to opis naszego Mikołaja, którego codzienność przebiega w cieniu choroby. Musi nieustannie pracować i walczyć o swoją sprawność.  Synek musi funkcjonować jak w zegarku, w rytmie, który wyznaczają godziny podań leków. Bardzo chciałby być po prostu zwykłym dzieckiem, wiernym fanem Queen, Hulka, koparek, autobusów, samochodów i motorów.  Pomimo że nie zbieramy środków na ratowanie życia Mikołaja, zbieramy na bardzo ważny cel – zapewnienie mu możliwie jak najlepszego rozwoju i funkcjonowania. Wszystkie zebrane środki przeznaczymy na opłacenie terapii, które pozwolą na maksymalne usprawnienie zarówno ruchowe jak i umysłowe. Jest szansa, że dzięki pracy i niestety ogromnym środkom finansowym zainwestowanym teraz, Mikołaj kiedyś będzie wymagał naprawdę minimalnej pomocy, a my rodzice nie będziemy się zastanawiać nad jego przyszłością, gdy nas zabraknie! Niestety wielospecjalistyczna opieka lekarska, intensywna rehabilitacja, niezbędne sprzęty rehabilitacyjne, leki, suplementy i dieta pochłaniają rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego bardzo prosimy o dalsze wsparcie – sami nie jesteśmy i nie będziemy w stanie zapewnić dziecku stałych, intensywnych i niestety coraz bardziej kosztownych terapii.  Rodzice

13 001,00 zł ( 30.55% )
Still needed: 29 553,00 zł
Joanna Koper
Joanna Koper , 49 years old

Choroba odebrała mi już tak wiele. Pomóż mi z nią walczyć!

Dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Dzięki wspaniałej pomocy Darczyńców mogłam wziąć udział w intensywnej rehabilitacji w Kamieniu Pomorskim! Korzystałam z urządzeń, dzięki którym mój stan zdrowia znacząco się polepszył. Potrzeby niestety się nie kończą… Jeszcze raz proszę o pomoc! Moja historia Moment, w którym poznajemy diagnozę, jest jednym z najtrudniejszych. W jednej chwili potrafi zawalić się nasz cały dotychczasowy świat. Kiedy w 2003 roku usłyszałam od lekarzy o swojej chorobie, nie byłam gotowa na to, przez co musiałam później przechodzić. Na to chyba nigdy nie jest się przygotowanym… Stwardnienie rozsiane to przewlekła i stopniowo postępująca choroba, która niszczy organizm. Układ odpornościowy zaczyna atakować własne tkanki, co prowadzi do zaburzeń koordynacji ruchowej, zaników i niedowładu mięśni. To tylko początek długiej listy wszystkich objawów… Jest to choroba nieuleczalna, co oznacza, że nie da się cofnąć spowodowanych przez nią uszkodzeń, można jedynie spowolnić jej dalsze postępy. Tak naprawdę walczę o każdy kolejny dzień, nieustannie. Rehabilitacja jest moją jedyną nadzieją i światłem w tunelu, które nie pozwala mi się poddać! Niestety przez wiele lat choroba zdążyła odebrać mi już tak wiele. Moje mięśnie są bardzo osłabione, a kolejne badania wykazały również liczne zwyrodnienia, które coraz bardziej uniemożliwiają mi normalne poruszanie się i funkcjonowanie. Nie chcę jednak stracić szansy na samodzielność. Obecnie przemieszczam się na wózku inwalidzkim, ale chciałabym zawalczyć o to, by w miarę możliwości, stanąć na własnych nogach. Marzę o zakupie specjalistycznego sprzętu, który pozwoliłby mi samej rehabilitować się w domu. Dużym problemem jest zwykłe wychodzenie z domu. Potrzebuję pomocy innych osób, żeby móc wyjść na spacer, na zakupy… Sytuację mógłby bardzo poprawić podjazd dla wózka inwalidzkiego. Wszystko to jednak kosztuje tak dużo! Po raz kolejny proszę Was z całego serca o wsparcie. Daje mi ono nie tylko nadzieję, ale pozwala też każdego dnia walczyć o kolejne postępy na drodze po sprawność. Wierzę, że wielu ludzi otworzy swe serca i będę mogła funkcjonować bardziej samodzielnie. Joanna

1 600,00 zł ( 7.27% )
Still needed: 20 397,00 zł
Antoś Kowalski
Antoś Kowalski , 11 years old

Potworna choroba ATAKUJE MÓZG Antosia❗️Pomóż przerwać koszmar – RATUJ❗️

Brak mowy, ogromny ból, płacz i wycie – nie tak powinno wyglądać życie dziecka! Choroba jest jednak bezlitosna… Gdy Antoś miał zaledwie 2 latka, nasze życie zmieniło się raz na zawsze… Proszę – pomóż przerwać ten koszmar! Żadne słowa nie są w stanie opisać ogromu mojej rozpaczy. Przez pierwsze 2 lata życia Antoś był w pełni zdrowym dzieckiem, rozwijającym się tak, jak jego rówieśnicy. Synek co prawda od 6. miesiąca życia zaczął bardzo dużo chorować – zapalenia płuc, gardła, ciągle infekcje górnych dróg oddechowych. Zdające się nie kończyć wizyty u lekarzy specjalistów oraz badania, które nie wiele wnosiły, ponieważ infekcje wracały… Bardzo martwiłam się o zdrowie Antka, jednak nie podejrzewałam, jak wielki dramat nas czeka. Gdy synek miał dwa latka, nasz świat się załamał. Z dnia na dzień nastąpił całkowity regres rozwoju. Nagle przestał mówić i szukać kontaktu z otoczeniem, nawet ze mną – mamą, która przecież była do tej pory centrum jego dziecięcego świata! Zamiast tego chodził i wył wniebogłosy, jakby tylko w taki sposób mógł przekazać, że dzieje się coś potwornie złego! Nie było chwili do stracenia, stan synka pogarszał się w zastraszającym tempie i zamiast się rozwijać, stał się w pełni zależny ode mnie. Musiałam zrezygnować z pracy i podjęcia dalszych studiów, by móc się nim zająć. Wszelkie pieniądze, jakie miałam, wydałam na badania i opiekę specjalistów. Podejrzewano zarówno autyzm jak i astmę dziecięcą. Objęłam synka najlepszą możliwą pomocą, wprowadziliśmy także zaleconą dietę, jednak bezskutecznie. Niestety, przez prawie dekadę intensywnej terapii i niekończącej się rehabilitacji nie udało pomóc Antosiowi. Dopiero w 2022 roku po wykonaniu kolejnych kosztownych badań poznałam wstrząsającą diagnozę – Antoś ma zespół PANS! To autoimmunologiczne zaburzenie, które rozwija się w dzieciństwie po przebyciu infekcji. Układ odpornościowy chorego walcząc z drobnoustrojami, wytwarza także przeciwciała, które ATAKUJĄ MÓZG! Antoś mimo choroby jest bardzo sympatycznym i uśmiechniętym chłopcem. Przez lata starałam się z całych sił, robić wszystko, by jak najlepiej funkcjonować w relacjach z innymi ludźmi i w otaczającym go świecie. Niestety, bez skutecznego leczenia nie będziemy w stanie wypracować nic więcej. Bez pomocy codzienność Antka już zawsze będą wypełniały infekcje, autoagresja, krzyki i brak możliwości komunikowania się ze światem. Mi samej jest bardzo ciężko, jednak nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przez jak ogromne piekło przechodzi mój syn. Codziennie tak potwornie cierpi, a nie może nawet o tym opowiedzieć, wyżalić się, wypłakać… Dlaczego ten koszmar musiał dotknąć mojego Antosia? Niedawno pojawiła się jednak iskierka nadziei… Innowacyjna terapia immunoglobulinami daje szansę na zmniejszenie stanu zapalnego, rozwój i lepsze funkcjonowanie Antka! Niestety, jest ona niewyobrażalnie droga i po wielu latach kosztownej walki o zdrowie synka, nie jestem w stanie opłacić jej sama… Każdy rodzic marzy o tym, by jego dziecko było zdrowe i miało przed sobą dobre życie. To właśnie teraz toczy się o to walka. Walka o zatrzymanie ogromnego cierpienia i o to, by Antek miał cień szansy na samodzielność! Syn jest całym moim światem, błagam – RATUJ! Zrozpaczona mama

12 793,00 zł ( 8.01% )
Still needed: 146 782,00 zł
Kinga Sówka
Kinga Sówka , 16 years old

Walczymy o zdrowie Kingi... Pomóż nam, proszę!

Samotne macierzyństwo nie należy do najłatwiejszych. Zmagania z nim są jeszcze trudniejsze, kiedy dziecko dotknęła niepełnosprawność, która będzie niechcianą towarzyszką już do końca życia... Kinga urodziła się z Trisomią 21 (Zespół Downa). Początkowo było to dla mnie ogromnym szokiem... Jednak dziś już wiem, że Kinga nigdy nie będzie w pełni zdrowa. Możliwe, że nigdy nie będzie też samodzielna. Wraz z chorobą genetyczną dostała od losu mnóstwo dodatkowych schorzeń, z którymi będzie musiała zmagać się już prawdopodobnie zawsze – padaczka, skolioza, dziecięce porażenie mózgowe, niedoczynność tarczycy.  Córka wymaga całodobowej opieki, nawet na chwilę nie mogę zostawić jej samej... Czuwam i jestem przy niej o każdej porze dnia i nocy. Padaczka w ostatnim czasie znacznie pogorszyła stan zdrowia Kini. Nie możemy znaleźć leku, który da wyraźne rezultaty i nie będzie pogarszał sytuacji...  Wkładam ogrom pracy, by udało jej się zdobyć podstawowe umiejętności i samodzielność, jednak to wiąże się z kosztownym leczeniem i rehabilitacją, na którą coraz częściej brakuje mi środków…  Nasza sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Kinga wymaga leczenia u wielu specjalistów, głównie są to wizyty prywatne. Dodatkowo konieczny turnus, który może przynieść ogromne korzyści! Intensywna rehabilitacja, zapas leków i suplementów... Bardzo potrzebujemy wsparcia! Dlatego proszę Was – ludzi dobrego serca, znajomych oraz nieznajomych o pomoc, by Kinga miała szczęśliwe życie. Pragnę, by miała szansę stać się w pełni sprawną nastolatką, a w późniejszym czasie – samodzielną kobietą... Anna, mama

13 123,00 zł ( 82.49% )
Still needed: 2 784,00 zł
Marek Chromicki
Urgent!
Marek Chromicki , 56 years old

Diagnoza zniszczyła moje życie❗️Idę na wojnę z guzem mózgu – pomożesz mi?

Guz mózgu już przy diagnozie brzmi jak wyrok śmierci! Mózg odpowiada za wszystkie czynności i procesy w naszym organizmie. Kiedy pojawia się taka diagnoza, człowiek przeważnie nie pyta, czy wyzdrowieje, ale o to jak długo będzie jeszcze żył. Wszystkie plany, marzenia i cele rozsypały się w ciągu kilku dni! Jak dalej żyć, jak myśleć o przyszłości kiedy w każdej chwili możesz odejść z tego świata, mimo że do tej pory czułeś się zdrowy i silny... Cześć jestem Marek, mam 56 lat, żonę i trójkę dzieci. Pracowałem do niedawna w Centrum Nauki Kopernik. Cieszyłem się, spędzając aktywnie czas z rodziną, a praca była jedną z moich pasji. Nigdy nie podejrzewałem, że dotknie mnie tak straszna choroba i to tak nagle, bez ostrzeżenia. Ze zdrowy mężczyzna stanie się w jednej chwili inwalidą, niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania. Znienacka zaatakowała mnie choroba. Teraz już wiem, jak bardzo ciężka do pokonania.  Mam glejaka - złośliwego guza mózgu. Przeszedłem dwie operacje, naświetlania i liczne chemioterapie. Niestety rokowanie jest złe. Każda z tych operacji niosła za sobą ryzyko ciężkiego kalectwa i śmierci! Za każdym razem, kiedy zamykały się drzwi sali operacyjnej, nie wiedziałem, czy jeszcze zobaczę moją rodzinę, dla której przez tyle lat byłem wsparciem. Mam 56 lat, troje dzieci, nie jestem pogodzony  chorobą i chciałbym jeszcze o siebie zawalczyć! Chciałbym jeszcze zrealizować wiele swoich marzeń i planów,  ale czas ucieka. Złośliwe nowotwory mózgu są bardzo oporne na leczenie. Każda informacja o nowej metodzie jest jak światełko w tunelu, bo daje szansę na przedłużenie życia, którym chciałbym się jeszcze cieszyć. Bardzo proszę Państwa o pomoc i wsparcie w zbiórce pieniędzy na leczenie, które jest dla mnie obecnie jedyną szansą. Standardowe leczenie zostało już wyczerpane. Zbieram środki na sfinansowanie nowych metod badań oraz leczenia, takich jak Nano Therm, które nie są refundowane przez NFZ. Metody te dają nadzieję, że choć  trochę przedłużą mi życie, którym chcę się dzielić z innymi a szczególnie z moją najbliższą rodziną.  Marek

141 953,00 zł ( 66.71% )
Still needed: 70 813,00 zł